Jedynka jako rodzic

Dyskusje na temat typu 1
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
boogi
Pan Admin
Pan Admin
Posty: 5875
Rejestracja: czwartek, 23 października 2008, 22:48
Enneatyp: Perfekcjonista
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Jedynka jako rodzic

#151 Post autor: boogi » poniedziałek, 4 lipca 2011, 19:49

Pablo pisze:tu zakładam zgodnie z teorią ennea że to wychowanie kształtuje typ
Teoria Enneagramu nie przesądza tutaj - różni autorzy podają różne interpretacje, prowadzone są też jakieś badania, ale o poważnych wynikach nie słyszałem by istniały.


"Jeśli chcesz ze mną rozmawiać, zdefiniuj terminy których używasz."
- Voltaire

>> bardzo dziwny link <<

Affects / Hornevian / Harmonic / Trifix

Awatar użytkownika
atis
Posty: 2789
Rejestracja: czwartek, 23 kwietnia 2009, 20:58
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: różowy balonik

Re: Jedynka jako rodzic

#152 Post autor: atis » poniedziałek, 4 lipca 2011, 20:27

WYchowanie kształtuje typ, ale 'na starcie' kazdy ma tylko pewną "pulę" typów do możliwości. Nie wierzę, że introwertyczne, ciche, słodkie i przytulaśnie dziecko wyrośnie na ósemkę, a rozwrzeszczane, szalone i mające patologiczną skłonnośc do pakowania się w klopoty - na 1 czy 9 ;))) Tak czy inaczej - inaczej wychowa się osobę silną psychicznie a inaczej słabą.
Spoiler:
xxx xx/xx XXXx
Obrazek

yusti
Posty: 4664
Rejestracja: niedziela, 22 października 2006, 17:54
Enneatyp: Perfekcjonista

Re: Jedynka jako rodzic

#153 Post autor: yusti » poniedziałek, 4 lipca 2011, 20:51

a po co rozpamiętywać przeszłość, no dajcie spokój.
ja w ogóle nie wiem jak można mieć rodziców pedantów i sama na taką nie wyjść. no kurczaczek... nie da się! 1 na 1 dało 1.

pewnie inaczej powstają 1w2 niż 1w9. przecież to zupełnie inne typy! ja z 2 to mam najmniej.

Shirayo
Posty: 625
Rejestracja: sobota, 23 kwietnia 2011, 11:40
Enneatyp: Obserwator

Re: Jedynka jako rodzic

#154 Post autor: Shirayo » poniedziałek, 4 lipca 2011, 21:19

1+5w6=1w2 2w1+5w4
A u Was?

yusti
Posty: 4664
Rejestracja: niedziela, 22 października 2006, 17:54
Enneatyp: Perfekcjonista

Re: Jedynka jako rodzic

#155 Post autor: yusti » poniedziałek, 4 lipca 2011, 22:55

co?!
1 i 5 dało 2?
jakim cudem?

u mnie to chyba 1w9 i 4w5 dało 1w9 i 4w5
hehe

Awatar użytkownika
Venus w Raku
VIP
VIP
Posty: 1058
Rejestracja: środa, 23 września 2009, 10:08
Enneatyp: Perfekcjonista

Re: Jedynka jako rodzic

#156 Post autor: Venus w Raku » wtorek, 5 lipca 2011, 04:00

boogi pisze:
Pablo pisze:tu zakładam zgodnie z teorią ennea że to wychowanie kształtuje typ
Teoria Enneagramu nie przesądza tutaj - różni autorzy podają różne interpretacje, prowadzone są też jakieś badania, ale o poważnych wynikach nie słyszałem by istniały.
Wydaje mi się, że nasza osobowość kształtuje się w wieku 0 - 6 lat:
  • wrodzony temperament (genetyczne predyspozycje) + wychowanie + bolesne doświadczenia = typ osobowości
Zaburzenia rozwojowe (lub ich brak) na odpowiednich etapach życia nakładają się na siebie i tworzą osobowość.
yusti pisze:a po co rozpamiętywać przeszłość, no dajcie spokój.
Bo jak naprawdę wpadniesz w jakieś nieprzyjemne okoliczności w życiu, z którymi nie będziesz mogła sobie dać rady psychicznie, to doświadczysz regresji do dzieciństwa i to do tego okresu, gdzie powstało zranienie. No, ale faktem jest, że wcześniej, to jakoś nie ma się potrzeby, żeby to rozpamiętywać.


