Osemkowy stosunek do dzieci

Dyskusje na temat typu 8

Czy lubisz male dzieci?

Tak, takie male milusie
8
36%
Nie, nie znosze malych potworow
12
55%
Obojetnie mi
2
9%
 
Liczba głosów: 22

Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Kapar
VIP
VIP
Posty: 2333
Rejestracja: czwartek, 21 sierpnia 2008, 13:15
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: DownUnder
Kontakt:

Osemkowy stosunek do dzieci

#1 Post autor: Kapar » poniedziałek, 6 lutego 2012, 07:35

Wysluchalem dzis interesujacej dyskusji "Alternatywa", w ktorej gosciem byla pani, ktora bronila "prawa do nieposiadania dzieci". Brzmiala ona dosc jak Osemka, taka wsciekla i zla Osemka, oburzona na spoleczne wymogi do rozmnazania sie i presji na kobiety, zeby pragnely dzieci. Kiedy wiecej zaczalem o tym myslem, przypomnialy mi sie dyskusje z innymi Osemkami ale takze Piatkami, i te dwa typy czesciej niz inne mowily, ze nie chca miec dzieci albo, ze nie lubia.
Wydaje mi sie, ze latwiej sprowadzic cala kwestie do malych dzieci, bo one moga byc najbardziej uciazliwe i denerwujace.

Czy jest w tym jakies szersze zjawisko? Czy rzeczywiscie Osemki statystycznie czesciej nie chcialyby dzieci? Dlaczego akurat ten typ a nie inny teoretycznie moglby miec awersje do dzieci chcialbym opisac pozniej. Moze najpierw troche danych empirycznych z forum? :D

Piatki mialy podobny temat, Mediatorzy takze, wiec ciekawe jak wypowie sie mozliwie inny "dzieciorzerczy" typ? :twisted: Czy ludzie w otoczeniu Osemek czy partnerzy maja jakies obserwacje?


Możemy pogadać tu https://t.me/joinchat/aHxHU7go8yQ4MmRl

Odnajdziesz mnie na rozstajach dróg. Sprawcy podobno wracają
po śladach swych, a gdy wrócisz tu, gdzie czas w zdumieniu przystanął
to nie mów nic. Już nie ty, nie ja. Inna już rzeka tam płynie.

Awatar użytkownika
Memory
Posty: 943
Rejestracja: środa, 23 lipca 2008, 13:49
Enneatyp: Lojalista

Re: Osemkowy stosunek do dzieci

#2 Post autor: Memory » poniedziałek, 6 lutego 2012, 10:42

Moim zdaniem mniejsze znaczenie ma w tym wypadku typ, a bardziej wychowanie. Ludzie dorastający w konserwatywnym środowisku, w wielodzietnej rodzinie, mogą być bardziej nastawieni na posiadanie dzieci. Szczególnie myślę Ci mieszkający na wsiach, gdyż w mieście prowadzi się trochę inny tryb życia. Zauważcie, że ogólnie coraz więcej ludzi teraz skłania się ku nieograniczonej konsumpcji i rozwoju kariery, zbijaniu kasy, a dzieci planuje dopiero po 30. roku życia (o ile w ogóle). Dlatego też w krajach wysoko rozwiniętych mamy do czynienia ze społeczeństwami "starzejącymi się".
6w7 sp/sx, EIE

Awatar użytkownika
Cotta
VIP
VIP
Posty: 2409
Rejestracja: czwartek, 12 maja 2011, 16:55
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: pomorskie

Re: Osemkowy stosunek do dzieci

#3 Post autor: Cotta » poniedziałek, 6 lutego 2012, 14:28

Może Ósemki obawiają się, że dzieci mogą je zmiękczyć, kojarzy im się to ze słabością? I z uzależnieniem od tej małej istoty, za którą trzeba odpowiadać i którą trzeba traktować w sposób delikatniejszy i bardziej cierpliwy niż Ósemki przywykły traktować ludzi?
5w4, sp/sx/so, INTJ
LII [Ne, DCNH - CT(H)]


http://www.poomoc.pl/

Życie bywa skomplikowane, więc lepiej się zdrzemnąć.

