1 a upór

Dyskusje na temat typu 1
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Cotta
VIP
VIP
Posty: 2409
Rejestracja: czwartek, 12 maja 2011, 16:55
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: pomorskie

1 a upór

#1 Post autor: Cotta » czwartek, 16 czerwca 2011, 13:00

Jak bardzo uparte są Jedynki? Na ile są skłonne wysłuchać racji innych i w jakich okolicznościach ustąpić? W jakich kwestiach nie ustąpią nigdy? W jaki sposób forsują swoje zdanie? Jak reagują na forsowanie odmiennego zdania przez rozmówcę? Jakich zachowań nie tolerują w sporze? Pytanie zarówno do Jedynek, jak i do osób, które miały z Jedynkami dużo do czynienia.

Shirayo pisze:1!
Jedynki są bardzo uparte!
Są, ale od jedynek jestem bardziej uparta i na ogół potrafię je spacyfikować. Np. kiedyś pracowałam z Jedynkiem. Pracowaliśmy na równorzędnych stanowiskach i odpowiadaliśmy za pracę zespołu. Był strasznym formalistą, wszelkie przepisy, nawet najdrobniejsze, miał w małym palcu. To było często przydatne, ale zdarzało się, że też paraliżujące pracę, bo miał skłonność do nadinterpretacji przepisów i bycia "świętszym od Papieża". Wymagał pierdół, które wcale wg przepisów nie były konieczne. No i nie raz się upierał, że musi być tak, jak on chce. Od przypadku. Bo wprawdzie przepisy nie wymagają, ale "tak będzie lepiej". Machnęłabym na to ręką, gdyby nie fakt, że jego pomysły dokładały ludziom dużo pracy, a i tak mieliśmy jej full. Nikt nie potrafił mu tego wyperswadować, dopóki sama nie wkraczałam do akcji. Przychodzę do pracy, patrzę, że ludzie jakieś dziwne pieczątki wstawiają na wszystkich dokumentach (czy inne pierdoły tego typu - takich sytuacji było kilka), pytam się: "co wy robicie?", oni "no bo XYZ tak powiedział". No to idę do XYZ i się pytam o co chodzi. Ten oczywiście przytacza całą swoją teorię. Ja mu że to bez sensu i wyjaśniam dlaczego. On swoje. Ja swoje. I tak dobre kilka minut. W końcu i tak stawiałam na swoim, a do spacyfikowania XYZ wystarczało proste: "zrobimy tak, wszelkie konsekwencje tej decyzji biorę na siebie". To ostatnie kruszyło wszelki dalszy upór. Działało też odwrotne zdanie: "możemy zrobić tak jak chcesz, ale ty będziesz ponosił konsekwencje (np. zostawał dłużej w pracy, żeby to zrobić; skoro to nie jest wymóg ustawowy, ale twój, to dlaczego inni mają siedzieć dłużej w pracy)".
Gorzej wychodzi mi przekonywanie szefowej, też jedynkującej. Tu już odpada otwarta asertywność, tylko trzeba kombinować dyplomatycznie. Ale często się udaje. Nie w 100% sytuacji, ale w większości tak. Ona akurat dopuszcza do głosu argumenty innych, nie jest aż tak sztywna jak koleś z pierwszej sytuacji. Taką jedynkę da się przekonać do swoich racji; jak się podejmie dyskusję, okazuje się, że aż takie uparte nie są, spokojna, logiczna argumentacja często załatwia sprawę.


baby_kapar/rozumiem, że ten temat powstał z piątkowego offtopu, więc go tutal scaliłem zamiast walnąć do Kosza


5w4, sp/sx/so, INTJ
LII [Ne, DCNH - CT(H)]


http://www.poomoc.pl/

Życie bywa skomplikowane, więc lepiej się zdrzemnąć.

