"Scenariusze Dzieciństwa" dla Enneatypów

Ogólne dyskusje na temat Enneagramu
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
boogi
Pan Admin
Pan Admin
Posty: 5875
Rejestracja: czwartek, 23 października 2008, 22:48
Enneatyp: Perfekcjonista
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: "Scenariusze Dzieciństwa" dla Enneatypów

#31 Post autor: boogi » środa, 21 kwietnia 2010, 23:03

A ja się łudziłem, że jak wrócę po tygodniu to będzie w tym wątku rozmowa na temat... Rozważanie czy teoria ma sens i dlaczego tak/nie, a zrobił się offtop o (nie)chcianych dzieciach... Idźcie dzieci do HP/Offtop, tutaj jesteście niechciane :P ;)


"Jeśli chcesz ze mną rozmawiać, zdefiniuj terminy których używasz."
- Voltaire

>> bardzo dziwny link <<

Affects / Hornevian / Harmonic / Trifix

Awatar użytkownika
Kapar
VIP
VIP
Posty: 2333
Rejestracja: czwartek, 21 sierpnia 2008, 13:15
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: DownUnder
Kontakt:

Re: "Scenariusze Dzieciństwa" dla Enneatypów

#32 Post autor: Kapar » sobota, 24 kwietnia 2010, 15:42

Teoretycznie przykład ósemek dla mnie się zgadza, ale tylko z podstawami, rozwinięcie jest kiepskie. Moim zastrzeżeniem jest, że ja jako dziecko raczej nie traktowałem rodziców jako przeciwników w jakiejś walce, bywało gorąco ale nie tak jak:
Venus w Raku pisze: Oboje mają różne plany, które są przeciwne, co daje podstawę do walki o dominację i istnienie wybychowej argumentacji. Aktywny Rodzic jest niecierpliwy i nie toleruje buntowniczego charakteru dziecka, a więc próbuje narzucić mu swoją wolę w sposób autorytarny. Z drugiej strony, Aktywne Dziecko staje się agresywne, kłótliwe i upiera się, aby postawić na swoim. Relacje między nimi stają się czymś w rodzaju ciągłej walki, co powoduje, że dziecko będzie później postrzegać świat jako pole bitwy.
Ósemki mają problem z zaakceptowaniem autorytetów w ogóle i stąd wynikają spięcia. Ale prędzej uznałbym to za wyuczone od postaw rodziców i w "zawiedzeniu się" na ważniejszym rodzicielu niż temu, że oboje są 'aktywni' wg tej teorii. Na własnym przykładzie, wiem, że wyjaśnienie podane w tej teorii jest bardzo uproszczone, więc raczej mało prawdziwe.
Nie wiem czy uproszczenie to kwestia tłumaczenia, czy błędnego sformułowania teorii ale te słowa wydają mi się mało prawdopodobne dla ósemek ogólnie. Jeśli chodzi o walkę, to dla mnie to zawsze była walka ze światem zewnętrznym ale nie bezpośrednio z ludźmi. Konflikty z ludźmi są trochę inne, mają odmienne podłoże wg mnie
Venus w Raku pisze: Taka sytuacja w dzieciństwie zachęca dziecko, aby miało wyostrzoną spostrzegawczość na wychwytywanie słabości innych ludzi i pragnienie narzucania swojej własnej woli w sposób agresywny. Dziecko uczy się być asertywne, silne oraz neguje swoje lęki i poczucie zastraszenia. To są cechy, które musi posiadać, aby przeciwstawić się dominującemu rodzicowi i nadal zachować swoją wrodzoną Aktywną orientację.
Osoba która to napisała na pewno nie była ósemką, bo nie ma raczej pojęcia o kształtowaniu się tego typu. Znów jest to mocno uproszczone i grubymi nićmi szyte...

Później przeczytam oryginał i będę wiedział więcej. Przejrzałem konfiguracje i ta teoria ma bardzo ciekawe podstawy i jest warta uwagi, zwłaszcza jak połączy się to z tematem o ambiwalencji względem rodziców.
Możemy pogadać tu https://t.me/joinchat/aHxHU7go8yQ4MmRl

Odnajdziesz mnie na rozstajach dróg. Sprawcy podobno wracają
po śladach swych, a gdy wrócisz tu, gdzie czas w zdumieniu przystanął
to nie mów nic. Już nie ty, nie ja. Inna już rzeka tam płynie.

