Coś, nad czym nie macie kontroli i psuje wam plany

Dyskusje na temat typu 1
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Revania
Posty: 522
Rejestracja: poniedziałek, 25 czerwca 2007, 18:49
Lokalizacja: przed monitorem
Kontakt:

Coś, nad czym nie macie kontroli i psuje wam plany

#1 Post autor: Revania » środa, 4 listopada 2009, 12:13

Cóż, wydaje mi się, że to bardzo jedynkowe, co chcę powiedzieć...

Byłam umówiona dzisiaj do lekarza na 8.30. Mam w tamto miejsce kiepski dojazd, ale zawsze jak wychodziłam godzinę wcześniej, to byłam punktualnie. Żeby nie spóźnić się, sprawdziłam sobie rozkład autobusów w internecie i dokładnie opisałam ile autobusy jadą (wg tego, co napisał przewoźnik!), są tam czas minimalny i maksymalny, ja zawsze biorę ten maksymalny pod uwagę, ponieważ mogą być korki i takie tam... No i wg. mojego planu powinnam była być tam najpóźniej o 8.35. Wkurzyłam się jednak, bo przewoźnik to taka głupia dupa, że jednak nie objął maksymalnym czasem korków!!! Przecież skoro były, to o tej porze każdego dnia są i nie można tego uwzględnić w rozkładzie?! Spóźniłam się na autobus 4min, tylko dlatego, bo przesiadłam się w tramwaj, a jakbym tym pierwszym jechała normalnie, byłabym jeszcze później. Drugi autobus TEŻ STAŁ W KORKU I JECHAŁ 7 MIN DŁUŻEJ, NIŻ POWINIEN WG. MAKSYMALNEGO CZASU NA ROZKŁADZIE. Oczywiście, spóźniłam się pół godziny i musiałam zapisać się na inny termin!!! Zmarnowałam przy tym czas i nerwy, a poza tym strasznie zmarzłam, bo zimno było i nie wyspałam się. Nawet nie wiem kogo obwiniać, siebie czy przewoźnika, za rozkład z dupy po prostu :/

Czy wy również reagujecie złością, kiedy coś takiego wam się przytrafia? Nie wiem, czy to typowo jedynkowe, czy to ja po prostu jakaś dziwna jestem. W sumie to moja wina, ale z drugiej strony to nigdy tam nie jechałam rano i skąd miałam wiedzieć, że ten rozkład nadaje się tylko do wydrukowania na papierze toaletowym... Wstyd mi było, że się spóźniłam, jeszcze ta lekarka dla mnie niemiła była, jakbym coś złego zrobiła :/


Ostatnio w teście wyszła mi czysta 1, wcześniej 1w2

Awatar użytkownika
car II
Posty: 558
Rejestracja: piątek, 22 maja 2009, 18:35
Enneatyp: Indywidualista

Re: Coś, nad czym nie macie kontroli i psuje wam plany

#2 Post autor: car II » środa, 4 listopada 2009, 15:17

Czy wy również reagujecie złością, kiedy coś takiego wam się przytrafia?
A jak inaczej można zareagowaĆ? :wink: Najchętniej bym się wyłądował na motorniczym ale on stoi w tym korku bo musi wiec to nie jego wina.

Ja bym jeszcze obwiniał tych wszystkich co duxx wożą samochodami i korkują mi ulicę i przez nich mój autobus nie może się zmieścić w rozkładzie! Tutaj jest problem.
Ale....
Po dzisiejszej lekcji nauczyłaś się już że rozkład jest o tej porze umowny i trzeba coś innego wymyślić żeby się dostać do lekarza.

Ja mam całkiem fajne połączenie na uczelnie bo autobusem spod bloku.
Ale też rozkład działa tylko rano i wieczorem. W godzinach szczytu możesz zapuscic korzenie na przystanku.
Więc jeśli muszę się przemieszczać w tych godzinach to wybieram różne inne połączenia np. tramwaje nie stojące w korkach chociaż do tramwaju muszę dojść dalej. Albo rower którym jadę tyle samo co tramwajem.

(ja przeżyłem identyczną historię jak Ty jadąc na dworzec żeby dojechać do rodziców. Bez wdawania się w szczegóły wyjechałem 3 godziny później niż planowałem podczas gdy autobus wg planu jedzie tam 20 minut :x )
Podróżując na rumaku akceptowanych emocji, poszukując siebie wprowadzam do doliny łez,teorie sensu życia przez afirmację samego życia we wszystkich jego przejawach odbitych w zwierciadle sztuki.