Shirayo
Posty: 625
Rejestracja: sobota, 23 kwietnia 2011, 11:40
Enneatyp: Obserwator

Re: 5 i upór

#2 Post autor: Shirayo » czwartek, 16 czerwca 2011, 13:11

Zwłaszcza jak 1 mówi:''lalala, nie słucham cie''(są takie)

Awatar użytkownika
Cotta
VIP
VIP
Posty: 2409
Rejestracja: czwartek, 12 maja 2011, 16:55
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: pomorskie

Re: 5 i upór

#3 Post autor: Cotta » czwartek, 16 czerwca 2011, 13:32

Shirayo pisze:Zwłaszcza jak 1 mówi:''lalala, nie słucham cie''(są takie)
Jedynkom ten tryb się chyba włącza, jak ktoś usiłuje przekazać im komunikat w sposób histeryczny, oskarżycielski i pozbawiony argumentów. Wydaje mi się, że pod tym względem 1 i 5 są podobne (zresztą niech się 1 same wypowiedzą, czy tak jest) - dopóki przedstawiasz im swoje zdanie w sposób spokojny, pewny i rozsądny, są skłonne słuchać; kiedy dialog przechodzi w jazgot o podwyższonych decybelach, przestają słuchać i klasyfikują osobnika jako histeryka, który nie potrafi kierować się rozumem, więc z definicji nie ma racji.

W powyższym mam na myśli 1 o średnim i wysokim poziomie zdrowie. Bardzo chore 1 to patologia; jeden taki przypadek znam, na szczęście w dalszym środowisku - laska z wścieklizną macicy, obsesyjna i pełna hipokryzji (zasad ma pełno, ale obowiązują tylko innych, jej nie), nic do niej nie dotrze, musi być jak ona chce, inaczej wpada w niekontrolowaną furię. Idealnie do niej pasuje opis z enneagramu: "Bardzo niezdrowe jedynki mogą być obsesyjne, paranoidalne i zazdrosne. Mogą być okrutne i prześladować innych w imię dobrobytu. Jedynka może być moralnie próżna i hipokrytą, jak również obsesyjnie wypełniać wątpliwe zadania i misje." No, ale z takimi ludźmi w ogóle nie ma co się zadawać, to wymaga leczenia psychiatrycznego; jak zresztą wszystkie najniższe enneagramowe stany.
5w4, sp/sx/so, INTJ
LII [Ne, DCNH - CT(H)]


http://www.poomoc.pl/

Życie bywa skomplikowane, więc lepiej się zdrzemnąć.

Shirayo
Posty: 625
Rejestracja: sobota, 23 kwietnia 2011, 11:40
Enneatyp: Obserwator

Re: 5 i upór

#4 Post autor: Shirayo » czwartek, 16 czerwca 2011, 13:39

Jedynkom ten tryb się chyba
włącza, jak ktoś usiłuje
przekazać im komunikat w
sposób histeryczny,
oskarżycielskii pozbawiony
argumentów.
To ja znam taką, która reakuje w ten żałosny sposób, gdy rozwali się ją argumentami..

Awatar użytkownika
And
Posty: 551
Rejestracja: sobota, 1 maja 2010, 21:51
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: Andaluzja

Re: 5 i upór

#5 Post autor: And » czwartek, 16 czerwca 2011, 13:46

Cotta pisze:
Shirayo pisze:Zwłaszcza jak 1 mówi:''lalala, nie słucham cie''(są takie)
Jedynkom ten tryb się chyba włącza, jak ktoś usiłuje przekazać im komunikat w sposób histeryczny, oskarżycielski i pozbawiony argumentów. Wydaje mi się, że pod tym względem 1 i 5 są podobne (zresztą niech się 1 same wypowiedzą, czy tak jest) - dopóki przedstawiasz im swoje zdanie w sposób spokojny, pewny i rozsądny, są skłonne słuchać; kiedy dialog przechodzi w jazgot o podwyższonych decybelach, przestają słuchać i klasyfikują osobnika jako histeryka, który nie potrafi kierować się rozumem, więc z definicji nie ma racji.
Ja raczej częściej w swoim życiu doświadczałem sytuacji, gdy ktoś mnie nie słuchał, niż gdy ja nie słuchałem kogoś. Niektórzy ludzie nie lubią, jak przytłacza się ich mocą swoich argumentów, stąd "lalala, nie słucham cię". Takie pokazanie swojej dominacji, może masz lepsze argumenty, ale ja nie muszę ich słuchać. Ewentualnie sposób na obronę poczucia własnej wartości. Nie wydaje mi się, żeby to musiała być domena jakiegoś konkretnego typu enneagramowego, raczej ludzi, którzy czują, że według nich powinni być w danej sytuacji lepsi od swojego rozmówcy, a obiektywne czynniki niekoniecznie na taki stan rzeczy wskazują.
W każdym razie ja nigdy tak się nie zachowuje, bo człowiek, czasem w nawet najbardziej histerycznym i nielogicznym natłoku słów, zazwyczaj chce coś przekazać i co chyba typowe dla piątki, wolę wiedzieć o co chodzi, niż nie wiedzieć w takiej sytuacji. Czasem mogę dać do zrozumienia, że chciałbym przestać słuchać, ale nie w tak ostentacyjny sposób i jeżeli chciałbym przestać, to znaczy się, że wcześniej słuchałem. A jak ktoś moim zdaniem nie ma racji w oskarżeniach wystosowywanych w moim kierunku, to "lalala, nie słucham cię" z mojej strony byłoby bardziej przyznaniem się do słabości, tudzież częściowej zasadności owych zarzutów w moją stronę, niż pokazaniem, że zarzuty są bezzasadne, a sposób ich przedstawienia niegodny. Przynajmniej ja tak to odbieram.
Ostatnio zmieniony czwartek, 16 czerwca 2011, 13:48 przez And, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Cotta
VIP
VIP
Posty: 2409
Rejestracja: czwartek, 12 maja 2011, 16:55
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: pomorskie

