#9
Post
autor: Zielony smok » niedziela, 11 lutego 2007, 17:46
Trochę samej pani Palmer, dla tych którzy znają Enneagram tylko z internetu. Warto uważnie przeczytać, zanim zabierzecie sie do tego stosowania z syndromem ,,małpy z brzytwą". Enneagram jest jak lekarstwo, może pomóc, ale źle stosowany szkodzi i prowadzi do uzależnień...
Ograniczenia w kategoryzacji ludzi
Jednym z głównych problemów, jakie stwarza Enneagram, jest to, że jest tak dobry. Jest jednym z nielicznych systemów zajmujących się raczej zachowaniem normalnym i wybitnie sprawnym niż patologią; systemem zwartym, stosunkowo łatwym do zrozumienia, wykorzystującym bogatą wiedzę psychologiczną. Jeśli nauczysz się określać własny typ oraz typ ważnych w Twoim życiu osób, uzyskasz dostęp do licznych informacji o Twoich potencjalnych relacjach z innymi ludźmi. Pojawia się więc naturalna tendencja do szufladkowania wszystkich w dziewięciu przegródkach, by móc wyobrazić sobie myśli i prawdopodobne zachowania drugiego człowieka. Chcemy każdego zaszufladkować, gdyż w ten sposób redukujemy napięcie związane z tym, co nieznane, a także dlatego, że jako ludzie Zachodu mamy nieprzepartą skłonność do włączania informacji w ściśle określone kategorie, by móc czynić przewidywania oparte na związkach przyczynowo-skutkowych.
Enneagram nie jest jednak systemem zamkniętym. Jest modelem złożonym z wzajemnie powiązanych linii. Każdy z nas kryje w sobie potencjał wszystkich typów czy punktów, choć najsilniej związani jesteśmy z własnym. Struktura dziewięcioramiennej gwiazdy sugeruje też, że każdy typ może poruszać się pomiędzy poszczególnymi punktami. Dziewięć wierzchołków Enneagramu koreluje z typologią współczesnej psychologii2, a linie łączące typy wskazują na szczególne zależności pomiędzy nimi. Zależności te psychologia zaczęła badać dopiero od niedawna.
Na podstawie linii łączących poszczególne punkty jesteśmy też w stanie przewidzieć, jak każdy punkt czy typ prawdopodobnie zmodyfikuje swoje zachowanie w zależności od warunków (stres lub sytuacja bezpieczna). Każdy punkt ma więc właściwie trzy główne aspekty: dominujące, który określa jego stosunek do świata, oraz dwa aspekty dodatkowe, które stanowią o zachowaniu w warunkach bezpieczeństwa lub stresu.
W warunkach stresu lub bezpieczeństwa zachowujemy się odmiennie, a zakres tych zmian zależy od stopnia, w jakim utożsamiamy się z problemami charakterystycznymi dla własnego typu. Są dni, gdy jesteśmy na tyle przejęci sprawami z naszej „przegródki", że nie jesteśmy w stanie na niczym innym skupić uwagi. Ilekroć koncentrujemy się wyłącznie na określonej grupie problemów, właściwych naszemu typowi, znajdujemy się niewątpliwie „w przegródce". Nie jesteśmy wolni. Kiedy nie umiemy uwolnić się od nękającego nas problemu, kiedy tracimy zdolność obserwacji własnego zachowania chłodnym okiem, wpadamy w potrzask nawyków i tracimy swobodę wyboru.
Nie zawsze jednak rządzi nami nasza osobowość. Często potrafimy przesunąć punkt ciężkości tak, by dostrzec inne aspekty sytuacji. W języku Enneagramu posuwamy się wtedy wzwyż w spektrum ewolucji, jesteśmy bowiem w stanie uwolnić się od nawyków ograniczających nasze widzenie i wyjść poza granice problemów określających nasz typ.
Niezamierzoną konsekwencją określania typów może być formułowanie samospełniających się przepowiedni. Przyswoiwszy sobie typologię możemy zacząć uważać innych za karykaturalne zbiory cech właściwych danemu typowi. W ten sposób będziemy dany typ bardzo skutecznie wzmacniać. Wszyscy jesteśmy przecież ukształtowani przez sposób, w jaki inni nas traktują i wszyscy skłonni jesteśmy wierzyć w to, co inni w nas widzą. Nazbyt często spostrzegamy siebie tak, jak spostrzegają nas inni i przejmujemy cechy takie, jakie starano się w nas wytworzyć.