Awatar użytkownika
BialyMag
Posty: 63
Rejestracja: sobota, 10 października 2009, 18:35
Lokalizacja: Śląsk

Re: Coś, nad czym nie macie kontroli i psuje wam plany

#3 Post autor: BialyMag » środa, 4 listopada 2009, 15:53

car II pisze: (ja przeżyłem identyczną historię jak Ty jadąc na dworzec żeby dojechać do rodziców. Bez wdawania się w szczegóły wyjechałem 3 godziny później niż planowałem podczas gdy autobus wg planu jedzie tam 20 minut :x )
3h opóźnienia?! Ale to chyba nie przez korki?

Rano mam niezawodny sposób. Dodaje 15min do godziny w rozkladzie i przyjeżdżam punktualnie :twisted:
Jak wracam do domu to nawet nie patrze o której mam autobus, szkoda nerwów :), i tak trzeba czekać aż przyjedzie.

Jedyne co może mnie wyprowadzić z równowagi ... Jak przyjedzie autobus, ale z racji swojego opóźnienia jest już tak przepelniony że nawet drzwi sie nie otwieraja, albo nawet kierowca nie zatrzyma się na przystanku (jak nikt nie chce wysiadać ofc). :evil:

Awatar użytkownika
Revania
Posty: 522
Rejestracja: poniedziałek, 25 czerwca 2007, 18:49
Lokalizacja: przed monitorem
Kontakt:

Re: Coś, nad czym nie macie kontroli i psuje wam plany

#4 Post autor: Revania » środa, 4 listopada 2009, 18:12

Och, jak ja chciałabym wysadzić te wszystkie samochody w powietrze... Czy ci kierowcy nie rozumieją, że i tak szybciej dojadą autobusem? Mimo wszystko komunikacja miejska i tak krócej stoi w korkach, bo na niektórych odcinkach jest uprzywilejowana... a ile paliwa traci się przez stanie w korku to już nie wspomnę :].

Zazwyczaj nie miałam takich problemów z planowaniem trasy, ale akurat nie miałam pojęcia, że w tamtej okolicy mogę trafić na korek. Warszawa to duże miasto jest, człowiek nie zna wszystkich uliczek.

Sytuacja z nie zatrzymywaniem się autobusu nie miała jeszcze w moim przypadku miejsca, jak jest przepełniony, to czasem ludzie już nawet nie dopychają się do niego, tylko czekają na następny. Swoją drogą to powinni puszczać więcej autobusów w godzinach szczytu, skoro ludzie potrafią nie mieścić się do nich :/.
Ostatnio w teście wyszła mi czysta 1, wcześniej 1w2

Awatar użytkownika
Venus w Raku
VIP
VIP
Posty: 1058
Rejestracja: środa, 23 września 2009, 10:08
Enneatyp: Perfekcjonista

Re: Coś, nad czym nie macie kontroli i psuje wam plany

#5 Post autor: Venus w Raku » środa, 4 listopada 2009, 19:09

A ja tam nie robię żadnego planownia na podstawie tego, co ktoś napisał, czy powiedział. Jest taka (reklamowa) tendencja, że we wszystkim musi być zawsze wersja optymistyczna, a jak jesteś realistą, to mówią ci, że pesymizm siejesz. No to ja jestem pesymistką i zakładam, że to co jest napisane, powiedziane, czy głoszone wcale nie musi być prawdą. Żyję zgodnie z własnym rozsądkiem i jak do tej pory wychodzę na tym dobrze. Nigdy nigdzie się nie spóźniłam, a kryzysy ekonomiczne i inne odbijają się ode mnie jak od tarczy, bo myślę z wyprzedzeniem kilkuletnim i nie słucham niczyich "dobrych" rad.
Następnym razem, Revania, wybierz o godzinę wcześniejszy autobus, to będziesz akurat 15 minut przed czasem, bo korki są nieprzewidywalne i nieobliczlne, a wiadomo, że są... i nie będzie zaskoczenia :shock:.
1w9, 6w5, sp/sx

Pablo
Posty: 1892
Rejestracja: piątek, 11 stycznia 2008, 00:12
Enneatyp: Szef

Re: Coś, nad czym nie macie kontroli i psuje wam plany

#6 Post autor: Pablo » środa, 4 listopada 2009, 19:19

Czy ci kierowcy nie rozumieją, że i tak szybciej dojadą autobusem?
To jest jedna z wielkomiejskich ludzkich głupot jakich najbardziej nienawidzę.

