Witaj Jedynko, pozwól, że zadam Ci dwa pytania, na którymi warto czasem się zastanowić:
1. czy prowadzisz życie takie jakie byś chciał/chciała?
2. czy jesteś osobą taką jaką byś chciał/chciała być?
Jeśli nie, to dlaczego?
[zgapione od Bruno]
Czy prowadzisz takie życie, jakie byś chciał?
- boogi
- Pan Admin
- Posty: 5875
- Rejestracja: czwartek, 23 października 2008, 22:48
- Enneatyp: Perfekcjonista
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Czy prowadzisz takie życie, jakie byś chciał?
"Jeśli chcesz ze mną rozmawiać, zdefiniuj terminy których używasz."
- Voltaire
>> bardzo dziwny link <<
Affects / Hornevian / Harmonic / Trifix
- Voltaire
>> bardzo dziwny link <<
Affects / Hornevian / Harmonic / Trifix
- Venus w Raku
- VIP
- Posty: 1058
- Rejestracja: środa, 23 września 2009, 10:08
- Enneatyp: Perfekcjonista
Re: Czy prowadzisz takie życie, jakie byś chciał?
1. czy prowadzisz życie takie jakie byś chciał/chciała?
Nie, ale to nie ma nic wspólnego z byciem 1. W sumie nikt nigdy nie miał zastrzeżeń (w moim najbliższym otoczeniu) do mojej jedynkowości. Dopiero jak wychodzę z tej roli, to zaczynają się problemy.
2. czy jesteś osobą taką jaką byś chciał/chciała być?
Nie do końca, bo uważam, że mogłabym pewne rzeczy w sobie udoskonalić, ale w konsekwencji lubię siebie.
Lubie moją jedynkowość w wersji "soft", czyli poczucie, że jest się uczciwym i rzetelnym człowiekiem, ale już niekoniecznie nadmierne skupianie się na detalach i na błędach swoich, i innych - co niestety zdarza mi się z powodu frustracji moim własnym życiem. Często tylko w łagodnej formie, ale czasami idę pełną siłą po innych i nawet nie zdaję sobie wtedy z tego sprawy, że kogoś urażę, bo wydaje mi się, że inni są znacznie silniejsi ode mnie.
Zawsze uważałam, że to jaka jestem na zewnątrz jest inne od tego jaka jestem wewnętrznie. Pod moim 1 jest jeszcze druga warstwa, której nie potrafię zaliczyć do żadnego enneatypu. W Enneagramie najbardziej utożsamiam się z 1, ale mam wrażenie, że bycie 1 jest jakby przykrywką, maską, którą nabyłam wcześnie w dzieciństwie. A więc nie jestem 100% Jedynką i wydaje mi się, że nie ma takiej na naszym forum. Szukam nawet na innych forach (nieenneagramowych) opisu czystej Jedynki, czyli osobowości obsesyjno-kompulsywnej, perfekcjonisty, osobowości anankastycznej (ale nie kogoś z zaburzniem obesyjnie-kompulsywnym, np. kogoś, kto ciągle myje ręce, bo boi się brudu lub bakterii, bo takich to znam w realu), abym miała jakiś przykład idealniej enneagramowej 1 z życia wzięty i nie mogę takowej znaleźć.
Poniższy tekst wynalazłam na forum psychologicznym i ten tekst najbardziej oddaje stan mojego ducha, i tego jak odczuwam moją jedynkowość. I myślę, że to w przypadku kobiet-Jedynek może być bardzo prawdziwe, ale faceci Jedynki też powinni się w tym znajdować.
Nie, ale to nie ma nic wspólnego z byciem 1. W sumie nikt nigdy nie miał zastrzeżeń (w moim najbliższym otoczeniu) do mojej jedynkowości. Dopiero jak wychodzę z tej roli, to zaczynają się problemy.
2. czy jesteś osobą taką jaką byś chciał/chciała być?
Nie do końca, bo uważam, że mogłabym pewne rzeczy w sobie udoskonalić, ale w konsekwencji lubię siebie.
Lubie moją jedynkowość w wersji "soft", czyli poczucie, że jest się uczciwym i rzetelnym człowiekiem, ale już niekoniecznie nadmierne skupianie się na detalach i na błędach swoich, i innych - co niestety zdarza mi się z powodu frustracji moim własnym życiem. Często tylko w łagodnej formie, ale czasami idę pełną siłą po innych i nawet nie zdaję sobie wtedy z tego sprawy, że kogoś urażę, bo wydaje mi się, że inni są znacznie silniejsi ode mnie.
