"Scenariusze Dzieciństwa" dla Enneatypów

Ogólne dyskusje na temat Enneagramu
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Rilla
VIP
VIP
Posty: 3159
Rejestracja: czwartek, 26 kwietnia 2007, 16:34
Enneatyp: Indywidualista
Lokalizacja: wichrowe wzgórze

Re: "Scenariusze Dzieciństwa" dla Enneatypów

#76 Post autor: Rilla » niedziela, 23 października 2011, 20:58

SuperDurson pisze:
Rilla pisze:Jeśli rodzic uczy, czy próbuje wpoić w swoje dziecko cechy charakterystyczne dla pewnego typu, to jeszcze nie znaczy, że ten konkretny typ w nim kształtuje, czy kształtować chce.
A skąd wiesz, że nie?
Jaką masz pewność, że nie chce ukształtować określonej osobowości, że nie kształtuje jej, czy że nie uda mu się to!?
Skąd wiesz - skąd masz tę pewność?
Ja jej nie mam.

Nie wiem. I nie wiem też - skąd Ty wiesz..
Bo żaden typ nie ma monopolu na żadną z cech. Napisałam przecież "To nie jest tak, że walczyć o swoje umie tylko Ósemka, a zbierać osiągnięcia tylko Trójka", a pisząc to miałam na myśli to, że jeśli uczymy dziecko walczyć o swoje, nie robimy jeszcze przez to z niego Ósemkę, a jeśli wpajamy szacunek dla osiągnięć, nie uczyni to z niego Trójkę.
Jeśli wierzysz, że TYLKO Jedynki są porządne, TYLKO Dwójki są troskliwe, TYLKO Trójki ambitne itd, proszę bardzo, ale ja mam pewność, że tak nie jest. Skąd? Zewsząd. Wystarczy pobyć trochę z ludźmi z krwi i kości, by stwierdzić, że są bardziej skomplikowani i wychodzą poza opisy enneatypów, a wystarczy trochę bardziej wgłębić się w temat tej typologii, by stwierdzić, że typy to nie szufladki.
Sprawdzasz mnie, czy zadajesz to pytanie na poważnie? Pytam, bo siedzisz w tej tematyce odpowiednio długo, by to, co napisałam, wiedzieć.


"Bo szczęście to przelotny gość. Szczęście to piórko na dłoni, co zjawia się, gdy samo chce i gdy się za nim nie goni."
Anna Maria Jopek "Na dłoni"

4w5

Awatar użytkownika
SuperDurson
Moderator
Moderator
Posty: 2939
Rejestracja: sobota, 6 września 2008, 12:45
Enneatyp: Lojalista
Lokalizacja: Kraków

Re: "Scenariusze Dzieciństwa" dla Enneatypów

#77 Post autor: SuperDurson » niedziela, 23 października 2011, 21:18

Hej! Czytaj ze zrozumieniem proszę.
Ja nie piszę o cechach charakteru, tylko o warunkowaniu/kształtowaniu pełnej osobowości. Nie o cechach, tylko o typie.
  • Z tego co rozumiem, Ty piszesz o wpajaniu konkretnej cechy - ambicji, czy troskliwości (jakąś tam metodą) - i twierdzisz, że wpajanie tę metodą w dziecko konkretnej cechy nie jest warunkowaniem enneatypu i nie może takim warunkowaniem być.
    • ..a ja mam obiekcję pod tytułem: "skąd wiesz, że nie może"?
      A może jest jakaś metoda, która pozwala warunkować enneatyp? Może jesteśmy w stanie tak mocno spreparować wszystkie informacje, które docierają do dziecka od najwcześniejszych lat, że uwarunkujemy cały typ?
    Nie konkretną cechę/zachowanie - jak zwykle kijem i marchewką. Ale cały typ i pełny mechanizm psychiki od podstaw - sekwencją konkretnych bodźców, w konkretny sposób.