Rozkład z dupy, pierwszy raz tam jechałaś - lekarka kretynka też mogła to zrozumieć ale oni też taśmowo klientów traktują jak kasjerki w sklepie. Tym bardziej że nigdy nie zauważyłem żeby ktoś w klinice na umówioną godzinę został punktualnie przyjęty kiedykolwiek.

Moim zdaniem na pewno nie powinnaś się na siebie za to wściekać. Zdarza się, trudno...

Awatar użytkownika
Venus w Raku
VIP
VIP
Posty: 1058
Rejestracja: środa, 23 września 2009, 10:08
Enneatyp: Perfekcjonista

Re: Coś, nad czym nie macie kontroli i psuje wam plany

#7 Post autor: Venus w Raku » środa, 4 listopada 2009, 19:54

Ale więcej wysiłku wymaga jechanie autobusem, niż własnym autem. Bo jak wsadziłeś d... przed domem, to nawet jak musisz jechać powoli i stać w korkach, to fizycznie nie zużywasz żadnej energii. A są ludzie, którzy własną wygodę cenią sobie bardziej niż cokolwiek innego.
Generalnie jeżdżenie autobusem jest zdrowsze, ale my teraz lubimy wygodę i żeby się ewentualnie nie przemęczać, bo kto się przemęcza lub poświęca, to zaraz przyklejają mu etykietkę z napisem "nieudolny" lub "niedopasowany". Tylko w zasadzie tych nieudolnych i niedopasowanych jest pewnie więcej niż tych "udanych". A więc nie przejmować się ludzie niepowodzeniami i żyć zgodnie z własnymi możliwościami i potrzebami.
A służba zdrowia, to też była kiedyś i teraz też jest sama z siebie jakąś władzą i może dać usługę, albo jej odmówić, bo człowiek spóźnił się do lekarza z powodu korków na ulicy. Tak było kiedyś w PRL i tak jest teraz. Człowiek był traktowany nieludzko i ciągle jest traktowany nieludzko. A przecież to my płacimy za wszystko i łaski nam nikt nie powinnien robić. A że rządą nami głupki i ludzie, którzy uważają, że to my jesteśmy dla nich, a nie oni dla nas. No to, akurat to trzeba zmienić.
1w9, 6w5, sp/sx

Pablo
Posty: 1892
Rejestracja: piątek, 11 stycznia 2008, 00:12
Enneatyp: Szef

Re: Coś, nad czym nie macie kontroli i psuje wam plany

#8 Post autor: Pablo » środa, 4 listopada 2009, 20:38

Venus pisze:Ale więcej wysiłku wymaga jechanie autobusem, niż własnym autem. Bo jak wsadziłeś d... przed domem, to nawet jak musisz jechać powoli i stać w korkach, to fizycznie nie zużywasz żadnej energii. A są ludzie, którzy własną wygodę cenią sobie bardziej niż cokolwiek innego.
Komfort? Nie wiem Venus czy ktokolwiek lubi korki uliczne a podczas nich tracisz:

Czas (mogę sobie zaoszczędzić conajmniej 2 godziny dnia jadąc metrem albo tramwajem i wykorzystać je w o wiele lepszy sposób)
Kasę (benzyna spalona bez sensu, możnaby się jeszcze przyczepić o paskudzenie powietrza w mieście masowym ruchem pojazdów) bilety długoterminowe ZTM są jak raz wyliczyłem czterokrotnie większym zaoszczędzeniem kasy niż jazda samochodem.
Nerwy - nie znam nikogo komu by stanie w korku nie przeszkadzało, szczególnie w piątek na ulicach i na CB pięknie widać i słychać jak chamstwo dla bliźniego kwitnie.

Awatar użytkownika
BialyMag
Posty: 63
Rejestracja: sobota, 10 października 2009, 18:35
Lokalizacja: Śląsk

Re: Coś, nad czym nie macie kontroli i psuje wam plany

#9 Post autor: BialyMag » środa, 4 listopada 2009, 21:17

W miare możliwości mam zamiar jak najszybciej kupić samochód. Busem wracam do domu w 40-50min (z uwzglednieniem czekania), autem uwine sie w 15min. Korki omine bo znam miasto. Szkoda mi czasu i nerwów na komunikacje miejska. A jeszcze jak wsiądzie osoba która akurat zapomniała sie umyć to już wogóle masakra ...

