Analiza + Enneagram

Ogólne dyskusje na temat Enneagramu
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Pierzasta
Posty: 891
Rejestracja: niedziela, 27 marca 2011, 01:35
Enneatyp: Obserwator

Re: Analiza + Enneagram

#46 Post autor: Pierzasta » niedziela, 3 lipca 2011, 12:55

NYCTEA pisze:Dobra. Kolejny nikogo nie interesujący temat.

Analiza transakcyjna następująco klasyfikuje cztery różne nastawienia życiowe. Uwzględniają one stosunek do samego siebie i do innych:

1. JA NIE JESTEM OK.- WY JESTEŚCIE OK.
2. JA NIE JESTEM OK. WY NIE JESTEŚCIE OK.
3. JA JESTEM OK.-WY NIE JESTEŚCIE OK.
4. JA JESTEM OK.-WY JESTEŚCIE OK.

(...)
Spoiler:
Dla lepszego zrozumienia, co oznacza dla trzylatka stwierdzenie: „JA NIE JESTEM OK.-WY JESTEŚCIE OK”:

„Ja nie jestem OK. oznacza: mam 60 cm wzrostu, jestem bezradny, bezbronny, brudny, wszystko robię źle, jestem niezdarny i nie umiem za pomocą słów zmusić was do tego, abyście zrozumieli, co czuję.
Wy jesteście OK. oznacza: macie 180 cm wzrostu, jesteście silni, macie zawsze rację, umiecie odpowiedzieć na każde pytanie, jesteście zaradni, macie władzę nad moim życiem i śmiercią, możecie uderzyć mnie i zranić, i zawsze będzie wszystko w porządku.”

Efekty moich prób dopasowania 3 postaw życiowych do typów Enneagramu wydają mi się nieco naciągane (przedstawiają się z grubsza tak 1.: 1, 2, 3 ; 2. : 5, 4 ; 3 :8 ). Być może to nie typ, ale poziom zdrowia jest związany z przyjętą pozycją życiową. Z tym, że poziom zdrowia ulega zmianie. Spróbujcie mimo wszystko określić, którą z 3 pozycji przyjęliście we wczesnym dzieciństwie i skonfrontować z poziomem Waszego zdrowia wtedy (dawno, to dość karkołomne) oraz Wasze nastawienie dzisiaj (prawdopodobnie nie zmieniło się od tamtego czasu) i poziom zdrowia dzisiaj. Opisy poziomów zdrowia są
tu przy opisie poszczególnych typów.
Mocno naciągana to jest cała ta teoria. Chciałoby się powiedzieć "Lekarzu, lecz się sam!". Akurat sama pamiętam dość dporo z dzieciństwa (chcoiaż oczywiście niez niemowlęctwa). BTW dlaczego nie pamiętamy niemowlęctwa? Chyba dlatego, że nie mam dobrego poczucia samoświadomości ani szczególnego pojęcia, co się w ogóle dzieje. W każdym razie takie wyjaśnienie wydaje mi siębardziej prawdopodobne niż dziwaczne teorie samooskarżania zaraz po narodzeniu.
mam 60 cm wzrostu, jestem bezradny, bezbronny, brudny, wszystko robię źle, jestem niezdarny i nie umiem za pomocą słów zmusić was do tego, abyście zrozumieli, co czuję.
Jeśli ktoś nie pamięta jak to było, kiedy miał trzy lata to wystarczy popatrzeć na trzylatki - akurat postawa "ja nie jestem ok" wydaje mi się bardzo odległa od normalnego sposobu myślenia trzylatka. Pedagodzy uważają, że w tym wieku dzieci się dopiero uczą empatii i myślę że są bliżsi prawdy niż ten cały Harris. Czytając to, mam wrażenie, że miał bardzo smutne dzieciństwo.

