Mam prawo chcieć się uczyć na własnych błędach. Błędy są zresztą nieodłączną częścią życia, poza tym to ja poniosę konsekwencje swoich błędów, więc to moja sprawa.Vadi pisze: Szukając swojej indywidualnej ścieżki nieuchronnie popełnia się błędy.
Zależy, jakie zasady masz na myśli. Bo te forsowane przez wspomniane ESI to rzeczy typu "kobieta nie powinna odsłaniać ramion, bo to się seksualnie kojarzy" i inne takie towarzyskie kurtuazje, które dla mnie są kompletnie zbędne, bo tylko komplikują życie.Trzymanie się starych, sprawdzonych zasad pozwala tego uniknąć. To jest odwieczny banał, który rodzice powtarzają dzieciom, ale tak właśnie to działa. Z perspektywy czasu człowiek przekonuje się, że nawet najbardziej ekstremalne sytuacje nie usprawiedliwiają odejścia od zasad, nie istnieje jakieś wyższe dobro, w imię którego można by je było poświęcić.
Głównie gamma wyklucza, więc sami sobie fundujecie to, czego się boicie. Obracam się głównie w środowisku alfy i delty - tam nie ma problemu wykluczenia z powodu nieprzystawania do schematu.I wykluczonego. A to jest akurat coś najgorszego, co gammie może się przytrafić. Przynajmniej tej etycznej.
To jest ciekawe, spróbuję patrzeć na to w ten sposób.Ten schemat jest autentyczny i żeby się w niego wpasować, też trzeba się mocno napracować. Może to z perspektywy kogoś z zewnątrz może wyglądać na robienie czegoś pod publiczkę, ale tak naprawdę prawdziwa indywidualność w gammie przejawia się poprzez działanie na rzecz grupy i w zgodzie z jej normami, aby uniknąć wspomnianego wykluczenia.
Gdybyśmy nie starali się wychodzić poza ograniczenia, to dalej byśmy siedzieli na drzewach. Bez wychodzenia poza to, co jest, nie ma rozwoju.Ograniczenia zawsze istniały i istnieją, tylko niektórzy są bardziej wrażliwi na wytykanie palcami, a inni mniej. I oto cała filozofia.