Zawsze uważałam, że to jaka jestem na zewnątrz jest inne od tego jaka jestem wewnętrznie. Pod moim 1 jest jeszcze druga warstwa, której nie potrafię zaliczyć do żadnego enneatypu. W Enneagramie najbardziej utożsamiam się z 1, ale mam wrażenie, że bycie 1 jest jakby przykrywką, maską, którą nabyłam wcześnie w dzieciństwie. A więc nie jestem 100% Jedynką i wydaje mi się, że nie ma takiej na naszym forum. Szukam nawet na innych forach (nieenneagramowych) opisu czystej Jedynki, czyli osobowości obsesyjno-kompulsywnej, perfekcjonisty, osobowości anankastycznej (ale nie kogoś z zaburzniem obesyjnie-kompulsywnym, np. kogoś, kto ciągle myje ręce, bo boi się brudu lub bakterii, bo takich to znam w realu), abym miała jakiś przykład idealniej enneagramowej 1 z życia wzięty i nie mogę takowej znaleźć.
Poniższy tekst wynalazłam na forum psychologicznym i ten tekst najbardziej oddaje stan mojego ducha, i tego jak odczuwam moją jedynkowość. I myślę, że to w przypadku kobiet-Jedynek może być bardzo prawdziwe, ale faceci Jedynki też powinni się w tym znajdować.
Ból istnienia
Mam 28 lat. Od zawsze zastanawiałam się 'po co? po co to wszystko?'...
Każdy kto mnie zna ma mnie za osobę optymistycznie nastawioną do świata, zadowolona, zawsze uśmiechniętą. To tylko maska.
Codziennie walczę ze sobą, z myślami i analizami błąkającymi się w mojej głowie.
Na pozór wszystko gra. Mam rodzinę, dobrą pracę. Mimo wszystko czuję się tak samotna. Mąż żyje obok mnie. Nie interesują go moje problemy. Jesteśmy jak współlokatorzy. O cieple i czułościach z jego strony muszę zapomnieć. Ale w zasadzie czemu tu się dziwić. Codziennie wszczynam awantury. Tak bardzo nie mogę znieść jego lenistwa, luzu, niesumienności i kompletnego niezorganizowania. Tak bardzo denerwuje mnie to, że jedynym jego celem w życiu jest obejrzeć mecz czy talk show późnym wieczorem. Nie mam żadnego wsparcia z jego strony.
Z drugiej strony nie mogę znieść już tego, że tak bardzo zależy mi na dążeniu do doskonałości i perfekcjoniźmie. Ale nie mogę przestać. Jestem pedantką. Nie znoszę kiedy coś leży nie na swoim miejscu lub jest brudne. Trudno jest utrzymać taki stan rzeczy kiedy się ma 3-letnia córeczkę. Dlatego cały dzień chodzę i sprzątam. Dopiero wieczorem kiedy mąż jest w pracy, córka śpi, a mieszkanie jest w idealnym porządku mam chwilę wytchnienia. Najczęściej jednak szybko zasypiam ze zmęczenia.
W tej tzw. dobrej pracy jestem tak naprawdę wykorzystywana. Kolejna rzecz, mon-fri podnosząca adrenalinę w mojej krwi. Jestem profesjonalistką w tym co robię. Jestem niezbędnym ogniwem w tej całej pieprzonej maszynie. Niby tak ceniona, ale jakoś trudno w to uwierzyć sprawdzając co miesiąc stan konta. A żeby tego było mało, nie ma mowy o awansie. Nawet gdybym chciała zrobić coś więcej dla tej przeklętej firmy to nie dostane tej szansy. Czuje, że od ponad 4 lat tracę tylko czas i pomału gniję w tych śmieciach.
Wciąż jestem nieusatysfakcjonowana i ciągle mi mało. Ale jednocześnie mam już tego wszystkiego dość.
Nie wiem jak długo jeszcze dam radę to ciągnąć... Nie wiem co jest ze mną nie tak. Nie wiem jak to zmienić i jak zacząć cieszyć się tym co jest (Boże, chyba tylko Kochanowski potrafił). Jak przestać martwić się o to co będzie?
Walczę i nie poddaję się. Wierze, że jestem kowalem swojego losu. Ale nie mam siły walczyć już z całym światem... Jestem załamana. Nikt nie mówił, że będzie łatwo. Ale nikt nie mówił też, że będzie tak trudno...
1w9, 6w5, sp/sx
Re: Czy prowadzisz takie życie, jakie byś chciał?