Wątek jest na temat jedynkowego rodzica.
Pablo mnie zapytał, które dziecko bym wolała. Niezaradne 4, czy zaradne 8. Ani tego, ani tego. Cztery jest zbyt emocjonalne i mało racjonalne, a 8 zbyt natarczywe i działające siłowo. Wolałabym dziecko, które w dorosłości byłoby zrównoważone psychicznie i emocjonalnie (dojrzałe/opanowane), posiadające życiową energię i miało poczucie szczęścia we wszystkim, co robi. Chciałabym też, żeby było uczciwym, dobrym i wyrozumiałym człowiekiem. Racjonalnym i obiektywnym. Trochę radosnym, trochę emocjonalnym. Prawdopodobnie coś w okolicach Trójki, ale nie musiałoby odnosić pokazowych sukcesów, być bogate, przebojowe... Jeżeli bym wiedziała, że jest szczęśliwe z powodu tego kim jest i z tym, co ma, to dałoby mi największe zadowolenie. Oczywiście, nie jestem pewna, czy byłabym wystarczająco dobrą matką, aby osiągnąć taki sukces wychowawczy. Nie mam pojęcia jakbym się zachowywała i postępowała, jako matka.

Prawdopodobnie Jedynka będzie bardzo bała się popełniać błędy i z całą powagą, rozwagą, odpowiedzialnością i dobrymi intencjami będzie starała się wychowywać swoje dzieci jak najlepiej potrafi (nie chcę używać zwrotu "być doskonałym rodzicem", ale w sumie właśnie o to chodzi). Dlatego nie wiem, czy w wychowaniu Jedynce chodzi o "wyprodukowanie" konkretnej osobowości, którą sobie wymyśliła w marzeniach, czy właśnie bardziej Jedynka dąży do tego, żeby jej dziecko było odpowiedzialnym, zrównoważonym, dojrzałym, a przede wszystkim szczęśliwym człowiekiem, który potwierdzi, że Jedynka spełniła się jako rodzic. Może Jedynki nie odczuwają specjalnie radości i nie potrafią się cieszyć spontanicznie i wylewnie, ale mimo wszystko cenimy sobie radość w innych ludziach i jest to ważne, aby ludzie, którzy nas otaczają byli szczęśliwi i radośni, bo przez połączenie z takimi ludźmi, to my też (może pośredno), ale mamy udział w radości. Jedynka jest głodna spontaniczności, radości i wolności, ale sama nie wie jak sobie to "wziąść" i jak tego doświadczać w pełni i całą sobą. Ograniczony typ pod tym względem i jak staje się naprawdę niezdrowy, to zaczyna ograniczać innych, ale wydaje mi się, że dlatego staje się niezdrowy, bo został z jakichś powodów odcięty całkowiecie od zewnętrznego źródła radości.

No, i z Jedynką jest tak jak z każdym innym typem. Jak w miarę zdrowa, to wychowuje w miarę zdrowe dzieci, ale jak nie jest specjalnie zdrowa, to właśnie może mieć zbyt wysokie oczekiwania w stosunku do własnych dzieci, kontrolować je, narzucać im własną wolę, krytykować i dawać im do zrozumienia, że nie potrafią nic zrobić dobrze. Ja mówię rozbawiać Jedynkę, roztaczać wesołość wokół niej, a inni mówią, że oni Jedynki, to nawet kijem nie chcą dotknąć. Smutno trochę, bo aż takie okropna większość Jedynek nie jest i podobno, to najbardziej rozpowszechniony typ na świecie, ale jest co jest. Moim zdaniem nieuzasadniona niechęć.