Awatar użytkownika
Venus w Raku
VIP
VIP
Posty: 1058
Rejestracja: środa, 23 września 2009, 10:08
Enneatyp: Perfekcjonista

Re: "Scenariusze Dzieciństwa" dla Enneatypów

#33 Post autor: Venus w Raku » sobota, 24 kwietnia 2010, 20:10

Baby-Kaper, właśnie o to chodzi, że teoria jest uproszczona, a my tu mamy wypełnić ją w oparciu o własne doświadczenia. Istnieją również skomplikowane terorie psychologiczne, które są też tylko uproszczeniem konkretnych sytuacji życiowych. Jedynkowość akurat jest dość dobrze rozpracowana, bo obsesyjno-kompulsywną osobowość jest łatwo rozpoznać i dlatego została szczegółowo opisana w literaturze fachowej. Więc jest to dużą pomocą dla Jedynek, żeby zgłębiać zakamarki własnej psychiki. Przed poznaniem Enneagramu naczytałam się dużo literatury psychologicznej i niby miałam pewną świadomość, że mam cechy osobowości perfekcjonistycznej (obsesyjno-kompulsywnej), ale dopiera Enneagram pozwolił mi uporządkować sobie wszystko. Wychodzi na to, że system uproszczony może być bardziej pomocny niż zagmatwane i skomplikowane teorie.

Jeżeli chodzi o moje dzieciństwo, to nie było ono wcale całkowicie jednoznaczne, ale przyjmuję, że pierwsze 3 lata życia kształtują naszą osobowość. Te pierwsze trzy lata, których się w zasadzie nie pamięta, a można je poznać tylko z relacji bliższych i dalszych członków rodziny. Moja matka najpierw była bardzo kontrolująca, potem (jak miałam ok. 7 lat) przeszła w fazę obojętności i tylko umiarkowanej kontroli, a jak miałam 15 lat, to stała się bardzo przyjacielska i wyrozumiała. Powiedziałabym nawet, że pamiętam ją z tamtego okresu jako fajną matkę, która nie ograniczała mnie. Inna sprawa, że wtedy już sama potrafiłam się doskonale ograniczać. Mnóstwo rozmawiałyśmy, ale moje rozmowy z nią nie były wyrazem tego co naprawdę czuję, ale stwarzeniem jakiegoś obrazu, który byłby zadowalający dla niej, a moje prywatne życie prowadziłam w oderwaniu od rodziny. Nie było w tym życiu żadnych ekscesów i wybryków, ale moje prywatne sprawy i moje uczucia trzymałam dla siebie, bo jak nie podpasowałyby mamusi, to uważałam, że starałaby się je korygować.

Dwa razy w życiu przeszłam coś, co się nazywa regresją do wczesnego dzieciństwa. W sumie jest to dość bolesne, ale jak się to przetrwa, to daje fantastyczne spojrzenie we własną przeszłość i osobowość. Boogi wskazał właśnie w tym wątku temat dotyczący relacji z obiektem. Zaczęła czytać na ten temat i dowiedziałam się, że psychoanaliza relacji z obiektem opiera się głównie na wywoływaniu przez terapeutę i wykorzystywaniu regresji do dzieciństwa. Regresji osobiście przeżywać już nie chcę, ale mogę wrócić myślami do tamtych okresów mojego życia i wyciągnąć z tego jakieś (mam nadzieję, że pozytywne) wnioski. Ale regresje zdarzają się, jak jesteśmy silnie zaangażowani w interpersonalne związki szczególnie o podłożu uczuciowym. Czasami spotyka się w życiu ludzi, którzy wydają się, że nas akceptują i wtedy wyłazi prawdziwa natura.

