Wojna
- Basketcase
- Posty: 716
- Rejestracja: czwartek, 12 października 2006, 23:09
Wojna
Wojna. Kataklizm. Głód. Ekstremalne sytuacje stają się codziennością.
Enneagram opisuje nasze zachowania w życiu codziennym, ale jak byśmy się zachowali tam, gdzie aby żyć, trzeba zabijać? Tam, gdzie różne grupy ponad naszymi głowami bezwzględnie walczą o swoje interesy?
Jak myślicie, czy rodzaj osobowości w jakikolwiek sposób wpłynąłby na nasze reakcje, czy we wszystkich nas uaktywniłyby się zwierzęta walczące o przeżycie? Interesuje mnie zwłaszcza opinia na temat wojny. Jak przewidujecie swoje zachowanie, gdyby, dla przykładu, nazistowskie Niemcy najechały Polskę dzisiaj?
Mam nadzieję, że mimo trudnego tematu nie zniechęcicie się i zobaczę tu przynajmniej kilka interesujących opinii.
Enneagram opisuje nasze zachowania w życiu codziennym, ale jak byśmy się zachowali tam, gdzie aby żyć, trzeba zabijać? Tam, gdzie różne grupy ponad naszymi głowami bezwzględnie walczą o swoje interesy?
Jak myślicie, czy rodzaj osobowości w jakikolwiek sposób wpłynąłby na nasze reakcje, czy we wszystkich nas uaktywniłyby się zwierzęta walczące o przeżycie? Interesuje mnie zwłaszcza opinia na temat wojny. Jak przewidujecie swoje zachowanie, gdyby, dla przykładu, nazistowskie Niemcy najechały Polskę dzisiaj?
Mam nadzieję, że mimo trudnego tematu nie zniechęcicie się i zobaczę tu przynajmniej kilka interesujących opinii.
- Szopa
- Posty: 644
- Rejestracja: czwartek, 19 października 2006, 21:13
- Lokalizacja: Zewsząd. Jesteście otoczeni.
Zaiste ciekawy i trudny temat. Przypuszczam ze mimo wszystko nie siegnalbym po bron aby bronic w ten sposob kraju. Mozliwe ze bralbym udzial w jakichs innych akcjach gdzie zabijanie jest ostatecznoscia... Ochrona magazynow, transport amunicji czy zywnosci. Jednak sa to tylko przypuszczenia, mozliwe ze byloby tak jka piszesz... Wyzwolilby sie ze mnie zwierzecy instynkt, porzucilbym wszystkie swoje zasady... I zaczal zabijac? Naprawde nie wiem.
-
- Posty: 81
- Rejestracja: czwartek, 19 października 2006, 22:31
- Lokalizacja: z taśmy produkcyjnej
Każdy z nas przez całe życie walczy i próbuje przetrwać.
Juz przedtem wypowiadałam się że człowiek jest niczym innym jak drapieżnym zwierzęciem walczącym o przetrwanie.
A w wypadku wojny, zagrożenia, góre bierze instynkt.
Przetrwanie przybiera bardziej agresywny i bezwzględny wyraz.
Podczas drugiej wojny światowej ludzie uciekając kanałami przed niemcami topili własne dzieci bo ich płacz mógł naprowadzic nieprzyjaciela
Mięso armatnie które wykonuje polecenia dowódcy nawet wbrew sobie
obawa przed utratą życia jest większa
Przetrwanie nic wiecej.
Oczywiście że są ludzie którzy zostali wychowani tak że zabijanie i walka nie leży w ich naturze, choć widać że ta część ludzi jest nikła.
A pozatym to w krajach, miastach skrajnie biednych i niedokształconych dzieci biegają od piątego roku życia z karabinem maszynowym w ręce.
Płodzą dzieci w nadzieji na dobre ręce do pracy.A potem nażekają na głód.
Co uważacie na temat takich ludzi?
Szczerze moim zdaniem w takich przypadkach jedyne rozwiązanie to kastracja.
Juz przedtem wypowiadałam się że człowiek jest niczym innym jak drapieżnym zwierzęciem walczącym o przetrwanie.
A w wypadku wojny, zagrożenia, góre bierze instynkt.