Wśród moich znajomych mam przykłady dorosłych dzieci Jedynek, które są oczywistym sukcesem wychowawczym. Jako malutkie dzieci były zadbane i karmione, i pieszczone, bo jak mi powiedziała jedna Jedynka: "Ja nie jestem specjalnie wylewna emocjonalnie, ale dzieci pieściłam, bo tak trzeba." W późniejszym dzieciństwie i wieku szkolnym miały natomiast narzuconą pewną dyscyplinę i obowiązki, ale w całej rodzinie był porządek i każdy spełniał swoje funkcje bez zrzucania dyscypliny i obowiązków tylko na dzieci. A więc dzieci wiedziały, że są poddanie dyscypline i rozliczane z obowiązków, ale takiej samej dyscypliny rodzice wymagali zarówno od dzieci jak i od siebie nawzajem. W momencie kiedy dziecko miało 15 -16 lat dyscyplina zostawała rozluźniana, a dziecko stopniowo popychane w stronę niezależności i brania odpowiedzialności za siebie, bo Jedynka to nie jest taki typ, który chce trzymać przy sobie dzieci w nieskończoność.

Wydaje mi się, że 1, 3, 5 i 7 nie uzależniają dzieci od siebie i w sumie wspierają niezależność. Czwórka, to naprawdę nie wiem, ale też chyba wspiera niezależność. Ósemka wspiera niezależność, ale lubi mieć jednak kontrolę nad innymi i pewnie nie może wytrzymać, żeby nie starać się rządzić. 2, 6 i 9 zdecydowanie otwarcie lub w zakamuflowaniu, to jednak są symbiotyczne typy i próbują utrzymać dzieci przy sobie i przede wszystkimm w lojalności w stosunku do siebie.



Uwaga! Kolejny mega post, ale nie dotyczy jedynkowego rodzica.
Spoiler:
1w9, 6w5, sp/sx

Shirayo
Posty: 625
Rejestracja: sobota, 23 kwietnia 2011, 11:40
Enneatyp: Obserwator

Re: Jedynka jako rodzic

#157 Post autor: Shirayo » wtorek, 5 lipca 2011, 05:23

co?!
1 i 5 dało 2?
Pytaj siostrę.

yusti
Posty: 4664
Rejestracja: niedziela, 22 października 2006, 17:54
Enneatyp: Perfekcjonista

Re: Jedynka jako rodzic

#158 Post autor: yusti » wtorek, 5 lipca 2011, 15:19

Może Jedynki nie odczuwają specjalnie radości i nie potrafią się cieszyć spontanicznie i wylewnie
co?!
nie potrafią?!
potrafią, ale się tego wstydzą, bo były za to rugane. z pobłażliwym półuśmieszkiem słyszały "no tylko się nie posikaj z tej radochy" albo inne docinki jak to się dziecinnie zachowują i niech się opanują, bo nie mają 3 latek!
i tak stały się dorosłymi dziećmi.

gdybyś widziała jak boogi mówi, ze "SuperDurson też przyjdzie!"... jaka radość z niego promieniała... tego się nie da opisać słowami. to po prostu było widać!
Boogi tez potrafi się radować. wyraża to. całym sobą.
czyż my nie mamy emocji jako drugiego ośrodka? wspomagającego?! reagujemy instynktownie, a nie rozumowo.
jak sobie to "wziąść"
wziąć.
jeśli już.

My z boogim mamy silne Fe. głęboką Feozę. może nie nadajemy jej priorytetu [niecenione Fe] ale jednak jesteśmy dobrzy w tym.
Wśród moich znajomych mam przykłady dorosłych dzieci Jedynek, które są oczywistym sukcesem wychowawczym. Jako malutkie dzieci były zadbane i karmione, i pieszczone, bo jak mi powiedziała jedna Jedynka: "Ja nie jestem specjalnie wylewna emocjonalnie, ale dzieci pieściłam, bo tak trzeba." W późniejszym dzieciństwie i wieku szkolnym miały natomiast narzuconą pewną dyscyplinę i obowiązki, ale w całej rodzinie był porządek i każdy spełniał swoje funkcje bez zrzucania dyscypliny i obowiązków tylko na dzieci. A więc dzieci wiedziały, że są poddanie dyscypline i rozliczane z obowiązków, ale takiej samej dyscypliny rodzice wymagali zarówno od dzieci jak i od siebie nawzajem. W momencie kiedy dziecko miało 15 -16 lat dyscyplina zostawała rozluźniana, a dziecko stopniowo popychane w stronę niezależności i brania odpowiedzialności za siebie, bo Jedynka to nie jest taki typ, który chce trzymać przy sobie dzieci w nieskończoność.
oż w mordę...ciii! bo jeszcze jakiemuś idiocie przyjdzie się na mnie rzucić! niedobry PR uprawiasz, oj niedobry :mrgreen:

oż k...
ile spoilerów można zawrzeć w jednym poście?
jak tak dalej pójdzie to całą powieść napisze w jednym poście, rozbijając ją na 20 spoilerów. mało miejsca wizualnie, dużo słów.