Napisałaś:
"Jeśli rodzic uczy, czy próbuje wpoić w swoje dziecko cechy charakterystyczne dla pewnego typu, to jeszcze nie znaczy, że ten konkretny typ w nim kształtuje, czy kształtować chce"
Nie zgadzam się. Bo ja z kolei twierdzę, że jeśli rodzic uczy i wpaja w swoje dziecko cechy charakterystyczne dla pewnego typu to z olbrzymim prawdopodobieństwem jednak CHCE ukształtować konkretny typ osobowości i według mnie - istnieje też duża szansa, że jeżeli użyje właściwej metody (której jeszcze nie znamy i co do której nie mamy pewności!) to warunkowanie typu może się w pełni udać.
Wierzę w to.
..bo to czytasz ..bo Cię lubię ..bo myślisz samodzielnie!

sp/sx, 6w5 lvl 3-5
LIE Obrazek

Snufkin
Posty: 5625
Rejestracja: piątek, 4 kwietnia 2008, 14:28
Enneatyp: Obserwator

Re: "Scenariusze Dzieciństwa" dla Enneatypów

#78 Post autor: Snufkin » niedziela, 23 października 2011, 21:34

Jeśli jakiś rodzic zechce stworzyć sobie dziecko na miarę swoich ideałów to ma ogromną szansę by stworzyć idealnego neurotyka.
5w4, sp/sx/so
ILI - Ni, DCNH - CT(H)

Awatar użytkownika
rabika
Posty: 58
Rejestracja: środa, 5 października 2011, 17:35
Enneatyp: Indywidualista

Re: "Scenariusze Dzieciństwa" dla Enneatypów

#79 Post autor: rabika » niedziela, 23 października 2011, 21:46

ale przecież w enneagramie nie chodzi o zestaw cech, reakcji czy postaw, ale przede wszystkim o motywację podejmowanych działań, o energię typu a tego nie da się wykształcić, z tym człowiek się po prostu rodzi (tak twierdzi w każdym razie Palmer). można oczywiście w dziecku wypracować pewien schemat reakcji w określonych życiowych sytuacjach, jednak to, dlaczego dziecko tak postępuje, to coś zupełnie innego. z tego biorą się zresztą najczęstsze nieporozumienia. jeśli ktoś działa tak, jak sobie tego życzę, nie znaczy to automatycznie, że ma taki sam w tym cel, który chce zrealizować.
tu jeszcze pojawia się problem pseudo-ja, persony i ja autentycznego, esencji. to pierwsze to właśnie wpływ warunkowania, bo staję się taki, jakim ktoś (rodzic) mnie widzi. ale to w cale nie jestem naprawdę ja. i chyba enneagram jest właśnie poszukiwaniem tego prawdziwego ja, czyli właśnie ukrytych motywacji działań.
4w3
ENFP
ILE

fioletowastokrotka89
Posty: 35
Rejestracja: sobota, 25 lutego 2012, 15:45
Enneatyp: Indywidualista

Re: "Scenariusze Dzieciństwa" dla Enneatypów

#80 Post autor: fioletowastokrotka89 » sobota, 25 lutego 2012, 21:39

Wszystko się zgadza, tym bardziej, że będąc 4 mam brata 2. Oba te typy mają rodziców neutralnych. Wychodzi na to, że traktowali nas podobnie (pomimo, że zawsze mi się wydawało, że mnie traktują gorzej;p). Tylko inaczej się to na nas odbiło.

Snufkin
Posty: 5625
Rejestracja: piątek, 4 kwietnia 2008, 14:28
Enneatyp: Obserwator

Re: "Scenariusze Dzieciństwa" dla Enneatypów

#81 Post autor: Snufkin » sobota, 21 grudnia 2013, 22:01

Co do przypisu Venus z pierwszego postu to jakiś czas temu dowiedziałem się, że przez pierwszy rok życia byłem wychowywany głównie przez babcię, do domu wracałem jedynie na weekendy. W moim typie wiele się może nie zmieniło jednak mój stosunek do babci był inny niż większości wnucząt -to z nią wolałem przebywać i spędzać czas, gdy już podrosłem była moją oazą i w sumie jedyną osobą z którą miałem jakąś głębszą więź o charakterze mentalnym. W obecnych relacjach z matką brakuje mi właśnie czegoś takiego, jest to głównie odwzajemnienie jej uczuć macierzyńskich. Dozowanych oczywiście w odpowiednich proporcjach. Natomiast babcia nie okazywała żadnemu ze swoich dzieci jakichś głębszych uczuć, ja byłem o tyle wyjątkiem, że mnie traktowała o wiele bardziej ulgowo niż np. moją mamę która ma do tej pory traumę z dzieciństwa.
5w4, sp/sx/so
ILI - Ni, DCNH - CT(H)

Awatar użytkownika
ubiotech
Posty: 137
Rejestracja: niedziela, 5 lutego 2012, 10:41
Enneatyp: Dawca

Re: "Scenariusze Dzieciństwa" dla Enneatypów

#82 Post autor: ubiotech » niedziela, 22 grudnia 2013, 09:38

Twoja mama ma traumę z dzieciństwa a mimo tego oddała Ciebie na rok do babci?

