Socjoniczny kącik offtopiczny
Regulamin forum
WAŻNA INFORMACJA:
Nazwa pisana czterema wielkimi literami (np. INFP) określa typ w MBTI.
Nazwa pisana trzema wielkimi literami i jedną małą (np. INFp), bądź nazwa trzyliterowa (np. IEI) to określenie typu w socjonice.
WAŻNA INFORMACJA:
Nazwa pisana czterema wielkimi literami (np. INFP) określa typ w MBTI.
Nazwa pisana trzema wielkimi literami i jedną małą (np. INFp), bądź nazwa trzyliterowa (np. IEI) to określenie typu w socjonice.
- maroz
- Posty: 532
- Rejestracja: piątek, 20 kwietnia 2012, 21:01
- Enneatyp: Lojalista
- Lokalizacja: Gdzieś w Tricity sobie lata
Re: Jak interpretować takie zachowanie?
@Snufkin Po czym dokładnie mogę poznać ludzi o Twoim socjotypie? Mam przeczucie że mój tata ma twój socjotyp i też jest piątką i chcę to dokładnie sprawdzić. On się chował pod ławką przed nauczycielką by czytać słowniki języków obcych i encyklopedie. To + twój sposób krytyki i mojej reakcji na nią zmusiło mnie do rozważań czy tata nie jest podobny do Ciebie.
Przeniesiono wątek tematycznie Aleks
Przeniesiono wątek tematycznie Aleks
Kilka słów o mnie i moim życiu: http://www.youtube.com/watch?v=--fv2KOIjhM
Co mnie kręci i czym się zajmuje w czasie wolnym http://www.enneagram.pl/forum/viewtopic ... 1&p=283039
ENTj (LIE) Ennagram 6w7
Co mnie kręci i czym się zajmuje w czasie wolnym http://www.enneagram.pl/forum/viewtopic ... 1&p=283039
ENTj (LIE) Ennagram 6w7
Re: Socjoniczny kącik offtopiczny
To napisz coś więcej o swoim tatusiu. Wątpię w przenoszenie swoich postaw do rzeczywistości gdyż tutaj jestem tylko skromnym trollem.maroz pisze:@Snufkin Po czym dokładnie mogę poznać ludzi o Twoim socjotypie? Mam przeczucie że mój tata ma twój socjotyp i też jest piątką i chcę to dokładnie sprawdzić. On się chował pod ławką przed nauczycielką by czytać słowniki języków obcych i encyklopedie. To + twój sposób krytyki i mojej reakcji na nią zmusiło mnie do rozważań czy tata nie jest podobny do Ciebie.
5w4, sp/sx/so
ILI - Ni, DCNH - CT(H)
ILI - Ni, DCNH - CT(H)
Re: Socjoniczny kącik offtopiczny
Od jakiegoś czasu zastanawiam się, które elementy informacyjne mają znaczenie w kontekście dobrej/złej orientacji w terenie. Konkretnie chodzi mi o umiejętność szybkiego uświadomienia sobie położenia jakiegoś punktu docelowego względem punktu, w którym się znajduję - z czym zawsze mam problem, nawet jeżeli mieszkam w jakimś mieście od kilku lat.
Bardzo często spytana o drogę albo gdy spontanicznie wymyślę że teraz jeszcze gdzieś pójdę, nie potrafię ustalić, jak tam dojść. Problem tkwi w tym, że nie myślę "mapą", czyli w mojej głowie nie tworzy się automatycznie pewien stały, ewidentny układ ulic i punktów. Moje szukanie drogi polega na tym, że:
a) mam wyuczoną trasę i wiem, że jak nią pójdę to trafię (w ten sposób przez pewien czas mogę chodzić dłuższą drogą, póki nie zrozumiem, że można prościej), albo
b) wyobrażam sobie miejsce, do którego chcę dojść i przypominam sobie, co jest w okolicy, a potem co jest w okolicy tej okolicy - w ten sposób stworzę pewną sieć punktów orientacyjnych, co jednak wymaga ode mnie dużego skupienia i zwykle też okazuje się, że można było iść krótszą drogą, albo
c) wiem, że to jest "chyba gdzieś w tamtą stronę" - i idę, jakoś trafię. Gorzej, jeżeli coś jest np. "gdzieś przy Plantach" a ja akurat zacznę iść po tym okręgu w niewłaściwą stronę
Myślałam sobie, że powyższy stan może mieć związek ze słabym Se: przy czym sieć ulic miasta jest obiektem (ewidentnym, statycznym), ale ja poruszając się po nim nie zapamiętuję go w całości (co jest podobno cechą Ne-egowców: nie próbuję zapamiętać wszystkich szczegółów, raczej wyciągam ogólny sens, zapamiętuję to, co wydaje mi się najistotniejsze w danej chwili).