tak jak 9 jest przeciwieństwem 8, tak 2 jest przeciwieństwem 1w9. moim. jak więc możesz chcieć mieć córkę o przeciwnym do siebie typie?!

Pablo
Posty: 1892
Rejestracja: piątek, 11 stycznia 2008, 00:12
Enneatyp: Szef

Re: Jedynka jako rodzic

#159 Post autor: Pablo » wtorek, 5 lipca 2011, 18:39

Pamiętam jeszcze taką historyjkę w sumie niedawna usłyszaną. Mam znajomą która ma 2 dzieciaków. Jest nauczycielką, za czasów jej 1 ciąży uczyła jeszcze w gimnazjum. Z tym że ta robota potrafi być mocno niewdzięczna, jak trafisz nieodpowiedni skład dzieciaków to jest w niej na codzień duży stres (już nie będę gadał co nauczycielki takich szkół mi opowiadały jakie dzieciaki tam mogą trafić).
No i babka jak była w ciąży, nadal tam pracowała, nie poszła na macierzyński. Potem urodził się jej syn. Następne dziecko urodziła rok później ale wzięła już normalnie urlop i wróciła do pracy po macierzyńskim.

Pierworodny od początku był płaczliwy i nerwowy, miał zaburzenia snu i jedzenia. Teraz bedzie miał 8 lat i ma bardzo duże problemy w nauce. Rozsadza go energia jest strasznie kłótliwy i impulsywny, zdarzało mu się w szkole maltretować inne dzieciaki. Zdiagnozowali mu ADHD i jakąś jeszcze jednostkę nie pamiętam dokładnie jaką, ale dzieciak musiał przejść do szkoły specjalnej bo w normalnej nie potrafił zdać z klasy do klasy. Jakoś normalniej funkcjonuje tylko na proszkach. Drugi dzieciak zupełnie co innego - spokojny, zrównoważony, wogóle w niczym nie przypomina brata.
Pytałem się babki jaka była tego przyczyna, może ktoś w rodzinie był cholerykiem i odziedziczył to po kimś itp... Powiedziała że objeździła już z tym chłopakiem połowę specjalistów w województwie i ostatecznie diagnoza była taka że po prostu chłopak ze względu na hałas w szkole i stres matki jak była w ciąży ma teraz tak źle rozwinięty układ nerwowy. I że odkręcić się tego nie da, można conajwyżej podawać mu do końca życia lekarstwa żeby był spokojniejszy i nie miał problemów z koncentracją.

Masakra. W życiu nie myślałem że może mieć to taki wpływ na rozwój. Ale współczułem tym ludziom cholernie wtedy.

yusti
Posty: 4664
Rejestracja: niedziela, 22 października 2006, 17:54
Enneatyp: Perfekcjonista

Re: Jedynka jako rodzic

#160 Post autor: yusti » wtorek, 5 lipca 2011, 18:43

no widzisz jaka to odpowiedzialność, mieć dzień w dzień przez 9 miechów dziecko pod ♥?!
nie da się być perfekcyjnym. Zawsze, nawet nieświadomie, popełnisz błędy. I potem to poczucie winy... do końca życia.

Póki my sami nosimy brzemię swoich porażek, to pikuś. Ale jak odpowiadamy za kogoś... za całe jego żyyycieee
I jak tu nauczać, mieć cierpliwość jak czujesz, ze to przez swoich podwładnych, stres nimi wywołany masz takie problemy?
praca to jednak jest stresująca. nawet tak "łatwa" jak moja. dziś bardzo się starałam, bo wiedziałam o kontroli i... przez to tylko więcej stresu... błędne koło.

podobno ADHD można skutecznie złagodzić odpowiednia dietą.
czytałam ostatnio, ze nasz poziom stresu w życiu zależy w 25% od genów, w 25% od wychowania i reszta należy do nas. mamy decydujący wpływ. Ale faktem jest, ze np. dziecko surowo wychowywane ma wyższy poziom stresu już przez całe życie.