W Rybniku auto >> autobus. Tylko że troche drożej wychodzi ;)

Wracając do tematu. W zeszłym roku, jadąc na egzamin z fizyki wybrałem autobus, który gdyby dojechał punktualnie, dowiózłby mnie do szkoły 40min przed rozpoczeciem egzaminu. Z bliżej nie wyjaśnionych okoliczności autobus nie przyjechał i na politechnike dotarłem 20min po rozpoczęciu egzaminu. Oczywiście już pisać nie mogłem. Początkowo byłem zły na cały świat, ale po chwili mi przeszło, bo to przecież nie moja wina. Gdy opowiedziałem całą sytuacje kumplowi to zjebał* mnie po całości. Powiedział, że miałem po niego zadzwonić to by mnie golfem zawiózł.

Więc może zamiast ubolewać i bić kierowcę autobusu, lepiej myśleć nad wyjściem z syuacji? :twisted:



* - przepraszam ale nie moge znaleźć pasującego tu, nie wulgarnego słowa

Awatar użytkownika
Venus w Raku
VIP
VIP
Posty: 1058
Rejestracja: środa, 23 września 2009, 10:08
Enneatyp: Perfekcjonista

Re: Coś, nad czym nie macie kontroli i psuje wam plany

#10 Post autor: Venus w Raku » środa, 4 listopada 2009, 21:27

Pablo pisze:Komfort? Nie wiem Venus czy ktokolwiek lubi korki uliczne...
Pabluniu, ja wiem, że Ósemki nienawidzą korków. Czasami jestem zmuszona jeździć z moim bratem Ósemką i tyle przeklinania, wyklinania i napięcia w ruchu ulicznym, żeby przejechać kawałek drogi, to od nikogo nie doznaję. Kiedyś myślałam, że coś jest z nim nie tak, ale teraz wiem, że on jest Ósemka. Tym niemniej, unikam jeżdżenia z nim, bo doświadczenie jest dla mnie nieprzyjemne i rani moją delikatną naturę.
1w9, 6w5, sp/sx

Awatar użytkownika
Revania
Posty: 522
Rejestracja: poniedziałek, 25 czerwca 2007, 18:49
Lokalizacja: przed monitorem
Kontakt:

Re: Coś, nad czym nie macie kontroli i psuje wam plany

#11 Post autor: Revania » środa, 4 listopada 2009, 22:25

Pablo pisze:Rozkład z dupy, pierwszy raz tam jechałaś - lekarka kretynka też mogła to zrozumieć ale oni też taśmowo klientów traktują jak kasjerki w sklepie. Tym bardziej że nigdy nie zauważyłem żeby ktoś w klinice na umówioną godzinę został punktualnie przyjęty kiedykolwiek.
Lekarka akurat nie miała czasu o 9 już, nie jestem jej jedyną pacjentką... W ogóle kazała mi się umówić na piątek, ale kobieta w rejestracji mi powiedziała, że w piątek nie ma miejsc :roll: . I weź tu człowieku z nimi rozmawiaj...
Co do punktualności, to czasem przyjmują punktualnie lub nawet przed czasem, zależy ile ludzi jest. Zdarza się to jednak rzadko, co mnie irytuje, bo marnują tylko mój czas. Nie lubię siedzieć wśród starych bab narzekających na swoje zdrowie, mam ciekawsze rzeczy do roboty.
Pablo pisze:Moim zdaniem na pewno nie powinnaś się na siebie za to wściekać. Zdarza się, trudno...
ech, ale to moja wina, że się spóźniłam... :/
Venus w Raku pisze:Ale więcej wysiłku wymaga jechanie autobusem, niż własnym autem. Bo jak wsadziłeś d... przed domem, to nawet jak musisz jechać powoli i stać w korkach, to fizycznie nie zużywasz żadnej energii. A są ludzie, którzy własną wygodę cenią sobie bardziej niż cokolwiek innego.
Zgadzam się z tym, co napisałaś, ludzie są zbyt wygodni :roll: . Ja sama auta nigdy nie miałam i mieć pewnie nie będę, bo należę raczej do biedniejszej części społeczeństwa... Ciekawe, co by taki wygodnicki zrobił, gdyby nagle stracił tą całą kasę i musiał autobusem zasuwać :twisted:
Venus w Raku pisze:A że rządą nami głupki i ludzie, którzy uważają, że to my jesteśmy dla nich, a nie oni dla nas. No to, akurat to trzeba zmienić.
Ktoś na PO głosował, że wygrało :roll: . Ja nie, więc nie wiem kto... Koleżanka głosowała, a jak ją spytałam czemu, to powiedziała, że nie wie. Jest 7 tak poza tym, to chyba wiele tłumaczy :|
BialyMag pisze:W miare możliwości mam zamiar jak najszybciej kupić samochód. Busem wracam do domu w 40-50min (z uwzglednieniem czekania), autem uwine sie w 15min. Korki omine bo znam miasto. Szkoda mi czasu i nerwów na komunikacje miejska. A jeszcze jak wsiądzie osoba która akurat zapomniała sie umyć to już wogóle masakra ...