Moją teorię nadwątla jednak pewien znany mi ENTp (czyli też Se w roli), który nie ma opisanych wyżej trudności i właściwie ustalanie drogi przychodzi mu dość łatwo. Rozważałam więc, czy moje trudności mają związek z Ti-polarem, ale Ti to ewidentna statyka relacji - a zatem sprawdzi się raczej w kontekście wyboru np. najkrótszej z dostępnych dróg w przypadku kiedy już w ogóle wiemy, jakie są te dostępne drogi.
Ciekawi mnie, czy powyższe zagadnienie w ogóle można łączyć z socjoniką oraz w jaki sposób orientują się w terenie inne typy
Bardzo często spytana o drogę albo gdy spontanicznie wymyślę że teraz jeszcze gdzieś pójdę, nie potrafię ustalić, jak tam dojść. Problem tkwi w tym, że nie myślę "mapą", czyli w mojej głowie nie tworzy się automatycznie pewien stały, ewidentny układ ulic i punktów. Moje szukanie drogi polega na tym, że:
a) mam wyuczoną trasę i wiem, że jak nią pójdę to trafię (w ten sposób przez pewien czas mogę chodzić dłuższą drogą, póki nie zrozumiem, że można prościej), albo
b) wyobrażam sobie miejsce, do którego chcę dojść i przypominam sobie, co jest w okolicy, a potem co jest w okolicy tej okolicy - w ten sposób stworzę pewną sieć punktów orientacyjnych, co jednak wymaga ode mnie dużego skupienia i zwykle też okazuje się, że można było iść krótszą drogą, albo
c) wiem, że to jest "chyba gdzieś w tamtą stronę" - i idę, jakoś trafię. Gorzej, jeżeli coś jest np. "gdzieś przy Plantach" a ja akurat zacznę iść po tym okręgu w niewłaściwą stronę
Myślałam sobie, że powyższy stan może mieć związek ze słabym Se: przy czym sieć ulic miasta jest obiektem (ewidentnym, statycznym), ale ja poruszając się po nim nie zapamiętuję go w całości (co jest podobno cechą Ne-egowców: nie próbuję zapamiętać wszystkich szczegółów, raczej wyciągam ogólny sens, zapamiętuję to, co wydaje mi się najistotniejsze w danej chwili).
Moją teorię nadwątla jednak pewien znany mi ENTp (czyli też Se w roli), który nie ma opisanych wyżej trudności i właściwie ustalanie drogi przychodzi mu dość łatwo. Rozważałam więc, czy moje trudności mają związek z Ti-polarem, ale Ti to ewidentna statyka relacji - a zatem sprawdzi się raczej w kontekście wyboru np. najkrótszej z dostępnych dróg w przypadku kiedy już w ogóle wiemy, jakie są te dostępne drogi.
Ciekawi mnie, czy powyższe zagadnienie w ogóle można łączyć z socjoniką oraz w jaki sposób orientują się w terenie inne typy
Nie wyrywam ósemek.
Re: Socjoniczny kącik offtopiczny
Heh, mam dokładnie tak samo, jak ty. Ogólnie to podejrzewałam u siebie zarówno słabe Se, jak i Ti, więc może jest coś na rzeczy. Często orientację w terenie łączy się z wyobraźnią przestrzenną, ale w jakimś teście wyszło mi, że tą drugą mam jak najbardziej w porządku - tylko że to chyba nie rozchodzi się o to, czy potrafię sobie wyobrazić jak dany budynek wygląda z drugiej strony, a raczej o jakieś, hmm, powiązanie ze sobą punktów i odległości między nimi? (Często jestem zdziwiona, że "o, z tej ulicy można przejść na tą?") Z tego wynikałoby, że odpowiada za to jakiś element relacyjny.
Jakiś fajny podpis.
- Cotta
- VIP
- Posty: 2409
- Rejestracja: czwartek, 12 maja 2011, 16:55
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: pomorskie
Re: Socjoniczny kącik offtopiczny
Nie mam pojęcia, który element za to odpowiada, ale opisać, jak to wygląda u LII zawsze mogę.