Dlatego właśnie uważam, że główną wadą Enneagramu jest jego doskonałość. Gdy już wiemy, czego szukać, jeżeli potrafimy wczuć się w punkt widzenia innego typu, łatwo nam klasyfikować. System jest tak dobry, że pozwala udawać jasnowidztwo. Widziałam łudzi, którzy umiejąc szybko i trafnie przypisać osobę do odpowiedniego typu, potrafili następnie podać wiele osobistych informacji o niej, mimo że przed chwilą zaledwie ją poznali. Mając niewłaściwe podejście do typologii łatwo zapomnieć, że celem określenia typu osobowości jest umiejętność abstrahowania od niego, aby móc docierać do wyższej świadomości. Małostkowe postawy wobec typologii prowadzą do jej dewaluacji i sprzeniewierzenia się systemowi, który głosi, że typ jest jedynie pomostem ku wyższym umiejętnościom ludzkim.
Optymizmem napawa jednak to, że klasyfikowanie ludzi nie sprawdza się w realnym życiu. Na tej podstawie pracodawca nie może na przykład wyodrębnić osób „przydatnych" i „nieprzydatnych" na danym stanowisku. Zalecenie by wynająć Czwórkę (Tragicznego Romantyka) do pracy w galerii sztuki nie ma sensu, jeżeli określona Czwórka nie zna się na malarstwie, chociaż przecież przejawia na wskroś artystyczny temperament. Dyrektywa „Nie wynajmuj Piątki (Obserwatora) do pracy społecznie eksponowanej" jest błędna, bo dana Piątka może intensywnie w sobie rozwijać umiejętność kontaktowania się z ludźmi i mieć głębokie postanowienie przyłożenia się całym sercem do powierzonych jej zadań. Swatce nie uda się znaleźć magicznej formułki typu: „Idealną parą dla Trójki jest Siódemka" czy też „Dwójki i Czwórki to beznadziejni kochankowie, ale dobrzy przyjaciele". Określona Dwójka i określona Czwórka mogły bowiem wypracować sobie specyficzną miłosną chemię, która generalnej zasadzie przeczy. Nie można też stworzyć „idealnej brygady pracowniczej" opierając się na przesłance, iż Piątki to świetni stratedzy, Trójki to znakomici sprzedawcy, a Ósemki doskonałe funkcjonują w karuzeli biznesu. Nic nam nie przyjdzie z etykietowania i szufladkowania, gdyż ludzie są na tyle elastyczni i złożeni, że nie można ich określić przy pomocy listy cech osobowości.
Dlaczego więc przywiązujemy taką wagę do typologii? Po co w ogóle bawić się w odkrywanie typów, skoro żaden zestaw etykietek nie jest w stanie wyeliminowaać ryzyka związanego z najmowaniem pracowników czy wyborem partnera? Warto to jednak robić, bo na tej podstawie możesz zacząć budować roboczą relację z samym sobą. Możesz liczyć na to, że doświadczenia osób Tobie podobnych będą stanowiły dla Ciebie drogowskaz. Możesz odkryć warunki, których spełnienie pozwoli Ci się rozwijać zamiast wciąż rozgrywać tendencje neurotyczne. Typologię warto poznać nie po to, by dostrzegać cechy osobowości innych ludzi, ale by redukować własne cierpienia.
Drugim powodem, dla którego warto ją studiować, jest nabycie umiejętności rozumienia innych ludzi takimi, jakimi sami się sobie jawią, a nie takimi, jakimi Ty ich widzisz. Takie rozumienie innych ludzi może zwiększyć efektywność pracy grupowej, rozniecić magiczny płomyk w związkach miłosnych i pomóc rodzinom w ponownym scaleniu się. Nie można przypisać określonym typom właściwych im ról zawodowych i oczekiwać, że będą je spełniać w sposób stereotypowy. Można jednak nauczyć się postrzegać zadanie z punktu widzenia współtowarzysza pracy.
Nie można też wybrać sobie partnera mając do dyspozycji listę pożądanych cech osobowości i liczyć na to, że wybrana osoba nie ujawni mniej pożądanych cech przynależnych swojemu typowi. Trzeba pamiętać, że partner może zacząć reagować w sposób paradoksalny, psując bliskość kontaktu, gdy popadnie w stan stresu i zmieszania. Możemy wszakże założyć, że jeżeli zwrócimy baczną uwagę na sposób, w jaki każdy z typów otwiera się ku miłości, będziemy mogli zrozumieć ten odmienny punkt widzenia i dostosować do niego własne postawy.
9w8 ENFP
Nie dyskutuj z idiotą, bo sprowadzi cię do swojego poziomu i wygra przewagą doświadczenia.
Ps. ( Jestem na dłuuuugim urlopie - nie odpisuję na PW, sorry )