Ja też ciągle googluję i nie uważam, że jest w tym coś złego. Dociekliwe umysły googlują, bo nie jest możliwe, aby wszystko wiedzieć samemu z siebie. Np. Jedynka, jak ja, nie jest specjalnie bystra, ani twórcza, ale jest sytematyczna i lubi krecią robotę, a więc rycie w ziemii, czyli wgłębiania się w jakieś działania lub zagadnienia, czyli koncentrowanie się na detalach, to jest sposób na robienie wszystko i w ten sposób zdobywam wiedzę. Jedynka potrzebuje idei z zewnątrz, aby je przemielić w głowie i ocenić ich przydatność w konkretnym życiu. Czasami mam pootwierane w Google jak 10 lub więcej zakładek, bo googluję od jednego tematu do następnego i następnego, i............., bo czasami mam potrzebę sprawdzić każde słowo lub ideę, która pojawia się w jakimś tekście. Bez googlowania mój świat i moje poglądy były by bardzo ograniczone.
baby_kapar pisze:Biologia ewolucyjna ma bardzo silną pozycję w psychologii i coraz więcej uwagi poświęca się biologicznym uwarunkowaniom z przeszłości
Nie jestem pewna, czy "oficjalna psychologia" się tym zajmuje. No chyba, że ma się na myśli wpływy geneteyczne na osobowość, ale to ciągle jest w strefie, że geny w jakiś sposób wpływają na naszą osobowość, ale ta kształtuje się jednak głównie pod wpływem konkretnego środowiska. Do biologii ewolucyjnej odwoływał się Jung i Fromm, a teraz korzysta z tego psychologia transpersonalna, ale ta zahacza o sprawy duchowości. Np. oficjalna psychologia uważa, że masz astmę, bo miałeś jakieś traumatyczne przeżycia w dzieciństwie, a transpersonalna uważa, że masz astmę, bo się przydusiłeś przy porodzie lub w poprzednim wcieleniu byłeś powieszony, lub któryś z twoich przodków udusił się, lub jak "życie" wychodziło z wody na ląd, to miało trudności z oddychaniem i to jest teraz zapisane w tobie pod postacią czkawki lub astmy. Coś w tym guście.
I po tym przydługim wstępie na tematy osobiste, przystępuję do głównego tematu tego wątku:
Jeżeli chodzi o Enneagram i biologiczną rolę poszczególnych typów w postępie ludzkości, to uważam, że różnorodność typów psychologicznych zaczęła się rozwijać wraz z postępem biologicznym, rozwojem mózgu u człowieka i postępem cywilizacyjnym, a nie odwrotnie. I to akurat jest logiczne, bo nie sądzę, że prymitywny człowiek miał aż tak wysoce rozwiniętą psychikę jak człowiek współczesny. Tak jak pewne cechy fizyczne rozwijają się lub zanikają w drodze ewolucji biologicznej, to to samo dotyczy cech psychicznych. Psychika człowieka była inna 1000 lat temu niż jest dzisiaj, a co dopiero mówić o psychice człowieka, który żył 1.000.000 lat temu. Dlatego Enneagram stworzony ponoć wieki temu (i w sumie nikt nie wie jaki był ten podstawowy Enneagram i o co w nim chodziło, bo wydaje się, że był to tylko symbol do wyjaśniania i przewidywania wszystkiego) teraz jest używany jako model osobowości, oparty na współczesnej wiedzy psychologicznej. I mimo, że współczesna psychologia zna i opisała szczegółowo już 15 podstawowych typów psychologicznych (dane z roku 2011), to Ennagram trzyma się tylko 9 z nich, a kto się nie mieści w niczym, to musi uznać się, albo za 6, abo za 9.
Enneagram i biologia ewolucyjna nie mają nic ze sobą wspólnego. Inna sprawa, to to, że genetyczna historia ludzkości jest zapisana w każdym z nas. Przetrwaliśmy ponad 4 miliardy lat, przechodząc po drodze różne transformacje fizyczne i psychiczne. Niektórzy zachowują się i myślą jak szczuro-krety, a inni jak wysoce rozwinięte intelektualnie małpy. W każdym bądź razie, 99% wszystkiego, co żyło kiedykolwiek na Ziemii wymarło, a człowiek przetrwał i jest teraz na topie łańcucha pokarmowego, czyli jest jedynym organizmem na tej planecie, który może jeść i niszczyć wszystko co chce... włącznie z sobą samym. Fizycznie się nie zjadamy, ale to nie znaczy, że nie zjadamy się nawzajem w sensie subtelnym. Wydaje się, że obecnie jesteśmy jedynym gatunkiem na Ziemii, który robi wszystko, aby się samo-unicestwić, ale z perspektywy biologii ewolucyjnej musieliśmy być gatunkiem, który robił wszystko, żeby przetrwać, bo przecież jakby było inaczej to byśmy nie istnieli dzisiaj.
Przepraszam, że mało o Enneagramie, a dużo osobistego filozofowania, ale Enneagram w zasadzie skłania mnie do ogólnych rozważań nad naturą spraw i rzeczy. Czego Enneagram mnie nauczył, to tylko tego, że ludzie są psychicznie różni ode mnie i nawet ci, którzy są w tym samym typie są też różni od siebie, chociaż mają pewne wspólne elementy w psychice. I prawdopodobnie większość ludzi, którzy nigdy nie wgłębiali się w siebie za pomocą Enneagramu lub innych modeli osobowości myślą, że każdy jest podobny do nich i myśli, i czuje, i postrzega życie tak jak oni. To jest wartość, jak się zauważy, że inni są inni i że różnice są potrzebne, a więc każdy jest potrzebny. Np. typy, które mają odwagę i potrzebę wychodzenia poza to, co jest dla większości normalne, bezpieczne i znane, a dodatkowo mają jeszcze zdolności pociągnięcia za sobą innych w tej ich wyprawie w nieznane. Na dobre lub na złe, ale to co pcha ludzkość do przodu w sensie fizycznym, to są typy, które posiadają silne cechy 7 i 8. To co pcha ludzkość w sensie niefizycznym, ale koncepcjonalnym i twórczym, to są typy, które posiadają silne cechy 4 i 5. A reszta, mniej lub bardziej biernie lub aktywnie, dostosowuje się do prekursorów postępu i używa ich wizje, aby dopasować je do realiów życia, aby te wizje stały się praktyczne dla każdego. A więc rolą tłumu jest ocenianie przydatności różnych ideii w ich życiu codziennym, a nie ślepe podążanie za głosem przywódcy, kaznodzieja, polityka, reklamy...