Re: 5 i upór

#6 Post autor: Cotta » czwartek, 16 czerwca 2011, 13:48

To ja znam taką, która reakuje w ten żałosny sposób, gdy rozwali się ją argumentami..
Jedynek niestety znam niewiele, poza tymi dwiema na płaszczyźnie zawodowej, tylko dwie prywatnie. I z nimi bardzo dobrze się dyskutuje, dopóki spór jest merytoryczny i zrównoważony. Resztę jedynkowych przypadków znam z opowieści, głównie w relacji dziecko-rodzic (i tam się rozbija o te histeryczne reakcje na zasady Jedynek). Nie wiem, czy dobrze je oceniam, bo mała próba badawcza. Dlatego fajnie by było, gdyby jakieś Jedynki się same wypowiedziały na temat przyjmowania racji innych. Chyba założę im analogiczny temat w ich dziale.
5w4, sp/sx/so, INTJ
LII [Ne, DCNH - CT(H)]


http://www.poomoc.pl/

Życie bywa skomplikowane, więc lepiej się zdrzemnąć.

Shirayo
Posty: 625
Rejestracja: sobota, 23 kwietnia 2011, 11:40
Enneatyp: Obserwator

Re: 5 i upór

#7 Post autor: Shirayo » czwartek, 16 czerwca 2011, 13:51

Załóż, przyda się.

Awatar użytkownika
Cotta
VIP
VIP
Posty: 2409
Rejestracja: czwartek, 12 maja 2011, 16:55
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: pomorskie

Re: 5 i upór

#8 Post autor: Cotta » czwartek, 16 czerwca 2011, 13:58

And pisze:bo człowiek, czasem w nawet najbardziej histerycznym i nielogicznym natłoku słów, zazwyczaj chce coś przekazać
Tak, tylko nie wiadomo co. Dlatego wolę powiedzieć "najpierw się uspokój, wtedy pogadamy". I dopóki temperatura nie opadnie, mogę być głucha (nie na zasadzie "lalala nie słucham cię", tylko po prostu grobowa cisza). Swoją drogą, nikt mi nigdy nie zrobił "lalala nie słucham cię", to musi być wkurzające. :lol:
5w4, sp/sx/so, INTJ
LII [Ne, DCNH - CT(H)]


http://www.poomoc.pl/

Życie bywa skomplikowane, więc lepiej się zdrzemnąć.

Shirayo
Posty: 625
Rejestracja: sobota, 23 kwietnia 2011, 11:40
Enneatyp: Obserwator

Re: 1 i upór

#9 Post autor: Shirayo » czwartek, 16 czerwca 2011, 14:48

A ja jeszcze dwa pytania dorzucę.
1. Jak reagujecie na zwykłą krytykę.
2. Jak reagujecie na krytykę opartą na argumentach.

yusti
Posty: 4664
Rejestracja: niedziela, 22 października 2006, 17:54
Enneatyp: Perfekcjonista