Jak jestem zmęczona i z kimś, kto lepiej zna teren, to mam gdzieś orientowanie się w terenie i zrzucam przewodnikowanie na niego. Wtedy na ogół kompletnie nie wiem, gdzie jestem i jak gdziekolwiek dojść i dobrze mi z tym.
Ale kiedy to na mnie spoczywa obowiązek kontrolowania dotarcia do punktu docelowego, to nie mam problemu z zapamiętywaniem drogi, z czytaniem map i z wyborem najkrótszej trasy. Jak zdarzało mi się ze znajomymi wypuścić na zwiedzanie jakiegoś obcego nam wszystkim miasta, to szybko zapamiętywałam, gdzie jest "ten tani bar mleczny z dużymi porcjami" i potrafiłam bez trudu do niego trafić niezależnie od tego, w której części miasta byliśmy. Zapamiętywanie odbywa się jakby przez konstrukcję wewnętrznej mapy, np. gdzie jest nasza kwatera, gdzie jest bar i gdzie jestem teraz (tudzież osadzenie w przestrzeni innych charakterystycznych punktów orientacji). Potem poruszam się, na ile się da, po linii prostej do celu. W ogóle mam skłonność do poruszania się po linii prostej lub przynajmniej minimalizowania strat z powodu "współczynnika wydłużenia drogi". Np. na zlocie w Krakowie Kapar, jak szliśmy grupą do sklepu, stwierdził, że zachodzę mu drogę, ale w rzeczywistości szłam po linii prostej, natomiast chodnik był ułożony slalomem. W takich sytuacjach często nie idę środkiem chodnika, tylko po linii prostej, przez co jak ktoś za mną idzie i idzie właśnie środkiem chodnika, może odnosić wrażenie, że nie wiadomo z której mnie wyminąć, bo ciągle jestem po innej stronie chodnika (a czy to moja wina, że kładą go "krzywo" zamiast w linii prostej? ). Tak samo na mało ruchliwych skrzyżowaniach mam skłonność do przechodzenia ich po przekątnej, przez sam środek, zamiast najpierw przejść jedną uliczkę, potem drugą. Być może dlatego często wypadam na mniejsze meble (stołki, rogi stołów/biurek - to jest ponoć typowe dla LII) - nie mam odruchu wymijania przedmiotów, tylko chcę iść prosto do celu.
Edit: Jeszcze w temacie porzucania stałych tras... Skoro już dałam przykład baru. Byłyśmy kiedyś z dwoma kumpelami w Pradze i odkryłyśmy bardzo fajny samoobsługowy bar mleczny, gdzie żarełko było dobre i tanie. Następnego dnia chciałyśmy tam pójść i jedna z kumpel zaproponowała, żeby wróci na rynek i stamtąd odtworzyć trasę. Ja mówię, że to naokoło i że pójdziemy "tędy". Weszłyśmy w uliczki, na których jeszcze nigdy nie byłyśmy. Kumpela zatroskana pyta, czy wiem, gdzie jesteśmy. Ja, że tak i że idziemy do baru. Po przejściu kilku uliczek, bez błądzenia naokoło, nagle stanęłyśmy naprzeciwko wspomnianego baru. Nie przywiązuję się do trasy. A jak gdzieś mnie dobrze nakarmią i chcę tam wrócić, to trafiam bez pudła.
Jak jestem zmęczona i z kimś, kto lepiej zna teren, to mam gdzieś orientowanie się w terenie i zrzucam przewodnikowanie na niego. Wtedy na ogół kompletnie nie wiem, gdzie jestem i jak gdziekolwiek dojść i dobrze mi z tym.
