"Scenariusze Dzieciństwa" dla Enneatypów

Ogólne dyskusje na temat Enneagramu
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
ouija
Posty: 22
Rejestracja: wtorek, 6 stycznia 2015, 19:23

Re: "Scenariusze Dzieciństwa" dla Enneatypów

#91 Post autor: ouija » środa, 7 stycznia 2015, 21:49

U mnie nie pasuje. Jestem reagującym/aktywnym dzieckiem + trudne dzieciństwo i wychodzi 7w4. Powinnam mieć 1. :roll:


7w4 xSFP :/

Awatar użytkownika
Yarpen_Zigrin
Posty: 304
Rejestracja: piątek, 9 sierpnia 2013, 23:29

Re: "Scenariusze Dzieciństwa" dla Enneatypów

#92 Post autor: Yarpen_Zigrin » środa, 7 stycznia 2015, 23:46

7w4
Jestes trollem, przyznaj się, jakie twe prawdziwe imię

Awatar użytkownika
Agon
Posty: 1158
Rejestracja: wtorek, 30 grudnia 2014, 00:23
Kontakt:

Re:

#93 Post autor: Agon » czwartek, 28 maja 2015, 13:13

Yarpen_Zigrin pisze:7w4
Jestes trollem, przyznaj się, jakie twe prawdziwe imię
Możliwe, że nie troll, a wynik testu Hanzo. Tyle że to nie "w4", a po prostu 4 to drugi najbardziej prawdopodobny typ po 7 według testu.

Obrazek

Znalazłem gdzieś w czeluściach internetu. Zgadzacie się z tym?

Awatar użytkownika
Ael
Posty: 941
Rejestracja: sobota, 10 kwietnia 2010, 00:22
Enneatyp: Indywidualista
Lokalizacja: Kraina Czarów
Kontakt:

Re: "Scenariusze Dzieciństwa" dla Enneatypów

#94 Post autor: Ael » czwartek, 28 maja 2015, 13:47

Nie. Ja mam ambivalent.

Awatar użytkownika
chokureika
Moderator
Posty: 608
Rejestracja: niedziela, 11 listopada 2007, 23:25
Enneatyp: Indywidualista

Re: Re:

#95 Post autor: chokureika » czwartek, 28 maja 2015, 14:35

Agon pisze:
Yarpen_Zigrin pisze:7w4
Jestes trollem, przyznaj się, jakie twe prawdziwe imię
Możliwe, że nie troll, a wynik testu Hanzo. Tyle że to nie "w4", a po prostu 4 to drugi najbardziej prawdopodobny typ po 7 według testu.

Obrazek

Znalazłem gdzieś w czeluściach internetu. Zgadzacie się z tym?
U mnie się zgadza.
4.5 sp/sx IEI / z uniesień pozostało mi uniesienie brwi, ze wzruszeń - wzruszenie ramion.

Awatar użytkownika
Kapar
VIP
VIP
Posty: 2333
Rejestracja: czwartek, 21 sierpnia 2008, 13:15
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: DownUnder
Kontakt:

Re: "Scenariusze Dzieciństwa" dla Enneatypów

#96 Post autor: Kapar » piątek, 29 maja 2015, 03:59

Generalnie zgadza się u mnie i wszystkich, których bliżej znam. Oprócz jednej żeńskiej Szóstki, która wobec męskiej figury ma raczej stosunek ambiwalentny niż połączenia jak w diagramie (teraz mi duplo mówi, że ma jakoś podobnie). Ciekawe więc ciekawi mnie jak to jest u innych żeńskich Szóstek? Czy płeć odgrywa rolę w stosunku do głównej figury rodzica?
Możemy pogadać tu https://t.me/joinchat/aHxHU7go8yQ4MmRl

Odnajdziesz mnie na rozstajach dróg. Sprawcy podobno wracają
po śladach swych, a gdy wrócisz tu, gdzie czas w zdumieniu przystanął
to nie mów nic. Już nie ty, nie ja. Inna już rzeka tam płynie.

Awatar użytkownika
chokureika
Moderator
Posty: 608
Rejestracja: niedziela, 11 listopada 2007, 23:25
Enneatyp: Indywidualista

Re: "Scenariusze Dzieciństwa" dla Enneatypów

#97 Post autor: chokureika » piątek, 29 maja 2015, 06:06

Kapar pisze:Generalnie zgadza się u mnie i wszystkich, których bliżej znam. Oprócz jednej żeńskiej Szóstki, która wobec męskiej figury ma raczej stosunek ambiwalentny niż połączenia jak w diagramie (teraz mi duplo mówi, że ma jakoś podobnie). Ciekawe więc ciekawi mnie jak to jest u innych żeńskich Szóstek? Czy płeć odgrywa rolę w stosunku do głównej figury rodzica?
Znajoma żeńska szóstka zdecydowanie ma połączenie z matką zamiast ojcem.
4.5 sp/sx IEI / z uniesień pozostało mi uniesienie brwi, ze wzruszeń - wzruszenie ramion.