Co do sensowności całej tej teorii, pierwsze moje pytanie brzmi - co to znaczy "być ok"? :D

Wydaje mi się, że zdrową postawą jest uważanie siebie za ok lub mniej więcej ok (ładnie by było zauważać swoje wady czy złe zachowania) oraz innych ludzi za w miarę ok albo do przyjęcia, ze zróżnicowaniem na ludzi, których uważamy za zupełnie w porządku i na ludzi, których nie uważamy za ok (np. nieuczciwych, okrutnych itp). Postawa uważania wszystkich ludzi na świecie za dobrych i postępujących zawsze w porządku wydaje mi się dość skrajna i charakterystyczna raczej dla ludzi wyjątkowo religijnych czy coś w tym guście.
Emjotka pisze:
Eruantalon pisze:Ja jestem ok, wy jesteście ok - 2 , 7
Ja jestem ok wy nie jesteście ok - 1, 5 , 6
Ja nie jestem ok, wy nie jesteście ok - 4,
Ja nie jestem ok, wy jesteście ok - 3, 8

?
Wiem, że temat już daaaawno umarł śmiercią naturalną, ale właśnie sobie czytam "W co grają ludzie?" (z zamiarem sprecyzowania swojej wizji socjoniczno-transakcyjnej) i wpadł mi do głowy układ pod tytułem:
  • Ja jestem okej, Wy jesteście okej - punkt zdrowia psychicznego jakiegokolwiek enneatypu, generalnie rzecz biorąc jednostka samourzeczywistniająca
  • Ja jestem okej, Wy nie jesteście okej - wysoki poziom lęku, triada 5, 6, 7
  • Ja nie jestem okej, Wy nie jesteście okej - wysoki poziom gniewu, triada 8, 9, 1
  • Ja nie jestem okej, Wy jesteście okej - wysoki poziom wstydu, triada 2, 3, 4
:D Zaiste fajny podział, pasuje do wad typów.

Jako piątka powiem tak - na zdrowy rozsądek trudno uznać wszystkich ludzi na świecie za ok. Według mnie uznawanie więszości ludzi za nie ok jest jak najbardziej rozsądne. Co do siebie, uważam się za ok, z tym że biorę pod uwagę że to moja ocena a dla kogoś innego mogę być nie ok. Nie znaczy to też, że nikt nie jest ok oprócz mnie.


Nic nie wnosi.
Pokonała mnie w depresji wibracji.
Jestem ostoją Prawdy. Widzisz? Ty aż kipisz, a po mnie to spływa. Jakiego chcesz jeszcze dowodu na to, kto ma rację?

Awatar użytkownika
Elkora
Posty: 2569
Rejestracja: poniedziałek, 28 kwietnia 2008, 13:24
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: Kraina pieczonych gołąbków

Re: Analiza + Enneagram

#47 Post autor: Elkora » niedziela, 3 lipca 2011, 14:00

Z tym że ten podział nic nie wnosi bo jest oddzielny temat o tych 3 negatywnych emocjach
A to erusiowe było znacznie zabawniejsze i wg mnie tez dość prawdziwe
Z tym ze ja znudzone światem i samym sobą 5 wrzuciłabym do tego samego worka co 4 :roll:
Obrazek

Awatar użytkownika
Pierzasta
Posty: 891
Rejestracja: niedziela, 27 marca 2011, 01:35
Enneatyp: Obserwator

Re: Analiza + Enneagram

#48 Post autor: Pierzasta » niedziela, 3 lipca 2011, 21:22

Wedug mnie cały ten podział na postawy wobec świata jest bez sensu. A ta teoria o pochodzeniu tych podejść i dzieciństwie to już czysta niesamowitość, pasuje mi bardziej do homeopatii i leczenia cieciorką.
Nic nie wnosi.
Pokonała mnie w depresji wibracji.
Jestem ostoją Prawdy. Widzisz? Ty aż kipisz, a po mnie to spływa. Jakiego chcesz jeszcze dowodu na to, kto ma rację?

Awatar użytkownika
Emjotka
Posty: 2747
Rejestracja: niedziela, 1 lipca 2007, 15:34
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: Kraków (O-c Św.)