Boogi, przeczytałam ten artykuł o osobowości symbiotycznej i mam czasami takie pragnienie, żeby wejść w całkowitą fuzję z drugim człowiekiem, ale moja osobowość nie pozwala mi na to. Wszelkie próby takiej fuzji kończą się moim wyczerpaniem fizycznym i psychicznym, bo fuzja wymaga, żeby pożreć drugiego, albo samemu dać się pożreć. Co akurat w moim przypadku nie wchodzi w grę, bo staram się utrzymywać granice w kontaktach z innymi ludźmi, ale z drugiej strony jest pragnienie całkowitego oddania się. Czucia, odczucia i działania jako jedno. Przy czym ta wspólnota ma odzwierciedlać moje wyobrażenie o tym, jak powinno być, bo wewnętrznie mam przekonanie, że to ja wiem najlepiej, co jest dobre i jak należy postępować, żeby innym było dobrze. Oczywiście, mnie samej ze sobą nie jest dobrze, a więc logicznie wynika z tego, że nie mogę wydawać opinii, co ma być dobre dla innych. W konsekwencji, według mnie, osoba symbiotyczna na zewnątrz może być obrazem oddania i poświęcenia się, ale wewnątrz leży głęboko utajone pragnienie posiadania całkowitej kontroli nad drugim człowiekiem. Osoba symbiotyczna zlewa się z drugim człowiekiem, bo wyobraża sobie, że przyjmując tożsamość drugiej osoby wejdzie do jej wnętrza i w tak "pokojowy" sposób przejmie od wewnątrz kontrolę. Ta tęsknota za symbiozą jest tęsknotą za całkowitą akceptacją i bezwarunkową miłością otrzymywaną od drugiego człowieka, za narcystyczną potrzebą, że tylko moje "ja" jest ważne, a "ja" innych ma służyć moim potrzebom. W konsekwencji, osoba symbiotyczna służy innym frustrując własną potrzebę niezależności i doświadczania życia zgodnie z własnymi oczekiwaniami. Pod pokrywką uległości jest potrzeba kontroli i posiadania drugiego człowieka na swoją własną wyłączność. Nieliczenie się z tym, że inny jest odbrębnym istnieniem, które ma prawo żyć samodzielnie. Znam przykład symbiotycznej matki, która podczas ślubu syna nie może myśleć o niczym innym tylko o tym, że właśnie jej dziecko umarło. I zamiast radości ma poczucie głębokiej żałoby. Matka (rówinież może być ojciec) kochająca, akceptująca, i która potrafi się poświęcać, bo to w jej mniemaniu daje jej to kontrolę nad tymi, których ponoć kocha. Wspomiana powyżej matka po tzw. "śmierci" syna przeszła na dawanie, bo ta matka akurat miała z czego dawać, ale w większości przypadków to dawanie ogranicza się do nowych zasłonek, dywanu lub telewizora. Nie brać pieniędzy od nikogo, których nie można spłacić. Nie brać prezentów od nikogo, na które nas samych nie stać... bo to są środki uzależnienia.
1w9, 6w5, sp/sx

yusti
Posty: 4664
Rejestracja: niedziela, 22 października 2006, 17:54
Enneatyp: Perfekcjonista

Re: "Scenariusze Dzieciństwa" dla Enneatypów

#34 Post autor: yusti » sobota, 24 kwietnia 2010, 20:37

.
Ostatnio zmieniony piątek, 15 października 2010, 18:47 przez yusti, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Venus w Raku
VIP
VIP
Posty: 1058
Rejestracja: środa, 23 września 2009, 10:08
Enneatyp: Perfekcjonista

Re: "Scenariusze Dzieciństwa" dla Enneatypów

#35 Post autor: Venus w Raku » sobota, 24 kwietnia 2010, 21:43

Yusti mnie kocha i nazywa mnie szyjką. Lubię taki osobisty stosunek.

Zgadzam się, że każdy jest od czegoś uzależniony, ale prawie wszyscy wypieraja się, że nie są. I nie mam tu na myśli tylko alkoholu i narkotyków, bo uzależnienie w takich wypadkach jest oczywiste dla otoczenia. Chociaż i w tych przypadkach niektórzy zachowują się ekstremalnie. W telewizji widziałam matkę, która piła miętową płukankę do ust (70% alkoholu), żeby nikt nie wiedział, że pije. Ale uzależnienia potrafią być nawet altruistyczne i często zastanawiam się, czy matka Teresa tak bardzo kochała biednych, czy też czerpała przyjemność z władzy jaką ma nad biednymi.
1w9, 6w5, sp/sx

Awatar użytkownika
chupser
Posty: 740
Rejestracja: niedziela, 5 października 2008, 21:55

Re: "Scenariusze Dzieciństwa" dla Enneatypów

#36 Post autor: chupser » sobota, 24 kwietnia 2010, 22:58

Venus w Raku pisze:czy matka Teresa tak bardzo kochała biednych, czy też czerpała przyjemność z władzy jaką ma nad biednymi.
Sugerujesz, że Matka Teresa była 8? Na zagranicznych forach została wytypowana na 2 chyba, że coś się zmieniło (jednak sam tej postaci nie analizowałem więc mógłbym podyskutować na temat jej typu).

