Ludzie przestańcie walczyć!
Aniołowie płaczą.
Możemy być lepsi.
Miłość jest rozwiązaniem.
Szukasz wewnątrz, czy tam nie ma za dużo smutku?
(Nie wiesz czemu?)
Dlaczego czujesz się tak samotny, przeciw całemu światu.
(Świat...świat...)
Wracasz pamięcią, kiedy byłeś przyzwyczajony do śpiewania samemu.
(Muzyka z twojej piosenki)
Piosenka może sprawić że sie zmienisz, nie jest za późno.
Ludzie przestańcie walczyć!
Aniołowie płaczą.
Możemy być lepsi.
Miłość jest rozwiązaniem. / x4
Wszystko ma swoją formę, liść, drzewo, jaszczurka
Woda w oceanach, jak w czarach spoczywa
Ogień w kominach spala się bezpiecznie
Ziemia zamknięta słowem, krąży po elipsie
Eksplozja
Eksplozja
Powietrze przybiera kształt rzeczy dowolny
Ja wciąż taka sama w gestach mimowolnych
Żyjemy obok siebie spokojnie do chwili
Gdy gniew rozsadza formy, a treść eksploduje
Eksplozja...
Kto powstrzymać może powietrze i wodę
Kto Ziemi rozkaże cofnąć rozżarzoną lawę
Kto stanie na drodze mego zniechęcenia
Do form coraz ciaśniejszych i ich
Przeznaczenia
Wokół Obłomowa od południa zamieszanie:
Stary Zachar wnosi tacę - parujący żur
I z grzybami jeszcze ciepły pieróg na śniadanie;
Gromko brzmi z wejściowych drzwi przyjaciel Stolz - bonjour!
Stolz - gorączka - zdziera z okien grube warstwy kotar,
Dzwoni obcas po posadzce, róg myśliwski gra.
Gwałtem wpada do salonu dzień w kaskadach złota:
- Hej, wach' auf, Iljo Iljiczu! Mais, reveille-toi!
A Obłomow na kanapie
Ni to marzy, ni to chrapie
I przed światłem łeb zasłania,
I nieskory do śniadania.
Pikowaną kryje kołdrą
Gębę dobrą, gębę mądrą,
Ale jakby niepotrzebną,
Bo niezdolną trafić w sedno.
Może szkoda na to czasu?
- Zachar, miłyj! Nalej kwasu!
Rzutki Stolz to człek światowy i sprężyna czynu -
Przystrzyżone bokobrody, woskowany wąs;
Zna go Paryż, Sankt-Petersburg, jeździ do Londynu,
Kowal losu, który posiadł salonowy pląs.
Zawsze w ruchu! Z miejsca w miejsce gna, co koń wyskoczy!
Świat umyka mu spod stóp, jak śnieg spod śmigłych sań.
W każdym przejrzy się zwierciadle - zręczny i uroczy -
W politurze gabinetów, w lśniących oczach pań...
A Obłomow na kanapie
Rozproszone myśli łapie,
A jak złapie - to zapłacze,
A to znaczy, że coś znaczą...
Cóż, że znaczą, skoro giną
Za rozstajem, za równiną
W blasku, co źrenice drażni...
Może by tak pójść do łaźni?
Może szkoda na to czasu?
- Zachar, miłyj! Nalej kwasu!
Stolz - przyjaciel - nie rozumie, rzuca się ratować!
Utrzeć by surówkę z marchwi! Żur i pieróg precz!
Ej, zrobimy my człowieka z tego Obłomowa!
Przystrzyżemy, wystroimy, strój to główna rzecz!
Wszak nie tacy teraz robią zyski i kariery!
Sama swołocz i kryminał! Starczy tylko chcieć!
Ilja! Z ciebie człek rozumny, obywatel szczery!
Pomyśl tylko, gdzie byś mógł już być! Co mógłbyś mieć!
A Obłomow na kanapie
Nad haftkami gaci sapie
I wspomina w melancholii
Wiejski dwór, dmuchawce w polu -
Dwór dzieciństwa, jak za mgłą,
Gdzie - gdy chcą - to wszyscy śpią...
A tu dramat, trudna sprawa:
Zwinna spinka, wredny krawat.
Może szkoda na to czasu?
- Zachar, miłyj! Nalej kwasu!
Śliskie podłóg arabeski, lustra, żyrandole,
Amfiladą szybkich spojrzeń echem sunie szept.
Maski, miny i grymasy, blask i zgiełk przy stole,
Bursztynowy lep na muchy! Od much czarny lep!
Stolz pod rękę Ilję trzyma, by nie uciekł głupiec:
Chce wyswatać go ze światem - żeń się, Ilja, żeń!
Aż wyrywa się Obłomow, trzewikami tupie:
- Żeby światłem się nacieszyć, trzeba znaleźć cień...
Zaciągnięte znów kotary,
Żur i pieróg wniósł Zachary
I przymyka się powieka -
Kochać świat? Tak, lecz z daleka,
Z życzliwością i dobrocią,
Nie pytając - za co? Po co?
Kołdra grzeje jak samowar,
Wraca sen do Obłomowa...
Może szkoda na to czasu?
- Zachar, miłyj! Nalej kwasu!
Taki z nim i Stolzem kram -
A ja... obu w sobie mam.
