Jak wspierać 1?

Dyskusje na temat typu 1

Najlepiej na mnie działa (tylko dla 1)

wstrząśnięcie mną, ustawienie do pionu i mały kopniak w tyłek dla lepszej dynamiki startu w świetlaną przyszłość
1
17%
danie mi spokoju i zostawienie przestrzeni do działania, sam(-a) się o siebie zatroszczę
2
33%
zrozumienie, ciepło, poczucie, że mam wokół przyjazne dusze (tuuulimy!)
2
33%
inne (jakie?)
1
17%
 
Liczba głosów: 6

Wiadomość
Autor
Hrandir
Posty: 1
Rejestracja: sobota, 20 stycznia 2007, 18:46

Jak wspierać 1?

#1 Post autor: Hrandir » sobota, 20 stycznia 2007, 19:48

Przeniesiono posty z wątku "Jak postępować z 1w9". Pierwotny początek wątku - wypowiedź Cotty kilka postów niżej.
~atis



Najlepszym przykładem takiej osobuy jest mój ojciec:
- ma zbyt duże wymagania względem swojej rodziny, przez co trudno dojść z nim do porozumienia
- jego wygurowanych ambicji nie jest w stanie zaspokoić żaden normalny człowiek
- dzieci najchętniej sprowadziłby do swojego stereotypu (najlepiej, gdyby były robotami bez własnej osobowości : "przynieś, wynieś, pozamiataj, nie stawiaj oporu")
- zawsze szuka dziury w całym (nie sposób mu dogodzić, za każdym razem znajdzie jakiś element w rzeczywistości - która przecież nie jest doskonała - który przeszkadza mu w osiągnięciu jego idealnych planów)
- gdy zdarzą się (rzadkie) wybuchy gniewu, przybierają postać szału i ten "idealista" staje się nieobliczalny
- jest nieświadomie okrutny i bezlitosny w sensie psychicznym (i właśnie to jest w nim najgorsze)

Jak postępować z taką osobą? Jak ją zmienić? Chciałbym dodać, że nie możemy znaleźć rozwiązania, więc mamy nadzieję, iż forumowicze nam pomogą.



Awatar użytkownika
Gabriel
Posty: 780
Rejestracja: niedziela, 3 grudnia 2006, 11:11

#2 Post autor: Gabriel » sobota, 20 stycznia 2007, 21:46

Jeśli zmienie kogoś innego jest w ogóle możliwe, to jest to cholernie trudne. Ja sobie nie wyobrażam zmieniania kogoś innego. Bez jego woli to jest po prostu niemożliwe. Poza rady znajdujące się na stronie "Jak ze mną postępować?" nie mam pomysłu. Wiem tylko, że w takiej sytuacji zmieniłbym siebie. Mam nadzieję, że z wiekiem będę bardziej... niezmienny, ale teraz jak jest fajnie to ja też jestem fajny, a jak ktoś mnie wkur... to reaguję agresją i ten prosty sposób działa. Mój znajomy miał podobny problem, stał się chorą ósemką (choć on i tak był chyba to tego przeznaczony :P ). Właściwie podziałało, a przynajmniej umiał sobie wywalczyć to co chciał.
ewutek pisze:Uśmiechnięty chłopiec o dziewczęcych rysach.
Nie ma już dla mnie nadziei. :lol:
4w3 sp lub sx / so ENFJ

Awatar użytkownika
Słomkowy_Kapelusz
Posty: 850
Rejestracja: czwartek, 19 października 2006, 11:58
Lokalizacja: Z głowy
Kontakt:

#3 Post autor: Słomkowy_Kapelusz » poniedziałek, 22 stycznia 2007, 20:35

Yusti sugerujesz, że każdy jest odporny na rzeczowe argumenty? To by strasznie nas usztywniało. Z drugiej strony każdy sugeruje, że jest otwarty na sugestie, ale jak przychodzi co do czego to uważa, że w tej konkretnej sprawie, to akurat ma rację ;) Ja jestem otwarty na dyskusję i nie obrażam się jeśli ktoś mi o czymś mówi - o jakiejś trudności we współżyciu ze mną. Tu jestem elastyczny. Nie lubię tylko gdy ktoś się nieustannie powtarza. Prawdę mówiąc moje sposoby postępowania są często na tyle ugruntowane, że trudno mnie naprawdę zmienić. Lubię gdy ktoś powie czego oczekuję, a ja wezmę to pod uwagę, co nie oznacza, że zatańczę w rytm jego muzyki. Czasami uważamy, że coś jest oczywiste i należy o tym tylko komuś powiedzieć. Jesteśmy potem bardzo zaskoczeni, że mimo uwag druga strona nie zmienia zachowania. Po prostu, nie znamy innych przyczyn dla których ktoś robi to co robi. Jeśli ktoś broni pewnego stylu, to znaczy, że to ma on dla niego z jakiegoś powodu duże znaczenie np. daje mu poczucie bezpieczeństwa.

kiang
Posty: 18
Rejestracja: poniedziałek, 12 marca 2007, 01:07

#4 Post autor: kiang » piątek, 16 marca 2007, 02:00

Witaj Hrandir.Nikogo nie jestesmy wladni zmienic.(w tym przypadku niestety)Pozostaje ci dostosowac sie do wymagan ,co i tak nic nie zmieni.albo zacznij tez wynajdowac jego bledy : :D chociaz sobie ulzysz.oni sa wrazliwi na krytyke :wink: albo za kazdym razem przyznawaj sie do winy,z mocnym postanowieniem poprawy :wink: zycze ci wytrwalosci ,i abys w domu wariatow nie wyladowal

Awatar użytkownika
cukrowa_wata
Posty: 103
Rejestracja: sobota, 31 marca 2007, 20:14
Lokalizacja: z daleka

#5 Post autor: cukrowa_wata » niedziela, 1 kwietnia 2007, 22:23

yusti ma rację. Przy jedynce- moim partnerze, uczę się pokory. Muszę odpuścić, jeśli nie mam w 1000000% racji lub nie potrafię jej dowieść. Atakuję tylko gdy jestem całkowicie pewna swego. I jeśli już zacznę to nie mogę odpuścić. Wtedy skutkuje. Ale rzadko. W większości przypadków trzeba się po prostu dostosować. Próbowałam jakoś to zmienić, ale to zwyczajnie nie ma sensu.
Obrazek
4w3

hab
Posty: 156
Rejestracja: poniedziałek, 29 stycznia 2007, 12:18

Odkryłem, że jestem 1w9 i ISTj.

#6 Post autor: hab » sobota, 16 czerwca 2007, 23:00

Dzień dobry. Jestem nowo odkrytym 1w9. Było następująco: najpierw myślałem, że jestem 4w5, później myślałem, że jestem 1w2, teraz wiem, że jestem 1w9. Cieszę się z tego! Długo, ciężko i niepewnie do tego docierałem i najważniejsze jest to, że już dotarłem.

Cześć yusti. Jesteśmy do siebie identyczni. W temacie przyklejonym "Witam na forum" na trzeciej stronie zrobiłem dla CIEBIE dedykację.

Raven
Posty: 528
Rejestracja: sobota, 28 kwietnia 2007, 23:57
Lokalizacja: Wrocław

#7 Post autor: Raven » sobota, 16 czerwca 2007, 23:13

Zrobiłem sobie test na angielskiej stronie enneagramu i też mi wyszło 1w9. Wprawdzie zostawiłem sobie 1w2 (jako że to jest pierwszy wynik testu kiedy jeszcze nie wiedziałem na czym on polega - a więc prawdziwszy), ale postanowiłem się tu wpisać żeby zaznać uczucia wspólnoty z piszącymi ;)
1w9

Awatar użytkownika
Cotta
VIP
VIP
Posty: 2409
Rejestracja: czwartek, 12 maja 2011, 16:55
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: pomorskie

Jak wspierać 1?

