Nieczuli rodzice Jedynek?

Dyskusje na temat typu 1
Wiadomość
Autor
Paige
Posty: 16
Rejestracja: poniedziałek, 16 czerwca 2008, 09:33

#46 Post autor: Paige » poniedziałek, 16 czerwca 2008, 09:55

hm, jak tak przypominam sobie dzieciństwo to pamiętam , że byłam strasznie płaczliwa i taka ' przylepa ', co później mi minęło na szczeście.

mój tata zawsze był dla mnie miły, zawsze okazywał mi uczucia, czasem wręcz usługiwał, jak go o coś poprosiłam to zawsze to załatwił jeśli tylko miał możliwość. właściwie rzadko kiedy się z nim kłóce, zresztą nie mieszkam z nim i nie widzę się z nim zbyt często więc nic dziwnego. dobrze się z nim rozumiem.

mama.. strasznie kłótliwa, potrafi dogryźć człowiekowi.. wiecznie się z nią kłóce, denerwuje mnie w niej, że co by sie nie stało zwala wine na mnie, przynajmniej ja tak to widze. nawet jeśli ewidentnie jest jej wina, zawsze odwróciła jakoś kota ogonem coby wyszło, że znowu ja coś zrobiłam źle, nigdy nie potrafiła sie przyznać do błędu.
wiele razy kazała mi wykonać jakąś czynność, a potem wyknęła jakiś drobny błąd i mówiła ' kasia pomyśl czasem co robisz ' i tego typu zdania ciągle słyszałam i słyszę dalej zresztą.
pewnie przez to wytykanie mi błędów stałam się niejako jedynką, bo skoro ciągle słyszałam, że nie umiem niczego zrobić dobrze, to nic dziwnego..
zawsze mi sie też wydawało, że faworyzuje starszego brata :roll:
może ja przesadzam, ale on nigdy nie dostraje takiej reprymendy jak ja, zdażyło sie nawet, że mi sie oberwało za jego błędy :roll:
podejrzewam, że mama jest jedynką lub ósemką, ciężko mi powiedzieć, nie jestem jeszcze bardzo dobrze obeznana w enneagramie :)
chociaż, żeby nie było, że ciągle się tylko z nią kłóce, moge iść do niej z jakimś problemem i nie oleje mnie, chociaż przyjaciółkami to raczej nie zostaniemy. jak ma dobry humor to czasem możemy nawet pożartować, chociaż ona ma raczej inne poczucie humoru niż ja.

nie chce przesadzić, wiem, że niektórzy mają o wiele gorzej i nie zamierzam robić z siebie jakiejś ofiary losu. pisze jak jest. :)



wrzos
Posty: 7
Rejestracja: sobota, 3 listopada 2007, 18:31

#47 Post autor: wrzos » sobota, 22 listopada 2008, 23:11

Mam taki problem z moim ojcem. Jest człowiekiem mądrym, inteligentnym, oczytanym , zawsze był dla mnie autorytetem. Jednak ja sama w porównaniu z nim jestem głupia.... zdaje sobie z tego sprawę...ale przecież musze zyć taka jaka jestem.
Dawniej ze względu na moj młody wiek wogle ze soba nie rozmawialiśmy( dosłownie !) bałam sie do niego z czym kolwiek odezwac gdyż wiedzialam ze on jako inteligentniejszy nie bedzie miał ze mną tematów do rozwomy, ja nie zrozumiem o czym on do mnie mowi a jego wyraz twarzy lub słowo na którym mi zlaezy bardzo mnie urazi.... W miare upływu lat gdy zaczełam myslec bardziej dorośle a on na skutek perypetii rodzinnych zrozumial, ze jednak rodzina jest w zyciu wazna, troche sie do siebie zblizylismy ( obecnie..choc widze,ze jego zdaniem niemądrze to z pewnymi sprawami nie boje sie juz do niego odezwac).
Jednak wiem, ze nigdy mu nie dorownam intelektualnie....chociaz na skutek ironi losu, on może kiedys na skutek choroby parkinsona ( ktorej wykazuje piersze symptomy) w pewnym momencie zrownac sie ze mną.....
Nie chce aby ktos z kim dzielę życie myslal,ze jest głupia ( chyba nikt kto chce żyć szczęśliwie nie chce dzielić codzienności z ludźmi którzy mu dokuczają)... Czuje,ze musze sprawic aby przestało mi zalezec na jego zdaniu i zyc poprosyu po swoejemu. Ta sytuacja jest obecnie bardzo dla mnie trudna....przez wiele lat pozwlam trwac tej sytuacji miedzy nami bo nie widzilam z niej wyjscia....wolałam ja ignorowac....
Mieliście może kompleksy związne z dobrymi cechami ( których sami może nie posiadacie) swoich rodziców?
1 w 9...4 w 5 ;)