Przetrwanie przybiera bardziej agresywny i bezwzględny wyraz.
Podczas drugiej wojny światowej ludzie uciekając kanałami przed niemcami topili własne dzieci bo ich płacz mógł naprowadzic nieprzyjaciela
Mięso armatnie które wykonuje polecenia dowódcy nawet wbrew sobie
obawa przed utratą życia jest większa
Przetrwanie nic wiecej.
Oczywiście że są ludzie którzy zostali wychowani tak że zabijanie i walka nie leży w ich naturze, choć widać że ta część ludzi jest nikła.
A pozatym to w krajach, miastach skrajnie biednych i niedokształconych dzieci biegają od piątego roku życia z karabinem maszynowym w ręce.
Płodzą dzieci w nadzieji na dobre ręce do pracy.A potem nażekają na głód.
Co uważacie na temat takich ludzi?
Szczerze moim zdaniem w takich przypadkach jedyne rozwiązanie to kastracja.
Nie lubie gdybac i rzadko to robie. Wyobrazam sobie jednak, ze zachowalabym sie tak jak moi przodkowie i wspolwyznawcy w czasach przeszlych wojen i przesladowan. Ja mam samozaparcie, ze stanowczo nadal bylabym neutralna politycznie, wystrzegam sie przemocy... Nie wiem co konkretnie mogloby sie wydarzyc wokol mnie, bo nie znam dokladnie historii i nie wiem jak bylo konkretnie kiedy Niemcy wtargnely na Polske. Jesli podobna rzecz zdarzylaby sie obecnie nie porownywalabym tego do niczego, pamietalabym poprostu to w co wierze, co dodaje bardzo duzo ogolnego opanowania. Nie mysle w ogole o E. piszac to.
1w9, INFJ/j, sx/sp/so (silny zwiazek z polaczeniami 7 i 4, oraz i8i6)
___
Oh laughing man
What have you won?
Don't tell me what cannot be done.
___
Oh laughing man
What have you won?
Don't tell me what cannot be done.
Hmmm.. a czytaliście literaturę wojny i okupacji? Tam możecie znaleźć prawdziwe przykłady ludzkich zachowań podczas wojny.
Nie sądzę, żeby ludzie zmienili się od tamtego czasu. Wola walki, chęć przetrwania jest w nas zakorzeniona tak mocno, że na pewno zrobilibyśmy wszystko, aby przeżyć. Enneagram nie ma tu nic do rzeczy, bo wojna prowadzi do odczłowieczenia - zmienia sposób patrzenia na rzeczywistość.
Nie sądzę, żeby ludzie zmienili się od tamtego czasu. Wola walki, chęć przetrwania jest w nas zakorzeniona tak mocno, że na pewno zrobilibyśmy wszystko, aby przeżyć. Enneagram nie ma tu nic do rzeczy, bo wojna prowadzi do odczłowieczenia - zmienia sposób patrzenia na rzeczywistość.
To liczyłoby się dla wszystkich i sądzę, że te wszystkie bajki o patriotyzmie to jest tylko gdybanie, teraz nikt nie wie jak się zachowa. To co piszę tu ja i inni to tylko czyste spekulacje. Czy w czasie wojny rzucimy się w 'wir walki o ojczyznę', czy też uciekniemy z podkulonym ogonem, nie wiem. Będę wiedziała kiedy to się stanie.abyssi pisze: Przetrwanie nic wiecej.
Tztm, ten temat powstał, by sobie pogdybac, a nie stwierdzac "nie mam pojęcia i nikt nie ma pojęcia".
Ja jestem ostry wobec społeczności, wobec ogółu, ale pobłażliwy względem jednostki. Gdybym był głową państwa, i inne państwo robiłoby sobie z mojego chlew, posłałbym ludzi do walki bez mrugnięcia, w imię dobra państwa.
Jednak jako krucha człowieczyna, do tego strachliwa i lubiąca życ, nawiałbym z kraju, gdy tylko zaczęłaby się wojna.
Ja jestem ostry wobec społeczności, wobec ogółu, ale pobłażliwy względem jednostki. Gdybym był głową państwa, i inne państwo robiłoby sobie z mojego chlew, posłałbym ludzi do walki bez mrugnięcia, w imię dobra państwa.
