Wybaczanie i wszelkie uczucia w trakcie i po

Ogólne dyskusje na temat Enneagramu
Wiadomość
Autor
Czekolada
VIP
VIP
Posty: 653
Rejestracja: czwartek, 25 stycznia 2007, 22:15

Wybaczanie i wszelkie uczucia w trakcie i po

#1 Post autor: Czekolada » czwartek, 5 kwietnia 2007, 19:04

Czy łatwość w wybaczaniu innym zależy od enneagramu czy bardziej od MBTI?
Czy łatwo/z trudnością przychodzi Wam gniewanie się tak, że możecie nie odzywać się do danej osoby przez jakiś czas (i jaki jest to zwykle okres czasu)?
Czy łatwo/z trudnością zapominacie o zadanych Wam ranach?


Mi, 7w6 i ENFP, stosunkowo łatwo przychodzi wybaczanie innym. Nie potrafię do kogoś nie odzywać się dłużej niż przez dzień (jeżeli jest już to dłuższy okres to z powodu milczenia i wrogiego do mnie nastawienia tej drugiej osoby). Po niedługim okresie jestem gotowa wyciągnąć rękę (czas nie stosunkuje się nawet do głębokości zadanych ran). Nie potrafię zrozumieć człowieka, który chowa w sobie wszelkie rany i nie potrafi wybaczyć. Nie potrafię się gniewać z błahych powodów.

Forumowe 7, ENFP zaobserwowały, że wolą jasne sytuacje, wolą szybko pogodzić się, zapomnieć, niż hodować otwarte rany w sobie i nie potrafią długo się złościć. Czyli mniej więcej jak ja.

Jak jest u Was?

Proszę o podanie typu enneagramowego i MBTI.

Jeżli macie coś jeszcze do dodania odnośnie tematu - zapraszam.



ktośtam
VIP
VIP
Posty: 973
Rejestracja: poniedziałek, 25 grudnia 2006, 19:25

#2 Post autor: ktośtam » czwartek, 5 kwietnia 2007, 19:43

Mnie wydaje się, że to po prostu zależy od osobowości, a więc zarówno od Enneagramu jak i MBTI. ;)
Ja się nie gniewam; wybaczam ludziom raczej bez większych trudności. Nie trzymam w sobie urazy do nikogo, chociaż często unikam pewnych ludzi. Jednakże nie robię tego z powodu mojego negatywnego nastawienia do nich, czasami po prostu chcę uniknąć nieprzyjemnych i niepotrzebnych rozmów...
Łatwo mnie zranić i raczej o tym nie zapominam. Zwykle jednak obwiniam za to siebie a nie innych, więc nie mogę mieć do nich pretensji.
Ostatnio zmieniony sobota, 7 kwietnia 2007, 14:15 przez ktośtam, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Ketchup_suicide
Posty: 149
Rejestracja: środa, 4 kwietnia 2007, 21:33
Enneatyp: Indywidualista
Lokalizacja: Tauzen

#3 Post autor: Ketchup_suicide » czwartek, 5 kwietnia 2007, 20:00

Ja się wyjątkowo latwo denerwuje, a mój gniew przypomina mżawkę padającą przez bardzo dlugi okres na jakiegoś delikwenta. Nie wybucham gniewem, w takich przypadkach zazwyczaj znęcam się psychicznie, nawet powiększając ból jaki 'zadała' mi osoba. Nie wybaczam, błędy wytykam bardzo długo. Czasem nawet po prostu opusczam tą osobę, nawet kiedy jest mi bardzo bliska i aż mnie korci by podejść i wytłumaczyć całą spprawę. Nie, mam blokadę, która zabrania mi. Ten ktos ma się martwić jak mnie przeprosić, a nie ja. Na zewnątrz w takich sytuacjach wyglada jakbym się niczym nie przejmowała, jakbym miala do wszystkiego dystans, jednak wewnątrz kłębią się nieopisane emocje, które uwydatniam w samotnosci lub na kimś innym.
Czwórka z trzema skrzydłami.
MTBI: ENTP
Socjo: IEE
sx/sp/so

Awatar użytkownika
Zielony smok
VIP
VIP
Posty: 1855
Rejestracja: czwartek, 14 grudnia 2006, 19:17
Enneatyp: Mediator
Lokalizacja: następna stacja...

