Relacje Se/Ni i Ne/Si - ogólna rozkmina
Regulamin forum
WAŻNA INFORMACJA:
Nazwa pisana czterema wielkimi literami (np. INFP) określa typ w MBTI.
Nazwa pisana trzema wielkimi literami i jedną małą (np. INFp), bądź nazwa trzyliterowa (np. IEI) to określenie typu w socjonice.
WAŻNA INFORMACJA:
Nazwa pisana czterema wielkimi literami (np. INFP) określa typ w MBTI.
Nazwa pisana trzema wielkimi literami i jedną małą (np. INFp), bądź nazwa trzyliterowa (np. IEI) to określenie typu w socjonice.
- Grin_land
- Posty: 2459
- Rejestracja: niedziela, 31 maja 2009, 15:51
- Enneatyp: Mediator
- Lokalizacja: tryb koczowniczy
Re: Relacje Se/Ni i Ne/Si - ogólna rozkmina
zajrzałam w nadziei że czegoś się dowiem, ale z podawanych tu przykładów i nazwijmy to definicji czy wyjaśnień wyciągnęłam tylko wniosek że nie wyobrażam sobie związku bez jakiejś równowagi obydwu "sposobów".
Nawet jako 9 nie wyobrażam sobie bycia w związku gdzie wszystko jest stałe i tworzy poczucie komfortu i bezpieczeństwa, są stałe zajęcia i powiedzenia (takie się tworzą chyba w każdej parze a także grupie znajomych która jest ze sobą wystarczająco długo! To przecież naturalne i nieuniknione, wytwarza się w szkole w poszczególnych klasach czy w grupie na studiach nawet...to jakiś absurd wiązanie tego tylko z Ne/Si!) i wszystko dąży do stagnacji, a jednocześnie poczucie pewności związku, tego że buduję coś co za kilka, kilkanaście, kilkadziesiąt lat przy dobrej wspólnej pracy będzie trwało jest obowiązkowe- bez tego tracę zainteresowanie a nawet popadam w jakieś drobne histerie bo nie czuję gruntu pod nogami.
Jak dla mnie związek w swej istocie musi być stabilny i bezpieczny, a wszelakie uszczypliwości czy żarty czy kłótnie są czymś co bazuje na wzajemnej chęci stworzenia dobrej relacji oraz poszanowaniu i świetnej znajomości siebie nawzajem. Poimiędzy dwójką ludzi którzy znają się jak łyse konie i szanują się wzajemnie uszczypliwość czy żart to już co innego- wiemy gdzie nie nadepnąć, a jednocześnie mając poczucie bycia kochanym wiemy że ta druga osoba nawet jak wyszła poza nasza granice bezpieczeństwa nie miała złych zamiarów i nie trzeba załączać reakcji obronnej. Z resztą związek bez kłótni (nie drakońskiej, nawet niekoniecznie z krzykiem czy oznakami gniewu- ale zażartej dyskusji) uważam za nieszczery i taki "udawany". Bo tak, jak się mogę zgadzać z każdym i bez problemu chodzić na kompromisy- jeśli mi na kimś nie zależy i wiem że za tydzień, miesiąc, kilka lat nawet zniknie z mojego horyzontu.
To tak jak zupa na dobrym bulionie- bulion musi się długo gotować, "dodatki" to już kwestia chwili i smaku, ale obydwie rzeczy sa jednakowo ważne. Sam bulion będzie mdły a dobre dodatki do nędznego bulionu stworzą tylko namiastkę zupy.
Nawet jako 9 nie wyobrażam sobie bycia w związku gdzie wszystko jest stałe i tworzy poczucie komfortu i bezpieczeństwa, są stałe zajęcia i powiedzenia (takie się tworzą chyba w każdej parze a także grupie znajomych która jest ze sobą wystarczająco długo! To przecież naturalne i nieuniknione, wytwarza się w szkole w poszczególnych klasach czy w grupie na studiach nawet...to jakiś absurd wiązanie tego tylko z Ne/Si!) i wszystko dąży do stagnacji, a jednocześnie poczucie pewności związku, tego że buduję coś co za kilka, kilkanaście, kilkadziesiąt lat przy dobrej wspólnej pracy będzie trwało jest obowiązkowe- bez tego tracę zainteresowanie a nawet popadam w jakieś drobne histerie bo nie czuję gruntu pod nogami.