Re: Analiza + Enneagram

#49 Post autor: Emjotka » poniedziałek, 4 lipca 2011, 10:46

Pierzasta pisze:Mocno naciągana to jest cała ta teoria.
W wersji z książki "W co grają ludzie? Psychologia stosunków międzyludzkich" Berne'a wydaje się dużo mniej naciągana. Mogę streścić, jeżeli chcesz, jak skończę czytać. ;)
Pierzasta pisze:BTW dlaczego nie pamiętamy niemowlęctwa?
Jest sporo teorii na ten temat, jednak wszystkie najbardziej trzymające się kupy skupiają się na strukturalizacji pamięci. Początkowo (wszystko na to wskazuje) nie zdajemy sobie sprawy ze swojej odrębności. Potem wykształcamy tzw. teorię umysłu - zdajemy sobie sprawę ze swojego istnienia i tego, że jesteśmy odrębną istotą (do około 3-4 roku życia zaczynamy rozumieć, że inni ludzi mają tak samo). Najwyraźniej ścieżki pamięci układają się wtedy inaczej i trudno jest odpamiętać coś zapisane w mózgu na innej zasadzie. Poza tym mniej więcej między 1 a 2 rokiem życia zaczynamy w miarę składnie mówić - więc nasz sposób komunikacji ze światem, prawdopodobnie też myślenia (myślimy wtedy duuużo na głos - przy robieniu różnych rzeczy) i zapamiętywania staje się o wiele bardziej symboliczny, ustukturalizowany znakami językowymi - bardzo trudno jest odpamiętać coś, co nie ma takiego formatu. To trochę tak jakby próbować odtworzyć kasetę magnetofonową w odtwarzaczu CD. :lol: Więc bardzo możliwe, że tak naprawdę pamiętamy niemowlęctwo, tylko nie potrafimy go odpamiętać... :mrgreen:
Pierzasta pisze: :D Zaiste fajny podział, pasuje do wad typów.
Podział jest oparty na bardzo prostej teorii - jeżeli ja jestem spoko, ale nie ma pewności co do innych, to się ich boję. Czyli mamy tu strach (skopiowałam tam często używany w enneagramie lęk, ale określenie "lęk" w psychologii odnosi się do zazwyczaj stanu patologicznego, gdzie źródło strachu nie jest określone, bywa też urojone...) /polaryzacja przestrzeni przód-tył/. Jeżeli uważam, że inni są okej, a ja nie tak, to się tego wstydzę, czuję, że jestem niżej /góra-dół/ niż oni (przynajmniej moralnie). Wściekłość/złość/gniew zaś zazwyczaj ogarnia i mnie, i innych - nie jest tak mocno spolaryzowana, sprecyzowana (to trochę tak, jakby obejmowała nas swoimi ramionami) /polaryzacja prawo-lewo/. (Można by to rozwijać dalej np. bardzo chore 3 czy 4 będzie próbowało poniżyć innych, żeby przeważyć swój wstyd, ale w tej chwili nie mam potrzeby wchodzenia w szczegóły... ;) )
Amen.

| SLI-Si | zsiódemkowane 5w6 sx/sp |

Awatar użytkownika
inv
Posty: 1305
Rejestracja: piątek, 25 czerwca 2010, 14:10
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: zakorkowana butelka w najbliższym morzu

Re: Analiza + Enneagram

#50 Post autor: inv » poniedziałek, 4 lipca 2011, 14:59

Pierzasta pisze:BTW dlaczego nie pamiętamy niemowlęctwa?
kwestia mnie bardzo zainteresowała.
może zapodam jakąś hipotezę.


popatrzmy na samą nazwę.
chodzi o stan ludzkiej świadomości, kiedy nie ma słów i kiedy nie potrafimy słowami opisywać rzeczywistości.
moje pierwsze wspomnienie z dzieciństwa to moje próby werbalnej kłótni z matką, która stale wsadzała mnie do łóżeczka spowrotem. któregoś dnia w nocy, wywaliłem się jakoś z niego, poczłapałem do niej, "nakrzyczałem" na nią, i wraz z śmiechem mojej ś.p. babki, która własnie z moją matką gadała, poszedłem "do siebie".
(potem sama się dziwiła, że nie mam ochoty do samodzielnego chodzenia, itp.)

