Durson szczerze to żaden argument że matka umiera - ja bym w takiej sytuacji po prostu doszedł do wniosku że ktoś taki traktuje mnie niepoważnie i tyle - jak izoluje mnie od tak istotnych rzeczy w swoim życiu. Uciekanie od problemów zamiast stawić im czoła wspólnie to przynajmniej dla mnie duża krecha. Jeszcze w taki sposób to już wogóle sorry.
A co do skutecznego rzucania 8 to dodam od swojej kolekcji jeszcze:
- Zacznij się czepiać o pierdoły, miej zawsze pretekst do tego żeby mieć zły humor a w centrum bądź tym jednym jedynym który ma prawo mieć wąty i fochy. Jak mnie zacznie to irytować to jeszcze mnie zacznij atakować!
- Miej zawsze albo za każdym razem inne zdanie w danej kwestii albo nie miej żadnego - niech wiem że nie mam co na ciebie liczyć i jesteś jak chorągiew bez własnego ja.
- Zastosuj metodę wielkokalibrowego grożenia: zdradą rozstaniem itp... o dosłownie wszystko co chcesz dla siebie przeforsować.
- Skocz w bok z moim kumplem (albo jeszcze lepiej przyjacielem) a potem opisz czego mi w łóżku brakuje (i w osobowości a co on ma i jaki jest boski) Najlepiej zrób jeszcze parę fotek i pokaż mi je - jak przeżyjesz najpierw ty potem on bez trwałego uszczerbku na zdrowiu to znaczy że możecie się dalej gździć ale dla dobra własnego conajmniej jeden południk dalej ode mnie.
- Zacznij mnie obwiniać o wszystko złe co ciebie w życiu spotyka za każdym razem. Nie rozmawiaj tylko na wstępie nieświadomego opieprzaj od razu że miałem czelność się dzisiaj pojawić. Wykorzystuj moją cierpliwość i zaangażowanie do oporu a jak się wścieknę i ofochuję mów jeszcze że nic nie robię tylko narzekam i się czepiam
- Przyjmij postawę królewny której się wszystko należy bo jest kobietą i to facet musi się ciągle starać o uciekającą wiecznie pannę młodą
- Miej przede mną tajemnice. Najwięcej jak się da, najlepiej to niech ja nie mam pojęcia co robisz, gdzie pracujesz i chadzasz w wolne popołudnia. Trzymaj mnie z dala od swoich znajomych a moich krytykuj że są bandą durniów. Zademonstruj że nie chcesz żebym się z nimi spotykał, czepiaj się mnie jak to robię, najlepiej dodaj do tego jeszcze paranoiczną zazdrość i histerie że nie idę spotkać się z kumplami tylko na dziwki albo na panienki do klubu.
- Nie pracuj, nie ucz się, to facet musi stawiać i być ambitny!
- Ukryj przede mną dzieciaka z poprzedniego związku, najlepiej niech będzie on skutkiem skoku w bok z poprzedniego związku w którym poczułam się zirytowana że mój facet ciągle zmienia pracę podczas gdy ja nie pracuję i nigdy nie pracowałam a studia mi ledwie idą
- Zacznij się rządzić w naszym domu. Od dzisiaj rolety mają być takie i takie, łózko ma być takie, kibel taki, pies tak się musi nazywać bla bla - bez dyskusji!
- Znajdź sobie jakiegoś cymbała w swoim otoczeniu i ciągle mnie z nim porównuj. Najlepiej takiego wymuskanego pięknego i rekordowo niezaradnego życiowo bo chcesz się trochę swoim facetem poopiekować a przy mnie nie masz takiej możliwości.
Zacznij gadać że w twoim typie są wysocy i szczupli jak on, jak ja jestem dla odmiany niski i krępy. Zacznij wdawać się w szczegóły - że on ma taki uroczy nosek, że ma taki tyłek itp... podczas gdy twoja dupa wygląda jak para starych buł z taniego spożywczaka. Porównuj na każdym kroku i wielce się obraź jak któregoś razu się wkurzę i odpłacę podobnm zachowaniem - wypal mi wtedy "chyba mnie już nie kochasz"
- Mów mi jaki powinienem być na każdym kroku. Najlepiej z rzeczy których zmienić nie mogę albo będą związane z brakiem akceptacji. Ton i tembr głosu, postura, tempo chodu, temperament, ubiór i sposób życia, hobby
-Aha i jeszcze jedno - moje ulubione - w trakcie seksu przypomnij mi że dzisiaj są wybory do samorządu gminy i dobrze by było na nie pojechać