Awatar użytkownika
lasuch
Moderator
Posty: 731
Rejestracja: sobota, 15 maja 2010, 10:50
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: Bydgoszcz

Re: Osemkowy stosunek do dzieci

#4 Post autor: lasuch » poniedziałek, 6 lutego 2012, 20:44

Ja z kolei uwielbiam małe bachory, widać włącza mi się już instynkt tacierzyński :mrgreen: Jednakże to też jest zależne od charakteru i wieku dzieciaka, takie 4-7 latki, które nie uznają autorytetu osób starszych i już zachowują się jak młodzi terroryści, to chętnie bym wytępił. Często też opiekowałem się małymi kuzynami, którzy cieszyli się jak głupi, żeby "pokopać w piłę z Kisiem". Takie małe bobasy, które lubią się wpatrywać we wszystkich często rozpraszam. No i jeszcze pewna historia sprzed paru lat. Szedłem sobie po parku ze swoją dziewczyną, gdy przybiegła taka blond 3latka w sukieneczce, chwyciła mnie za rękę i zaprowadziła do mamy xd so sweet, myślałem że się oświadczę jej rodzicom xd Normalnie pedofil ze mnie :lol:

W ogóle biorę sprawy wychowywania dzieci bardzo poważnie i sam oczywiście myślę o założeniu rodziny w dalekiej przyszłości i czułbym się naprawdę dumnie wychowując porządne i mądre dzieciaszki.
8w7 SLE-Ti

Awatar użytkownika
silver_bullet
Posty: 825
Rejestracja: poniedziałek, 11 czerwca 2007, 13:12
Enneatyp: Entuzjasta
Lokalizacja: jest mało istotna. Liczą sią ludzie.

Re: Osemkowy stosunek do dzieci

#5 Post autor: silver_bullet » poniedziałek, 6 lutego 2012, 21:40

Większość znanych mi czy osobiście czy pośrednio kobiet szefów była zdruzgotana wieścią o macierzyństwie.
Odpowiedzialność? Przekreślone plany? A któż to może wiedzieć...
| 7 | ENTp | Kim jestem? |

"Logic will get you from A to B.
Imagination will take you everywhere.”

Albert Einstein

Awatar użytkownika
Kapar
VIP
VIP
Posty: 2333
Rejestracja: czwartek, 21 sierpnia 2008, 13:15
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: DownUnder
Kontakt:

Re: Osemkowy stosunek do dzieci

#6 Post autor: Kapar » wtorek, 7 lutego 2012, 06:54

Memory pisze:Moim zdaniem mniejsze znaczenie ma w tym wypadku typ, a bardziej wychowanie. Ludzie dorastający w konserwatywnym środowisku, w wielodzietnej rodzinie, mogą być bardziej nastawieni na posiadanie dzieci. Szczególnie myślę Ci mieszkający na wsiach, gdyż w mieście prowadzi się trochę inny tryb życia. Zauważcie, że ogólnie coraz więcej ludzi teraz skłania się ku nieograniczonej konsumpcji i rozwoju kariery, zbijaniu kasy, a dzieci planuje dopiero po 30. roku życia (o ile w ogóle). Dlatego też w krajach wysoko rozwiniętych mamy do czynienia ze społeczeństwami "starzejącymi się".
Nie zgodze sie, ze to kwestia wychowania. Moj brat 5w4 nie lubi dzieci, a ja jestem wolontariuszem w opiece nad malymi dziecmi, wiec mamy dosc rozne podejscie. Po roku zaczely mnie lekko czasem denerwowac ale generalnie zawsze mi spidem mijal dzien, kiedy moglem sie caly dzien z nimi bawic klockami i bylo calkiem fajnie :P Najciekawszy jest dla mnie kontakt z dziecmi ponizej wieku szkolnego, kiedy jeszcze w maly sposob sa "zepsute" przez kulture czy rodzicow. Zreszta zajmujac sie psychologia, najbardziej interesuje mnie wlasnie psychologia rozwojowa. Jesli chodzi o mozliwe wlasne dzieci, to potrzymalbym je tak do 13 roku zycia a pozniej niech sie ktos inny meczy :wink:
silver_bullet pisze:Większość znanych mi czy osobiście czy pośrednio kobiet szefów była zdruzgotana wieścią o macierzyństwie.
Odpowiedzialność? Przekreślone plany? A któż to może wiedzieć...
Wlasnie jak zaczalem myslec, to wlasnie panie Osemki mialy jakies "ale" wobec dzieci" niz panowie, choc wielu zenskich 8 nie spotkalem na swojej wojennej sciezce.
Cotta pisze:Może Ósemki obawiają się, że dzieci mogą je zmiękczyć, kojarzy im się to ze słabością? I z uzależnieniem od tej małej istoty, za którą trzeba odpowiadać i którą trzeba traktować w sposób delikatniejszy i bardziej cierpliwy niż Ósemki przywykły traktować ludzi?
You've got the point ;) Jesli dobrze pamietam to tlumaczenie tych Osemek przeciwnym dzieciom byly dosc blahe "Po co mialoby sie mi cos pod nogami platac", "Jak wytrzymac ciagly placz i pieluchy".