#4 Post autor: Zielony smok » czwartek, 5 kwietnia 2007, 20:34

99% ludzi nie wie jak wygląda prawdziwe przebaczanie - w trudnych sprawach. Przemoc w rodzinie, alkoholizm. Tak naprawdę jest ono transformacją negatywnych emocji z przeszłości. W trudnych sytuacjach może się pojawić wiele emocji i mamy prawo je mieć. Błędem jest trzymanie się tychże post factum. Emocje są naszym produktem i jeśli uznamy to za fakt, uzyskujemy władzę nad nimi i szansę na ich pozbycie się.

"Energia ma swoje prawa. Nie da się jej stłumić ani zneutralizować, ale można ją przesunąć z jednego bieguna w drugi. Wszyscy znamy negatywną energię, taką jak gniew, złość, irytacja. J. Krishnamurti w książce Think on These Things (wydanie polskie Szkoła zrozumienia), w rozdziale Twórcze niezadowolenie pisze, że niezadowolenie jest energią, którą można wykorzystać dla własnego dobra. Samo w sobie nie musi być złe. Problemy powstają wtedy, gdy przejawia się w formie negatywnej reakcji.

Pierwszym i najważniejszym krokiem w przekształcaniu energii jest nieprzywoływanie jej źródła. Zamiast być wściekłym, ponieważ on czy ona coś powiedzieli czy zrobili, po prostu bądźmy wściekli. Jeśli źródło znajduje się na zewnątrz, poza nami, to oddajemy mu władzę. Jeśli jestem wściekły, bo on coś powiedział, itp., oddaję temu władzę. Zakomunikowałem swojej podświadomości, że w tej sytuacji jestem bezsilny. Źródło władzy znajduje się poza mną. To, co on powiedział, jest źródłem siły, która wywołała mój gniew. Określając to w taki sposób, nie posiadam nad tym władzy, oddałem ją temu, co zostało powiedziane. W tej sytuacji nie mogę nic zrobić z energią, ponieważ określiłem się jako bezsilny. Odrzucając takie tłumaczenie i odnajdując źródło tego doświadczenia w sobie, odzyskuję moc władania energią. To jest mój gniew. Po prostu jest. Bez przyporządkowania go czemukolwiek staje się on gniewem użytecznym. Można go przekształcić."

Zgadzam się z cytowanymi zdaniami. Kiedy zranimy się w rękę, łapiemy za bandaż i jodynę i cierpliwie czekamy na jak najszybsze zagojenie. W przypadku ran emocjonalnych mamy zbyt często tendencję do rozdrapywania, co nie ułatwia gojenia.
Prawdziwe wybaczanie nie polega na wybaczaniu komuś, ale właśnie na uporządkowaniu i pozbywaniu się negatywnych emocji. Dopiero wtedy jest ono autentyczne....
9w8 ENFP
Nie dyskutuj z idiotą, bo sprowadzi cię do swojego poziomu i wygra przewagą doświadczenia.
Ps. ( Jestem na dłuuuugim urlopie - nie odpisuję na PW, sorry )

Czekolada
VIP
VIP
Posty: 653
Rejestracja: czwartek, 25 stycznia 2007, 22:15

#5 Post autor: Czekolada » czwartek, 5 kwietnia 2007, 21:05

...
Ostatnio zmieniony wtorek, 2 marca 2010, 17:33 przez Czekolada, łącznie zmieniany 1 raz.