Czy masz do mamy żal o to? Jest Tobie przykro że tak zrobiła? Myślisz że Ciebie nie kochała?

Snufkin
Posty: 5625
Rejestracja: piątek, 4 kwietnia 2008, 14:28
Enneatyp: Obserwator

Re: "Scenariusze Dzieciństwa" dla Enneatypów

#83 Post autor: Snufkin » niedziela, 22 grudnia 2013, 10:14

Oddała żeby od razu wrócić do pracy, nie mam żalu wręcz przeciwnie, to w domu czułem się 'obco' jak piąte koło u wozu tylko właśnie dzięki temu po latach się dowiedziałem dlaczego tak mogło być.
5w4, sp/sx/so
ILI - Ni, DCNH - CT(H)

Awatar użytkownika
Ninque
Posty: 1297
Rejestracja: niedziela, 15 lipca 2012, 22:20
Lokalizacja: Kraków

Re: "Scenariusze Dzieciństwa" dla Enneatypów

#84 Post autor: Ninque » niedziela, 22 grudnia 2013, 11:44

moja mama też spędziła rok u swojej babci tylko trochę poźniej, bo gdy jej niecały rok starsza siostra poszła do szkoły, a ona jeszcze nie. Moja babcia była nauczycielką więc zabierała siostrę ze sobą, a z mamą nie miała co z robić więc tak wyszło.
ale to akurat dla mojej mamy dobrze bo moja babcia jest straszna a prababcia chyba nie była taka zła
Jeżeli można było zrobić penicylinę ze spleśniałego chleba, z pewnością da się coś zrobić też z Ciebie.

Awatar użytkownika
Kapar
VIP
VIP
Posty: 2333
Rejestracja: czwartek, 21 sierpnia 2008, 13:15
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: DownUnder
Kontakt:

Re: "Scenariusze Dzieciństwa" dla Enneatypów

#85 Post autor: Kapar » piątek, 27 grudnia 2013, 13:04

Ja pod koniec mojego pierwszego roku życia uległem poparzeniom 3 stopnia przez co byłem na kilka tygodni zostawiony sam w szpitalu na oddziale intensywnej terapii i z tego co mi powiedziano byłem w czymś jak w inkubatorze, żeby mi odrosła skóra i przez to nie miałem kontaktu z ludźmi.

Ciekawe czy taka lub inna trauma z dzieciństwa może wpływać na styl przywiązania. Ja wg teorii mam niby ambiwalentność wobec matki, czyli figury która jest najważniejsza w tym okresie dla niemowlaka. Ciekawe, czy takie wydarzenie z mojego wczesnego życia wpłynęło na moją nieufność do ludzi ogółem. Wiem tylko, że pobyt w szpitalu cofnął mnie niejako w rozwoju, bo przestałem próbować mówić czy raczkować na jakiś czas po wyjściu ze szpitala (może przez izolacje i przypięcie pasami do łóżka)
Snufkin pisze:Co do przypisu Venus z pierwszego postu to jakiś czas temu dowiedziałem się, że przez pierwszy rok życia byłem wychowywany głównie przez babcię, do domu wracałem jedynie na weekendy. W moim typie wiele się może nie zmieniło jednak mój stosunek do babci był inny niż większości wnucząt -to z nią wolałem przebywać i spędzać czas, gdy już podrosłem była moją oazą i w sumie jedyną osobą z którą miałem jakąś głębszą więź o charakterze mentalnym. W obecnych relacjach z matką brakuje mi właśnie czegoś takiego, jest to głównie odwzajemnienie jej uczuć macierzyńskich. Dozowanych oczywiście w odpowiednich proporcjach. Natomiast babcia nie okazywała żadnemu ze swoich dzieci jakichś głębszych uczuć, ja byłem o tyle wyjątkiem, że mnie traktowała o wiele bardziej ulgowo niż np. moją mamę która ma do tej pory traumę z dzieciństwa.
To dość rzadko spotykane, bo to właśnie w tym okresie jest się karmionym przez matkę itepe itede, co może ważyć na rozwijaniu osobistej więzi tudzież stylu przywiązania.
Możemy pogadać tu https://t.me/joinchat/aHxHU7go8yQ4MmRl

Odnajdziesz mnie na rozstajach dróg. Sprawcy podobno wracają
po śladach swych, a gdy wrócisz tu, gdzie czas w zdumieniu przystanął
to nie mów nic. Już nie ty, nie ja. Inna już rzeka tam płynie.

boya50
Posty: 48
Rejestracja: poniedziałek, 16 grudnia 2013, 14:05

Re: "Scenariusze Dzieciństwa" dla Enneatypów

#86 Post autor: boya50 » piątek, 27 grudnia 2013, 16:01

Byłem dzieckiem aktywnym + reagującym, aczkolwiek bardzo wstydliwym i wycofanym.
Moja matka jest typem rodzica reagującego, a ojciec neutralnego.