1. Tak i nie. Dlaczego nie? Czasami nadal czuję, że jest z tym życiem coś nie tak. Często łapie się na tym, że osaczają mnie moje zasady i niemiłosiernie wręcz wiążą. Dzięki niektórym ludziom i sytuacją zauważyłam, iż tak bardzo zakorzenione są we mnie niektóre rzeczy, że w pewnym sensie jestem więźniem samej siebie. Przez te właśnie ograniczenia to życie nie jest takie jakie być powinno, co nie oznacza, że jest złe. Na to składa się wiele czynników.
2. Oj... nie. Bardzo dużo rzeczy mnie we mnie drażni. Choć też mam i takie cechy, które bym nie zmieniła. Ale jak patrzę na całokształt... obawiam się, iż za dużo od siebie oczekuję, wszędzie, wręcz obsesyjnie widzę u mnie niedoskonałości. Irytuje mnie to, iż zapytana o zalety, zdolności czy cokolwiek co wiąże się z jakimiś moimi pozytywnymi aspektami milknę, bo nie umiem w sobie ich znaleźć. Nawet jak zrobię coś dobrze to moje wnętrze podpowiada mi, że stać mnie na więcej i że dosłownie ''jestem głupia''.
Prawdę powiedziawszy jestem człowiekiem skrajności, żyjącym w dwóch światach, z jakby dwiema osobowościami. Z jednej strony jestem ja a z drugiej... głos wewnątrz mnie, który często mi o sobie przypomina. Milknie jednak, gdy się odprężam i wyrywam się z tego obłędnego kręgu ciążących i głównie wyuczonych zasad, z którymi ja, jako ''ja'' nie zawsze się zgadzam. Mimo to moje wewnętrzne ''ja'' stoi w tym w opozycji... niestety.
2. Oj... nie. Bardzo dużo rzeczy mnie we mnie drażni. Choć też mam i takie cechy, które bym nie zmieniła. Ale jak patrzę na całokształt... obawiam się, iż za dużo od siebie oczekuję, wszędzie, wręcz obsesyjnie widzę u mnie niedoskonałości. Irytuje mnie to, iż zapytana o zalety, zdolności czy cokolwiek co wiąże się z jakimiś moimi pozytywnymi aspektami milknę, bo nie umiem w sobie ich znaleźć. Nawet jak zrobię coś dobrze to moje wnętrze podpowiada mi, że stać mnie na więcej i że dosłownie ''jestem głupia''.
Prawdę powiedziawszy jestem człowiekiem skrajności, żyjącym w dwóch światach, z jakby dwiema osobowościami. Z jednej strony jestem ja a z drugiej... głos wewnątrz mnie, który często mi o sobie przypomina. Milknie jednak, gdy się odprężam i wyrywam się z tego obłędnego kręgu ciążących i głównie wyuczonych zasad, z którymi ja, jako ''ja'' nie zawsze się zgadzam. Mimo to moje wewnętrzne ''ja'' stoi w tym w opozycji... niestety.
-
- Posty: 796
- Rejestracja: wtorek, 30 czerwca 2009, 00:58
Re: Czy prowadzisz takie życie, jakie byś chciał?
@boogi, nie mogę się doczekać Twojej odpowiedzi na te pytania
639f3d3b99876f1c9f27f68ea08dcbb8
- boogi
- Pan Admin
- Posty: 5875
- Rejestracja: czwartek, 23 października 2008, 22:48
- Enneatyp: Perfekcjonista
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Re: Czy prowadzisz takie życie, jakie byś chciał?
@bruno: no dobrze, masz
Nad tymi pytaniami zastanawiam się od dawna (także rejestracja na tym forum jest jednym z kroków w odpowiadaniu sobie na nie). Uważam, że odpowiedź na te pytania nie powinna być jednorazowa, za to wręcz przeciwnie - ten proces powinien być ciągły. Można te pytania zadać w formie jak poniżej, a można je modyfikować. Grunt, że dotyczą poczucia własnej wartości, oraz zmienności (oby na lepsze) tegoż poczucia w czasie.