W Rybniku auto >> autobus. Tylko że troche drożej wychodzi ;)
To spróbuj tak zrobić w Warszawie. Jeden korek ominiesz, ale za to wpierdzielisz się w drugi :mrgreen:

Co do brudasów, wszędzie mogą się trafić niestety. Ludzie są gorsi od zwierząt, które rzadko kiedy tak śmierdzą :?
BialyMag pisze:Więc może zamiast ubolewać i bić kierowcę autobusu, lepiej myśleć nad wyjściem z syuacji? :twisted:
Próbowałam, przesiadłam się w tramwaj... Oszczędziłam może jakieś 5-10min. Nic poza tym. Innych wyjść nie widziałam, niby co miałam zrobić?
Venus w Raku pisze:Czasami jestem zmuszona jeździć z moim bratem Ósemką i tyle przeklinania, wyklinania i napięcia w ruchu ulicznym, żeby przejechać kawałek drogi, to od nikogo nie doznaję.
Daj mi się z nim przejechać, mi takie zachowanie zawsze poprawia humor, bo mnie bawi... albo zaczynam marudzić razem z kimś i jest mi od razu lepiej XD
Ostatnio w teście wyszła mi czysta 1, wcześniej 1w2

Awatar użytkownika
car II
Posty: 558
Rejestracja: piątek, 22 maja 2009, 18:35
Enneatyp: Indywidualista

Re: Coś, nad czym nie macie kontroli i psuje wam plany

#12 Post autor: car II » czwartek, 5 listopada 2009, 00:32

BialyMag pisze: Powiedział, że miałem po niego zadzwonić to by mnie golfem zawiózł.
Czy podobne rozwiązanie proponowałbyś Rev w jej sytuacji?
Wg, mnie:
Dzwonienie po kogoś z rana,i obarczanie go żeby po mnie przyjechał bo komunikacja zawiodła?
...tylko jeśli bym wiedział że np jedzie w tą samą stronę. To mój problem, nie jego. :?


Nawiązując jeszcze do tematu, to nie potrafię się wściekać na opóźnienia jeśli są wywołane przez pogodę. Wtedy sytuacja ma na wejściu status "zrządzenie losu" i jest luz.
Podróżując na rumaku akceptowanych emocji, poszukując siebie wprowadzam do doliny łez,teorie sensu życia przez afirmację samego życia we wszystkich jego przejawach odbitych w zwierciadle sztuki.

Awatar użytkownika
BialyMag
Posty: 63
Rejestracja: sobota, 10 października 2009, 18:35
Lokalizacja: Śląsk

Re: Coś, nad czym nie macie kontroli i psuje wam plany

#13 Post autor: BialyMag » czwartek, 5 listopada 2009, 00:38

car II pisze:
BialyMag pisze: Powiedział, że miałem po niego zadzwonić to by mnie golfem zawiózł.
Czy podobne rozwiązanie proponowałbyś Rev w jej sytuacji?
Wg, mnie:
Dzwonienie po kogoś z rana,i obarczanie go żeby po mnie przyjechał bo komunikacja zawiodła?
...tylko jeśli bym wiedział że np jedzie w tą samą stronę. To mój problem, nie jego. :?

Nie nie. To było rozwiązanie mojego problemu :D. Z tego co piszecie w Warszawie i tak jest jeden wielki korek. Kumpel z autem niewiele by pomógł.