nutshell
VIP
VIP
Posty: 808
Rejestracja: czwartek, 16 listopada 2006, 01:33

#6 Post autor: nutshell » czwartek, 5 kwietnia 2007, 21:47

Z 6stkowego forum:
Często gdy czuję się zraniona układam w głowie jakieś przerażające wizje, o zerwaniu kontaktów, o totalnym zdystansowaniu, a za jakis czas jak przychodzi co do czego, nie potrafię długo się złościć, stresują mnie wszelkie spięcia i chore, niejasne sytuacje z innymi osobami, dlatego staram się tego unikać. W ogóle zwykle jest tak, że jak dostane po głowie, wpadam w 'czarną rozpacz' ale wystarczy pozniej miłe słowo i jest ok.
Czekolado, mi również często się wydaje, że za łatwo mi to wszystko przychodzi, że w końcu ktoś stwierdzi 'skoro tak łatwo mi wybaczyła, to czemu by nie dokopac jej znów? pozłości się, naburmuszy, ale rzuce jej jakiś ochłap-miłe słowo, uśmiech i będzie jak zawsze'
Smok propaguje na forum teorie radykalnego wybaczania, po zapoznaniu się (pobieżnie) z którą, stwierdzam, że chyba do końca nie wiem co znaczy wybaczyć, moje wybaczenie polega głownie na puszczaniu w niepamięć przykrych zdarzeń, upchnięciu ich gdzieś na dnie psychiki, by nie cierpieć. Potem to wraca ze zdwojona siłą, no cóż.. Podejrzewam, że gdybym chciała Smocze teorie wprowadzić w życie, przypłaciłabym to nerwicą, ale może warto?
6w5 / INFj

*Jeśli chcesz wiedzieć, czym jest granfalon
Spróbuj obrać ze skórki bańkę mydlaną*

Awatar użytkownika
Zielony smok
VIP
VIP
Posty: 1855
Rejestracja: czwartek, 14 grudnia 2006, 19:17
Enneatyp: Mediator
Lokalizacja: następna stacja...

#7 Post autor: Zielony smok » czwartek, 5 kwietnia 2007, 21:54

Stosowny cytat z Mirka Słowikowskiego ...tego od Enneagramu

Motto
Nie potrzebujemy operacji, żeby usunąć gniew. Jeżeli rozgniewamy się na swój gniew, będziemy mieli jednocześnie dwa rodzaje gniewu. Jeśli zatroszczymy się o nasz gniew (...), nie próbując od niego uciec, ulegnie przemianie.
Thich Chał Hanh