Awatar użytkownika
duplo
Posty: 746
Rejestracja: poniedziałek, 24 września 2012, 16:15
Enneatyp: Lojalista

Re: "Scenariusze Dzieciństwa" dla Enneatypów

#98 Post autor: duplo » piątek, 29 maja 2015, 11:40

No więc szóstkowo już potrójnie się nie zgadza.
Nie wiem co to oznacza, gdy nie znajduje się żaden znak przy typie - że z tym znakiem jest się z automatu związanym?
W każdym razie, z ojciem mam bardzo silny ambivalent, a z matką bardzo mocne separated.

EDIT: No i dodam, że z ojcem mam fizyczny separated, widzimy się raz na dwa-trzy tygodnie, więc siłą rzeczy jak już się widzimy, to jakiś tam powierzchowny kontakt ze sobą mamy. Ale jak mieszkał z nami (co z automatem wiązało się z napięciem w domu), to byliśmy również silnie separated i na wojennej ścieżce non stop.
We buy things we don't need
with money we don't have
to impress people we don't like

Awatar użytkownika
boogi
Pan Admin
Pan Admin
Posty: 5875
Rejestracja: czwartek, 23 października 2008, 22:48
Enneatyp: Perfekcjonista
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: "Scenariusze Dzieciństwa" dla Enneatypów

#99 Post autor: boogi » sobota, 30 maja 2015, 22:24

A co dla was znaczy "separated", "ambivalent" i "connected"? ;>
"Jeśli chcesz ze mną rozmawiać, zdefiniuj terminy których używasz."
- Voltaire

>> bardzo dziwny link <<

Affects / Hornevian / Harmonic / Trifix

Awatar użytkownika
chokureika
Moderator
Posty: 608
Rejestracja: niedziela, 11 listopada 2007, 23:25
Enneatyp: Indywidualista

Re: "Scenariusze Dzieciństwa" dla Enneatypów

#100 Post autor: chokureika » sobota, 30 maja 2015, 23:57

boogi pisze:A co dla was znaczy "separated", "ambivalent" i "connected"? ;>
separated - emocjonalnie oddzielony
ambivalent - stosunek zmienny (widziałabym to trochę: raz cię kocham, raz nienawidzę, kiedy indziej mam gdzieś)
connected - emocjonalnie połączony

Zastanawiam się jednak nad jedną rzeczą. Nie ma nigdzie powiedziane, czy emocjonalne połączenie było pozytywne czy negatywne.
4.5 sp/sx IEI / z uniesień pozostało mi uniesienie brwi, ze wzruszeń - wzruszenie ramion.

Awatar użytkownika
duplo
Posty: 746
Rejestracja: poniedziałek, 24 września 2012, 16:15
Enneatyp: Lojalista

Re: "Scenariusze Dzieciństwa" dla Enneatypów

#101 Post autor: duplo » niedziela, 31 maja 2015, 09:59

boogi pisze:A co dla was znaczy "separated", "ambivalent" i "connected"? ;>
Separated to dla mnie ignorowanie osobistości i unikanie kontaktu, tudzież naturalny brak takowego
Ambivalent postrzegam podobnie jak Choku, w praktyce u mnie to pogarda z poziomu ego, a podświadome imponowanie i wzorowanie się na tejże osobie
a connected nie rozumiem
jestem disconnected
We buy things we don't need
with money we don't have
to impress people we don't like

Awatar użytkownika
boogi
Pan Admin
Pan Admin
Posty: 5875
Rejestracja: czwartek, 23 października 2008, 22:48
Enneatyp: Perfekcjonista
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: "Scenariusze Dzieciństwa" dla Enneatypów

