Triadę skupioną na relacjach i wizerunku, czyli 2, 3 i 4. Uznanie obchodzi w sumie każdego, ale nie w takim stopniu, by bać się przez to wyrażać własne zdanie. 9 wydaje mi się kierują się wstydem jak w wymienionej przeze mnie triadzie, albo ewentualnie strachem jak w triadzie z 5, 6 i 7. Gniew to bardziej efekt uboczy robienia z siebie popychadła, niż główna siła napędowa tego typu. Sam już nie wiem, może osoby które znałem nie były Dziewiątkami, ale ich zachowanie pasowało do tego opisanego dla typu 9, a jednocześnie wydawało mi się dyktowane wstydem/strachem.Eol pisze:Gniew, lęk i wstyd to są emocje, więc jaką triadę emocji miałeś na myśli? Skąd wiesz, że uznanie ich nie obchodzi? Z czego wnioskujesz, że 5 olewa ludzi? Ja jestem 5 i ludzi nie olewam. 9 robią z siebie ciepłe kluchy? Skąd wiesz, że za każdym razem z każdym się zgadzają? Ile 9 miałeś okazje poznać, że taki osąd wysuwasz? Prowokujesz, a zapominasz, że 9 są z triady gniewu i właśnie działanie, choć "mrugające", mają na początku. Z czego wnioskujesz, że 5 są najfajniejsze? Z tego, że sam jesteś 5? I czemu twierdzisz, że 9 są najmniej fajne?
Prowokujesz Agon, bardzo prowokujesz aby argumentować twoje posty personalnie przeciw tobie. Myślisz, że jak mieszasz z gównem jakąś grupę, to nie dotyka to poszczególnych osób? Nie rozumiem twojej motywacji. Jaki jest cel tego twojego pisania, bo na pewnie nie taki, że chcesz przekazać swoją wiedzę. Jak do tej pory nic nie przekazujesz ale za to bardzo działasz na emocje. Zwłaszcza w tym dziale, kiedy czytam co piszesz, to mnie się ciśnienie podnosi.
5 olewa ludzi, bo jest najbardziej aspołecznym typem ze wszystkich typów enneagramu. I nie uważam, by to było fajne, czy niefajne. Ogólnie taka postawa jest lansowana jako fajna np. kozacki Dr House to typ 5. Natomiast nieasertywna postawa 9 jest lansowana jako wybitnie niefajna.
Nie przejmuj się tak tym co piszę, to tylko internetowa dyskusja. Nie chcę nikogo ranić i dlatego piszę ogólnie na temat typu. Zresztą wypowiadamy się na temat typów, a nie poszczególnych osób. Każdy ma cechy różnych enneatypów, a na tym forum ludzie bardzo często zmieniają typ. Chcę tylko dojść do różnic między 5 i 9. Powoli zaczyna mi się to klarować. Piątki mają własny świat i własne klocki, a Dziewiątki chcą być wśród innych ludzi i słuchać się ich. Dlatego 5 często zyskują szacunek, choć bywają uznawane za dziwaków i niezbyt są lubiane, a 9 są raczej uważane za miłe, ale nie mające własnego zdania i bywają lubiane, ale nie szanowane.
Kiedy piszę o typach, to mam na myśli przeciętny poziom zdrowia i typ, a nie konkretną osobę. Każdy ma własne doświadczenia i może mieć cechy odbiegające od swojego typu. Nie rozumiem tej spiny.
Nie napisałem, że 9 są gorsze, tylko, że są postrzegane jako niefajne, a 5 jako fajne. Uznałem, że to może być znacząca różnica pomiędzy tymi typami tzn. wpływ ich zachowania na postrzeganie przez ludzi. Na temat 5 są różne motivational posters z intelektualistami-kozakami, których niby się nie lubi, ale którymi każdy chciałby być. Nie znaczy to, że 5 takie są, ale bywają tak odbierane przez tą swoją niezależność. U 9 odwrotnie, ciągle chodzą za innymi i robią to co inni, przez co są uznawane za nudnych konformistów i często brak im asertywności. Przez to są uznawane za osoby słabe, uległe i łatwe do manipulacji. Stąd wniosek, że nie są fajne.Irranea pisze:To, że coś jest dla Ciebie bez sensu, nie znaczy, że dla innych się nie sprawdza. Jak widać w enneagramie jest dziewięć typów i każdy z typów ma swoją motywację i swoje mechanizmy obronne, które jednak dla tego typu się sprawdzają. Poza tym dyskutuje się nie tylko z dobrymi znajomymi. W końcu kiedyś ci nowi znajomi muszą stać się starymi, a co się robi również ze świeżymi znajomymi? Rozmawia. Starzy znajomi też się mogą posprzeczać o poglądy, a 9 nie lubią konfliktu w eterze, taką mają motywację i już. Nie musisz tego rozumieć, ale na bogów, to nie czyni 9 gorszymi ludźmi!
W wielkim, ogólnikowym skrócie:
5 nielubiane, ale szanowane
9 lubiane, ale nieszanowane
Czyli w sumie wychodzi na równo. Mili ludzie tak naprawdę wiele zyskują i nie są postrzegani jako konkurencja i niebezpieczeństwo, więc zdolności 9 do adaptacji w społeczeństwie są naprawdę imponujące. Tylko mnie by coś takiego nie rajcowało. Wolę robić to co akurat mi się podoba, a nie iść za tłumem.
Z nowymi znajomymi też rozmawiam. Jeśli są idiotami, którzy z powodu różnicy poglądów nie potrafią ze mną wytrzymać, to ich sprawa. Wtedy wiadomo, że taka znajomość jest skazana na porażkę. Natomiast gdy okaże się, że pomimo różnic mają dystans i umieją oddzielić poglądy od wartościowania człowieka i nie odbierają rozmów przesadnie personalnie, to są dobrym materiałem na dobrych kolegów.