Awatar użytkownika
Irranea
Moderator
Moderator
Posty: 1179
Rejestracja: poniedziałek, 8 sierpnia 2011, 23:50
Lokalizacja: w barku

Re: "Scenariusze Dzieciństwa" dla Enneatypów

#87 Post autor: Irranea » piątek, 27 grudnia 2013, 16:30

Mam wrażenie, że w moim wczesnym dzieciństwie, moja mama była rodzicem reagującym, ale wraz z moim dorastaniem zmieniła się w połączenie rodzica aktywnego [wymagająca, mówiąca bez ogródek, wydająca opinie] z neutralnym [pełna rezerwy i powściągliwa, zwłaszcza w wyrażaniu czułości i uczuć].

Po urodzeniu mnie, mama siedziała ze mną w domu przez 1,5 roku, a potem wróciła do pracy, a ja poszłam do żłobka. Od tego momentu, do 4 roku życia, tak naprawdę zajmowała się mną najlepsza przyjaciółka mojej mamy, tak zwana dalej ‘ciocia’. Odbierała mnie ze żłobka, a później i z przedszkola i zabierała do swojego domu. Dopóki mogła, to się mną zajmowała. Po śmierci cioci, pamiętam, że w przedszkolu często zostawałam sama, aż do wieczora, bo czekałam, aż mama przyjdzie po mnie z pracy.

boya50
Posty: 48
Rejestracja: poniedziałek, 16 grudnia 2013, 14:05

Re: "Scenariusze Dzieciństwa" dla Enneatypów

#88 Post autor: boya50 » piątek, 27 grudnia 2013, 17:11

Ja w dzieciństwie byłem takim centrum zainteresowania.
Byłem rozpieszczany przez starsze rodzeństwo i matkę.
Mój ojciec nie angażował się w wychowywanie dzieci,
nawet przed chorobą nie był zainteresowany zajmowaniem się dziećmi.
W domu przyjmowałem postawę bardziej aktywną niż reagującą.
Dopiero jak poszedłem do przedszkola i zacząłem integrować się z rówieśnikami,
praktycznie w ogóle nie zadawałem się z nikim, bo nie potrafiłem.
Wolałem towarzystwo nauczycieli, starszych osób, było mi łatwiej porozumiewać się.
Byłem strasznie wycofany, wyalienowany i wstydziłem się.
Przed innymi ludźmi przyjąłem postawę wyobcowanego + reagującego,
byłem bardzo wrażliwy na wpływ, jaki wywierało na mnie otoczenie.
Do teraz nic się nie zmieniło, nadal mam problemy interpersonalne, przez co bardzo cierpię,
a z kolei w domu wykańczam swoich najbliższych postawą roszczeniową, grożąc samobójstwem.

jakocianka
Posty: 134
Rejestracja: sobota, 21 czerwca 2014, 19:31
Enneatyp: Perfekcjonista
Lokalizacja: Mięsożerna roślina

Re: Enneagram - Linki do stron, artykuły, tłumaczenia

#89 Post autor: jakocianka » środa, 24 września 2014, 19:59

Venus w Raku pisze:
Snufkin pisze:Trzeba jeszcze ustalić tego głównego rodzica.
Z reguły jest to matka, ale może być też i ojciec. Zależy kogo Ty postrzegasz, jako głównego opiekuna i na czyjej aprobacie Ci bardziej zależało. To może być trochę trudne dla 5, bo one chcą być zostawione w spokoju. Ten artykuł dotyczy małych dzieci, które jeszcze potrzebują opieki. Wydaje mi się, że najlepiej brać pod uwagę okres życia do 7 lat i tam szukać korzeni własnej osobowości.