Ale kiedy to na mnie spoczywa obowiązek kontrolowania dotarcia do punktu docelowego, to nie mam problemu z zapamiętywaniem drogi, z czytaniem map i z wyborem najkrótszej trasy. Jak zdarzało mi się ze znajomymi wypuścić na zwiedzanie jakiegoś obcego nam wszystkim miasta, to szybko zapamiętywałam, gdzie jest "ten tani bar mleczny z dużymi porcjami" i potrafiłam bez trudu do niego trafić niezależnie od tego, w której części miasta byliśmy. Zapamiętywanie odbywa się jakby przez konstrukcję wewnętrznej mapy, np. gdzie jest nasza kwatera, gdzie jest bar i gdzie jestem teraz (tudzież osadzenie w przestrzeni innych charakterystycznych punktów orientacji). Potem poruszam się, na ile się da, po linii prostej do celu. W ogóle mam skłonność do poruszania się po linii prostej lub przynajmniej minimalizowania strat z powodu "współczynnika wydłużenia drogi". Np. na zlocie w Krakowie Kapar, jak szliśmy grupą do sklepu, stwierdził, że zachodzę mu drogę, ale w rzeczywistości szłam po linii prostej, natomiast chodnik był ułożony slalomem. W takich sytuacjach często nie idę środkiem chodnika, tylko po linii prostej, przez co jak ktoś za mną idzie i idzie właśnie środkiem chodnika, może odnosić wrażenie, że nie wiadomo z której mnie wyminąć, bo ciągle jestem po innej stronie chodnika (a czy to moja wina, że kładą go "krzywo" zamiast w linii prostej? ). Tak samo na mało ruchliwych skrzyżowaniach mam skłonność do przechodzenia ich po przekątnej, przez sam środek, zamiast najpierw przejść jedną uliczkę, potem drugą. Być może dlatego często wypadam na mniejsze meble (stołki, rogi stołów/biurek - to jest ponoć typowe dla LII) - nie mam odruchu wymijania przedmiotów, tylko chcę iść prosto do celu.
Edit: Jeszcze w temacie porzucania stałych tras... Skoro już dałam przykład baru. Byłyśmy kiedyś z dwoma kumpelami w Pradze i odkryłyśmy bardzo fajny samoobsługowy bar mleczny, gdzie żarełko było dobre i tanie. Następnego dnia chciałyśmy tam pójść i jedna z kumpel zaproponowała, żeby wróci na rynek i stamtąd odtworzyć trasę. Ja mówię, że to naokoło i że pójdziemy "tędy". Weszłyśmy w uliczki, na których jeszcze nigdy nie byłyśmy. Kumpela zatroskana pyta, czy wiem, gdzie jesteśmy. Ja, że tak i że idziemy do baru. Po przejściu kilku uliczek, bez błądzenia naokoło, nagle stanęłyśmy naprzeciwko wspomnianego baru. Nie przywiązuję się do trasy. A jak gdzieś mnie dobrze nakarmią i chcę tam wrócić, to trafiam bez pudła.
5w4, sp/sx/so, INTJ
LII [Ne, DCNH - CT(H)]
http://www.poomoc.pl/
Życie bywa skomplikowane, więc lepiej się zdrzemnąć.
LII [Ne, DCNH - CT(H)]
http://www.poomoc.pl/
Życie bywa skomplikowane, więc lepiej się zdrzemnąć.
- SuperDurson
- Moderator
- Posty: 2939
- Rejestracja: sobota, 6 września 2008, 12:45
- Enneatyp: Lojalista
- Lokalizacja: Kraków
Re: Socjoniczny kącik offtopiczny
Silne Te, niekoniecznie cenione.
Czyli programowe, kreatywne, kontrolne, albo standardowe.
Czyli programowe, kreatywne, kontrolne, albo standardowe.
Re: Socjoniczny kącik offtopiczny
umm a nie w ignorującej i demonstracyjnej?SuperDurson pisze:Silne Te, niekoniecznie cenione.
Czyli programowe, kreatywne, kontrolne, albo standardowe.
swoją drogą o ostatnich 2 nazwach nie słyszałem
Re: Socjoniczny kącik offtopiczny
5w4, sp/sx/so
ILI - Ni, DCNH - CT(H)
ILI - Ni, DCNH - CT(H)
- maroz
- Posty: 532
- Rejestracja: piątek, 20 kwietnia 2012, 21:01
- Enneatyp: Lojalista
- Lokalizacja: Gdzieś w Tricity sobie lata
Re: Socjoniczny kącik offtopiczny
Snufkin
Spoiler:
Kilka słów o mnie i moim życiu: http://www.youtube.com/watch?v=--fv2KOIjhM
Co mnie kręci i czym się zajmuje w czasie wolnym http://www.enneagram.pl/forum/viewtopic ... 1&p=283039
ENTj (LIE) Ennagram 6w7
Co mnie kręci i czym się zajmuje w czasie wolnym http://www.enneagram.pl/forum/viewtopic ... 1&p=283039
ENTj (LIE) Ennagram 6w7
- SuperDurson
- Moderator
- Posty: 2939
- Rejestracja: sobota, 6 września 2008, 12:45
- Enneatyp: Lojalista
- Lokalizacja: Kraków
Re: Socjoniczny kącik offtopiczny
@Chupser, istnieją alternatywne nazwy funkcji - w tym przypadku funkcji 7 i 8 różnie nazywanych przez różnych autorów.