Re: 1 i upór

#10 Post autor: yusti » czwartek, 16 czerwca 2011, 15:31

Jak bardzo uparte są Jedynki?
A masz jakąś skalę pomiaru? :twisted:
Na ile są skłonne wysłuchać racji innych i w jakich okolicznościach ustąpić?
Ja pierd..lę racje innych, skoro dajmy na to głośno i wyraźnie odmawiam tulenia, nienawidzę, nie chcę, to żenujące, a ktoś na mnie naciska i szantażuje mnie emocjonalnie tak, że ja muszę to wykonać, a potem mam do siebie taki niesmak, jakbym zjadła bigos. Nienawidzę tego! Że ktoś się nie liczy z moim zdaniem. Że tylko przemocą mogę zwalczyć przemoc i to złe. I bądź tu k... asertywny.
Racja moja jest na ogół najmojsza. Nie bez kozery ją mam. Jeśli się na czymś nie znam albo nie jestem pewna, to wtedy słucham innych, ale tylko do momentu gdy mnie kulturalnie informują z argumentami opartymi na przykładach.
Ustępuje tylko wtedy, gdy jest to na moją korzyść. Za darmo nie będę uległa! to totalne zeszmacenie. A cza się cenić, nie dawać wykorzystywać.
W jakich kwestiach nie ustąpią nigdy?
Ło tam "nigdy"... Po prostu jeszcze nie znalazłeś odpowiedniego wytrycha :twisted: Szukajcie a znajdziecie :wink:
W jaki sposób forsują swoje zdanie?
Podniesionym głosem, szybkim tempem mówienia, zmarszczonymi brwiami, marsowym czołem i agresywnymi ruchami. Znam tez od podszewki jad i trudno mi go nie zastosować, bo sam się ciśnie na język. czujny wzrok obserwatora i bogate nietaktowne słownictwo daje w efekcie niezłe pobojowisko, zwłaszcza wśród osóbek, które strasznie bronią swego wizerunku. biedacy! Wiedzą, że jedno moje zdanko i są spłaszczeni do cna. dlatego się mnie boją.;p W pracy dzisiaj dziewczyny powiedziały, że to ja powinnam załatwiać wszystkie sprawy, bo wtedy od razu jest zrobione" interwencja natychmiastowa, bo się ciebie boją" hahaha A przecież jestem najniższym stanowiskiem! Ale o swoje walczę od razu i na maksa.
Jak reagują na forsowanie odmiennego zdania przez rozmówcę?
Dobrze, dopóki ktoś jest spokojny i rzeczowy. Musi mnie wysłuchać, podać powód niezgodzenia się i poprzeć swoją tezę praktycznymi argumentami.
Jakich zachowań nie tolerują w sporze?
Jak nastoletni szczyl mi mówi co i jak mam mówić i robić. Jak ktoś jedzie z tekstami "jesteś taka owaka" i wyśmiewa się ze mnie, unikając dyskusji. jestem przewrażliwiona na swoim punkcie i ze mną trzeba delikatnie. A najlepiej w ogóle nie ze mną tylko z obiektem dyskusji, przedmiotem poza. Nie toleruję wulgarności, prywatnych pojazdów, wypominanek, docinek, jadu, ucinania rozmowy w połowie!!!, wycofywania po tym jak się coś zainicjowało, niesłuchania mnie, niepodawania powodów niezgodzenia się, podjudzania dla samego podjudzania zamiast wzajemnej wymiany przyczyn swoich poglądów i chęci dojścia do wspólnych wniosków, decyzji.
Nienawidzę jak mi się narzuca swoje zdanie, ewidentnie napierając z ideą: masz myśleć po naszemu albo w ogóle jesteś nic nie wart.
Nie przeszkadza temu fakt, że ww postawy mam uwarunkowane. nauczono mnie wrzasku, przemocy, szantażu i spełniania nakazów/rozkazów. Nie umiałam dyskutować. Teraz jest już lepiej, bo mam cudny wzorzec. Tylko jest to trudne i pod górkę z moimi uwarunkowaniami. Ale nie od razu Rzym zbudowano! Dopóki wiem jak ważne jest odejście od tych złych wzorców, dopóki mam siłę, by próbować inaczej. Działają na mnie "głaskacze". Ale za dużo, bo pogardzę rozmówca jako mdławym słodziakiem. jestem nieufna do zdań typ: "masz rację. Ja też uważam, ze..." tym bardziej, jeśli widzę, że dana osoba ze wszystkimi coś się za bardzo zgadza i każdego ma za sympatyczna osobę. To podejrzane. Lubię ludzi, którzy się sprzeciwiają. Gardzę tymi, co nie mają swojego zdania albo co gorsza! - mają, a go nie bronią.