Spirala kryzysu
Większość z nas nie jest zadowolona z samych siebie, a mówiąc ściślej z życia, które wiedziemy. Czasami naszym udziałem jest niszcząca monotonia i pustka, ale częściej szaleńczy układ wymagań, wynikły z wielu (pozornie) zewnętrznych czynników, takich jak samopoczucie, zdrowie, rodzina, relacje partnerskie, stan majątkowy itd. Można by długo wyliczać wszystkie elementy, kreujące niezadowolenie. Czujemy się przytłoczeni, przeciążeni, pozbawieni ruchu i bardzo często zupełnie bezbronni w obliczu splotu okoliczności, w których się znaleźliśmy.
Jak reagują na tę sytuację poszczególne typy charakteru wg enneagramu? U Trójek, Siódemek i Ósemek pojawia się ostry gniew, a nawet agresja, najczęściej uzewnętrzniane w sposób bezpośredni. Nie jest to jednak regułą, dlatego że sam typ nie wyznacza reakcji. Bardzo wiele zależy od sposobu reagowania na niezadowolenie, którego nauczyliśmy się w życiu. Jeśli reakcja jest mniej czytelna, być może oduczono Cię okazywania gniewu i przybrałeś „maskę" człowieka pojednawczego, podobną do tej, którą zakładają Dwójki, Szóstki i Jedynki. Zęby nie wzbudzić dezaprobaty otoczenia, te trzy typy rezygnują ze swoich potrzeb, nie wyrażając niezadowolenia wprost. A postawa Czwórek, Piątek i Dziewiątek wcale nie różni się wiele, gdyż te, w obliczu trudnej sytuacji życiowej, najczęściej wycofują się, chowając niezadowolenie pod postacią głębokiej izolacji od życia.
Pomimo różnych rodzajów reakcji na sytuacje życiowe, emocją, która pojawia się zawsze w takich okresach, jest gniew. Uświadomiony bądź nie, akceptowany czy też nie akceptowali)', jawny lub głęboko skrywany pod maską, ale jest zawsze. Gniew to najbardziej niszcząca siła w naszym życiu, a jednocześnie największa siła twórcza. Na pierwszy rzut oka stwierdzenia te sobie przeczą, ale zapewniam Cię. że wcale tak nie jest. Gniew, tak jak siekiera, może posłużyć do niszczenia, ale także do budowy. Być może częściej używałeś go w: tym pierwszym celu.
Niezależnie, do jakiego typu się zakwalifikowałeś, jeśli Twoja szeroko rozumiana sytuacja życiowa jest trudna, pojawia się gniew na siebie, kogoś albo na coś. Rodzi się poczucie, że nie możesz tej sytuacji zmienić, i świadomość, ze odbiera Ci ona wolność. Taką wolność, która pozwala być zdrowym, szczęśliwym, zadowolonym z życia. Gniew jest zatem nie tyle niszczącym demonem, ile niezrealizowaną potrzebą zmiany. Gdy się pojawia, większość z nas uznaje go za negatywną emocję i zgodnie z powszechną, co nie znacz)' mądrą, zasadą próbujemy sobie z tymże gniewem „poradzić". Niektórzy rozładowują go wprost - krzycząc, wrzeszcząc i wyżywając się na otoczeniu. Inni, nauczeni w domu, że kulturalny człowiek nie „wścieka" się, przybierają maskę spokoju lub starają się go nie zauważać. Ci pierwsi mniej szkodzą sobie, za to są niezwykle uciążliwi dla otoczenia. Drudzy, co prawda są postrzegani jako spokojni i zrównoważeni, ale za to wyniszczają siebie samych.
Kiedy jednak ilość zgromadzonego w nas gniewu narasta miesiącami i latami, nie zawsze można go rozładować albo zlekceważyć. Coś jednak musimy z nim zrobić, aby się nie „rozpaść", zatem skutecznie i systematycznie tłumimy gniew. Jest to pierwszy krok na drodze do kryzysu. Tłumiony gniew może być utrzymywany poza naszą świadomością tylko do pewnego czasu i pod warunkiem, że nikt nie uruchomi tej bomby. Jeśli tak się stanie, eksplozja jest niszcząca, a jej skutkiem może okazać się kolejne pogorszenie sytuacji życiowej i błędne koło się zamyka.
Dalszym etapem jest przekształcenie się pokładów stłumionego gniewu w agresję, pojawiającą się napadowe Sądzę, że nikomu nie trzeba wyjaśniać, na czym polega, gdyż z jej przejawami spotykamy się wszyscy. Jako że oceniana jest wyjątkowo negatywnie, zwłaszcza w środowiskach ludzi kulturalnych, nie pozostaje nam nic innego, tylko stłumić i ją, tak jak to uczyniliśmy z gniewem. Skutki tłumionej agresji bywają opłakane. Oto główne z nich:
Jeśli bezwiednie stłumiliśmy agresję, możemy jej w ogóle w sobie nie odczuwać, gdyż zwykle rzutujemy ją na otoczenie. Nieświadomie prowokujemy sytuacje, w których możemy uwolnić stłumioną emocję, posądzając o nią inne osób)'. Ponadto możemy nieświadomie „przyciągać" akt)' agresji z zewnątrz. Jest to typowy proces projekcji.
Stłumiona agresja może przekształcić się w bezpośrednią autoagresję, która przejawia się na przykład samookaleczeniem. Obserwujemy tę reakcję zwłaszcza u młodzieży (młodzi ludzie np. nacinają sobie skórę w różnych miejscach ciała). Literatura dokładnie opisuje tę reakcję.
Jeśli autoagresja nie pojawia się bezpośrednio, może skutkować chorobami, wyrastającymi na jej podłożu autoregresyjnym. Należą do nich m.in. stwardnienie rozsiane, choroba Leśniowskiego-Crohna czy anoreksja.
Bardzo często obserwujemy także choroby, niebędące skutkiem autoagresji. ale agresji biernej, czyli takiej, która się nie uzewnętrznia. Są to wszelkiego rodzaju nerwice, problemy z sercem czy przewodem pokarmowym.
Najczęstszymi i najbardziej powszechnymi problemami wynikającymi z biernej agresji są jednak stany obniżonego nastroju, depresje, apatie, poczucie pustki wewnętrznej i niechęć do wszelkiego działania.