To inaczej nazwane, ale te same funkcje.
To inaczej nazwane, ale te same funkcje.
Re: Socjoniczny kącik offtopiczny
hmm spoko, masz dostęp do tych materiałów? z ciekawości pytamSuperDurson pisze:w tym przypadku funkcji 7 i 8 różnie nazywanych przez różnych autorów.
- Basket Case
- VIP
- Posty: 712
- Rejestracja: piątek, 18 lipca 2008, 10:41
Re: Socjoniczny kącik offtopiczny
Google boli źródło1, źródło2
Odnośnie orientacji w terenie. Nie wiem czy można jednoznacznie powiedzieć, że etyk będzie miał problem z orientacją w terenie, wydaje mi się, że można wypracować jakieś metody, radzenia sobie w terenie stosując intuicję bądź sensorykę (w myśl zasady: nie ważne co masz w ego, ważne jak tego używasz ). U mnie (ESTj) jest tak:
Nie zapamiętuję nazw ulic - uważam, że to zbędne, przydaje się tylko jak ktoś zapyta się mnie o drogę. Najkrótszą możliwą drogę dojścia sprawdzam na mapie. Jeżeli nie mam mapy szukam kiosku, w którym mogę dostać/przeglądnąć mapę. Nie zdarza mi się spontanicznie wpadać na pomysł pójścia gdzieś, gdzie nie wiem jak dojść xd Nie mam problemu z pytaniem się o drogę. Jeżeli ktoś mnie prowadzi, rozmawiamy sobie miło i ja wiem, że nie muszę się koncentrować na tym jak trafić z powrotem, lub wiem, że będę miała czas/możliwość sprawdzenia tego później to się nie koncentruję.
Jeżeli ktoś pyta się mnie o dojście do jakiegoś konkretnego miejsca (nie ulicy!) to zazwyczaj rysuję sobie w umyślę ścieżkę od końca. Ciekawą rzeczą jest również to, że mam poczucie, że znam miasto (a znam dobrze, bo mieszkałam po kilka lat, takie miasta jak Kraków, Londyn i Gdańsk) gdy w głowie rysuje mi się taka mapa z lotu ptaka ukazująca w dużej ogólności gdzie znajdują się dane dzielnice, połączenia między nimi, możliwe skróty. Do szczegółów, nie zaskoczę was, konieczna jest mapa
Odnośnie orientacji w terenie. Nie wiem czy można jednoznacznie powiedzieć, że etyk będzie miał problem z orientacją w terenie, wydaje mi się, że można wypracować jakieś metody, radzenia sobie w terenie stosując intuicję bądź sensorykę (w myśl zasady: nie ważne co masz w ego, ważne jak tego używasz ). U mnie (ESTj) jest tak:
Nie zapamiętuję nazw ulic - uważam, że to zbędne, przydaje się tylko jak ktoś zapyta się mnie o drogę. Najkrótszą możliwą drogę dojścia sprawdzam na mapie. Jeżeli nie mam mapy szukam kiosku, w którym mogę dostać/przeglądnąć mapę. Nie zdarza mi się spontanicznie wpadać na pomysł pójścia gdzieś, gdzie nie wiem jak dojść xd Nie mam problemu z pytaniem się o drogę. Jeżeli ktoś mnie prowadzi, rozmawiamy sobie miło i ja wiem, że nie muszę się koncentrować na tym jak trafić z powrotem, lub wiem, że będę miała czas/możliwość sprawdzenia tego później to się nie koncentruję.
Jeżeli ktoś pyta się mnie o dojście do jakiegoś konkretnego miejsca (nie ulicy!) to zazwyczaj rysuję sobie w umyślę ścieżkę od końca. Ciekawą rzeczą jest również to, że mam poczucie, że znam miasto (a znam dobrze, bo mieszkałam po kilka lat, takie miasta jak Kraków, Londyn i Gdańsk) gdy w głowie rysuje mi się taka mapa z lotu ptaka ukazująca w dużej ogólności gdzie znajdują się dane dzielnice, połączenia między nimi, możliwe skróty. Do szczegółów, nie zaskoczę was, konieczna jest mapa
- Aleksandrowa
- Moderator
- Posty: 1452
- Rejestracja: poniedziałek, 11 maja 2009, 20:01
- Enneatyp: Zdobywca
Re: Socjoniczny kącik offtopiczny
Ja poruszam się ,,na pamięć''. Wystarczy, że raz gdzieś pójdę, wrócę tam raczej bez problemu, jeśli będę chciała, odtwarzając drogę jakby oglądając album ze zdjęciami. W pamięci robię zdjęcia charakterystycznych miejsc.