#8 Post autor: Cotta » piątek, 2 września 2011, 16:33

O wewnętrznej motywacji trochę na forum w różnych miejscach już było, w tym temacie chodzi mi jednak o dostarczanie motywacji/wsparcia z zewnątrz. Czasami wpada się w jakiś zastój, dołek, człowiek potrzebuje wtedy często wsparcia od otoczenia. I tu jest różnie. Niektórzy potrzebują zrozumienia, łagodnych zachęt, ciepła. Ale bywa, że takie traktowanie tworzy jedynie kokon, który paradoksalnie obniża motywację do wzięcia się w garść, bo wpędza w iluzję, że nic nie trzeba robić, bo inni się o wszystko zatroszczą. Wtedy lepiej się sprawdza wstrząśnięcie taką osobą, nawet pewna szorstkość, danie kopniaka w zadek na rozpęd. Bywają też ludzie, których najlepiej zostawić w spokoju, bo sami znajdą swoją drogę i jakakolwiek ingerencja tylko ich ogranicza.

A jak jest z Wami? Jaki rodzaj wsparcia z otoczenia działa na Was najlepiej? Nie chodzi mi tu o motywowanie człowieka do tego, żeby zrobił coś dla mnie, ale zmotywowanie, żeby zaczął walczyć o swoje, znalazł siłę, żeby wypełznąć z dołka lub po prostu do tego, żeby zawalczył o swoje marzenia.

Ankieta tylko dla 1 (można zaznaczyć więcej niż jedną opcję, ale proszę o doprecyzowanie, czy chodzi o kombinację metod, czy być może w różnych sytuacjach są Wam potrzebne różne bodźce od bliskich). Wypowiadać w temacie mogą się wszyscy, ale tylko na temat Jedynek.
5w4, sp/sx/so, INTJ
LII [Ne, DCNH - CT(H)]


http://www.poomoc.pl/

Życie bywa skomplikowane, więc lepiej się zdrzemnąć.

Awatar użytkownika
Venus w Raku
VIP
VIP
Posty: 1058
Rejestracja: środa, 23 września 2009, 10:08
Enneatyp: Perfekcjonista

Re: Jak wspierać 1?

#9 Post autor: Venus w Raku » piątek, 2 września 2011, 23:36

Fantastyczny temat, Cotta. Zaznaczyam kopnięcie mnie w tyłek lub danie mi spokoju. Chciłlabym coś zrobić z milości do drugiej osooby, ale moje uwarunkowania psychiczne są takie, że nie wierzę, że ktoś robi coś z miłości.

Jestem nauczona od dzieciństwa braku aprobaty. Nikt mnie nie tulił, nie chwalił i nie kochał. Wściekam się wewnętrznie, że nie pamiętam nawet jednego momentu w życiu, żeby matka, czy ojciec przytulili mnie z miłością. Nie pamiętam, żebym była kiedykolwiek przytulana lub traktowana czule przez moich rodziców. Pamiętam tylko agresję i niechęć mojej matki do swoich dzieci. Ojciec był wycofany. Tak jestem uwarunkowana, że nie proszę innych ludzi o pomoc i opinia innych nie jest dla mnie żadną motywacjią. Przede wszystkim robię, to co musi być zrobione w danym momencie i nie oczekuję żadnej gratyfikacji od innych w postaci aprobaty, pochwał, czy miłości.
1w9, 6w5, sp/sx

yusti
Posty: 4664
Rejestracja: niedziela, 22 października 2006, 17:54
Enneatyp: Perfekcjonista

Re: Jak wspierać 1?

#10 Post autor: yusti » sobota, 3 września 2011, 11:46

Mnie najlepiej wspierać bazową Teozą.

[Wyjaśnienia więc nie będzie, bo okazało się niewyjaśniające 8) w wystarczająco akceptowalny przez atis sposób. I pomyśleć, że tak się starałam udowodnić umiejętność złożenia ZDANIA w ciąg przyczynowo-skutkowy enterów pozbawiony! No nie dogodzisz! Ale jak sobie moderatorka życzy: udało mi się "napisać zdanie" "używając kropki" i "nie cytować naprzemiennie z odpowiedzią" 8) :twisted: I pomyśleć, że poprzednią wypowiedź pisałam od 1 w nocy w notatniku w sposób iście mądro:!:-Tiowo-dla mnie bolesny-Piątkowy ala MJ, kamilri czy ewutek]

ODPOWIEDZ