Mocno naciągana to jest cała ta teoria. Chciałoby się powiedzieć "Lekarzu, lecz się sam!". Akurat sama pamiętam dość dporo z dzieciństwa (chcoiaż oczywiście niez niemowlęctwa). BTW dlaczego nie pamiętamy niemowlęctwa? Chyba dlatego, że nie mam dobrego poczucia samoświadomości ani szczególnego pojęcia, co się w ogóle dzieje. W każdym razie takie wyjaśnienie wydaje mi siębardziej prawdopodobne niż dziwaczne teorie samooskarżania zaraz po narodzeniu.NYCTEA pisze:Dobra. Kolejny nikogo nie interesujący temat.
Analiza transakcyjna następująco klasyfikuje cztery różne nastawienia życiowe. Uwzględniają one stosunek do samego siebie i do innych:
1. JA NIE JESTEM OK.- WY JESTEŚCIE OK.
2. JA NIE JESTEM OK. WY NIE JESTEŚCIE OK.
3. JA JESTEM OK.-WY NIE JESTEŚCIE OK.
4. JA JESTEM OK.-WY JESTEŚCIE OK.
(...)
Dla lepszego zrozumienia, co oznacza dla trzylatka stwierdzenie: „JA NIE JESTEM OK.-WY JESTEŚCIE OK”:Spoiler:
„Ja nie jestem OK. oznacza: mam 60 cm wzrostu, jestem bezradny, bezbronny, brudny, wszystko robię źle, jestem niezdarny i nie umiem za pomocą słów zmusić was do tego, abyście zrozumieli, co czuję.
Wy jesteście OK. oznacza: macie 180 cm wzrostu, jesteście silni, macie zawsze rację, umiecie odpowiedzieć na każde pytanie, jesteście zaradni, macie władzę nad moim życiem i śmiercią, możecie uderzyć mnie i zranić, i zawsze będzie wszystko w porządku.”
Efekty moich prób dopasowania 3 postaw życiowych do typów Enneagramu wydają mi się nieco naciągane (przedstawiają się z grubsza tak 1.: 1, 2, 3 ; 2. : 5, 4 ; 3 :8 ). Być może to nie typ, ale poziom zdrowia jest związany z przyjętą pozycją życiową. Z tym, że poziom zdrowia ulega zmianie. Spróbujcie mimo wszystko określić, którą z 3 pozycji przyjęliście we wczesnym dzieciństwie i skonfrontować z poziomem Waszego zdrowia wtedy (dawno, to dość karkołomne) oraz Wasze nastawienie dzisiaj (prawdopodobnie nie zmieniło się od tamtego czasu) i poziom zdrowia dzisiaj. Opisy poziomów zdrowia są
tu przy opisie poszczególnych typów.
Jeśli ktoś nie pamięta jak to było, kiedy miał trzy lata to wystarczy popatrzeć na trzylatki - akurat postawa "ja nie jestem ok" wydaje mi się bardzo odległa od normalnego sposobu myślenia trzylatka. Pedagodzy uważają, że w tym wieku dzieci się dopiero uczą empatii i myślę że są bliżsi prawdy niż ten cały Harris. Czytając to, mam wrażenie, że miał bardzo smutne dzieciństwo.mam 60 cm wzrostu, jestem bezradny, bezbronny, brudny, wszystko robię źle, jestem niezdarny i nie umiem za pomocą słów zmusić was do tego, abyście zrozumieli, co czuję.
Co do sensowności całej tej teorii, pierwsze moje pytanie brzmi - co to znaczy "być ok"?
Wydaje mi się, że zdrową postawą jest uważanie siebie za ok lub mniej więcej ok (ładnie by było zauważać swoje wady czy złe zachowania) oraz innych ludzi za w miarę ok albo do przyjęcia, ze zróżnicowaniem na ludzi, których uważamy za zupełnie w porządku i na ludzi, których nie uważamy za ok (np. nieuczciwych, okrutnych itp). Postawa uważania wszystkich ludzi na świecie za dobrych i postępujących zawsze w porządku wydaje mi się dość skrajna i charakterystyczna raczej dla ludzi wyjątkowo religijnych czy coś w tym guście.
Zaiste fajny podział, pasuje do wad typów.Emjotka pisze:Wiem, że temat już daaaawno umarł śmiercią naturalną, ale właśnie sobie czytam "W co grają ludzie?" (z zamiarem sprecyzowania swojej wizji socjoniczno-transakcyjnej) i wpadł mi do głowy układ pod tytułem:Eruantalon pisze:Ja jestem ok, wy jesteście ok - 2 , 7
Ja jestem ok wy nie jesteście ok - 1, 5 , 6
Ja nie jestem ok, wy nie jesteście ok - 4,
Ja nie jestem ok, wy jesteście ok - 3, 8
?
- Ja jestem okej, Wy jesteście okej - punkt zdrowia psychicznego jakiegokolwiek enneatypu, generalnie rzecz biorąc jednostka samourzeczywistniająca
- Ja jestem okej, Wy nie jesteście okej - wysoki poziom lęku, triada 5, 6, 7
- Ja nie jestem okej, Wy nie jesteście okej - wysoki poziom gniewu, triada 8, 9, 1
- Ja nie jestem okej, Wy jesteście okej - wysoki poziom wstydu, triada 2, 3, 4
Jako piątka powiem tak - na zdrowy rozsądek trudno uznać wszystkich ludzi na świecie za ok. Według mnie uznawanie więszości ludzi za nie ok jest jak najbardziej rozsądne. Co do siebie, uważam się za ok, z tym że biorę pod uwagę że to moja ocena a dla kogoś innego mogę być nie ok. Nie znaczy to też, że nikt nie jest ok oprócz mnie.