Strona 5 z 6

: poniedziałek, 1 października 2007, 21:31
autor: Revania
yusti pisze:A to musi być psychiczny i fizyczny jednocześnie. Żeby mu fizycznie zwisało (znaczy żeby go ból nie obchodził-umiem żartować:) nio i żeby mu w psychice dziury nie zrobić. 2w1.
Niestety nie znam żadnej dwójki, moi znajomi to w większości czwórki...

: wtorek, 2 października 2007, 08:14
autor: yusti
.

Re: Gniew główną wadą Jedynek?

: niedziela, 7 października 2007, 16:26
autor: monia
mercedes pisze:tak sie okresla w wikipedii wady jedynki... moja na pewno, chociaz niegdy nie okazuje swojego gniewu. gniewam sie milczaco. wytwarzam dystans z osoba, ktora mnie zranila i nie pozwalam jej zblizyc sie o milimetr od tej przeze mnie ustalonej bariery.
Wybaczam tylko tym, ktorych bardzo kocham i tu jestem okropna, gdyz bywa, ze dlugo im tlumacze dlaczego sie gniewam-)))) gdy zrozumieja, nie musza mnie przepraszac, ale nie chce aby sytuacja powtorzyla sie..oni ostatecznie tez nie -))))
Ja jestem 8w9 i próbuje zrozumiec bardzo bliską mi osobę 1w2. Jego zachowanie przypomina mi to co napisała mercedes. On broni się przed czyms...zrywając na jakis czas całkowicie kontakt, nie odbiera telefonów, nie odpisuje na sms. Problem polega na tym ze nie pokłocilismy sie,a taka sytuacja zdarza sie juz po raz kolejny. Jak dotrzec do jedynki?

: piątek, 11 lipca 2008, 11:23
autor: Snufkin
.

: piątek, 11 lipca 2008, 14:35
autor: yusti
.

: piątek, 11 lipca 2008, 15:05
autor: Snufkin
.

: piątek, 11 lipca 2008, 15:09
autor: yusti
.

: piątek, 11 lipca 2008, 15:28
autor: Snufkin
.

: sobota, 12 lipca 2008, 09:23
autor: yusti
.

: sobota, 12 lipca 2008, 10:13
autor: Snufkin
.

: piątek, 14 listopada 2008, 21:33
autor: Memory
Mój ojciec ma zwykle tak, że całą złość przetrzymuje, co następnie objawia się nadwrażliwymi stanami i gwałtownymi eksplozjami z byle powodu. Zazwyczaj to ja padam ofiarą jego terroryzmu.

Później po ujrzeniu mojej zaryczanej gęby padają pytania retoryczne: 'Promyczku, czemu płaczesz?'. Po czym stara się mnie przytulić.

I ten schemat trwa odkąd sięgam pamięcią.

Jak tu nie mieć pierdolca? O.o

: sobota, 15 listopada 2008, 09:52
autor: Piotr
Memory pisze:Mój ojciec ma zwykle tak, że całą złość przetrzymuje, co następnie objawia się nadwrażliwymi stanami i gwałtownymi eksplozjami z byle powodu. Zazwyczaj to ja padam ofiarą jego terroryzmu.
Za to mój, niezdrowa jedynka, się nie czai. Wydziera się z byle powodu, wliczając w to nieprawidłowe sposoby gotowania wody z kranu... :roll:. Ostatnio się nawet o to pożarliśmy, bo sobie umyślił jakieś pseudonaukowe wytłumaczenie dla jego wiary w prawidłowe gotowanie wody. Ale on nikogo nie przeprasza za gniew, co najwyżej za 5 min. zachowuje się jak gdyby nigdy nic.

Mój nauczyciel matematyki też mi wygląda na jedynkę. W pierwszej klasie strasznie nerwowy był. Ale coś z tym zrobił przez wakacje i teraz jest spokojny, nie krzyczał ani razu i jest bardzo wyrozumiały. Obecnie to mój ulubiony nauczyciel.

: sobota, 15 listopada 2008, 13:40
autor: Memory
Powiem tak. Zawsze dostrzegałam i miałam styczność z dwoma obliczami staruszka.

Jedno kocham i zawsze staram się je pamiętać w nieskazitelnej postaci.
To osoba, która rozpieszcza swoje jedyne dziecko, obdarowuje ciepłem i promienieje miłością. Często przynosi niedrogie podarunki ukradzione z pracy, chodzi wiecznie uśmiechnięty i aż przytłacza swym dobrym humorem, dokucza w subtelny sposób i śmieje się z mych reakcji [po chwili mi też się udziela, chociaż ostentacyjnie staram się to zdusić, co go jeszcze bardziej bawi :P], motywuje do przepychania się łokciami i nie zwracania uwagi na podrzędne istoty, martwi się o mnie. Jest wyrozumiały na pomyłki, waleczny, wrażliwy, gotowy do pomocy. Niezastąpiony. Posiadający multum innych zalet, które mogłabym wymieniać bez końca.
Po prostu tatuś najlepszy pod słońcem, za którego oddałabym wszystkie skarby.
Jeśli teoria poszukiwania przez kobiety kandydata na męża odwzorowanego na własnym ojcu jest prawdziwa, to właśnie to jest pewnie mój ideał. :)

Drugiego nienawidzę. To nerwowy gbur wyżywający się na mnie, doszukujący się błahego pretekstu do kłótni, zamknięty w sobie, wiecznie niezadowolony. Przez niego wiele przepłakałam i wycierpiałam. Potrafił zgotować mi piekło w domu.
Jego chcę pozbyć się z pamięci.

: sobota, 15 listopada 2008, 22:11
autor: Paige
Memory, Snufkin, widzę, że mamy podobnych ojców,
Mój jest dokładnie taki - bardzo czesto usluguje mi, jest dowcipny, usmiechnięty, troszke dokuczliwy i sarkastyczny [ale tylko ciut :P]
ale raz na jakiś czas potrafi uczepić się o jakąś głupote, wtedy wkurza się na mnie, żadne racjonalne argumenty na niego nie działają.. po kłótni rozchmurza się i zaczyna mnie przytulać, przepraszać i brać wine na siebie [chociaż wcześniej mi wmawiał ze to cos tam o co się kłóciliśmy to moja wina]. na szczescie drugie wcielenie rzadko ma prawo glosu. sugerujecie jakiś typ? 1?
mama z kolei.. kłótliwa, nie potrafi przyznać się do błędu.. po kłotni nigdy mnie nie przeprasza, w przeciwieństwie do taty, zwykle 10 min póżniej udaje, że nic się nie stało.

: poniedziałek, 17 listopada 2008, 15:54
autor: fra
Memory, ja tam nie wiem, ale z tej pozytywnej części opisu Twojego ojca nie wygląda mi on na 1, a bardziej na 6 lub 8...
motywuje do przepychania się łokciami i nie zwracania uwagi na podrzędne istoty, martwi się o mnie. Jest wyrozumiały na pomyłki...
- to nie Jedynka