Awatar użytkownika
Venus w Raku
VIP
VIP
Posty: 1058
Rejestracja: środa, 23 września 2009, 10:08
Enneatyp: Perfekcjonista

Re: "Scenariusze Dzieciństwa" dla Enneatypów

#37 Post autor: Venus w Raku » niedziela, 25 kwietnia 2010, 00:03

chupser pisze:Sugerujesz, że Matka Teresa była 8?
A skąd ja mam widzieć. Jak ktoś poświęca swoje życie innym ludziom, to nie znaczy, że to musi być zaraz Dwójka. Dla mnie matka Terasa, to ostra kobitka była. Zdrowa Ósemaka ma połączenie z Dwójką, a i chore też ciągle starają się pomagać innym, ale wtedy są bardziej egoistyczne tylko, że ciągle nie potrafią się przyznać, że zależy im na innych ludziach i potrzebują ich pomocy. Jakbym miała oceniać na podstawie moich znajomości i doświadczeń, to Ósemki są ostre, ale bardziej ludzkie, a Dwójki bardziej egocentryczne, teatralne i nastawione tylko na własne potrzeby.

Prawdziwe historie z mojego życia.
Jest wypadek kolejowy i leży człowiek, który krwawi, i Ósemka biegnie bez zastanowienia i tamuje krew paskiem od torby. Drugi przypadek. Dzieciak oszukał babkę w kiosku na 200 zł i można go było złapać, ale Dwójka przytrzymuje mnie i mówi, że lepiej się nie mieszać, bo po co nam te kłopoty. Moje osobiste zdanie jest takie, że Ósemki są ostre, ale w głębi jest w nich prawdziwy altruizm, a Dwójki udają, że są kochające, a w środku jest tylko troszczenie się o siebie i szukanie kogoś, kto nimi się zaopiekuje. Może się mylę, bo moje doświadczenia są ograniczone, ale dla mnie matka Teresa była bardziej Ósemką niż Dwójką, bo to co zrobiła dla innych wymagało odwagi, prawdziwego poświęcenia się i niezwykle mocnego charakteru. A jej działalność była materialnie bezinteresowna, chociaż może dawała jej pewnego rodzaju poczucie omnipotencji. Mój typ dla matki Teresy, to 8w7 (działająca-kontowersyjna), ale może 8w9 (działająca-ugodowa) jest bardziej altruistyczne.
Ostatnio zmieniony niedziela, 25 kwietnia 2010, 00:14 przez Venus w Raku, łącznie zmieniany 1 raz.
1w9, 6w5, sp/sx

Awatar użytkownika
SuperDurson
Moderator
Moderator
Posty: 2939
Rejestracja: sobota, 6 września 2008, 12:45
Enneatyp: Lojalista
Lokalizacja: Kraków

Re: "Scenariusze Dzieciństwa" dla Enneatypów

#38 Post autor: SuperDurson » niedziela, 25 kwietnia 2010, 00:13

Ja myślę, że może być ciężko wypowiadać się na temat kogoś, kogo się nie poznało twarzą w twarz.
..bo to czytasz ..bo Cię lubię ..bo myślisz samodzielnie!

sp/sx, 6w5 lvl 3-5
LIE Obrazek

Awatar użytkownika
Venus w Raku
VIP
VIP
Posty: 1058
Rejestracja: środa, 23 września 2009, 10:08
Enneatyp: Perfekcjonista

Re: "Scenariusze Dzieciństwa" dla Enneatypów

#39 Post autor: Venus w Raku » niedziela, 25 kwietnia 2010, 00:20

To prawda Dursonie, ale my tu spekulujemy na temat typu osoby, której nie znamy. Nie mam na to zbyt dużo czasu, ale pewnie trzeba by przedtem przeczytać jakąś biografię, czy wspomienia osoby, o której dyskutujemy.
1w9, 6w5, sp/sx

Awatar użytkownika
SuperDurson
Moderator
Moderator
Posty: 2939
Rejestracja: sobota, 6 września 2008, 12:45
Enneatyp: Lojalista
Lokalizacja: Kraków

Re: "Scenariusze Dzieciństwa" dla Enneatypów

#40 Post autor: SuperDurson » niedziela, 25 kwietnia 2010, 00:46

Tak. To bardzo rozsądny pomysł. :wink:
..bo to czytasz ..bo Cię lubię ..bo myślisz samodzielnie!

sp/sx, 6w5 lvl 3-5
LIE Obrazek

Awatar użytkownika
boogi
Pan Admin
Pan Admin
Posty: 5875
Rejestracja: czwartek, 23 października 2008, 22:48
Enneatyp: Perfekcjonista
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: "Scenariusze Dzieciństwa" dla Enneatypów

#41 Post autor: boogi » wtorek, 27 kwietnia 2010, 22:33

Rohr i Ebert w swojej książce "Enneagram" wytypowali Matkę Teresę na Ósemkę, mimo to użyli jej przykładu jako wzorcowej Dwójki... chętnych odsyłam do lektury książki. Riso i Hudson określili ją jako Dwójkę, a czy jest tak jak mówię można sprawdzić na ich stronie enneagraminstitute.com albo choćby na naszej stronie głównej.