#102 Post autor: boogi » niedziela, 31 maja 2015, 13:38

"Scenariusze dzieciństwa", czy też raczej "wzorce" które w dzieciństwie się wytworzyły, dotyczą okresu tak do ok. 3-go roku życia. Raczej się tego nie pamięta. Szczególnie, że w dalszym toku późniejszego rozwoju ktoś, kto jako dziecko czuł się odłączony od rodzica, może jednak nawiązać bliższą więź z rodzicem. Więc jeżeli idzie o typowanie się na podstawie "childhood patterns", to jest to tricky ;)
Druga rzecz jest taka, że przez pojęcie "ojca" czy "matki", dzieciak mógł rozumieć całość otoczenia które było odpowiedzialne za ustanowienie reguł, ochrony, przewodnictwa (ojciec), czy też opieki, poczucia wartości, odwzajemniania uczuć (matka). Tę rolę mógł pełnić faktycznie biologiczny rodzic, ale też wujek czy inny opiekun. Bardziej więc niż o konkretną osobę, chodzi tutaj o "rolę".
Co do definicji:
- connected oznacza silne przywiązanie (ze strony dziecka pozytywne, żeby nie było wątpliwości, ale może to pragnienie pozostać niespełnione)
- disconnected/separated oznacza frustrację daną rolą (danym rodzicem), najwyraźniej widać to na przykładzie Jedynek które są tak rozczarowane regułami "ojca", że tworzą własne silne zestawy zasad
- ambivalent oznacza poczucie odrzucenia przez rodzica, nie ważne co by ten rodzic robił.

Generalnie panuje zgoda co do idei, że rodzice nie wpływają na nasz typ (na to, czy jesteśmy Jedynką czy Piątką) - to jest determinowane genetycznie. Ale za to wpływają na Poziom Rozwoju Osobowości dziecka - to już jest całkowicie zależne od środowiska. Można próbować wyciągać uproszczone wnioski z tego, że jeżeli dziecko nabrało wiele mechanizmów obronnych (niskie PRO), to rodzina była dysfunkcyjna, ale to tylko niewielki fragment całej układanki i zwykle niesprawiedliwie krzywdzący dla rodziców. Może rodzina była zdrowa, ale rodzice byli typami wycofanymi, zaś dziecko agresywnym (jak wspomniałem, typy są genetyczne i nie zależą od naszego wyboru) i dziecko było przez rodziców tłumione? Lub na odwrót, rodzice byli agresywni (3, 7, 8), a dziecko wycofane (4, 5, 9) i nie mogąc naturalnie sprostać wysokiemu poziomowi energii u rodziców, uciekło w większe wycofanie? Obie hipotetyczne sytuacje są bez świadomej winy dziecka czy rodziców... przestrzegam więc przed szybkim negatywnym ocenianiem rodziców - niczego to nie naprawi, a może służyć za nieefektywne wytłumaczenie obecnej rzeczywistości, takie które daje nam wytłumaczenie, ale nie rozwija nas. Dla własnego dobra i zdrowia psychicznego, najlepiej im wybaczyć wszystko i patrzeć na przyszłość pozytywnie. W końcu spora część z nas też chce być rodzicami, a ocenianie swoich krytycznie, kiedy oni nie na wszystko mieli wpływ, nakłada na nas samych tylko coraz większy kaganiec niespełnialnych wymagań rodzica idealnego (nie dotyczy tylko Jedynek)

Jako że powyższe posty dotyczyły głównie szóstkowych wątpliwości (taa, jakby Szóstki mogły nie mieć wątpliwości :roll: ), to na nich podam konkretny przykład. Szóstka jest połączona z ojcem lub ogólnie Rolą Ojca - connected with father. Tak więc dla Szóstek, podstawowy mechanizm to szukanie tego ojca oraz jego przewodnictwa i ochrony. Jeżeli ten warunek nie jest spełniony (bo "przywiązanie" to jest tylko oczekiwanie dziecka, a nie rzeczywistość w jakiej się znalazło), bo ojciec jest np. w jakiś sposób nieobecny, lub nie spełnia wymagań dziecka odpowiednio, to dzieciak pozostaje pełen wątpliwości (wręcz lęków) wobec świata. Oraz niepewności odnośnie własnych umiejętności samodzielnego, niezależnego funkcjonowania - ta siła też przychodzi od ojca. Tak więc Szóstka w dalszym toku życia szuka zaufanych przywódców, osób czy organizacji, które dadzą jej umiejętność bycia autonomiczną. Oczywiście bez podwyższenia PRO, będzie tak szukać do końca świata ;) a kiedy podwyższy odpowiednio PRO, to nie będzie już musiała szukać dalej, bo tę autonomię zdobędzie.