Jak dla mnie związek w swej istocie musi być stabilny i bezpieczny, a wszelakie uszczypliwości czy żarty czy kłótnie są czymś co bazuje na wzajemnej chęci stworzenia dobrej relacji oraz poszanowaniu i świetnej znajomości siebie nawzajem. Poimiędzy dwójką ludzi którzy znają się jak łyse konie i szanują się wzajemnie uszczypliwość czy żart to już co innego- wiemy gdzie nie nadepnąć, a jednocześnie mając poczucie bycia kochanym wiemy że ta druga osoba nawet jak wyszła poza nasza granice bezpieczeństwa nie miała złych zamiarów i nie trzeba załączać reakcji obronnej. Z resztą związek bez kłótni (nie drakońskiej, nawet niekoniecznie z krzykiem czy oznakami gniewu- ale zażartej dyskusji) uważam za nieszczery i taki "udawany". Bo tak, jak się mogę zgadzać z każdym i bez problemu chodzić na kompromisy- jeśli mi na kimś nie zależy i wiem że za tydzień, miesiąc, kilka lat nawet zniknie z mojego horyzontu.
To tak jak zupa na dobrym bulionie- bulion musi się długo gotować, "dodatki" to już kwestia chwili i smaku, ale obydwie rzeczy sa jednakowo ważne. Sam bulion będzie mdły a dobre dodatki do nędznego bulionu stworzą tylko namiastkę zupy.
IIIIIIIIIIIIIIIIIII
"infantyle najbardziej ojczą" R25
IIIIIIIIIIIIIIIIIII
Najmądrzejszy Post na Forum-dla 9
IIIIIIIIIIIIIIIIIII
"istnieje strasznie dużo nieaktywnej delikatności, która nie jest niczym innym jak lenistwem, niechęcią do wszelkich kłopotów, zamieszania czy wysiłku"
"infantyle najbardziej ojczą" R25
IIIIIIIIIIIIIIIIIII
Najmądrzejszy Post na Forum-dla 9
IIIIIIIIIIIIIIIIIII
"istnieje strasznie dużo nieaktywnej delikatności, która nie jest niczym innym jak lenistwem, niechęcią do wszelkich kłopotów, zamieszania czy wysiłku"
Re: Relacje Se/Ni i Ne/Si - ogólna rozkmina
Ja też tak myślę, głupotą byłoby np. twierdzenie że Se egowcy nie są opiekuńczy - owszem są tylko że w momentach szczególnych - jak 2 strona sobie w czymś nie radzi, jest np. chora to wyręczysz go w pewnych sytuacjach, zadbasz o to żeby miał prochy, żeby nie nudził się i miał minimalnie możliwy dyskomfort z powodu jego stanu. Kwestia tworzenia komfortowego otoczenia czy po prostu miłej atmosfery u Se też się zdarza ale od czasu do czasu i sporadycznie ale jako wyjątek nie reguła.Grin_land pisze:zajrzałam w nadziei że czegoś się dowiem, ale z podawanych tu przykładów i nazwijmy to definicji czy wyjaśnień wyciągnęłam tylko wniosek że nie wyobrażam sobie związku bez jakiejś równowagi obydwu "sposobów".
Spotkałem się gdzieś z teorią że generalna postawa wynika z bloku ego natomiast część zachowań/postawy w niektórych sytuacjach albo od czasu do czasu wynika też z bloku ID z funkcji też silnej ale nie cenionej na codzień - osobiście się z tym zgadzam.
- SuperDurson
- Moderator
- Posty: 2939
- Rejestracja: sobota, 6 września 2008, 12:45
- Enneatyp: Lojalista
- Lokalizacja: Kraków
Re: Relacje Se/Ni i Ne/Si - ogólna rozkmina
To Jablko.