Jednak jako krucha człowieczyna, do tego strachliwa i lubiąca życ, nawiałbym z kraju, gdy tylko zaczęłaby się wojna.
5w4
W poszukiwaniu ziemskiej Osaki...
W poszukiwaniu ziemskiej Osaki...
No ja bym raczej wstąpił do armii kdyby Polska została zaatakowana przez inny kraj, ale powiem że najprawdopodobniej po wojnie bym się zupełnie zmienił i nie byłbym tym samym człowiekiem, widok śmierci i krwi uczyniłby ze mnie najprawdopodobniej wrak człowieka, ale wstąpił bym mimo tej wiedzy, choć wojna i śmierć na niej wydaje mi się bezsensowne niewiem dlaczego, może dlatego bo czuje w sobie że walka za ojczyzne to obowiązek czyli z moją śmiercią można by sie pogodzic bo wstąpiłem na ochotnika ale za nic nie moge sie pogodzić z sytuacją kiedy przed wybuchem wojny odbywa się przymusowy nabór do wojska wg. mnie każdy człowiek powinien mieć wybór czy chce walczyć czy też nie, czy chce umierać za Polske czy też nie a jeżeli wybierze odpowiedz nie niemożna go za to piętnować. I to by było na tyle
- Rafał Grycner
- Posty: 1
- Rejestracja: poniedziałek, 30 października 2006, 23:22
- Lokalizacja: Byle dalej
- Kontakt:
Jak to już stwierdził np. Gustaw-Herling Grudziński nie sposób oceniać człowieka w sytuacji ekstremalnej z punktu widzenia ciepłego fotela, spokojnych czasów. Takich sytuacji po prostu nie da się rozpatrzyć teoretycznie.
Owszem, w USA, istnieją komputery, które zostały stworzone do symulacji wojny, ale jest to bardzo trudny problem, nawet dla sprzętu o dużej mocy obliczeniowej. Nie ma tu jednak mowy o symulacji ludzkiej psychiki, która po prostu jest nieobliczalna.
Cóż wiemy o panice tłumu? Tylko tyle, że trzeba poczekać aż sama się wypali albo skosić 1/4 ludzi seriami z CKMu. Nie ma wtedy miejsca dla indywidualnych zachowań.
Nie wiem, nie chcę gdybać o sobie w tej kwestii. Proponowałbym natomiast próbę oparcia sie mimo wszystko na enneagramie. Czymże innym jest sytuacja ekstremalna, jak nie drastycznym, totalnym pogorszeniem stanu psychicznego, ujawnieniem najgorszych ludzkich cech?
Pozdrawiam z ciepłego fotela.
Rafałsz.
Owszem, w USA, istnieją komputery, które zostały stworzone do symulacji wojny, ale jest to bardzo trudny problem, nawet dla sprzętu o dużej mocy obliczeniowej. Nie ma tu jednak mowy o symulacji ludzkiej psychiki, która po prostu jest nieobliczalna.
Cóż wiemy o panice tłumu? Tylko tyle, że trzeba poczekać aż sama się wypali albo skosić 1/4 ludzi seriami z CKMu. Nie ma wtedy miejsca dla indywidualnych zachowań.
Nie wiem, nie chcę gdybać o sobie w tej kwestii. Proponowałbym natomiast próbę oparcia sie mimo wszystko na enneagramie. Czymże innym jest sytuacja ekstremalna, jak nie drastycznym, totalnym pogorszeniem stanu psychicznego, ujawnieniem najgorszych ludzkich cech?
Pozdrawiam z ciepłego fotela.
Rafałsz.
Sam zgadnij kto zacz.
- Basketcase
- Posty: 716
- Rejestracja: czwartek, 12 października 2006, 23:09
NoMatter, znowu piszesz to, z czego ja zrezygnowałem.
Ok, skoro już zacząłeś, dołączam swoje trzy grosze.
Będę rozważać trochę mniej ekstremalne przypadki.
Ok, skoro już zacząłeś, dołączam swoje trzy grosze.
Będę rozważać trochę mniej ekstremalne przypadki.