Awatar użytkownika
car II
Posty: 558
Rejestracja: piątek, 22 maja 2009, 18:35
Enneatyp: Indywidualista

Re: Coś, nad czym nie macie kontroli i psuje wam plany

#14 Post autor: car II » czwartek, 5 listopada 2009, 00:43

Ja się w takich sytuacjach zastanawiam czy by nie podejść do kogoś w tym samochodzie i zagadać żeby podwiózł, ale jakoś nie chce mi się wierzyć ze to by zadziałało...
Ostatnio zmieniony czwartek, 5 listopada 2009, 11:53 przez car II, łącznie zmieniany 1 raz.
Podróżując na rumaku akceptowanych emocji, poszukując siebie wprowadzam do doliny łez,teorie sensu życia przez afirmację samego życia we wszystkich jego przejawach odbitych w zwierciadle sztuki.

Pablo
Posty: 1892
Rejestracja: piątek, 11 stycznia 2008, 00:12
Enneatyp: Szef

Re: Coś, nad czym nie macie kontroli i psuje wam plany

#15 Post autor: Pablo » środa, 4 sierpnia 2010, 23:36

Wracając do jak to Wenus określiła delikatnej natury ;)

Nie wiem w sumie gdzie to napisać ale tu bedzie też pasowało. Zastanawia mnie to co widzę po mojej ex przełożonej - chyba jednak 1 nie 6 - w każdym razie mającej skłonności do perfekcjonizmu wręcz patologicznego, bo słowo daję z czymś takim się jeszcze nigdy nie zetknąłem. Śmieszne to mi się wydaje (bez urazy tylko proszę, bo nie opisuję nikogo z Was) ale spytam :mrgreen:

Czy 1 przeszkadzają w trakcie pracy takie rzeczy jak np. hałas na dworze (ruch samochodów prawie 100 metrów dalej)? Kapanie wody w kranie? Niewygodny fotel w pracy? Zimno/upał? Czy znosicie to w mękach dla dobra sprawy (chyba właśnie to charakteryzowałoby bardziej 1) Ciężko będzie to opisać jak ktoś nie był w tej sytuacji bo każdy ma trochę inne zmysły ale wyobraźcie sobie - pracujecie przy otwartym oknie i otwartych drzwiach - poza pokojem jest korytarz na lewo na końcu którego 10 metrów dalej jest drugie otwarte okno. 25 metrów dalej od tej strony budynku chodzi sobie facet z kosiarką wentylową i kosi trawę. Ale to tej kobiecie przeszkadza aż w końcu wstaje i mówi że szału dostaje od tego i żebyśmy z kumplem (wtedy jeszcze pracowałem w tym dziale) poszli i faceta przegonili. Mówię że to bez sensu i że zamknięcie okna wystarczy. ta że nie bo jeszcze w pokoju obok jest zebranie rady - to ja odpalam że oni nie mają okna na tą stronę i nie ma tam takiego hałasu, poza tym może najpierw ich spytać czy wogóle im to przeszkadza, a dopiero potem tam iść. Ta ze nie i że mamy iść i gościa uciszyć. No to rodem z pomysłów Tarantina zakładamy ciemne okularki i idziemy we 2 :lol: Przystajemy przed budynkiem i patrzymy po sobie koleżka do mnie "ty stary ale co my mu powiemy?" "No dobra kurde nie bedziemy robić z siebie idiotów, idziemy i powiemy mu że jej to przeszkadza nie nam i tyle" - odpalam i idziemy. Jak podeszliśmy się okazało że to jeden z naszych pracowników (nie z gminy bo to było poza terenem firmy) i trochę sobie pogadaliśmy bo akurat to fajny koleś, potem nasza prawdopodobnie 1 otworzyła okno i wywaliła z siebie swą złość pod adresem hałasu z kosiarki - no do cholery co za bzdeta - ma trawa być w połowie skoszona w połowie nie bo babka ma takie problemy i nawet okien nie zamknęła? Oczywiście nie pisnęła słowem że to jej przeszkadzało - w zamyśle przeszkadzało zebraniu rady

Strasznie słaby układ nerwowy ma ta babka, powiedzcie mi czy dostrzegacie u siebie takie coś czy to unikalna specyfika mózgu tej właśnie osoby?

ODPOWIEDZ