Właśnie. Stają się żałosnymi sztywniakami. Nie potrafią się cieszyć. Stają się przyziemne. Do tego wtedy się ogromnie męczą. Znam dobrze męczarnie chorych jedynek bo sam jestem chory. Jest mi bardzo źle i nie potrafię być luzakiem. Jak więc się uleczyć?fryzjer pisze:Jedynki które nie potrafią sie wyluzować, są poprostu troche przykre :]
Co inne typy lubią w 1?
-
- Posty: 325
- Rejestracja: sobota, 18 listopada 2006, 10:37
yusti, ja tego pokroju osobnika po prostu 'wychowałam', trzeba odrobinę chęci i dobrej woli, lecz z jednego tego kogoś nie wyleczyłam ... z obgadywania - na to potrzeba więcej czasu.
Od razu widać, że my to przeciwieństwa P: .yusti pisze:Któz mi może zaimponować? no któż? przeci3 inni "odwalają" robotę, imprezują, sa niepoważni nieodpowiedzialni, (...) niesumienni, nieobowiązkowi,eh...
Dzięki yusti za wypicie za mnie pół litra. Nudis_verbis mam takiego najleprzego przyjaciela. On mi bardzo pomaga. Mieszkamy daleko od siebie. Mimo to często się odwiedzamy. Znamy się od szkoły podstawowej.
Gdy chodziłem do szkoły podstawowej byłem bardzo nielubiany. Nie miałem żadnych kolegów. On był moim jedynym kolegą. Od tamtej pory ciągle się kolegujemy. Gdy mam jakieś problemy przychodzę do niego i najzwyczajniej gadam z nim. On zawsze potrafi mi pomóc.
Gdy chodziłem do szkoły podstawowej byłem bardzo nielubiany. Nie miałem żadnych kolegów. On był moim jedynym kolegą. Od tamtej pory ciągle się kolegujemy. Gdy mam jakieś problemy przychodzę do niego i najzwyczajniej gadam z nim. On zawsze potrafi mi pomóc.
Ostatnio zmieniony wtorek, 24 kwietnia 2007, 18:04 przez hab, łącznie zmieniany 1 raz.
Ten mój najleprzy kolega także mieszka daleko mnie i chodzi do innej szkoły. Spotykamy się rzadko. Mimo to kolegujemy się. Przyjaźń przezwycięża wszystkie przeszkody.
Yusti, możesz nadal się kolegować z tą starą koleżanką. Nie martw się, że różnicie się między sobą. Ważne, że jesteście ze sobą zrzyci. W tym stopniu przyjaźnienia się można się przyjaźnić na odległość.
Yusti, możesz nadal się kolegować z tą starą koleżanką. Nie martw się, że różnicie się między sobą. Ważne, że jesteście ze sobą zrzyci. W tym stopniu przyjaźnienia się można się przyjaźnić na odległość.
może i się czasem obijamy (o tak, ja też to znam!), ale mysle ze za bardzo zależy nam na sukcesie i perfekcji, żeby sobie pozwolić na całkowite obijalstwo: kiedy zajdzie naprawdę ważna potrzeba, potrafimy sie zmoblilizować, może tylko dlatego, żeby nie wypaść z formy Perfekcjonisty. W sprawach mało ważnych typu odrabianie zadania czy uczenie się, czasem pozwalamy sobie na odrobinę szaleństwa i obijania się, ale kiedy sprawa będzie już poważniejsza, myslę, ze żadna Jedynka nie pozwoli sobie na leniuchowanie i niestresowanie sie tym w ogóle i podejdzie do problemu ze zwyczajową solidnością, skrupulatnością i uporządkowanym harmonogramem działań. I znowu okaże się najlepsza!hab pisze:Ja jestem 1 i wcale nie jestem solidny. Mało się uczę i całe dnie przesiaduję przed telewizorem. My jedynki wcale nie jesteśmy takie solidne na jakie wyglądamy.
"Lepiej spróbować, i potem żałować, niż żałować, że się nie spróbowało..."
1, 3 lub 3w4
1, 3 lub 3w4
dostałem ciekawy wiersz od mojego przyjaciela (klasowego poetę) charakteryzujący chyba to co inni we mnie mogą zobaczyć...
Ma mocne sękate kosci
Jak każdy golem
Lodowe serce gra cicho
Jak muzyka grobowych komnat
Tak cicho że nawet on
Jej nie słyszy
Na tyle głośno
By słyszeli ją wszyscy w koło
Mówi rzadko
Zawsze celnie
Niekoniecznie dla wszystkich
Zawsze dla siebie
Podaje logiczne argumenty
Nie wierząc w żadne odstępstwa
Zawsze wierny regułom
Sam je ustala
Przez analityczne myślenie
Widzi i robi to co czuje
Ślepiec!
Ktoś wkońcu otworzy mu oczy?
Niewiem
Może
Nie jest mi go żal
Jest dobry jaki jest
Nie trzeba go zmieniać
Umie żyć
Może tyle wystarczy
Żeby żyć na tyle długo
By znowu widzieć
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . garond
czy to pozytywne?? nie wiem... wiem że to mnie w części opisuje...