Nigdy nie mam problemów z pytaniem się o drogę. Ale jeśli ktoś tłumaczy zbyt zawile, na pewno się zgubię. (dzisiaj jakiś Pan tłumaczył mi, jak gdzieś trafić:
-Musi Pani skręcić w lewo za tym salonem samochodowym, potem trochę prosto, a przy przystanku linii 118...
(moja uwaga się wyłączyła)
mija 10 sekund i znów słucham:
....a przy tym drugim salonie samochodowym, bodajże Volvo, musi Pani skręcić w prawo, a dalej już prawie prosto.
Ja:
Dziękuję.
I tak jadę dalej na wyczucie.
Nigdy nie mam problemów z pytaniem się o drogę. Ale jeśli ktoś tłumaczy zbyt zawile, na pewno się zgubię. (dzisiaj jakiś Pan tłumaczył mi, jak gdzieś trafić:
-Musi Pani skręcić w lewo za tym salonem samochodowym, potem trochę prosto, a przy przystanku linii 118...
(moja uwaga się wyłączyła)
mija 10 sekund i znów słucham:
....a przy tym drugim salonie samochodowym, bodajże Volvo, musi Pani skręcić w prawo, a dalej już prawie prosto.
Ja:
Dziękuję.
I tak jadę dalej na wyczucie.
Did you see SEE se?
Trójkowdwójkę
Człowiek rzadko myli się dwa razy – na ogół TRZY lub więcej.
John Perry Barlow
Trójkowdwójkę
Człowiek rzadko myli się dwa razy – na ogół TRZY lub więcej.
John Perry Barlow
- Basket Case
- VIP
- Posty: 712
- Rejestracja: piątek, 18 lipca 2008, 10:41
Re: Socjoniczny kącik offtopiczny
Mam podobnie Jeżeli się kogoś pytam o drogę i okazuje się, że trzeba przyswoić dużo informacji to, zapamiętuję początek i zakładam, że albo coś mi się rozjaśni, albo będą jakieś oznaczenia, albo zapytam się ponownieAleksandrowa pisze:Nigdy nie mam problemów z pytaniem się o drogę. Ale jeśli ktoś tłumaczy zbyt zawile, na pewno się zgubię. (dzisiaj jakiś Pan tłumaczył mi, jak gdzieś trafić:
-Musi Pani skręcić w lewo za tym salonem samochodowym, potem trochę prosto, a przy przystanku linii 118...
(moja uwaga się wyłączyła)
mija 10 sekund i znów słucham:
....a przy tym drugim salonie samochodowym, bodajże Volvo, musi Pani skręcić w prawo, a dalej już prawie prosto.
Ja:
Dziękuję.
I tak jadę dalej na wyczucie.
- Cotta
- VIP
- Posty: 2409
- Rejestracja: czwartek, 12 maja 2011, 16:55
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: pomorskie
Re: Co inni zarzucają Piątkom?
ESI ma Fi bazowe i też nie potrafi zwracać uwagi w taktowny sposób, tylko od razu obsztorcowuje za byle pierdołę. Po prostu Se-egowcy to buce, jeżeli chodzi o stosunek do innych ludzi.Snufkin pisze:Ona tak reaguje w stosunku do wszystkich nowych pracowników. Zwraca im uwagę na większe lub mniejsze błędy ale w taki sposób, że tylko ich podkurwia. Widzę tu zdecydowanego Fi polara bo nie potrafi tego dokonać w jakiś taktowny sposób tylko takie docinki pod nosem i obgadywanie za plecami.
offtop nt socjoniki przeniesiony z Co inni zarzucają Piątkom do socjonicznego offtopu/baby_kapar
5w4, sp/sx/so, INTJ
LII [Ne, DCNH - CT(H)]
http://www.poomoc.pl/
Życie bywa skomplikowane, więc lepiej się zdrzemnąć.
LII [Ne, DCNH - CT(H)]
http://www.poomoc.pl/
Życie bywa skomplikowane, więc lepiej się zdrzemnąć.