Niemniej jednak dyskusja ta jest poza tematem wątku, kolejne posty nt. Matki Teresy proszę pisać w temacie "Kim są nasi bohaterowie". /boogi
"Jeśli chcesz ze mną rozmawiać, zdefiniuj terminy których używasz."
- Voltaire

>> bardzo dziwny link <<

Affects / Hornevian / Harmonic / Trifix

Awatar użytkownika
Venus w Raku
VIP
VIP
Posty: 1058
Rejestracja: środa, 23 września 2009, 10:08
Enneatyp: Perfekcjonista

Re: "Scenariusze Dzieciństwa" dla Enneatypów

#42 Post autor: Venus w Raku » piątek, 30 kwietnia 2010, 21:24

Dochodzę do wniosku, że w Czwórce jest ukryte aktywne dziecko tylko ta aktywność w wyniku wychowania nie miała możliwości uzewnętrznić się prawidłowo i została zamknięta wewnątrz w postaci podwyższonej emocjonalności. Nie jestem blisko z Czwórkami, ale wydaje mi się, że te burze i walki wewnętrzne są właśnie objawem aktywności, która może znaleźć ujście w działalności twórczej lub miłości. Tylko dlatego, że ktoś zewnętrznie nie przypomina charakterów typowo aktywnych jak 7 i 8, to wcale nie znaczy, że u podłoża osobowości nie leży aktywność.

W trójkowym dziecku natomiast musi być dużo wewnętrznego wyciszenia i samodyscypliny, żeby potem takie zorganizowanie w życiu osiągnąć. W tym wypadku występuje nie neutralność w sensie rzeczywistej izolacji, ale neutralność wewnętrzna. Pewnego rodzaju obojętność i "trzeźwa" obserwacja rzeczywistości, która pozwala podejmować decyzje i działania w oparciu o to co jest, a nie o to co się wydedukowało intelektualnie lub poczuło w danej chwili.

Nie wiem, czy to ma jakiś sens, bo rozważania są czysto teoretyczne.
1w9, 6w5, sp/sx

Awatar użytkownika
valerie
Posty: 157
Rejestracja: poniedziałek, 26 kwietnia 2010, 19:28
Enneatyp: Dawca

Re: "Scenariusze Dzieciństwa" dla Enneatypów

#43 Post autor: valerie » wtorek, 4 maja 2010, 16:12

Jeśl chodzi o Dwójkę, to zdecydowanie się zgadzam, tak właśnie wyglądały moje relacje z matką. Relacje z ojcem były takie Dwójkowo-Ósemkowe, tzn. najpierw chciałam, żeby był szczęśliwy, byłam miła i tak się 'wczuwałam', ale później bardzo się na nim zawiodłam i rozpoczęła się taka walka. Jednak to było już jak miałam jakieś 7 lat, więc jestem zdecydowanie bardziej Dwójką niż Ósemką.

Mogę się też wypowiedzieć na temat Dziewiątki, bo jak czytałam opis, to dokładnie tak, jakbym słyszała, co mi mój przyjaciel opowiada, więc też się raczej zgadza.
2 sx/so
EIE
"W świecie szaleńców ludzie chorzy są zdrowymi." - Philip K. Dick

Pablo
Posty: 1892
Rejestracja: piątek, 11 stycznia 2008, 00:12
Enneatyp: Szef

Re: "Scenariusze Dzieciństwa" dla Enneatypów

#44 Post autor: Pablo » czwartek, 13 maja 2010, 09:30

Aktywne Dziecko i Aktywny Rodzic
Ta sytuacja wydaje się, że prowadzi do ukształtowania się osobowości typu 8.