może nawet ktoś z tego temat wydzieli, jakkolwiek to chyba kwestia do przebadania przez neurolingwistów i jakichś psychologów rozwojowych.

skoro myślimy językiem, nie możemy mieć wspomnień z okresu, kiedy tego języka nie było, a świadomość była czysta. czyli przed okresem własnej wieży babel.
możliwe, że też język, który się słyszy we wczesnej fazie życia też ma wpływ na rozwój człowieka pod kątem emocjonalnym. już wiemy jak powstają 4 i 8 :lol:
mój ojciec, jak jeszcze byłem niemowlakiem, słuchał disco-polo i pijackich przyśpiewek na magnetofonie ;p, ach, szaleństwo. (a piosenki, to język przecie)

itp, itd.
Stałe, zdrowe 8w7 sx/so
bzy bzy.

Awatar użytkownika
Emjotka
Posty: 2747
Rejestracja: niedziela, 1 lipca 2007, 15:34
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: Kraków (O-c Św.)

Re: Analiza + Enneagram

#51 Post autor: Emjotka » poniedziałek, 4 lipca 2011, 15:20

inv pisze:moje pierwsze wspomnienie z dzieciństwa
:lol:
Jedno z moich pierwszych wspomnień to sytuacja, kiedy usilnie próbowałam dać mamie swoją czapeczkę, tłumacząc, że nie chcę, żeby nie było jej zimno w głowę. Ona równie usilnie dziękowała i mówiła, że nie chce (a przecież wystarczyło mi wytłumaczyć, że jest za mała :!: :mrgreen: ). Jest tylko mały zgrzyt, bo mówiłam wtedy pełnymi zdaniami i pamiętam siebie jako coś mocno odrębnego od mamy i innych osób (to było ich kilka na przystanku, który właśnie mijałyśmy) - a (wg tego, jak pamięta tę sytuację moja mama) nie mogłam mieć wtedy więcej niż półtora roku...
Amen.

| SLI-Si | zsiódemkowane 5w6 sx/sp |

Awatar użytkownika
inv
Posty: 1305
Rejestracja: piątek, 25 czerwca 2010, 14:10
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: zakorkowana butelka w najbliższym morzu

Re: Analiza + Enneagram

#52 Post autor: inv » poniedziałek, 4 lipca 2011, 15:48

no właśnie u siebie też odnosiłem wrażenie, że mówiłem pełnymi zdaniami!
jednak z pewnością to brzmiało mniejwięcej tak, jak ta babka opowiada
Stałe, zdrowe 8w7 sx/so
bzy bzy.

Awatar użytkownika
Pierzasta
Posty: 891
Rejestracja: niedziela, 27 marca 2011, 01:35
Enneatyp: Obserwator