W moim przypadku sięgnięcie po RW było drogą przez piekło. To tak jak ze źle złożonymi kościami, trzeba je połamać i złożyć na nowo. RW - nie każdemu spodobałaby się nadbudowa interpretacyjna.
Ale polecam zapoznanie się EFT, jest to metoda cholernie prosta, dopiero wchodzi do Polski wygląda z pozoru idiotycznie, ale usuwa wewnętrzne blokady. Bazuje na podobnych zasadach jak jak akupunktura. Sprawdzałem na sobie - działa. A nie ma żadnych efektów ubocznych.
http://www.eft.go.pl/ Można sciągnąć podręcznik


A oto instruktaż w języku angielskim
http://www.emofree.com/
I stosowny filmik
http://www.youtube.com/watch?v=aQp0kA5a5OI
Powodzenia, ja po warsztatach stosuję tę technikę często i działa....a wygląda z pozoru idiotycznie - działanie nie jest efektem placebo.
9w8 ENFP
Nie dyskutuj z idiotą, bo sprowadzi cię do swojego poziomu i wygra przewagą doświadczenia.
Ps. ( Jestem na dłuuuugim urlopie - nie odpisuję na PW, sorry )

Awatar użytkownika
Armand
Posty: 185
Rejestracja: środa, 15 listopada 2006, 22:48
Lokalizacja: Kraków

#8 Post autor: Armand » piątek, 6 kwietnia 2007, 00:03

Cóż...
Ja może jestem dziwny, ale mam trochę niekonwencjonalne podejście do kwestii wybaczania.
Mszczę się tylko jeśli to mi coś da (choćby zabezpieczenie), czyli ekstremalnie rzadko. Z obrażania się wyrosłem już dawno. Nigdy nie używam słowa "wybaczam" - bo i po co. Co to zmieni?
Jeśli jakaś osoba zawiniła, to powinna się spodziewać gniewnej reakcji od razu, czasem też oczekawania na pewną rekompensatę szkód. Musi się też liczyć z faktem, że zostanie to zapamiętane (potrzebuję wiedzieć na kogo, do jakiego stopnia i w jakich sprawach mogę liczyć). Ale jak pierwsze niezadowolenie minie (w przypadku jakichś poważniejszych strat, gdy doczekam się rekompensaty, lub przynajmniej "przepraszam") dalej żyję normalnie i nie robię problemów. Tutaj nie ma aktu przebaczania, ale z drugiej strony, nie wydaje mi się, by to było kategoryczne nie darowanie nikomu.
5w4/INTP/ sp/sx/so

exiled
Posty: 212
Rejestracja: piątek, 30 marca 2007, 21:51

#9 Post autor: exiled » piątek, 6 kwietnia 2007, 02:33

ja przebaczam od razu, nie mam nawet sily aby zadreczac sie faktem, ze ktos mnie zawiodl, cos mi zrobil... nie mam nawet miejsca w mojej glowie zeby chowac uraze, nie jestem pamietliwy...
ale zeby nie bylo zbyt cukierkowo...jesli przeginasz robie "przywracanie ostatniej dobrej konfiguracji" a wszyscy co mieli stycznosc z winzgroza wiedza co to oznacza...aplikacja, ktora spowodowala u mnie bluescreen'a nie jest juz ponownie w uzytku...
8w7, INTJ 'inventor'

Awatar użytkownika
goldspleen
Posty: 70
Rejestracja: niedziela, 7 stycznia 2007, 14:20

#10 Post autor: goldspleen » sobota, 7 kwietnia 2007, 02:08

mi ciezko przychodzi wybaczanie, jak ktos mnie zawiedzie nie zaufam mu po raz drugi. nie reaguje wybuchowo (zazwyczaj) , komus moze sie wydawac ,ze nie obeszło mnie to wogóle, ale to jest tak, ze po prostu odsuwam ta osobe od siebie, przestaje ona dla mnie istniec, bądz trzymam ta osobe na dystans jesli jestem zmuszona z nia obcowac. Jestem pamietliwa, i jesli delikwent wyprowadzi mnie z równowagi potrafie dopiec, bywam zlosliwa
Zdrady w partnerstwie nie toleruje.

jesli chodzi o powazne sprawy, rodzinne, takze nie potrafie przebaczyc, moze to przyjdzie z czasem, ale ja jestem raczej tym typem ktory odcina sie od osoby ktora skrzywdziła. Jak to sie mówi , chora reke lepiej amputowac, wtedy nie boli. Niestety wiem, ze to ma swoje konsekwencje i odbije sie na mnie, ale jestem zbyt pamietliwa, szczególnie jesli chodzi o "bliskich".
"You know what? Drowning is horrific. Don't get me wrong but once you give in, you just let the water come into your lungs and there is a certain euphoria, I hear. I guess as a junkie, I thought maybe you'd appreciate that"