Ma mocne sękate kosci
Jak każdy golem
Lodowe serce gra cicho
Jak muzyka grobowych komnat
Tak cicho że nawet on
Jej nie słyszy
Na tyle głośno
By słyszeli ją wszyscy w koło
Mówi rzadko
Zawsze celnie
Niekoniecznie dla wszystkich
Zawsze dla siebie
Podaje logiczne argumenty
Nie wierząc w żadne odstępstwa
Zawsze wierny regułom
Sam je ustala
Przez analityczne myślenie
Widzi i robi to co czuje
Ślepiec!
Ktoś wkońcu otworzy mu oczy?
Niewiem
Może
Nie jest mi go żal
Jest dobry jaki jest
Nie trzeba go zmieniać
Umie żyć
Może tyle wystarczy
Żeby żyć na tyle długo
By znowu widzieć
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . garond
czy to pozytywne?? nie wiem... wiem że to mnie w części opisuje...
-
- Posty: 27
- Rejestracja: czwartek, 10 maja 2007, 15:32
Dla Ciebie brak luzu może być problemem, a dla wielu niejedynek solidność, odpowiedzialność są nieosiągalne. Jedynki to w większości ludzie z klasą.hab pisze:
Właśnie. Stają się żałosnymi sztywniakami. Nie potrafią się cieszyć. Stają się przyziemne. Do tego wtedy się ogromnie męczą. Znam dobrze męczarnie chorych jedynek bo sam jestem chory. Jest mi bardzo źle i nie potrafię być luzakiem. Jak więc się uleczyć?
Myśl o tym co masz najlepszego, a nie szukaj czegoś co wydaje Ci się dobre a od innej strony może być puste.
Jeżeli już czegoś ma jedynkom brakować to moim zdaniem optymizmu.
Dlatego radzę Wam znaleźć solidnych w optymiźmie partnerów i przyjaciół.
9w1
Niestety, zgadzam sie z Toba! Ale na szczescie nie tylko my mamy tendencje do wynajdywania najczarniejszych stron problemow i dolowania sie na zapas: pocieszcie sie, ze np. Czworki maja gorzej - te to sie wiecznie zamartwiaja!czarny pisze:hab pisze:Jeżeli już czegoś ma jedynkom brakować to moim zdaniem optymizmu.
(bez obrazy, drogie Czworeczki, i tak jestescie fajne!)
"Lepiej spróbować, i potem żałować, niż żałować, że się nie spróbowało..."
1, 3 lub 3w4
1, 3 lub 3w4
jeżeli chodzi o brak optymizmu to tu się zgodzę... ale pesymizm przynajmniej w moim wypadku dotyczy tylko strony uczuciowej mojej świadomości... jeżeli chodzi o resztę nie pamiętam żebym coś przewidywał... co ma być to będzie nawet jak się coś pozornie nie uda może się okazać że była to chwila która zadecydowała o naszym przyszłym sukcesie...
jeżeli chodzi o narzekania z mojego przykładu wiem że lubię sobie ponarzekać tylko na moje zdrowie... reszta tematów... jak korek czy inne cudo naprawdę mnie nie ruszają...
są różne jedynki i ciężko wrzucićje do jednego worka...
jeżeli chodzi o narzekania z mojego przykładu wiem że lubię sobie ponarzekać tylko na moje zdrowie... reszta tematów... jak korek czy inne cudo naprawdę mnie nie ruszają...
są różne jedynki i ciężko wrzucićje do jednego worka...
Jedynki? lubię. 8)
Jakoś nie irytuje mnie to naburmuszenie, nabzdyczenie, utyskiwanie i demonstrowanie nawet najmniejszego niezadowolenia. Taki sposób reagowania świadczy raczej o emocjonalnym zdrowiu i zdolności szybkiego rozładowywania negatywnych napięć, dlatego nie ma się czym przejmować (a już najmniej opiniami "uwrażliwionych" Czwórek). Być może to Wasz sposób radzenia sobie z problemami i dystansowania się do otoczenia.
Jakoś nie irytuje mnie to naburmuszenie, nabzdyczenie, utyskiwanie i demonstrowanie nawet najmniejszego niezadowolenia. Taki sposób reagowania świadczy raczej o emocjonalnym zdrowiu i zdolności szybkiego rozładowywania negatywnych napięć, dlatego nie ma się czym przejmować (a już najmniej opiniami "uwrażliwionych" Czwórek). Być może to Wasz sposób radzenia sobie z problemami i dystansowania się do otoczenia.
5w6
- Kimondo
- Posty: 1599
- Rejestracja: niedziela, 25 marca 2007, 17:21
- Enneatyp: Mediator
- Lokalizacja: Spaghettiland
- Kontakt:
Jedynki lubię czasem. Jeśli wszystko idzie po ich mysli to jest fajnie. Ale tak jest ze wszystkimi. A poza tym człowiek to człowiek i wsrod Jedynek znajdzie się czarna owca lub biała.
Ani sukces, ani porażka nie są czymś, czego można doświadczyć z dnia na dzień. Porażkę powodują drobne decyzje, które
podejmujemy w ciągu długiego czasu: nie kończymy spraw, nie przystępujemy do działania, zbyt łatwo się poddajemy...
9w5 i INTJ
podejmujemy w ciągu długiego czasu: nie kończymy spraw, nie przystępujemy do działania, zbyt łatwo się poddajemy...
9w5 i INTJ