Najciekawsze w tym wszystkim jest jednak to, że te tzw. "scenariusze dzieciństwa" przejawiają się później przez całe życie, jako faktycznie nasz scenariusz czy skrypt życiowy. Wspomniana Szóstka będzie szukać grup i przynależności - cały czas ten sam scenariusz, póki się z niego nie uwolni. Chyba więc warto iść w górę PRO :)


Moje prywatne zdanie na temat "childhood patterns" jest takie, że teoria ta o ile zapewne prawdziwa (na podstawie wielu obserwacji, ale nie badań) i ciekawa, to jednak mogąca prowadzić bardzo łatwo na manowce - łatwo pozwala oskarżyć rodziców o nasze problemy, i w ten sposób pozbawić nas motywacji do rozwiązania swoich problemów ("kto chce, szuka sposobu, kto nie chce, szuka wymówki"). O wiele ciekawsze i bardziej obiecujące jest moim zdaniem spojrzenie na teorię, z której scenariusze dzieciństwa się wywodzą, a przynajmniej na której są bazowane. Jest to teoria relacji względem obiektu, którą opisałem tutaj: Dominant Affects Group. W tamtym tłumaczeniu, trzy słowa o których definicję was wcześniej zapytałem, dostają bardziej ogólne definicje:
- connected Przywiązanie reprezentuje pragnienie "ja" do utrzymywania komfortowej i stabilnej relacji z ludźmi/przedmiotami, z którymi się identyfikują. Prościej mówiąc, chcemy mocno (i jak najdłużej) trzymać się czegokolwiek co dobrze nam robi, czy to będzie osoba, praca, obraz samego siebie, stan uczuciowy czy wygodne krzesło.
- disconnected/separated Frustracja odnosi się do naszego poczucia, iż nasz komfort i potrzeby nie są wystarczająco zaspokojone. Jaźń jest doświadczana jako "głodna" - czująca się nieswojo, zmęczona, nieusatysfakcjonowana, niecierpliwa, lub potrzebująca. Uczucia te narastają z głęboko uwarunkowanych wzorców z naszego dzieciństwa. Osoba może aktualnie otrzymywać pełne zaspokojenie swoich potrzeb na sposoby których może nawet nie rozpoznawać, mimo to jednak ciągle czuje się sfrustrowana ze względu na owo zamodelowanie z przeszłości, wciąż obecne niejako w tle. W rzeczywistości nawet jeżeli potrzeby osoby są świadomie zaspokajane, znajdzie ona często coś innego by móc się tym frustrować. Dzieje się tak, ponieważ tożsamość osoby jest częściowo bazowana na byciu sfrustrowanym. Czasem też odwracamy wzorzec i stajemy się tymi, którzy frustrują innych, w próbie obrony przeciwko własnym uczuciom frustracji.
- ambivalent W tym wzorcu jaźń jest podświadomie widziana jako mała, słaba, i potencjalnie [kiedyś] represjonowana, zaś inni jako silni, okrutni i odrzucający. Wszystkie trzy typy idą przez życie oczekując bycia odrzuconymi, tak więc bronią się przed tym różnymi sposobami. Tłumią własne prawdziwe potrzeby i wrażliwości, starając się zaoferować jakąś usługę, zdolność albo zasób jako asekurację przeciwko dalszemu odrzucaniu.
"Jeśli chcesz ze mną rozmawiać, zdefiniuj terminy których używasz."
- Voltaire

>> bardzo dziwny link <<

Affects / Hornevian / Harmonic / Trifix

Awatar użytkownika
Ninque
Posty: 1297
Rejestracja: niedziela, 15 lipca 2012, 22:20
Lokalizacja: Kraków

Re: "Scenariusze Dzieciństwa" dla Enneatypów

#103 Post autor: Ninque » poniedziałek, 1 czerwca 2015, 08:49

zgłaszam post do indeksu :D boogi mądre rzeczy wysmażyłeś!
Jeżeli można było zrobić penicylinę ze spleśniałego chleba, z pewnością da się coś zrobić też z Ciebie.

Awatar użytkownika
duplo
Posty: 746
Rejestracja: poniedziałek, 24 września 2012, 16:15
Enneatyp: Lojalista

Re: "Scenariusze Dzieciństwa" dla Enneatypów

#104 Post autor: duplo » poniedziałek, 1 czerwca 2015, 15:06

A mnie się nie podoba :evil: <foch z perspektywy dziecka>

A z perspektywy intelektualnej i duchowej: tak, bardzo mądry post
We buy things we don't need
with money we don't have
to impress people we don't like

Awatar użytkownika
czerwony kapturek
Posty: 22
Rejestracja: czwartek, 18 czerwca 2015, 12:39

Re: "Scenariusze Dzieciństwa" dla Enneatypów

#105 Post autor: czerwony kapturek » czwartek, 18 czerwca 2015, 13:21

Nie pasuje. Wg tego powinna ze mnie wyrosnąć 6.
A z 6 mam niewiele.
Każdy czasem traci z oczu siebie samego.

ODPOWIEDZ