Do dzieci potrzeba troche wrazliwosci i czulosci a ja sam majac z tym problem, wyobrazam sobie, ze inne Osemki takze by go miec mogly (Obserwatorzy tez wrazliwoscia nie grzesza chyba, ze na wlasnym punkcie...).

Osemki wg teorii nie mialy wiele swojego dziecinstwa, tzn okolicznosci zmuszaly je by dojrzec szybciej, wiec byc moze dziecinstwo i dzieciece sprawy to nie jest najmocniejsza strona Wojownikow.

Po ente, panie Osemki w oczach innych nie maja az tak widocznych zenskich atrybutow i jako Wojowniczki, nie maja silnego instynktu maciezynskiego. Czy je naprawde maja, nie wiem, ale moze to miec jakies znaczenie.


Tak bardziej ogolnie, to posiadanie dzieci wiaze sie z wyrzeczeniem siebie w pewnym sensie, bo centrum wszechswiata nagle przesuwa sie zupelnie gdzies indziej. Byc moze jest tak, ze typy bardzo wrazliwe na punkcie swojej prywatnosci i niezaleznosci (jak 5 i 8), nie chca miec kogos/czegos zaklucajacego te potrzebe. Dla przykladu, ja dopiero jak sie usamodzielnilem znalazlem czas i srodki, zeby sobie odbic jakos za szczeniece lata i miec wiecej zabawy i lekkosci w zyciu niz obowiazkow. Na dzieci bylbym gotowy, jak juz sam bym sie nasycil, tak mi sie zdaje...
Możemy pogadać tu https://t.me/joinchat/aHxHU7go8yQ4MmRl

Odnajdziesz mnie na rozstajach dróg. Sprawcy podobno wracają
po śladach swych, a gdy wrócisz tu, gdzie czas w zdumieniu przystanął
to nie mów nic. Już nie ty, nie ja. Inna już rzeka tam płynie.

Awatar użytkownika
silver_bullet
Posty: 825
Rejestracja: poniedziałek, 11 czerwca 2007, 13:12
Enneatyp: Entuzjasta
Lokalizacja: jest mało istotna. Liczą sią ludzie.

Re: Osemkowy stosunek do dzieci

#7 Post autor: silver_bullet » sobota, 18 lutego 2012, 12:10

Z drugiej strony jest naprawdę-naprawdę mało ósemek które pozostają bezdzietne.

Fenomen...?
| 7 | ENTp | Kim jestem? |

"Logic will get you from A to B.
Imagination will take you everywhere.”

Albert Einstein

muahahaha
Posty: 365
Rejestracja: poniedziałek, 28 listopada 2011, 18:27

Re: Osemkowy stosunek do dzieci

#8 Post autor: muahahaha » sobota, 18 lutego 2012, 13:16

no bo często tak jest,że ktoś mówi, że nie lubi a tak na prawdę to lubi.

Snufkin
Posty: 5625
Rejestracja: piątek, 4 kwietnia 2008, 14:28
Enneatyp: Obserwator

Re: Osemkowy stosunek do dzieci

#9 Post autor: Snufkin » sobota, 18 lutego 2012, 13:24

silver_bullet pisze: Większość znanych mi czy osobiście czy pośrednio kobiet szefów była zdruzgotana wieścią o macierzyństwie.
Odpowiedzialność? Przekreślone plany? A któż to może wiedzieć...

Z drugiej strony jest naprawdę-naprawdę mało ósemek które pozostają bezdzietne.
Fenomen...?
Nie trzeba lubić dzieci żeby je robić.
5w4, sp/sx/so
ILI - Ni, DCNH - CT(H)

Awatar użytkownika
silver_bullet
Posty: 825
Rejestracja: poniedziałek, 11 czerwca 2007, 13:12
Enneatyp: Entuzjasta
Lokalizacja: jest mało istotna. Liczą sią ludzie.

Re: Osemkowy stosunek do dzieci

#10 Post autor: silver_bullet » sobota, 18 lutego 2012, 14:09

Snufkin pisze:
Spoiler:
Może to jest ten złoty środek? :P
| 7 | ENTp | Kim jestem? |

"Logic will get you from A to B.
Imagination will take you everywhere.”

