Strona 30 z 33

Re: Hyde Park

: piątek, 18 czerwca 2010, 12:49
autor: Grin_land
bruno dievs pisze:
Venus w Raku pisze:Nie mam za dużego pojęcia o tej socjo... coś tam, ale mam chyba INFJ. .
Nie znam dobrze ani socjoniki, ani Ciebie, ale element Fi w dominującej byłby prawdopodobny (INFj albo ISFj).
tak 8)
(znaczy że się zgadzam i jestem podobnego zdania, w dalsze kwestie nie będę się już wtrącać)

Re: Hyde Park

: piątek, 18 czerwca 2010, 18:15
autor: Venus w Raku
Uściślę, co rozumiem pod pojęciem "ja-idealne". Jedynka skrytykuje kogoś, bo uważa, że robi to dla dobra drugiej osoby (czyli spełniła jakiś ideał naprawiania), a w rzeczywistości pod tą krytyką kryją się jej własne niedomagania, z czego sobie nie chce, czy nie może zdać sprawy. Gdy zda sobie z tego sprawę i odnajdzie prawdziwe powody własnego krytykanctwa, to jest już bliżej "ja-realnego". "Ja-idealne" mówi naprawiam w imię wyższych celów, a "ja-realne" wie, że złości się na siebie za coś i nie przenosi tego na drugą osobę.

Re: Hyde Park

: sobota, 19 czerwca 2010, 03:01
autor: yusti
.

Re: Hyde Park

: czwartek, 7 października 2010, 18:44
autor: Venus w Raku
yusti pisze:Ale już się opiekujesz mężem...więc całkiem sporo masz tego doświadczenia;D
Fakt. Siódemka jest jak dziecko, które robi mnóstwo zamieszania w życiu innych ludzi. Jak ktoś chce mieć partnera, to nie znajdzie tego w związku z Siódemką.
yusti pisze:A czy nie myślisz, iż brak spełnienia wynika właśnie z bycia człowiekiem, kobietą, ale nie matką?
Myślę, że jestem człowiekiem, ale nie jestem kobietą. Żyję z fracetem, który jest dzieckiem i generalnie wcale mi się to nie podoba.
Chciałam mieć dzieci, nawet bardzo chciałam mieć dzieci, ale patrz na odpowiedź powyżej. Całą moją energię zużywam na to, żeby chronić moją Siódemkę, żeby ona sobie i mnie krzywdy nie zrobiła. Powinnam go rzucić, ale to było by tak, jakby bezbronne dziecko, które ma wielką siłę przebicia i egzekwowania własnej woli, zostawić na pastę losu.
yusti pisze:A czemu ty uciekasz od chaosu. Przecież on taki podniecający jest!
Może dla Ciebie. Ja nie cierpię chaosu w moim życiu, ale godzę się na to i dopuszczam pewną dawkę chaosu, bo sama nie mogę opanować wszystkiego. A więc świadomie pozwalam sobie na to, aby pewna część mojego życia wymykała mi się spod kontroli.
Moje dzieciństwo, to był jeden wielki chaos. Więc mobilizowałam się, żeby trzymać wszysko w domu w porządku i byłam mediatorem między matką, a ojcem, bo te poalkoholowe kłótnie były bardzo nieprzyjemne. 1w9, ale w gruncie rzeczy nie czuję się jak typowy perfekcjonista. Bałagan i chaos mnie wkur..., ale wiem, że sama nie mogę posprzątać wszystkiego, bo żeby wysprzątać fizyczny bałagan i własne życie, to trzeba do tego również dobrej woli drugiego człowieka. Pomocy z zewnątrz. I to jest właśnie takie dziewiątkowe we mnie. Chcę się złączyć z kimś, akceptować i kochać kogoś i czuć, że ta druga osoba chce tego samego co ja. Ale z drugiej strony jak się to pojawia to odrzucam to, bo w gruncie rzeczy nie wierzę, że ktoś może mieć dobre intencje w stosunku do mnie. Pijaństwo rodziców, wieczny bałagan w domu, zakaz przyprowadzania koleżanek do domu, pusta lodówka, a ja głównie żywiłam się chlebem z masłem. Decyzje mojej mamuśki nie miały nic wspólnego z miłością. Każdy w domu miał robić, co ona chciała. I nie była Jedynką, ale spananikowaną i wystraszoną Szóstką.

A na temat emigracji to może napiszę w innym poście, bo emigracja to jest duży ból psychiczny i odcięcie się od wszystkiego, co jest życiu ważne, jak rodzina, kraj, przyjaciele. Biorąc pod uwagę, że (jak w moim przypadku) są tylko dwie osoby (ja i mój mąż) i ja muszę polegać na nim, a on musi polegać na mne.
Nie chcę dyskutować na temat emigracii, bo to jest bardzo bolesne dla mnie.

Re: Hyde Park

: czwartek, 7 października 2010, 18:57
autor: atis
Z tym chaosem w życiu, to przypomina mi się fragment z którejś z książek Vonneguta(?) gdzie pisał o artystach - że zostają oni nimi dlatego, ze nad chaosem świata w zaden sposob nikt nie jest w stanie zapanować, dlatego też spelnienie potrafią znaleźć, gdy na kawalku płotna czy kartki papieru potrafią słowami czy rysuniem zapanować nad chaosem.

Re: Hyde Park

: czwartek, 7 października 2010, 19:06
autor: yusti
.