W związku z tym, że odpowiedzi na te pytania widzę jako proces, to i odpowiedź będzie też temu punktowi widzenia podporządkowana. W szczególności zaś uważam iż poniższe punkty nie mogą występować osobno, więc potraktuję je jako jeden. (nie mogą występować osobno z tego powodu, że: jeżeli nie będę osobą taką, jaką chcę być, to dla mnie to oznacza z automatu nieprowadzenie takiego życia jakie chcę; zaś jeżeli nie prowadzę życia takiego, jakiego chcę, to nie będę mógł się stać osobą taką, jaką chcę; te dwie sprawy są w moim przekonaniu nierozerwalnie ze sobą związane)
Osiągnąłem sporo celów które sobie wyznaczyłem i wciąż osiągam kolejne. Dużo ciekawych zadań wciąż przede mną - ale ich realizacja to kwestia czasu i dobrej zabawy
Aktualnie pracuję nad dobrym zrównoważeniem czasu pracy i odpoczynku. Oraz przez cały czas nad zwiększaniem PRO (w chwili obecnej w szczególności interesuję się inteligencją emocjonalną, która jest ściśle związana z dojrzałością osobowości).
Jestem taki, jaki chcę być i żyję tak, jak chcę żyć. A jeżeli w jakiś sposób od tego "chcenia" coś odstaje (np. z powodu zdarzenia zewnętrznego, bądź zdarzenia wewnętrznego - np. decyzji o zmianie) to nazywam "problem" po imieniu i rozwiązuję go.
EDIT: dopiero po przeczytaniu tego posta zauważyłem, jak idealistycznie i wzniośle on momentami brzmi
Ale jako że jestem leniem patentowym, to już go nie będę poprawiał na "mniej jedynkowy, bardziej ludzki" ;]
Nad tymi pytaniami zastanawiam się od dawna (także rejestracja na tym forum jest jednym z kroków w odpowiadaniu sobie na nie). Uważam, że odpowiedź na te pytania nie powinna być jednorazowa, za to wręcz przeciwnie - ten proces powinien być ciągły. Można te pytania zadać w formie jak poniżej, a można je modyfikować. Grunt, że dotyczą poczucia własnej wartości, oraz zmienności (oby na lepsze) tegoż poczucia w czasie.
W związku z tym, że odpowiedzi na te pytania widzę jako proces, to i odpowiedź będzie też temu punktowi widzenia podporządkowana. W szczególności zaś uważam iż poniższe punkty nie mogą występować osobno, więc potraktuję je jako jeden. (nie mogą występować osobno z tego powodu, że: jeżeli nie będę osobą taką, jaką chcę być, to dla mnie to oznacza z automatu nieprowadzenie takiego życia jakie chcę; zaś jeżeli nie prowadzę życia takiego, jakiego chcę, to nie będę mógł się stać osobą taką, jaką chcę; te dwie sprawy są w moim przekonaniu nierozerwalnie ze sobą związane)
Tak.boogi pisze:1. czy prowadzisz życie takie jakie byś chciał/chciała?
2. czy jesteś osobą taką jaką byś chciał/chciała być?
Osiągnąłem sporo celów które sobie wyznaczyłem i wciąż osiągam kolejne. Dużo ciekawych zadań wciąż przede mną - ale ich realizacja to kwestia czasu i dobrej zabawy
Aktualnie pracuję nad dobrym zrównoważeniem czasu pracy i odpoczynku. Oraz przez cały czas nad zwiększaniem PRO (w chwili obecnej w szczególności interesuję się inteligencją emocjonalną, która jest ściśle związana z dojrzałością osobowości).
Jestem taki, jaki chcę być i żyję tak, jak chcę żyć. A jeżeli w jakiś sposób od tego "chcenia" coś odstaje (np. z powodu zdarzenia zewnętrznego, bądź zdarzenia wewnętrznego - np. decyzji o zmianie) to nazywam "problem" po imieniu i rozwiązuję go.
EDIT: dopiero po przeczytaniu tego posta zauważyłem, jak idealistycznie i wzniośle on momentami brzmi
Ale jako że jestem leniem patentowym, to już go nie będę poprawiał na "mniej jedynkowy, bardziej ludzki" ;]
"Jeśli chcesz ze mną rozmawiać, zdefiniuj terminy których używasz."
- Voltaire
>> bardzo dziwny link <<
Affects / Hornevian / Harmonic / Trifix
- Voltaire
>> bardzo dziwny link <<
Affects / Hornevian / Harmonic / Trifix
-
- Posty: 796
- Rejestracja: wtorek, 30 czerwca 2009, 00:58
Re: Czy prowadzisz takie życie, jakie byś chciał?
to gratuluję i życzę każdemu by mógł tak odpowiedzieć na te pytania ;]
a w jaki sposób pracujesz nad inteligencją emocjonalną? jakieś przykłady?
a w jaki sposób pracujesz nad inteligencją emocjonalną? jakieś przykłady?
639f3d3b99876f1c9f27f68ea08dcbb8