Re: Socjoniczny kącik offtopiczny
: wtorek, 22 czerwca 2010, 21:29
.
To nie jest Se, to są zakorzenione w Tobie, jakieś dziwne, patologiczne wzorce zachowań i ideałów.co JA CENIĘ (Se. bardzo mocno.)
Tak - czekam aż wreszcie ktoś inny niż ja coś napisze (szczególnie czekam aż beta stworzy swój opis kwadr, żeby można było wrzucić komplet). Dość mam już powtarzania i "poganiania". Czuję się, jakbym kogoś nagabywała... xD Nie zamierzam sama tworzyć bloga, w którym każdy z redaktorów ma uprawnienia administratorskie - no way.yusti pisze: Na nowym blogu od długiego czasu macie tylko 3 notki.
Na spotkaniach wychodzą bardzo ciekawe rzeczy. Tyle, że nikt ich potem nie przerzuca na forum. Najwidoczniej brak nam świeżej krwi, brak nowych użytkowników, którym warto byłoby wszystko przekazywać...yusti pisze:Wasze sekto spotkania są mało owocne.
Albo inaczej: ich owoce mało wartościowe.
Jasne - nie będę. Jak ktoś mnie o coś spyta, to mu wytłumaczę, nie będę tworzyć bloga, którego nikt potem nie przeczyta... (Wrzucałam tu linki i do starego, i do nowego, w widocznym miejscu, a potem wchodzę na to forum i czytam ludzi, którzy nawet podstaw nie przyswoili, tylko trochę MBTI liznęli i tworzą własną socjonikę. Wybacz, ale w tai sposób nie zamierzam się bawić. Walenie głową w ścianę jest nieprzyjemne...)yusti pisze:o laseczka, bo przeginasz!
"Brak świeżej krwi"? A NIBY CZYM TO JEST SPOWODOWANE!
światła jesteś, weź rusz główką. troszkę samozastanowienia i samowglądu.
Jasne-nie będziesz sama harować.
Nie tak owocne, jak życzyłabym sobie, ale jednak. Tyle, że niestety wiele rzeczy potem gdzieś ginie. Na następne spotkanie, na którym będę, mam zamiar zabrać coś do pisania i być może pewne artykuły/książki, żeby stworzyć jakąś dokumentację i potem to wykorzystać.yusti pisze:Jasne-Twoim zdaniem spotkania są owocne
Wy, gamma, widzicie tylko BEZPOŚREDNIE efekty. Nas, deltę, to czasem boli (choć nie tak jak alfę...)...yusti pisze:Ale jasne jest jedno: MY< GAMMA< WIDZIMY EFEKTY. A tu, moim zdaniem, ich absolutnie brak.
Twoje "nic" to kilkadziesiąt (?) socjonicznych opisów przetłumaczonych z angielskiego/rosyjskiego, które wcześniej nie były dostępne dla Polaków i grupa ludzi szczerze zainteresowanych socjoniką i gotowych dalej coś działać w kierunku jej poznawania i rozpowszechniania. Jeżeli dla Ciebie to nic - to współczuję.yusti pisze:A tu co?
NIC.
Gdzie ja na przykład się z enneagramowców nabijałam? Enneagram, jako system oparty głównie na mechanizmach obrony, jest świetnym systemem do analizy chorób i zaburzeń psychicznych. Jak mamy do czynienia z człowiekiem zupełnie zdrowym, to wszystko się rozmywa. Dlatego ten system mnie nie interesuje - choć mam do niego sentyment.yusti pisze:I się z enneagramowców nabijacie...
Większość ludzi, którzy pojawili się na naszym forum i zaczęli tam pisać, została do dziś - nie wiem, o czym mówisz, może o sytuacji tu. Nie wiem - prawie tu nie zaglądam, bo i nie mam po co.yusti pisze:NOWYCH użytkowników, którym warto to przekazać było naprawdę wielu.
Wpadli, mniej lub bardziej się zaangażowali (w zależności od psychowytrzymałości!)
i co? ODESZLI. NIE zostali.
Nie - daję ludziom wolną rękę, mogę ich jedynie nieco na coś nakierować. Jeżeli kupa z tego wyjdzie, to będą mogli mieć pretensje wyłącznie do siebie. Hierarchizacja i udzielanie przywilejów prowadzi prawie zawsze do braku poczucia odpowiedzialności... Gdybym miała się trzymać Twoich zasad, musiałabym chyba wyznaczyć limity słów, od których ktoś dostaje uprawnienia do kierowania blogiem. Bezsens...yusti pisze:PS jak ktoś się nie zaangażował, to go wywal z "adminów bloga". Cza se zasłużyć praca na to miano, czyż nie?
Grupa powinna CHCIEĆ mieć wspólny cel i UMIEĆ go realizować. To wbrew pozorom nie jest takie łatwe, kiedy masz ludzi ze wszystkich socjonicznych kwadr i całej Polski, którzy na co dzień zajmują się czymś innym.yusti pisze:grupa winna mieć wspólny cel i wspólnie nad nim pracować.
I widzisz, właśnie o to chodzi, żeby Ci ludzie, którzy pytają o socjonikę, na wstępie przeczytali choćby te opracowania z bloga. Inaczej my możemy się zesrać, tłumacząc, a oni i tak nie będą wiedzieli, o co chodzi. Można próbować kupić w Niemczech chleb, mówiąc po polsku, ale to nieco bez sensu, skoro wystarczy nauczyć się kilku słów...yusti pisze:i będę wiedziała o co chodzi, jak ktoś mi będzie o tym nawijał.
To ciekawe, że przekonania konfliktorów naprawdę bywają w 100% w konflikcie ze sobą.Emjotka pisze:Hierarchizacja i udzielanie przywilejów prowadzi prawie zawsze do braku poczucia odpowiedzialności...
Nie przesadzaj.Emjotka pisze:Przykładanie ręki do generowania moralności niewolniczej mnie nie kręci.