Re: Hyde Park

: piątek, 8 października 2010, 01:53
autor: Venus w Raku
yusti pisze:Venus w Raku opanowuje chaos układając korale. nawlekając paciorki na jedną nitkę jeden po drugim
Taaak. Opanowywałam w ten sposób chaos w moim życiu rok temu, ale już mi przeszło. Małe chińskie rączki robią to lepiej i sprzedają wszystkio za bezcen. Wystarczy być importerem, ale jakoś nie mam do tego zacięcia. W ogóle konsumpcja mnie wkur... ostatnio. Jedzienie, bo ludzie strasznie lubią jeść jak ktoś im coś ugotuje i kolejna nowa bluzeczka, czy sukienia. Koraliki... oooo pasują do ubrania. Fajne hobby.
Wymiotować mi się chce jak muszę iść do sklepu i wybierać te same produkty. Ciągle i ciąglę a sama rutyna. Bo trzba coś jeść, bo trzeba w coś się ubrać.

Mąż mnie znowu opier..., a ja opier... mężą. Nawet interesujące zjawisko, bo coś się dzieje emocjonalnie. Dorośli jesteśmy, a więc wzajemne opierda..nie się niezbyt wpływa na nasze postawy, ale miło jest wiedzieć, że komuś jeszcze zależy na tyle, żeby się z tobą pokłócił. Poza tym, "rób, co chesz, bo ja nie przeszkadzam tobie, a ty nie preszkadzaj mi". Dzień za dniem jest dokładnie to samo. Takie są uroki małżeństwa. Dobrze, że nie jest kontrolujący i nie sprawdza mnie we wszystkim, co robię. Odwzajemniam mu się tym samym. Jest między nami niepisana umowa, że każde robi co chce. Życie jest nudne jak flaki z olejem, a więc jak ktoś złapie trochę szczęścia to niech się nim cieszy. Ogólnie bardzo niepoważny stosunek do życia.

atis tu gdziś na tym forum zaproponowała, żeby pisać o sobie w trzeciej osobie. Fantastyczny pomysł. Bo w pierwszej osobie jestem "ja", z którą jestem niezwykle emocjonalne związana, ale w trzeciej osobie stawiam się na pozycji neutralnej i moje "ja" oceniam tak jakbym oceniała kogoś innego.

Re: Hyde Park

: piątek, 8 października 2010, 06:27
autor: yusti
.

Re: Hyde Park

: piątek, 8 października 2010, 10:51
autor: atis
Pisać w 3 osobie wykazując się literacko.

Re: Hyde Park

: piątek, 8 października 2010, 18:24
autor: Venus w Raku
Tak, miałam na myśli literacko, a nie żeby tutaj na forum pisać o sobie "ona".

Re: Hyde Park

: piątek, 8 października 2010, 20:29
autor: atis
Uściśliłam, bo yusti jakoś opatrznie to zrozumiała ;)
anyway, jak kiedys spróbujesz, to powiedz jak wrażenia.

Re: Hyde Park

: piątek, 8 października 2010, 21:40
autor: Venus w Raku
Pisaniem, w sensie literackiem, nie zajmuję się, ale piszę dziennik/pamiętnik. I po tym, co napisałaś o pisaniu o sobie w trzeciej osobie, to doszłam do wniosku, że mogłabym stworzyć dystans pomiędzy tym kim uważam, że jestem, a stać się obserwatorem samej siebie z zewnątrz. Interesująca koncepcja, której nie brałam pod uwagę. Dzięki, atis. Zobaczę co z tego wyjdzie.

Re: Hyde Park

: poniedziałek, 8 listopada 2010, 12:38
autor: Grin_land
CAAAAR wrócił!!!!!!!!!!!!!! Obrazek

Re: Hyde Park

: poniedziałek, 8 listopada 2010, 14:13
autor: bruno dievs
Venus w Raku pisze:Ja nie cierpię chaosu w moim życiu, ale godzę się na to i dopuszczam pewną dawkę chaosu, bo sama nie mogę opanować wszystkiego. A więc świadomie pozwalam sobie na to, aby pewna część mojego życia wymykała mi się spod kontroli.
Dzień za dniem jest dokładnie to samo. Takie są uroki małżeństwa. Dobrze, że nie jest kontrolujący i nie sprawdza mnie we wszystkim, co robię. Odwzajemniam mu się tym samym. Jest między nami niepisana umowa, że każde robi co chce. Życie jest nudne jak flaki z olejem, a więc jak ktoś złapie trochę szczęścia to niech się nim cieszy.
Porządek prowadzi do rutyny, rutyna prowadzi do nudy, a nuda prowadzi na Ciemną Stronę Mocy ...

Prawda jest taka, że człowiek nigdy nie będzie miał pełnej kontroli nad swoim życiem i nigdy nie będzie w stanie przewidzieć wszystkiego co może go napotkać, zabezpieczyć się przed każdym zagrożeniem. Zmiany są nieuniknione. Trzymając się kurczliwie swojej własnej wizji porządku łatwo zapomnieć jak można czerpać radość z tego co nas spotyka i pogrążyć się narkotyzacji substytutem szczęścia - w przypadku piątek przemierzanie intelektualnych pustkowi, w przypadku jedynek mechaniczna potrzeba kontroli. Mechaniczna, bo nie mająca w sobie duszy, celu, a czy można sobie wyobrazić duszę, bez elementu nieokreśloności i chaosu?
Venus w Raku pisze:Fakt. Siódemka jest jak dziecko, które robi mnóstwo zamieszania w życiu innych ludzi.
"Zaprawdę, powiadam wam: Jeśli się nie odmienicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego. "Ew. Mateusza 18:3, Biblia Tysiąclecia

Re: Hyde Park

: poniedziałek, 8 listopada 2010, 16:26
autor: car II
joł Grin:)