Ewidentna statyka obiektow. Se. Widoczna czesc przedmiotu na ktory patrzysz.
Domniemana statyka obiektow. Ne. Czyli czesc niewidoczna.
Ewidentna dynamika relacji. Si. Odczucie tarcia miedzy Toba, a tym czego dotykasz.
Domniemana dynamika relacji. Ni. Wyobrazenie tego, czego nie mozesz teraz dotknac.
To Zrozumienie.
Ewidentna statyka obiektow. Se. Widoczna czesc przedmiotu na ktory patrzysz.
Domniemana statyka obiektow. Ne. Czyli czesc niewidoczna.
Ewidentna dynamika relacji. Si. Odczucie tarcia miedzy Toba, a tym czego dotykasz.
Domniemana dynamika relacji. Ni. Wyobrazenie tego, czego nie mozesz teraz dotknac.
To Zrozumienie.
Re: Relacje Se/Ni i Ne/Si - ogólna rozkmina
Jesteś Ni kreatyw. jak postrzegasz Ne w ludziach - w bazowej i w kreatywnej?
- SuperDurson
- Moderator
- Posty: 2939
- Rejestracja: sobota, 6 września 2008, 12:45
- Enneatyp: Lojalista
- Lokalizacja: Kraków
Re: Relacje Se/Ni i Ne/Si - ogólna rozkmina
Nie postrzegam i nie analizuję - sprawdzam tylko kwadrę i klub, a później działam.
Kiedy są z delty - napierdzielam Te i dbam o ich wygodę. Dogadam się Te/Fi-ozą.
Kiedy są z alfy - napierdzielam Te, szybkie ogólniki, żebym miał plan i jadę od podstaw, od najmniejszych szczegółów, strukturą, powstrzymując się od zastosowań. Alfa NT to też roboty - zrozumieją. Dogadam się tłumacząc Te na Ti.
Kiedy są z delty - napierdzielam Te i dbam o ich wygodę. Dogadam się Te/Fi-ozą.
Kiedy są z alfy - napierdzielam Te, szybkie ogólniki, żebym miał plan i jadę od podstaw, od najmniejszych szczegółów, strukturą, powstrzymując się od zastosowań. Alfa NT to też roboty - zrozumieją. Dogadam się tłumacząc Te na Ti.
Re: Relacje Se/Ni i Ne/Si - ogólna rozkmina
Wiem, że nie ten dział, ale skoro jest mowa o tym, jak się dogadać z innymi kwadrami to mam pytanko: jak sobie poradzić z Fe u INFp? Totalnie nie rozumiem tych ludzi i nie wiem w jaki sposób z nimi rozmawiać, żeby do nich dotrzeć. Podobnie, jak oni coś do mnie mówią, to muszę wysilić łepetynę, żeby zrozumieć o co im chodzi.
Podobno 1w9 LIE
- Cotta
- VIP
- Posty: 2409
- Rejestracja: czwartek, 12 maja 2011, 16:55
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: pomorskie
Re: Relacje Se/Ni i Ne/Si - ogólna rozkmina
Czemu dbasz o wygodę delty, a alfy już nie?SuperDurson pisze:Nie postrzegam i nie analizuję - sprawdzam tylko kwadrę i klub, a później działam.
Kiedy są z delty - napierdzielam Te i dbam o ich wygodę. Dogadam się Te/Fi-ozą.
Kiedy są z alfy - napierdzielam Te, szybkie ogólniki, żebym miał plan i jadę od podstaw, od najmniejszych szczegółów, strukturą, powstrzymując się od zastosowań. Alfa NT to też roboty - zrozumieją. Dogadam się tłumacząc Te na Ti.
5w4, sp/sx/so, INTJ
LII [Ne, DCNH - CT(H)]
http://www.poomoc.pl/
Życie bywa skomplikowane, więc lepiej się zdrzemnąć.
LII [Ne, DCNH - CT(H)]
http://www.poomoc.pl/
Życie bywa skomplikowane, więc lepiej się zdrzemnąć.