Re: Analiza + Enneagram

#53 Post autor: Pierzasta » poniedziałek, 4 lipca 2011, 16:08

Emjotka pisze:
Pierzasta pisze:Mocno naciągana to jest cała ta teoria.
W wersji z książki "W co grają ludzie? Psychologia stosunków międzyludzkich" Berne'a wydaje się dużo mniej naciągana. Mogę streścić, jeżeli chcesz, jak skończę czytać. ;)
Pierzasta pisze:BTW dlaczego nie pamiętamy niemowlęctwa?
Jest sporo teorii na ten temat, jednak wszystkie najbardziej trzymające się kupy skupiają się na strukturalizacji pamięci. Początkowo (wszystko na to wskazuje) nie zdajemy sobie sprawy ze swojej odrębności. Potem wykształcamy tzw. teorię umysłu - zdajemy sobie sprawę ze swojego istnienia i tego, że jesteśmy odrębną istotą (do około 3-4 roku życia zaczynamy rozumieć, że inni ludzi mają tak samo). Najwyraźniej ścieżki pamięci układają się wtedy inaczej i trudno jest odpamiętać coś zapisane w mózgu na innej zasadzie. Poza tym mniej więcej między 1 a 2 rokiem życia zaczynamy w miarę składnie mówić - więc nasz sposób komunikacji ze światem, prawdopodobnie też myślenia (myślimy wtedy duuużo na głos - przy robieniu różnych rzeczy) i zapamiętywania staje się o wiele bardziej symboliczny, ustukturalizowany znakami językowymi - bardzo trudno jest odpamiętać coś, co nie ma takiego formatu. To trochę tak jakby próbować odtworzyć kasetę magnetofonową w odtwarzaczu CD. :lol: Więc bardzo możliwe, że tak naprawdę pamiętamy niemowlęctwo, tylko nie potrafimy go odpamiętać... :mrgreen:
Pierzasta pisze: BTW dlaczego nie pamiętamy niemowlęctwa? Chyba dlatego, że nie mam dobrego poczucia samoświadomości ani szczególnego pojęcia, co się w ogóle dzieje. W każdym razie takie wyjaśnienie wydaje mi się bardziej prawdopodobne niż dziwaczne teorie samooskarżania zaraz po narodzeniu.
Czyli moje zgadywanie jest prawdopodobne... poza tym, właśnie dlatego że sporo pamiętam z dość wczesnego dzieciństwa i są to prawdziwe wspomnienia, nie wmówione, pamiętam jak wtedy myślałam - dlatego pozostaję w głebokim przekonaniu, że dzieci są bardzo inne niż dorośli czy nawet starsze dzieci. Edit: też moje najwcześniejsze wspomnienia odnoszą się do okresu, kiedy zaczynałam mówić (pewnie z dwa lata, ale trudno mi to określić), ale są bardzo wyrywkowe, bardziej jak obrazy i głównie powiązane z przedmiotami, miejscami. Wyraźne mam już z wieku, kiedy mówiłam, i pamiętam ile wtedy miałam lat (3.5).

W takim razie, niemowlęta nie moga się samooskarżać, bo nie mają na tyle poczucia własnego jestestwa ani odrębności innych osób. Gdzieś tam też czytałam, że dzieci do pewnego wieku uważają matkę za część siebie czy przynajmniej coś niesamowicie bliskiego, czyli też raczej nie będą porównywać "ja nie jestem ok - ty jesteś ok". Dla mnie juz raczej można by to określić jako:
faza niemowlęctwa - jesteśmy
po niemowlęctwie - ja jestem - ty jesteś
a ocenianie to się zaczyna chyba raczej od obcych osób, nie rodziny.
Chociaż rozumiem, że są rodziny patologiczne, gdzie dzieci się dręczy albo odpycha.

I kolejny największy zarzut wobec tej teorii - stosunki jednostki z resztą ludzkości są bardziej skomplikowane niż ja - ty. Przecież dzielimy ludzi na różne grupy - dalsze, bliższe.
Nic nie wnosi.
Pokonała mnie w depresji wibracji.
Jestem ostoją Prawdy. Widzisz? Ty aż kipisz, a po mnie to spływa. Jakiego chcesz jeszcze dowodu na to, kto ma rację?

Awatar użytkownika
atis
Posty: 2789
Rejestracja: czwartek, 23 kwietnia 2009, 20:58
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: różowy balonik