wrzos
Posty: 7
Rejestracja: sobota, 3 listopada 2007, 18:31

#48 Post autor: wrzos » niedziela, 23 listopada 2008, 14:28

Też czuję się "ponad" innymi....mimo tego jak traktuje mnie ojciec. I być moze on widząc ze mam pewne niedostatki a mimo to czuje sie ponad ( w koncu inteligentny to on jest) nie chce ze mną miec wiele wspólnego.
Mimo tego"ponad" staram się traktowac ludzi rowno.... pomimo tego co czesto czuje na temat innych...
Jednak to przeciez moj ojciec.. powinien byc ponad moje problemy emocjonale i dotrzec do mnie ze swoją widzą, a on kurcze czekal lata az zmadrzeje......- to w pewien sposób zaprzecza jego mądrości rodzicielskiej ( kiedy się urodziłam był już przed 40 -stką).

Myślałam nad tym co tu napisałam. Musze wybaczyć ojcu te stracone lata, a dla mnie wybaczyć to znaczy przyznać, że jest on winny tej sytuacji ( jest też tu i mój wływ jesli wziąść pod uwagę reinkarnację), dać spokój temu i zacząć nasze stusunki jakby z czystą kartą.

Widze, ze jestem niezdrową 1w9 - "Jedynka może być bezlitosna i nieświadomie okrutna"... Życie pokazuje mojemu ojcu, ze wiedza i inteligencja taką jaką on je pojmował to nie wszytko....Moje okrucieństwo w tym wszystkim to poczucie że zycie jest sprawiedliwe dla niego sprawiedliwe.Obecnie wychodzą na jaw popełnone przez niego błedy w naszej rodzinie o dużych konsekwencjach finansowych, zdrowotnych jego samego i członków jego rodziny, które ignorował myslac,ze wiedza daje jedyne żródło energii. Myślę,że mój ojciec to jakies połaczenie 5( a może 7) i 9.
1 w 9...4 w 5 ;)

Awatar użytkownika
car II
Posty: 558
Rejestracja: piątek, 22 maja 2009, 18:35
Enneatyp: Indywidualista

#49 Post autor: car II » sobota, 23 maja 2009, 19:18

Mama nadopiekuńcza
ojciec oschła 1,niby dobry, uczciwy ale odległy zawsze
Podróżując na rumaku akceptowanych emocji, poszukując siebie wprowadzam do doliny łez,teorie sensu życia przez afirmację samego życia we wszystkich jego przejawach odbitych w zwierciadle sztuki.

Kryzysowa_narzeczona
Posty: 302
Rejestracja: niedziela, 8 marca 2009, 13:39

#50 Post autor: Kryzysowa_narzeczona » niedziela, 24 maja 2009, 13:28

mama także nadopiekuńcza, a z ojcem w ogóle nie gadam.
jednak jakbym miała go krótko scharakteryzować to wybuchowy i mrukliwy.