Bo osobiście uważam, że dziewiątki to takie koty w paski. ;3
Jest kotka - ciotka pośród nas
Nazywa się Plameczka Pac
Futerko jak tygrysek ma
Lamparcich cętek u niej moc
Przesypia cicho cały dzień
Na oknie albo wchodzi w kosz
I nic, i nic, i nic, i nic
Bo koty w paski takie są
Koty w paski takie są
Lecz kiedy noc, ciemna noc stanie u bram
To Plameczka bez słów, jak ten cień, rusza w tan
Tam dom, cały dom, słodko spowił już sen
A tu gwizdek do ust, do piwnicy czas biec!
Doskonale ją zna każdy szczur oraz mysz
Zachowują się źle i potrzebny im szlif!
A kiedy ustawi je już w dwuszeregu
To uczy je manier i tańca, i śpiewu
Jest kotka - ciotka pośród nas
Plameczka Pac - kto nie zna jej?
Gdy na firanki wskoczy, to
W żeglarskie węzły splata je
Spokojnie spędza cały dzień
Pod kołdrę wchodzi, lub pod koc
I nic, i nic, aż przyjdzie noc
Bo koty w paski takie są
Koty w paski takie są
Lecz kiedy noc, ciemna noc stanie u bram
To Plameczka bez słów, jak ten cień, rusza w tan
Jej cel to dać myszom uczciwe zajęcie
Bo inaczej pogrążą dom cały w zamęcie
O porządek więc dba każda mysz oraz szczur
Gdzie rano był zgiełk - nocą tylko szur-szur
Wczoraj łobuz, dziś kadet, dziś pionier, dziś skaut
Lecz dawny tatuaż zachował, kto chciał
Posłuchajcie mej piosenki i o litość błagam was.
Rzewne tony, rzewne dźwięki wzruszą marmur, beton, głaz.
Czy do wyciągniętej ręki, wpadnie grosz, czy złotych sto,
Mnie nie zależy, bądźmy szczerzy, grunt, by jakoś szło.
Już taki jestem zimny drań
I dobrze mi z tym, bez dwóch zdań,
Bo w tym jest rzeczy sedno,
Że jest mi wszystko jedno,
Już taki jestem zimny drań.
Moja mama nad kołyską, tak śpiewała mi co dzień,
Że zdobędę w życiu wszystko i usunę wszystkich w cień,
A że prawdy była blisko, to w tym jest właśnie sęk,
Że chodzę sobie, nic nie robię i to jest mój wdzięk.
Już taki jestem zimny drań
I dobrze mi z tym, bez dwóch zdań,
bo w tym jest rzeczy sedno,
Że jest mi wszystko jedno,
Już taki jestem zimny drań.
Re: Dziewiątkowe utwory
: poniedziałek, 23 listopada 2009, 19:22
autor: Montanek
Farben Lehre - Piosenka Leniwych Słoni
nie wiem czy na pewno, ale mi się kojarzy z dziewiątkami (szczególnie leniwością dziewiątki)
Waiting for the winds of change
To sweep the clouds away
Waiting for the rainbow's end
To cast its gold your way
Countless ways
You pass the days
Waiting for someone to call
And turn your world around
Looking for an answer
To the question you have found
Looking for
An open door
You don't get something for nothing
You can't have freedom for free
You won't get wise
With the sleep still in your eyes
No matter what your dreams might be
What you own is your own kingdom
What you do is your own glory
What you love is your own power
What you live is your own story
In your head is the answer
Let it guide you along
Let your heart be the anchor
And the beat of your own song
You don't get something for nothing
You can't have freedom for free
You won't get wise
With the sleep still in your eyes
No matter what your dreams might be
@Orest_Reinn: zdecydowanie się podpisuję pod Twoim utworem! : >
Ludzi często bawi, kiedy słyszą ode mnie "po prostu się uśmiechnij"- coś jak utworowe "nie narzekaj, gwizdnij sobie" : )
Właściwie, weszłam tutaj, bo nie wiem, jak bardzo dziewiątkowy jest utwór, który chciałabym pokazać, ale wiem, jak dobry ma na mnie wpływ.
Chociaż lepiej byłoby nazwać ten wpływ: oczyszczający, uzdrawiający, piękny. Kiedy go słucham (i oglądam!), robi mi się jakoś lżej na duchu, w mojej duszy zaczyna coś promienieć : >
Ktoś powiedział, że ten utwór brzmi jak nadzieja. Ciężko opisać to słowami, ale zastanawia mnie, czy któraś dziewiątka zareaguje na ten utwór podobnie.
Czy odczuje coś w rodzaju Katharsis.
Nie, nieszczególnie. Lubię, gdy muzyka potrafi odtworzyć określony klimat, zabrać myślami w jakieś miejsce. Ten utwór jest ok, ale od rzeczywistości mnie nie oderwał. Dla mnie jest on trochę jak to wideo - ładne to to, kolorowe, ale nic nie przedstawia.
Re: Dziewiątkowe utwory
: piątek, 29 listopada 2013, 16:37
autor: Zielona
Jak dziewiątki się dopasowują i co z tego mają - Żanna Biczewska i "Milenkij ty moj"
I piosenka, na którą kilka lat temu trafiłam przypadkiem i która, gdy byłam na poziomach niezdrowych, potrafiła mnie uruchomić do działania w momencie nawet najgłębszego "niechcemisięwstaćzkanapy". Zaraża mnie swoją energią.