~tide me up~

Awatar użytkownika
Lex
Posty: 248
Rejestracja: wtorek, 6 marca 2007, 19:38

#11 Post autor: Lex » sobota, 7 kwietnia 2007, 12:39

Ja tak jak goldspleen.
Trudno przebaczam, a raczej nigdy nie zapominam. Też staram się odciąć od ludzi, którzy w jakiś sposób mnie zawiedli.
Obrazek
5w4

Awatar użytkownika
Miltado
VIP
VIP
Posty: 1581
Rejestracja: niedziela, 21 stycznia 2007, 13:15

#12 Post autor: Miltado » sobota, 7 kwietnia 2007, 17:37

Ja tam raczej potrafię bardzo szybko zapomnieć, oczywiście jeżeli dana osoba przeprosi, czasami nawet i bez tego. 3 w zasadzie się nie gniewają aż tak bardzo, chyba że zrobi im się wielkie świństwo, lub obrazi co do ich sukcesów i poczynań, wtedy poprostu zachowuję się w ten sposób żeby dana osoba zrozumiała swój błąd. Jednak przy największych świnstwach, 3 potrafi wybaczyć, ale nigdy nie zapomina.
ESFp

Aquilam volare doces'
One last thing before I quit...
Don't want to be your monkey wrench

Koffee
Posty: 299
Rejestracja: piątek, 29 grudnia 2006, 18:59

#13 Post autor: Koffee » sobota, 7 kwietnia 2007, 17:45

Jednak przy największych świnstwach, 3 potrafi wybaczyć, ale nigdy nie zapomina.
to tak jak 8 po drobiazgach ;)

Marek
VIP
VIP
Posty: 718
Rejestracja: sobota, 16 grudnia 2006, 21:59
Lokalizacja: nibylandia

#14 Post autor: Marek » niedziela, 8 kwietnia 2007, 02:36

Nie potrafię się obrażać na kogoś. Po prostu po krótkim czasie wszystko wraca na swoje miejsce, nie mam czasu na obrażanie się na ludzie, życie jest zbyt krótkie.

Awatar użytkownika
NYCTEA
Posty: 146
Rejestracja: piątek, 3 listopada 2006, 23:39

#15 Post autor: NYCTEA » poniedziałek, 9 kwietnia 2007, 05:34

Zielony Smok
Jeśli jestem wściekły, bo on coś powiedział, itp., oddaję temu władzę. Zakomunikowałem swojej podświadomości, że w tej sytuacji jestem bezsilny.
Rozumiem wściekłość nieco inaczej.

"Prawdziwa wściekłość jest jak szaleństwo"
Wharton

To nie jest już gniew czy irytacja. A szaleństwem nie da się kierować, jest się wobec niego bezradnym.

W chwili wściekłości czuję, że to ja jestem w porządku, a inni są źli. Nie mam poczucia winy. Przez moment czuję się w porządku. I to właśnie wyłącznie bezsilności zawdzięczam tę nieprzytłaczającą i jakże rzadką chwilę, w której mogę nie wmiatać pod chodnik swojej podświadomości kolejnych warstw gniewu i rozpaczy.

Z wybaczaniem osobom, do których czułam straszny, trawiący żal, a możliwość zerwania kontaktów nie istniała, zmagałam się dobre kilka lat. I wydawało mi się, że wybaczyłam. Teraz wydaje mi się, że po prostu ten cały wysiłek polegał na rozdzieleniu osób i pamięci o faktach z nimi związanych od emocji, które wzbudzały, tak, jakbym znała te osoby z opowiadań z trzeciej ręki, a nie bezpośrednio.
Czy łatwo/z trudnością zapominacie o zadanych Wam ranach?
O ranach się nie zapomina, za to wyłączyłam całkowicie czucie, na rzecz całkowitej obojętności.
Czy łatwo/z trudnością przychodzi Wam gniewanie się tak, że możecie nie odzywać się do danej osoby przez jakiś czas (i jaki jest to zwykle okres czasu)?
Eee, a po co jakiś jarmark z pantomimą w ogóle rozkładać.. :roll:
4w5&INTP

ODPOWIEDZ