Dziecko i rodzic regularnie doświadczają otwartych konfliktów. Oboje mają różne plany, które są przeciwne, co daje podstawę do walki o dominację i istnienie wybychowej argumentacji. Aktywny Rodzic jest niecierpliwy i nie toleruje buntowniczego charakteru dziecka, a więc próbuje narzucić mu swoją wolę w sposób autorytarny. Z drugiej strony, Aktywne Dziecko staje się agresywne, kłótliwe i upiera się, aby postawić na swoim. Relacje między nimi stają się czymś w rodzaju ciągłej walki, co powoduje, że dziecko będzie później postrzegać świat jako pole bitwy.

Taka sytuacja w dzieciństwie zachęca dziecko, aby miało wyostrzoną spostrzegawczość na wychwytywanie słabości innych ludzi i pragnienie narzucania swojej własnej woli w sposób agresywny. Dziecko uczy się być asertywne, silne oraz neguje swoje lęki i poczucie zastraszenia. To są cechy, które musi posiadać, aby przeciwstawić się dominującemu rodzicowi i nadal zachować swoją wrodzoną Aktywną orientację.
Oj ostro przesadzone. Non stop otwarte konflikty? Dzieciak zawsze jest na pozycji stratnej jak wojuje z rodzicami dopóki jest na ich utrzymaniu, pamiętam jak się kończyły zbytnie bunty - szlaban na to szlaban na tamto, jak nie poskutkowało to ściera w rękę i koniec. Raz mi za złe stopnie schowali konsolę to ją znalazłem, wyciągnąłem i zostawiłem, potem jak ją drugi raz stary schował po opieprzeniu za odkopanie i znowu gdzieś schował, to wyciągnąłem 2 raz ale nie pokazywałem już że wyciągnąłem - grywało się jak nie było rodziców w domu, starzy że wiedziałem gdzie jest. Że z rodzicami nie ma co wojować wiedziałem od dawna, zdążyłem zauważyć po prostu kiedy warto się zamknąć albo działać po cichu. Co nie zmienia faktu że jak ktoś coś narzucał zawsze miałem opór, o uznanie czyjegoś autorytetu nawet rodzica zawsze było trudne u mnie, nie widziałem takiej potrzeby po prostu.

Ale tak czy siak mimo konfliktów czasami nauczyłem się na chacie wielu dobrych rzeczy, które doceniłem sporo później, szkoda że nie zrobili tu podziału na środowisko rodzinne i zewnętrzne (pomijam już brak informacji jakiej rodzic i dziecko jest płci bo to też decydująco wpływa na jego rozwój przecież) U mnie w każdym razie o wiele większy wpływ na poglądy i charakter miały doświadczenia zewnętrzne, rodzina na szczęście nauczyła wielu dobrych i zdrowych przekonań i odruchów które u mnie w najbliższych relacjach dopiero widać.

Kurde irytuje mnie czasem to sztampowe przedstawianie 8-ek jako wiecznych wojujących o wszystko i wszędzie dookoła a już arcymistrzostwem które mnie rozwaliło totalnie był fragment Palmer o gościu który po opieprzeniu go przez żonę się nagle uspokoił i erotycznie podjarał :lol: za dużo tego jak na mnie.

A co jak jeden rodzic jest aktywny a drugi reagujący jak np. u mnie było?

Awatar użytkownika
kunanini
Posty: 118
Rejestracja: wtorek, 4 sierpnia 2009, 14:05

Re: "Scenariusze Dzieciństwa" dla Enneatypów

#45 Post autor: kunanini » czwartek, 13 maja 2010, 17:35

Venus w Raku pisze:Jakbym miała oceniać na podstawie moich znajomości i doświadczeń, to Ósemki są ostre, ale bardziej ludzkie, a Dwójki bardziej egocentryczne, teatralne i nastawione tylko na własne potrzeby.
Moje osobiste zdanie jest takie, że Ósemki są ostre, ale w głębi jest w nich prawdziwy altruizm, a Dwójki udają, że są kochające, a w środku jest tylko troszczenie się o siebie i szukanie kogoś, kto nimi się zaopiekuje.
To się pokrywa również z moimi doświadczeniami i przemyśleniami. To, co bardzo ujmuje mnie w ósemkach to prostota i szczerość, pewna jasność intencji, nawet jeśli działają wyrafinowanie. Dwójki są natomiast tchórzliwe, etycznie elastyczne i szukają przede wszystkim własnego bezpieczeństwa.
Właśnie u mojego młodszego brata widać rozwijającą się dwójkowość. Nie jestem amatorką dwójkowości, ciekawe, czy mam jakiś na to wpływ :twisted:

ODPOWIEDZ