Pablo, na co wychowasz swego potomka? ;> Tobie chyba doń najbliżej, nie?

Awatar użytkownika
Venus w Raku
VIP
VIP
Posty: 1058
Rejestracja: środa, 23 września 2009, 10:08
Enneatyp: Perfekcjonista

Re: Jedynka jako rodzic

#161 Post autor: Venus w Raku » wtorek, 5 lipca 2011, 22:09

Pablo poruszył ciekawą kwestię. Zestresowana matka w ciąży wydziela hormony stresu, które absorbuje również płód i to wpływa na rozwijający się układ nerwowy. Niemowlak też nie potrafi regulować sam stresu i potrzebuje do tego matki, ale wiadomo, że nawet w normalnym wychowaniu niemowlę jest narażone na pewien stress i frustracje. Później takie dziecko może mieć problemy z regulacją stresu. No, tak mi się wydaje. Ja się tu zastanawiam jak to było jak miałam 3 lata. A matka mi mówi, że jak była ze mną w ciąży, to ciągle się z ojcem kłócili i dlatego jestem taka nerwowa. Może instynktownie ma rację. Najlepiej więc nie denerwować kobiet w ciąży i sprawiać, żeby wydzielały hormony zadowolenia i szczęścia.
1w9, 6w5, sp/sx

yusti
Posty: 4664
Rejestracja: niedziela, 22 października 2006, 17:54
Enneatyp: Perfekcjonista

Re: Jedynka jako rodzic

#162 Post autor: yusti » środa, 6 lipca 2011, 02:05

hehhahaha
ideały o bruk!

kłótnie w ciąży to pikuś, ale wychowywanie tego przez X lat wychowaniem. Kształtowanie wszystkiego.
nie zagłębiam się w to, bo mi to w niczym nie pomoże a i posta skasować nie będę mogła.
cisza. pisze bardzo ogólnie, cenzurują c się i edytując. by było niekonkretnie, nieosobiście.

1w9 nie wychowa dziecka na zaradne. Dałam się w sklepie świadomie orżnąć, widziałam przecudny uśmiech zadowolenia sprzedawcy po zakupie, bo jeśli on się cieszy to znaczy że dałam się orżnąć podwójnie. ja nawet wiem. :cry: zakup mnie nie cieszy. ale nie miałam sumienia walczyć o swoje, bo przecież sprzedawca ma dzieci i musi je wyżywić... :roll: :?
ideały o bruk!

1w9 nauczyło 1w9 nieprzystosowania do życia i niepotrzebnych moralności, same żyjąc w zakłamaniu, nie pokazując jak jest się nieperfekcyjnym.
i potem dzieci wyśmiewały się z 1w9 w szkole, ze taki don kiszot i moralny z zasadami.
1w9 było ciężko, bo musiało harować potrójnie na to, na co inne dzieci miały przez nieuczciwość. a i tak dziś te harówki się nie liczą, bo jak się wiedzy nie używa, to ona zanika.

ja bym bardzo chciała wychować dziecko na zaradna. sama potrzebuję zaradnosci i nie mam jej kompletnie. radzę się ludzi, prosze o pomoc, to mnie zbywają, albo dają rady na których źle wychodzę. Jestem pogubiona, pozbawiona informacji, niepewna. nie wierzę w siebie, ciągle mam wyrzuty sumienia, ze ktoś cierpi i sprzedawca nie może być nieszczesliwy bo ma rodzinę do wyzywienia. :evil: Nieważne, że mnie w sumie na nic prócz taniego jadła nie stać, najlepiej biednemu pomoże nędzarz...ideały o bruk!

a tymczasem inni kradną i się nie przejmują. nie żyją z najniższej półki, wegetaywniue, tylko ukradną co tam chcą. smakują życia. używek, zabaw.
dobry mąz byłby oparciem, ale nie mogę liczyć na to, ze az tak uzupełni me braki. toż to wyłom po bombie! a nie defekcik w ubraniu.
Nie żalę się, to byłoby przykre.
Koniec z tymi pretensjami i żebyście mnie do tego sprowadzali. Analiza przeszłości nie dała mi szczęścia, zagłębianie się w coś, na co wpływu nie miałam, ale -widać-musiałam to tu przejść. teraz chcę wykorzystywać skrzydło w 9, połączenie w 4 i podtyp w 5 do konstruktywnych treści. jedynie wspomagająco. za bardzo mnie bowiem tam ciągnie na stałe. a trzeba się nie tylko trzymać dzisiaj, ale planować przyszłość!!! hardkor dla Moralniaka zmagającego się z życiem.