- SuperDurson
- Moderator
- Posty: 2939
- Rejestracja: sobota, 6 września 2008, 12:45
- Enneatyp: Lojalista
- Lokalizacja: Kraków
Re: Relacje Se/Ni i Ne/Si - ogólna rozkmina
Cotta - ponieważ komunikuję się jedynie z alfą NT, wyłącznie na logicznym poziomie. Ewentualnie ESE ma Te w roli i jeśli coś - dopytuje, ale samodzielnie dba o wygodę. Z SEI nie wchodzę w interakcję - najczęściej i tak nie muszę bo nasze ścieżki i tak się nie spotykają.
Paweu - przyjmij to Fe. Ucz się go. Akceptuj. Następnie Ni-ując przekierowuj (za pomocą DELIKATNEGO i POJEDYNCZEGO, logicznego Te, nadzorującego IEI) dyskusję w tor którego oczekujesz. LIE nadzoruje IEI - używasz pojedynczego, kluczowego, Te-owego argumentu i na nim opierając podstawy wizji pozwalasz snuć dalej IEI. Jeżeli IEI podskakuje, przytakujesz, czekasz, patrzysz zimno i bez emocji, szukając logicznych nieścisłości. Kiedy wyskakuje kolejnym razem masz mieć ze dwie, trzy w zanadrzu i walisz nimi w pysk po kolei, aż siądzie z wrażenia. Wtedy się uspokaja, robi milutki i słucha Cię.
Paweu - przyjmij to Fe. Ucz się go. Akceptuj. Następnie Ni-ując przekierowuj (za pomocą DELIKATNEGO i POJEDYNCZEGO, logicznego Te, nadzorującego IEI) dyskusję w tor którego oczekujesz. LIE nadzoruje IEI - używasz pojedynczego, kluczowego, Te-owego argumentu i na nim opierając podstawy wizji pozwalasz snuć dalej IEI. Jeżeli IEI podskakuje, przytakujesz, czekasz, patrzysz zimno i bez emocji, szukając logicznych nieścisłości. Kiedy wyskakuje kolejnym razem masz mieć ze dwie, trzy w zanadrzu i walisz nimi w pysk po kolei, aż siądzie z wrażenia. Wtedy się uspokaja, robi milutki i słucha Cię.
Re: Relacje Se/Ni i Ne/Si - ogólna rozkmina
SD zawsze tak wszystkich w rozmowie walisz po pysku i tylko dla własnego zysku * ?
*zepsułoby rym: dla własnego zysku wchodzisz w kontakty z innymi, kalkulujesz zyski i ewentualne straty?
*zepsułoby rym: dla własnego zysku wchodzisz w kontakty z innymi, kalkulujesz zyski i ewentualne straty?
Re: Relacje Se/Ni i Ne/Si - ogólna rozkmina
nie no tylko IEIów : D
Mój nick wymawia się JOŁZIOŁ nie juziu
- Cotta
- VIP
- Posty: 2409
- Rejestracja: czwartek, 12 maja 2011, 16:55
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: pomorskie
Re: Relacje Se/Ni i Ne/Si - ogólna rozkmina
Zapytałam, bo i delta i alfa ma cenione Si i generalnie z NT alfą łatwiej się dogadać, kiedy stworzy się klimat przyjaznego komfortu.SuperDurson pisze:Cotta - ponieważ komunikuję się jedynie z alfą NT, wyłącznie na logicznym poziomie. Ewentualnie ESE ma Te w roli i jeśli coś - dopytuje, ale samodzielnie dba o wygodę. Z SEI nie wchodzę w interakcję - najczęściej i tak nie muszę bo nasze ścieżki i tak się nie spotykają.
5w4, sp/sx/so, INTJ
LII [Ne, DCNH - CT(H)]
http://www.poomoc.pl/
Życie bywa skomplikowane, więc lepiej się zdrzemnąć.
LII [Ne, DCNH - CT(H)]
http://www.poomoc.pl/
Życie bywa skomplikowane, więc lepiej się zdrzemnąć.