Albert Einstein

Awatar użytkownika
Basket Case
VIP
VIP
Posty: 712
Rejestracja: piątek, 18 lipca 2008, 10:41

Re: Osemkowy stosunek do dzieci

#11 Post autor: Basket Case » czwartek, 15 marca 2012, 21:14

Ankieta pisze:Czy lubisz male dzieci?
  • Tak, takie male milusie
  • Nie, nie znosze malych potworow
  • Obojetnie mi
Kapar, ale żeś wymyślił odpowiedzi ;D Ja nie mam nic przeciwko dzieciom, mam nadzieje, że się kiedyś rozmnożę i będzie mi dane wychować wspaniałego człowieka :) Dla mnie dziecko to przyszły dorosły człowiek z ogromnym potencjałem. Jako nauczyciel znam wiele dzieci, z którymi praca jest wspaniałym doświadczeniem, znam niestety też takie, z którymi praca nie daje satysfakcji. Jeżeli chodzi o całkiem małe dzieci to też jest różnie, niektóre są mega słodkie i milusie inne są małymi potworkami w odbiorze, jednak to tylko dzieci więc im się więcej wybacza ;)

Awatar użytkownika
KrowaZ8NaCzole
Posty: 7
Rejestracja: czwartek, 4 września 2014, 21:50
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: Tam, gdzie krowy robią za jednorożce

Re: Osemkowy stosunek do dzieci

#12 Post autor: KrowaZ8NaCzole » sobota, 6 września 2014, 11:32

Jestem Ósemką i najwyraźniej masochistką, bo od października zaczynam pedagogikę przedszkolną i wczesnoszkolną.
Dlaczego jednak lubię dzieci? Powodów jest mnóstwo, począwszy od tego, że są bardziej ósemkowe niż większość dorosłych. Otóż, dzieci bardzo często czegoś chcą i dążą do tego, by to mieć, a ja bardzo cenię sobie w ludziach, tych dużych i małych, chęć do działania - nie cierpię marazmu, którego uczymy się w szkołach i późniejszym życiu. Są energiczne, a mnie czyjaś energia tez pobudza, więc potrzebuję wręcz małych potworków, żeby się ruszyć czasami. Są... niewinne. Jeśli dziecko mnie nie lubi, to mi to pokaże, nie będzie się bawić zaś w ciuciubabkę, podkopując pode mną dołki czy podkładając mi świnie (chociaż do świń jako takich nie mam nic). Mają ogromną wyobraźnię, która przewyższa lub dorównuje mojej - bo jakoś moich zdolności tworzenia rzeczy w głowie nie pozbyłam się, mimo wszystko. Chcą się uczyć tak samo, jak ja, jednak nie siedząc z książką, tylko biorąc w czymś udział. Plus, będąc panią nauczycielką, będę mogła nimi wszystkimi rządzić, hue hue hue.
No i ten... Lubimy bajki. Wszyscy. :D
I'm not a slut, you know, I just love love!
ENTP, ENTp, 8w7 sx/sp

Awatar użytkownika
Sorrow
Posty: 127
Rejestracja: poniedziałek, 12 stycznia 2015, 17:30
Enneatyp: Perfekcjonista

Re: Osemkowy stosunek do dzieci

#13 Post autor: Sorrow » czwartek, 22 stycznia 2015, 23:23

Trochę mnie to dziwi. Zawsze myślałem że Ósemki by sobie świetnie radziły z małymi potworami.
KrowaZ8NaCzole pisze:Dlaczego jednak lubię dzieci? Powodów jest mnóstwo, począwszy od tego, że są bardziej ósemkowe niż większość dorosłych. Otóż, dzieci bardzo często czegoś chcą i dążą do tego, by to mieć, a ja bardzo cenię sobie w ludziach, tych dużych i małych, chęć do działania - nie cierpię marazmu, którego uczymy się w szkołach i późniejszym życiu. Są energiczne, a mnie czyjaś energia tez pobudza, więc potrzebuję wręcz małych potworków, żeby się ruszyć czasami. Są... niewinne. Jeśli dziecko mnie nie lubi, to mi to pokaże, nie będzie się bawić zaś w ciuciubabkę, podkopując pode mną dołki czy podkładając mi świnie (chociaż do świń jako takich nie mam nic).
No nie. Z mojego doświadczenia ludzie którzy się tak zachowują są tacy od dziecka. Niewinności też bym dzieciom nie przypisywał.
ENFP, 1w9

mirtille
Posty: 67
Rejestracja: środa, 11 listopada 2009, 14:05
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: Kraków

Re: Osemkowy stosunek do dzieci

#14 Post autor: mirtille » piątek, 23 stycznia 2015, 11:03

Temat wydaje się szczególnie interesujący w kontekście macierzyństwa pań 8.

