Jedynka a czystość i czas spędzany w łazience

Dyskusje na temat typu 1
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
kangur
Posty: 547
Rejestracja: wtorek, 22 lutego 2011, 19:38

Re: Jedynka a czystość i czas spędzany w łazience

#46 Post autor: kangur » środa, 28 grudnia 2011, 19:12

czepiasz się słówek



Awatar użytkownika
Venus w Raku
VIP
VIP
Posty: 1058
Rejestracja: środa, 23 września 2009, 10:08
Enneatyp: Perfekcjonista

Re: Jedynka a czystość i czas spędzany w łazience

#47 Post autor: Venus w Raku » piątek, 30 grudnia 2011, 00:28

yusti pisze:czym się różni ład od porządku? 8-)
Ład jest jak jest w miarę poukładane, talerze nie stoją w kuchnii na stole i nie wywalają się ze zlewu, na dywanie nie widać brudu jeszcze tak bardzo, a kurze są omiecione z półek tą "odkurzałką" z piórami na patyku. Porządek jest jak dodatkowo dywany są odkurzone odkurzaczem, kurze starte na mokro, zlew błyszczy, szafki błyszczą... i w ogóle, żeby nie wymieniać wszystkiego, jest pięknie i błyszcząco.

Ale bez przesady. Też jestem bałaganiarą (zależy od sytuacji i stopnia wyluzowania) i muszę sobie pewnie rzeczy odpuszczać, bo inaczej nie dałoby się żyć. Faktem jest, że Jedynka w stresie pucuje bardzo dużo i obsesyjnie ciągle myśli o porządkowaniu (otoczenia i ludzi też). Chociaż jako typ, który moim zdaniem jest całe życie w lekkiej i chronicznej depresji, to to myślenie o porządku, a nie o smutku ratuje Jedynkę od klinicznej depresji lub czegoś jeszcze gorszego.

Kangur dobrze zauważyła, że Jedynka jest i czyściochem, i flejtuchem. Rodzice - autorytet - stres - napięcie - sprzątanie. Zostałyście same, to 1 się rozluźniła. Chociaż uważam, że lepiąca się podłoga w kuchni denerwuje i ciągle jest "na umyśle", ale czasami wybiera się świadomie "zło", aby można było się trochę odprężyć lub sobie trochę "poszaleć". Ja też mam taką ambiwalencję w sobie. Chociaż jak jestem sama to mam porządek i cieszę się, że nie muszę wiecznie tyrać przy sprzątaniu, gotowaniu, praniu itp, ale mogę sobie np. dwie godziny leżeć w wannie bez poczucia winy i w ogóle robić, co mi się podoba. A tak naprawdę to moi bliscy tak są przyzwyczajeni do mojego charakteru, że jak sobie odpuszczam i się rozluźniam, to zaraz mnie krytykują, że się opuściłam lub jestem za bardzo emocjonalna. No i jak tu żyć jak nie ma wsparcia w otoczeniu, aby egzekwować spontaniczność. Zresztą ta spontaniczność, to też jest przereklamowana. Większość ludzi musi się utrzymywać w ryzach i ograniczać, za wyjątkiem jakichś super-hiper-maniakalnych osobowości, które rektutują się prawdopodobnie głównie z niezdrowych Siódemek i Czwórek, które akurat są w maniakalnej fazie.
1w9, 6w5, sp/sx

yusti
Posty: 4664
Rejestracja: niedziela, 22 października 2006, 17:54
Enneatyp: Perfekcjonista

Re: Jedynka a czystość i czas spędzany w łazience

#48 Post autor: yusti » piątek, 30 grudnia 2011, 07:14

nie jestem jedynką...

Dzięki za naukę. :!:

http://img100.imageshack.us/img100/7839 ... eznosc.jpg

Jedynka czuje GNIEW i ZMAGA się z zastaną NIEDOSKONAŁOŚCIĄ poprzez PRACOWITOŚĆ. a to jest "złe" i powinna wykazać się cierpliwością, akceptacją niedoskonałości.
Ja jak jestem zestresowana to lubię zrobić coś ręcznie. dobrze, żeby to miało pozytywny efekt. Chce być szybko i własnoręcznie produktywna.

Tez uważam, że to jest fajne i wcale nie "Złe". uważam, ze bezczynność rozsadza mnie i to jest bardziej szkodliwe. uważam, że enneagram morduje. jest złem. Zamiast wspierać jedynkę to każe jej zobojętnieć, siedzieć na dupie cierpliwie i akceptować chxx wokół. I NIC JUŻ NIE MA ZNACZENIA> NA NICZYM CI NIE ZALEŻY> NIE MASZ ŻADNEJ MOTYWACJI. TO JEST DEPRESJA. ennegram. bez niego to my sobie radzimy! i jesteśmy cenieni za pracowitość, rzetelność i terminowość! Ja jestem.
Jak Jedynka enneagramowieje, to staje się frajerską dupą i cipą, a nie porządnym człowiekiem. Moze już bardziej porządnym niż 1 się nie da?


KAŻDY jest i czyściochem i flejtuchem/ to jakieś głupie etykietkowanie wedle rozszczepienia. idiotyzm. truizm. szkoda gadać.

Mnie to się mdło robi jak widzę Kreta w Tv. on jest taką ohydną Jedynką. w całej swej ukrywanej sztywności... Jakby się wilk za owcę przebrał. Nie ma nic gorszego niż udawanie. Wolę być tą Niemką sztywniacką, "solidną firmą" jak na mnie mówili nauczyciele, "dobrą studentką" jak mnie nazwał wykładowca LIE niż udawać wyluzowaną chxx wartą siódemkę. NIC Z TEGO NIE MA.
nie ma nic gorszego niż zaprzeć się siebie i przybrać cudze szaty. Fajnie jest być 1, bez udawanie i siódemkowania bo tak jest lepiej widziane i milsze ha!
Zostać sobą. wytrwać w sobie. cenić się. a nie enneagramowieć i zmarnieć

Ja tam nigdy nie miałam ani ładu ani porządku. Ale jestem 1 bo mam silnego krytyka, w postaci pedantycznych neurotycznych niezbyt Inteligentnych rodziców. jeśli to ma być takie ważne, to Enneagram jest nic nie wart. a dzięki GNIEWowi miałam w życiu jakiekolwiek osiągnięcia. Jak się "zgadzam na niedoskonałość" to jestem bierna, apatyczna,. depresyjna i smutna właśnie. Jak kotka po sterylizacji: tylko jem i śpię. zero chciejstw/misji.

Enneagram morduje!

ODPOWIEDZ