Mam w takim razie pytanie: Co, jeśli miałam tak naprawdę 3 opiekunów? Gdzieś właśnie do 7 roku życia w sumie najwięcej zajmowała się mną babcia, bo mama = biznes, tata = ...funkcje pomocne...
Wiem, że mogłabym wg. tego tekstu zarówno być 4 jak i 5.
4 - O towarzystwo taty zabiegałam, chociaż on spędzał ze mną czas. Tylko ciągle czułam, jakbym nie mogła się z nim zintegrować umysłowo (jest 8w7). Praktycznie zawsze odpadały rozmowy, albo chociaż jakieś budowanie z klocków. Po prostu był koło mnie i udawał, że interesuje się tym, co robię, a tak naprawdę nie mogłam w ogóle zwrócić jego uwagi, zawsze był bierny i tak jakby oddalony, chociaż wiem, że mnie kocha. Wykazywał się entuzjazmem zawsze na początku, potem jakby uciekał myślami albo czynami. To było dość frustrujące. "- Tato, zbudujemy statek? - No pewnie! *Siada sobie na kanapie, podczas gdy męczę się z klockami.* - Tato, czemu ze mną nie budujesz? - Eee... no przecież buduję." O tyle frustrujące bardziej było to, że po prostu nigdy nie mogłam zrozumieć jego punktu widzenia i chyba nadal nie mogę.
5 - Babcia 2w1 zawsze wciskała mi nadmiar zainteresowania, który tak naprawdę się dla mnie nie liczył. Zajmowała się mną przy każdej okazji, czasem nawet u niej mieszkałam. Skończyło się, jak poszłam do podstawówki.
Z mamą 5w6 sytuacja była skomplikowana, bo była paradoksalnie "głową rodziny" i miała na utrzymaniu wszystko - firmę, której była dyrektorką dom i tak dalej. W ogóle najdziwniejsze jest to, że zdominowała swojego męża Szefa, w rezultacie czego stał się trochę zdziecinniały, nie odpowiedzialny i jakby przejawiający oznaki buntu zostawiając po sobie bałagan. Mamę widziałam najrzadziej, kiedy byłam mała - wyjeżdżała rano do pracy, wracała o 20 i często wyjeżdżała w sprawach biznesowych lub w rejsy (hobby - żeglarstwo level hard). Po tym 7 roku życia babcia trochę usunęła się w cień i rodzice normalnie się mną zajmowali...
I wtedy z roku na rok ich małżeństwo zaczęło się psuć, teraz mamy pełen ukrytych fachów rozwód :D
W każdym razie pasują do mnie chyba te dwa opisy, nie wspominając już o tym, że nie umiem określić jakim jestem typem (aktywnym, reagującym, neutralnym), bo dla każdego byłam innym! Nawet reagującym, ale w tym przypadku chodziło o niańczenie kotów...
[INTP RLUEI sx]
Keep running
Spoiler:

Awatar użytkownika
sandra
Posty: 46
Rejestracja: niedziela, 27 kwietnia 2014, 17:34
Enneatyp: Obserwator

Re: "Scenariusze Dzieciństwa" dla Enneatypów

#90 Post autor: sandra » niedziela, 30 listopada 2014, 21:05

Według tego wychodzi, że mój stosunek z mamą był albo reagujący rodzic + reagujące dziecko, albo aktywny rodzic + neutralne dziecko, zaś z tatą neutralny rodzic + aktywne dziecko. Jeżeli z mamą byłam na pewno w pozycji aktywność + neutralność to tłumaczyłoby wiele spraw takich jak niezdecydowanie, łatwość w adaptacji, dostosowywanie się itp. itd., bo w takim wypadku z obojgiem rodziców byłam na pozycji aktywność + neutralność i żeby sobie ułatwić życie dostosowywałam się,musiałam zmieniać role w stosunku do nich. Słuchałam tego co mówi mama i wykonywałam jej polecenia (ogólnie grzeczna córeczka i te sprawy)a jeśli chodzi o tatę to zabiegałam o jego uwagę i chciałam z nim spędzać więcej czasu. O wiele łatwiej było mi przeciwstawić się ojcu, bo chyba chciałam po prostu bardziej wpływać na jego życie.
Ogólnie gdy dorastałam mój stosunek do rodziców się diametralnie zmieniał, wynikło z tego, że z mamą mam o wiele gorszy kontakt, a z tatą nabierałam wspólny język(muzyka, filmy itp.), niestety nie ma go już z nami. Po jego śmierci z matką mam niezadowalający kontakt.

Jezu jaki wywód, chyba skończę go w tym miejscu.
INTP 5w4 RCUEI (i guess?)

ODPOWIEDZ