Ale 1w9 się na rodzica nijak nie nadaje. nabije dziecku głowę bzdetami, każe wkuwać rodzaje śniegu z książek, choć są beduinami, zamiast chować akuratnie do warunków otoczenia.
Widocznie na więcej nie było stać, a jakoś ukierunkować trzeba. jak już pisałam, chęć dominacji, poczucie władzy nad kimś... i jest chryja na zawsze. Takiego stresu nie znajdziesz na zewnątrz jak w domu...Ale triada ograniczenia lubi zwalać na innych winę. A moze ta pani powinna uczyć się relaksacji, medytacji? Dbać o dziecko? Zabrakło mądrości. Nom. Nie mogę liczyć tylko na męża w kształtowaniu nowego życia, skoro sama żyć nie potrafię.
hm
zaszczepiony wieczny Moralniak to zło

jak 1w9, ku..ewski idealista, nieżyciowiec, połamaniec, maruda, ofiara swego krytyka, ma wychować 3?!
tu potrzeba mądrej osoby.

Awatar użytkownika
Venus w Raku
VIP
VIP
Posty: 1058
Rejestracja: środa, 23 września 2009, 10:08
Enneatyp: Perfekcjonista

Re: Jedynka jako rodzic

#163 Post autor: Venus w Raku » środa, 6 lipca 2011, 15:16

Obstaję przy swoim zdaniu. Rodzic-Jedynka będzie wspierać niezależność w swoich dzieciach. Jedynka to nie jest typ symbiotyczny i nie chce widzieć swoich dorosłych dzieci "uwiązanych" do siebie. Taka sytuacja byłaby po prostu niepowodzeniem rodzicielskim.
1w9, 6w5, sp/sx

yusti
Posty: 4664
Rejestracja: niedziela, 22 października 2006, 17:54
Enneatyp: Perfekcjonista

Re: Jedynka jako rodzic

#164 Post autor: yusti » środa, 6 lipca 2011, 15:21

nie sztuka wymagać niezależności, tylko jej nauczyć i jednocześnie pokazać jej wartość, a nie na zasadzie "won z chałupy, śmieciu!" i poczucie władzy, bo się od siebie dziecko uzależniło pod każdym względem z chęci posiadania nad nim kontroli/posłuchu.

Snufkin
Posty: 5625
Rejestracja: piątek, 4 kwietnia 2008, 14:28
Enneatyp: Obserwator

Re: Jedynka jako rodzic

#165 Post autor: Snufkin » środa, 6 lipca 2011, 15:26

yusti pisze:Dałam się w sklepie świadomie orżnąć, widziałam przecudny uśmiech zadowolenia sprzedawcy po zakupie, bo jeśli on się cieszy to znaczy że dałam się orżnąć podwójnie. ja nawet wiem. :cry: zakup mnie nie cieszy. ale nie miałam sumienia walczyć o swoje, bo przecież sprzedawca ma dzieci i musi je wyżywić... :roll: :?
ideały o bruk!
Kiedy moja mama była dzieckiem moja babcia (1) wysłała ją do sklepu po jajka. Jedno z nich okazało się zbukiem więc kazała zwrócić to jajko sprzedawcy. Ten się nie zgodził więc sama wróciła z tym zbukiem i roztrzaskała mu go prosto na ladę.
Innym razem okazało się, że pączki są twarde więc również wróciła do sklepu i celując w sprzedawczynię zwróciła je z powrotem. Była kolejka, ludzie stali i się patrzyli ale się tym nie przejmowała.
5w4, sp/sx/so
ILI - Ni, DCNH - CT(H)

ODPOWIEDZ