Awatar użytkownika
car II
Posty: 558
Rejestracja: piątek, 22 maja 2009, 18:35
Enneatyp: Indywidualista

#51 Post autor: car II » niedziela, 24 maja 2009, 13:39

a wkurzające młodsze rodzeństwo??
Ja miałem wkurzającego brata, teraz już nie mieszkamy razem to się idzie znieść :)
Podróżując na rumaku akceptowanych emocji, poszukując siebie wprowadzam do doliny łez,teorie sensu życia przez afirmację samego życia we wszystkich jego przejawach odbitych w zwierciadle sztuki.

Kryzysowa_narzeczona
Posty: 302
Rejestracja: niedziela, 8 marca 2009, 13:39

#52 Post autor: Kryzysowa_narzeczona » niedziela, 24 maja 2009, 20:16

ja mam na szczęście dwie starsze siostry, ale jeszcze siostrzenicę młodszą tylko o 4 lata, więc też jak młodsze rodzeństwo, ale tylko od święta ;)
no i oczywiście jak coś się stało to wina zawsze spadała na mnie, ale ja zawsze histerie przyjmowałam ze stoickim spokojem ;)
w pewnym kwestiach zostało mi do dziś.

Awatar użytkownika
car II
Posty: 558
Rejestracja: piątek, 22 maja 2009, 18:35
Enneatyp: Indywidualista

#53 Post autor: car II » piątek, 24 lipca 2009, 00:30

Mama nadopiekuńcza
ojciec oschła 1,niby dobry, uczciwy ale odległy zawsze
Najnowsze wyniki prosto z mego domu gdzie muszę wytrzymywać z tymi ludźmi

Mama :
Wynik 1w9
Komentarz "Dużo pasuje, nie wszystko ale bardzo dużo"

Tata
Wynik 8w9
Komentarz "trochę pasuje"

Pokłucili się więc zrobilem im test. Na pewno im nie zaszkodzi, a jak zaszkodzi to tez wyrzutów sumienia miał nie będę (może trochę).

Zaskoczyła mnie mama bo myślałem (z moją niewielką wciąż wiedzą o typach) że jest trójką a tu proszę, taka niespodzianka

A ojciec "niedźwiedź" pasuje do niego :wink:


Jeszcze muszę brata wytypować bo to będzie ciekawe co z niego wylezie :D
Podróżując na rumaku akceptowanych emocji, poszukując siebie wprowadzam do doliny łez,teorie sensu życia przez afirmację samego życia we wszystkich jego przejawach odbitych w zwierciadle sztuki.

bella
Posty: 9
Rejestracja: wtorek, 4 maja 2010, 13:38

Re: Nieczuli rodzice Jedynek?

#54 Post autor: bella » sobota, 4 grudnia 2010, 20:07

Chyba nigdy nie miałam bliższego kontaktu z rodzicami, zazwyczaj chowałam wszystko dla siebie, no i oni też nie bardzo wypytywali.
Tatę podejrzewam o 1, a mamę jest mi trochę trudno określić. Zawsze była bardziej cicha, spokojna, rutynowa..
Ale jest coś jeszcze, co sądzę że jest bardzo istotne.
Czułam że rodzice porównują mnie ze starszą, mądrzejszą siostrą. Nie słyszałam wcale o tym często, ale mimo wszystko czułam presję, że będą zawiedzeni jeśli nie będę równie dobra. Wtedy także mi zaczęło na tym zależeć, gdyż nie chciałam im zrobić zawodu... I mimo że wiedziałam że między nami jest różnica ciągle podejmowałam (i chyba wciąż podejmuję...) próbę by jej dorównać. I w ten sposób stałam się wiecznie zestresowaną, niedowartościowaną, zawiedzioną jedynką z przerostem ambicji.

Choć ostatnio czuję pewną zmianę. Łatwiej jest mi się pogodzić z pewnymi niedoskonałościami ( :)))) )

ODPOWIEDZ