Raczej niewolnicy idei. Bóg, Honor, Ojczyzna, walczymy dla dobra ludzi i świata, nawet jeśli po trupach itd.1 - Służbiści. Wykonują każdy, nie ważne jak absurdalny rozkaz bez mrugnięcia okiem. Potrafią masakrować ludzi bez żadnych skrupułów, nie zważając jak i czym. Uważają że to ich strona jest ta dobra, nie sposób ich od tego odwieść.
Nie sądzę. Jeśli zabijają, sumienie nie daje im spokoju. Raczej idą do łączności, zaopatrzenia ew. służby medycznej. Możliwe, że olewają wojnę i romansują z niemieckimi oficerami.2 - Uważają się za wielkich Patriotów walczących za Dobro. Kiedy dojdzie do walki mordują bez litości. Potrafią myśleć że zabijając innych czynią im dobro.
Odgrywają rolę romantycznego Polaka-katolika, twardego, z szabelką. Równie dobrze moż przejść na stronę wroga i stać się przydupasem jakiegoś gestapowca, w nadziei na uratowanie tyłka i życia w dobrobycie, jako uprzywilejowany obywatel.3 - Zaczynają traktować wojnę jako następne pole manewru do pnięcia się w górę. Wojna i wygrywanie zaczyna ich kręcić. Wierzą we własne kłamstwa że to co robią ma sens. Na wyższych szczeblach władzy potrafią wysłać do ludzi na przegraną bitwę bez mrugnięcia okiem. Byle tylko nie zepsuć wizerunku że to oni są dowódcami.
Jeśli są w miarę zdrowe, wstępują do Małego Sabotażu dla dreszczyku emocji i żeby zrobić na złość okupantom, którcyh widzą jaką bezmyślną, potworną machinę. Tworzą, wyrażając swój sprzeciw dla wojny. Jeśli są mniej skłonne do działania, raczej służą wsparciem emocjonalnym lub, co najbardziej prawdopodobne, wycofują się z udziału w wojnie. Ja sam pewnie uciekłbym albo siedział cicho i marzył o Noblu z literatury, którego dostanę po opublikowaniu mojego monumentalnego dzieła o wojnie.4 - Empatia wprowadza ich w ogromną nienawiść do swojej osoby. Jeśli nie popełnią z tego powodu samobójstwa. To po prostu bezmyślnie, bezsilnie będą wypełniać rozkazy. Duże prawdopodobieństwo dezercji.
Obserwują, próbując zrozumieć, co się właściwie dzieje.5 - Wyłączają się zupełnie stając się bezmyślnymi maszynami do zabijania. Zaczynają żyć w swoich urojeniach. Możliwa choroba psychiczna.
Chowają się po dziurach, donoszą, siedzą cicho albo stają się oddanymi, nienawidzącymi okupanta żołnierzami.6 - Próbując ukryć swój strach tworząc wizerunek osoby silnej przez swoją wielką agresję. Główni winowajcy fali w wojsku - szefowie takich band. Robią się bardzo antyfobiczne. Walcząc wyżywają się za cały ich strach. Walcząc działają bardzo pochopnie.
"Wielce skromny bohater"?7 - Wszystkie swoje czyny usprawiedliwają rozkazami i środowiskiem wojny. Zaczynają myśleć o sobie jak o przyszłym bohaterze. Z drugiej strony panicznie się boją. Strach, panika może spowodować że zdezerterują.
Są przywódcami ruchu oporu, inspirują resztę wojowników. Dążą do wypleniena zarazy, wiedząc, że trzeba na to poświęcić niejednego człowieka, są gotowi oddać także swoje. Pogardzają tymi, którzy nie walczą.8 - Megalomania swojej osoby - nie da się ich zabić, nie da się ich pokonać. Giną w pierwszej linii. Zabijają żeby nie zostać zabitymi. Mordują bo wpoili sobie że tamci są Ci Źli.
Shinji Ikari?9 - Przestają przejmować się czymkolwiek. Wykonują wszystkie rozkazy nie zwracając uwagi co takiego czynią, ogarnia je apatia. Tak naprawdę, w ciężkiej depresji - po prostu się wyłączają. Zaczynają dominować używki.