Osobiście zawsze lubiłam dzieci i to z wzajemnością. Istnieje jednak różnica między lubieniem ich na kilka dni/godzin/do zabawy a chęcią posiadania/instynktem macierzyńskim. Może wynika to z tego, że jestem za młoda i czuję się kompletnie niegotowa na założenie rodziny, ale jest też coś w tym co wspominane było w tym wątku już kilka razy - dziecko to bilet w jedną stronę. Póki co, jestem za bardzo zainteresowana pracą/nauką/karierą, żeby poważnie rozważać taką odpowiedzialność.

Pozostaje jeszcze jedna ważna kwestia - przypadek. W dużej mierze na naszą gotowość do założenia rodziny wpływa fakt znalezienia odpowiedniego partnera, co jest zdarzeniem losowym. Żadne z nas nie jest w stanie na 100 % powiedzieć, jak zmieniłyby się ich poglądy, gdyby zakładać potencjalną rodzinę z kochającym partnerem/partnerką. Może w ogóle, a może o 180 stopni ? Ten element zależności od drugiej osoby trochę utrudnia przyjmowanie założeń o wpływie enneagramu na ewentualne instynkty rodzicielskie.

Można mówić o sympatii do dzieci ogólnie ale nie musi się to przekładać na np opiekuńczość jako cechę charakteru. Jestem najlepszym przykładem. Będzie to trochę przedmiotowe podejście, ale sprowadźmy dzieci do jednego czynnika razem z roślinami i zwierzętami. Wszystkie lubię, kontakt z nimi sprawia mi przyjemność, ale żeby się nad nimi pochylić/zajmować...tu już jest gorzej :D większość kwiatków z domu oddałam dziadkom, bo zostawienie ich pod moją opieką byłoby znęcaniem się. Przetrwał tylko jeden aloes - może dlatego, że to roślina pustynna ^^ plus chyba jako jedyna mi się podobała, więc czasem jednak do niej zerkam. Mój kot...umie miauczeć i się dopominać :D mimo, że bardzo lubię wszystkie koty i się na nie rzucam, żeby pogłaskać to jednak jakaś super troskliwa nie jestem.

Wydaje mi się, że takie zachowania to typowy przejaw tej ósemkowej nieumiejętności do zrozumienia kogoś/czegoś słabszego i tego głęboko zakorzenionego przekonania, że każdy powinien radzić sobie sam. Czym innym jest wyciągnięcie ręki do przyjaciela, który ma poważny problem, czym innym opieka nad kimś/czymś co jest od ciebie zależne - wtedy niestety może stać się ciężarem. Tutaj pojawia się znowu to ósemkowe oddzielenie emocjonalne od innych - czego jestem żywym przykładem. Z drugiej strony, nierealnym byłoby wymagać ode mnie, żebym przewidziała jak się zachowam wobec swojego dziecka, zakładając, że kiedyś je będę miała. Może nagle wylezie ze mnie dwójkowa nadopiekuńczość (oby nie...) ?
8 w 7

MaryJaneWatson
Posty: 70
Rejestracja: piątek, 18 września 2015, 10:50
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: Lublin

Re: Osemkowy stosunek do dzieci

#15 Post autor: MaryJaneWatson » sobota, 19 września 2015, 21:12

Nie cierpie dzieci, bo to male potworki, nie mam do nich cierpliwosci i jestem bardzo wymagajaca. Jako rodzic bylabym dla nich autorytarna. Dyscyplina, duzo sportu, zero slodyczy,komputera..Skrzydlo epikura daje mi umiejetnosc pracy z dziecmi. Dzieci mnie lubia ale ja ich nie.
Ciotka, nauczycielka typ chyba 8 albo 5 powiedziałą mi, ze dzieci trzeba nawet te najmłodsze traktowac jak rownego sobie partnera,od ktorego nalezy wymagac- wówczs maja szacunek. Prawda.

Zdrowa 8emka jako typ opiekunczy, bylaby swietnym rodzicem. Wierze w to :)

ODPOWIEDZ