Re: Analiza + Enneagram

#54 Post autor: atis » poniedziałek, 4 lipca 2011, 16:27

Jednoz moich pierwszych wspomnień to sytuacja, kiedy usilnie próbowałam dać mamie swoją czapeczkę, tłumacząc, że nie chcę, żeby nie było jej zimno w głowę. Ona równie usilnie dziękowała i mówiła, że nie chce (a przecież wystarczyło mi wytłumaczyć, że jest za mała ). Jest tylko mały zgrzyt, bo mówiłam wtedy pełnymi zdaniami i pamiętam siebie jako coś mocno odrębnego od mamy i innych osób (to było ich kilka na przystanku, który właśnie mijałyśmy) - a (wg tego, jak pamięta tę sytuację moja mama) nie mogłam mieć wtedy więcej niż półtora roku
ja mam inną teorię na temat takich historii - zdarza sie, ze od dziecinstwa rodzice opowiadają nam historie z okresu niemowlęcego, a im bardziej plastyczne i barwne są ich opowiesci, moze sie stac, ze dziecko przyjmie historię z opowiesci jako swoje wspomnienia. Mówię tak, bo sama 'pamietam' kilka takich sytuacji i jestem niemal na 100% pewna, ze tak naprawdę to 'wina' rodziców, cioć i babć, które pewne anegdotki tak ładnie opowiadały. Na teorię 'przyjmowania opowiesci jakby to byly wspomnienia' miałabym też inny dowód - całkiem sporo jest sytuacji z mojego wczesnego dziecinstwa (3-6 lat), kiedy to faktyczne wspomnienia, oc do których 'pamietania' mam pewnosc przeplatają sie ze 'wspomnieniami' które nawet i pare lat temu okazały sie... w ogóle nie miec miejsca, a ja jako dziecko z wyobraznią przemieniłam sny/marzenia/fragmenty opowiesci w coś, co w mojej pamieci wyglada jak wspomnienie. Nie jestem w stanie opisac mojego szoku, gdy dowiadywałam sie, ze costam się wcale nie wydarzyło ;)

Podejrzewam, ze o ile do 2-3 roku zycia wspomnien raczej nie ma, to przez kolejne 3 lata wspomnienia są 'słabe' i podatne na modyfikacje. Ale to takie luźne przemyslenia ;)
xxx xx/xx XXXx
Obrazek

Awatar użytkownika
Pierzasta
Posty: 891
Rejestracja: niedziela, 27 marca 2011, 01:35
Enneatyp: Obserwator

Re: Analiza + Enneagram

#55 Post autor: Pierzasta » poniedziałek, 4 lipca 2011, 19:08

Nie moje wspomninia są prawdziwe. I nudne. To nie są żadne historyjki, tylko np. fragmenty zabaw, przyglądanie się czemuś. Mam też odwrotnie niż ty, czyli cośpamiętałam, a potem okazało się, że faktycznie była taka rzecz u nas w domu, ale słyszę to od rodziców albo widzę na jakimśzdjęciu, którego nie widziałam przedtem. Pamiętam kilka takich zdarzeń, które miały jakieś znaczenie, reszta to urywki. Pewnie dlatego, że dziecku co innego się wydaje ważne, np. kubeczek, z którego pije, chodzenie z mamą na zakupy itp. Kilka wspomnień sobie sama "wypaliłam" specjalnie.
Nic nie wnosi.
Pokonała mnie w depresji wibracji.
Jestem ostoją Prawdy. Widzisz? Ty aż kipisz, a po mnie to spływa. Jakiego chcesz jeszcze dowodu na to, kto ma rację?

Awatar użytkownika
Emjotka
Posty: 2747
Rejestracja: niedziela, 1 lipca 2007, 15:34
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: Kraków (O-c Św.)

Re: Analiza + Enneagram

#56 Post autor: Emjotka » poniedziałek, 4 lipca 2011, 23:34

atis pisze:ja mam inną teorię na temat takich historii
To niemal na pewno nie jest fałszywe wspomnienie - bo pierwszy opowiadałam je mamie mając jakieś 5-6 lat i pytałam, czy je pamięta. Pamiętała.
(Ja mam od zawsze baaaardzo dobrą, czasem aż za dobrą, pamięć. Co np. mojej mamie się średnio podobało, bo nie mogła mnie zbywać zmyślonymi odpowiedziami na pytania, jak byłam kilkuletnim szczylem - potem to wszystko powtarzałam ze szczegółami... :lol: )
Amen.

| SLI-Si | zsiódemkowane 5w6 sx/sp |

ODPOWIEDZ