Jeśli ktoś mnie spokojnie i rzetelnie przekona do swoich racji, to zgadzam się w mig. Trzeba być cierpliwym i dokładnym, a potem to już ma się gładko. Inaczej będę upierała się przy swoim.

Awatar użytkownika
Cotta
VIP
VIP
Posty: 2409
Rejestracja: czwartek, 12 maja 2011, 16:55
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: pomorskie

Re: 1 i upór

#11 Post autor: Cotta » czwartek, 16 czerwca 2011, 16:17

yusti pisze:
Jak bardzo uparte są Jedynki?
A masz jakąś skalę pomiaru? :twisted:
Opcja nr 1: porównanie do innych typów enneagramowych, np. jestem bardziej uparta od 8 (to akurat czysto hipotetyczne, bo się w realu się nie da :P , ale odniesienie do innych typów już jest możliwe, np. jestem bardziej/mniej uparta od 5, jestem bardziej/mniej uparta od 4, 6... itd.)
Opcja nr 2: skala od 1 do 10 wg subiektywnego widzimisię
Opcja nr 3: opinia innych (większość ma Cię za uparciucha lub za osobę uległą, spolegliwą)
Opcja nr 4: zaobserwowana częstotliwość ustępowania innym (częściej ustępuję niż stawiam na swoim, częściej stawiam na swoim niż ustępuję)
Podniesionym głosem, szybkim tempem mówienia, zmarszczonymi brwiami, marsowym czołem i agresywnymi ruchami. Znam tez od podszewki jad i trudno mi go nie zastosować, bo sam się ciśnie na język. czujny wzrok obserwatora i bogate nietaktowne słownictwo daje w efekcie niezłe pobojowisko
Dobrze, dopóki ktoś jest spokojny i rzeczowy. Musi mnie wysłuchać, podać powód niezgodzenia się i poprzeć swoją tezę praktycznymi argumentami. (...) Nie toleruję (...) jadu
Dwa powyższe sprzeczne. Czyli jest tak jak z 8, że Wam wolno więcej niż rozmówcy? Jak "ja" krzyczę i wyzywam to ok (bo "oj tam, w gniewie tak mi się powiedziało), a jak ktoś "mi" tak zrobi, to wróg do końca życia?
5w4, sp/sx/so, INTJ
LII [Ne, DCNH - CT(H)]


http://www.poomoc.pl/

Życie bywa skomplikowane, więc lepiej się zdrzemnąć.

yusti
Posty: 4664
Rejestracja: niedziela, 22 października 2006, 17:54
Enneatyp: Perfekcjonista

Re: 1 i upór

#12 Post autor: yusti » czwartek, 16 czerwca 2011, 16:23

Ludzie uparci są pewnie siebie albo niezdrowi. Trzeba wiedzieć czego się chce i do tego dążyć, ale w granicach sensu. Często upór ma sens. INFp 4w5 potrzebują mieć wokół siebie Silne jednostki do egzystencji. Upór mówi, że na czymś ci zależy. nie jesteś apatyczna, depresyjna, obojętna, nudna i to się ceni. Ale może być też niezdrowy upór, bez względu na typ. To ludzie fanatyczni, broniący swej tożsamości za wszelką cenę, nie potrafiący współpracować, słuchać innych.
Ja jestem zdrowo uparta! Ulegam, ale i nieraz prę ze swoim. Często mam za mało uporu i jestem strasznie dziewiątkowa... nom. Bo tyle się tu naczytałam jakie to 1 są fanatycznie bezwzględnie złe... I teraz... się wycofałam przez to. :roll: Tego oczekiwano.
Dwa powyższe sprzeczne
Nie zrozumiałąś. Mogę być silnie bogata w czynnik X i nienawidzić tego elementu w sobie, dlatego tym bardziej cenić jego brak/występowanie w normie u innych.
że się zacytuję
Nie przeszkadza temu fakt, że ww postawy mam uwarunkowane.
:wink:

Pisałam jak mam, a nie jak chcę mieć. Nie wartościowałam. Podałam jaka jestem i co cenię u innych. Mam uwarunkowane to, czego nie cenię. dlatego dobrze jest, gdy te "atrakcje" nie płyną dodatkowo z zewnątrz. Wiesz... nie ma "lustra", o którym mówił inv. Masz do czynienia z "ugładzaczem" a nie swoją kopią. No ktoś musi być mądry. :mrgreen:
Ostatnio zmieniony czwartek, 16 czerwca 2011, 16:32 przez yusti, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Cotta
VIP
VIP
Posty: 2409
Rejestracja: czwartek, 12 maja 2011, 16:55
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: pomorskie

Re: 1 i upór

#13 Post autor: Cotta » czwartek, 16 czerwca 2011, 16:29

yusti pisze: Pisałam jak mam, a nie jak chcę mieć. ie wartościowałam. Podałam jaka jestem i co cenię u innych.
No ok, ja z kolei próbuję uchwycić ogólny mechanizm Jedynki w sporze. Ale poczekajmy na więcej wypowiedzi, bo póki co brak przesłanek do uogólnień. :wink:
5w4, sp/sx/so, INTJ
LII [Ne, DCNH - CT(H)]


http://www.poomoc.pl/

Życie bywa skomplikowane, więc lepiej się zdrzemnąć.

yusti
Posty: 4664
Rejestracja: niedziela, 22 października 2006, 17:54
Enneatyp: Perfekcjonista

Re: 1 i upór

#14 Post autor: yusti » czwartek, 16 czerwca 2011, 16:36

Uważam, że fanatyczny upór to cecha każdego niezdrowego enneatypa. mechanizm obronny. bezpieczniej jest pielęgnować swoje iluzje nt siebie, trwać w swoim bajorku niż zrzucać z siebie ochronkę poczucia "tożsamości". Takie "przejścia" są bardzo rozwojowe, ale trudne.

Upór przy swoim wynika ze strachu przed obcym, niechęci do rezygnacji ze znanego.
Ale może też być związany z wiara we własne siły, energią, silnym przekonaniem o słuszności swoich działań, jak w Potędze Podświadomości: niech wiara będzie niezachwiana, a wtedy się uda.
Ważne co z tego naszego uporu mają inni. Bo mogą mieć różne efekty. Bez względu na przyczynę uporu, bo wartościować można przeróżnie.
Czy dany upór ma tylko wymiar osobisty, asekuracyjny czy wiąże się z dobrem ogólnym, wcielaniem w życie społecznych innowacji, precedensami, zmianami przyszłościowymi i ogólnoludzkimi

Awatar użytkownika
Szej-Hulud
Posty: 183
Rejestracja: niedziela, 29 maja 2011, 11:54

Re: 5 i upór

#15 Post autor: Szej-Hulud » czwartek, 16 czerwca 2011, 17:33

Ostatnio kolega-szóstka się na mnie wściekał. Poniekąd zapewne dlatego, że w sporcie zespołowym najlepszy nie jestem ( o czym dobrze wie i za każdym razem odkrywa na nowo), a z drugiej strony ja wciąż byłem spokojny, nie podnosiłem głosu itd. Co nie znaczy, że nie odczuwałem stresu. Najśmieszniejsze jest to, że wysłuchałem jego argumentów, podałem swoje, a on po chwili narzekania zrezygnował. Piątkowa siła perswazji :twisted:
Ale fakt, jedynki bywają irytujące, bo to one mają słuszność. Pokłóciłem się dzisiaj z jedną, chociaż prawdę powiedziawszy to określenie "ona kłóciła się z moimi argumentami" brzmi lepiej. Rozmawiając z nią odnoszę wrażenie, że słucha, ale nie słyszy (mam nadzieję, że różnica jest widoczna). Zarzuciła mi, że każdy "mógłby mnie zjechać"( z czym muszę się niestety zgodzić), a także- pośrednio, czyt. nie wprost- że niczego nie rozumiem, co najpewniej miało oznaczać tyle, iż nie zdaję sobie sprawy z tego, co dzieje się wokół mnie. Ach, ta jedynkowa nieomylność.
5w4,
ENTp-Don Kichot

Ludzie, którym się spełnia życzenia, często okazują się nie całkiem mili. Czy więc powinno się im dać to, czego chcą, czy raczej to, czego potrzebują?

Beneath the rule of men entirely great
The pen is mightier than the sword.

ODPOWIEDZ