Kim jesteś?

Ogólne dyskusje na temat Enneagramu

Jakim znakiem jesteś ?

Perfekcjonista
7
3%
Dawca
4
2%
Zdobywca
5
2%
Indywidualista
53
26%
Obserwator
62
31%
Lojalista
23
11%
Entuzjasta
15
7%
Szef
13
6%
Rozjemca
20
10%
 
Liczba głosów: 202

Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Elkora
Posty: 2569
Rejestracja: poniedziałek, 28 kwietnia 2008, 13:24
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: Kraina pieczonych gołąbków

Re: Kim jesteś?

#811 Post autor: Elkora » sobota, 20 sierpnia 2011, 21:57

Grin robi dyplom! To pilna pracowita i systematyczna grin, robi go od bardzo dawna i doprowadza do stanu jak najbliższemu ideałowi, a ty dokuczasz tylko jakbyś nie był w stanie własnej latorośli zrozumieć

nie rozpędzajcie się za bardzo, bo będzie kosz/ łasuch


Obrazek

Awatar użytkownika
Helios
Posty: 629
Rejestracja: środa, 25 sierpnia 2010, 22:43
Enneatyp: Szef

Re: Kim jesteś?

#812 Post autor: Helios » sobota, 20 sierpnia 2011, 22:21

bodzios pisze:Helios, jak dla mnie możesz być sobie nawet i 8w7, bylebyś pod 5 się nie podszywał. :twisted: A jesteś prawdopodobnie 9, takiś niezdecydowany. :P
Ja się rozwijam, a nie niezdecydowany. 9 na pewno nie jestem. 6 też nie.
Vi Veri Veniversum Vivus Vici

just give me that smile

Awatar użytkownika
EEwa
Posty: 86
Rejestracja: środa, 17 listopada 2010, 01:16
Enneatyp: Entuzjasta

Re: Kim jesteś?

#813 Post autor: EEwa » wtorek, 23 sierpnia 2011, 13:07

Po różnych analizach i czytaniu tekstów zamieszczonych na forum raz jeszcze, doszłam do wniosku, że jestem niezbyt zdrową 7 (obecnie wśród wyników testów tylko w Hanzo; tu zwróciło moją uwagę 'ograniczanie świata'; wydaje mi się, że to wytrych do wielu moich frustracji i czwórkowości), która chcąc się 'skorygować' przypomina miejscami 5; to odmawianie sobie powierzchownych uczuć i wartości, niezaspokajanie głodu wrażeń, uparcie się na stabilizację, spowodowało reakcję uboczną-upodabniającą mnie do 4, która wpada w histerię i ma problemy z identyfikacją własnej osoby.

nie jestem pewna czy mam rację, ale jeśli bycie w zgodzie ze swoim typem, powoduje zadowolenie i poczucie wew spełnienia, to coś w tym musi być. zdaję sobie sprawę, że rzecz polega na tym, by wyzwolić się z typu, przezywciężyć swoje słabości, znając je wystarczająco dobrze, nie zaś zakopywać się w problemach paru typów naraz. oczywiście mocne strony też są przeze mnie anektowane(np. 5'tki), z dziwnym skutkiem, jak pisałam wyżej.

nachodzi mnie jeszcze myśl, że typy enneagramu są zbyt sztywno określane; powinno się patrzeć na siebie szerzej-posiadamy mnogość cech, pokrywających się z różnymi typami (wyniki testu Duniho są pod tym względem przerażające), i to w dodatku ewoluuje z czasem; rozumiem, że chodzi o główny lęk, sposób radzenia sobie z nim oraz największe dążenie, ale nawet te podstawy są pewną zmienną zależną od danej sytuacji w życiu oraz ogólnego stanu psychicznego.

wybaczcie za elaborat, ale miałam potrzebę uporządkowania swoich przemyśleń. ; )
'what would u do, if u see spaceships over Glasgow.?'

Awatar użytkownika
szerfi1991
Posty: 476
Rejestracja: sobota, 2 lipca 2011, 02:19
Enneatyp: Indywidualista
Lokalizacja: Gniezno

Re: Kim jesteś?

#814 Post autor: szerfi1991 » środa, 24 sierpnia 2011, 00:38

A ja jestem nadal 4w5 z soc/sx. Czyli z tego wniosek że stabilna 4 ze stabilnym skrzydłem :)
4w5
"By żyć trzeba czuć"
"Chcieć znaczy móc, móc nie znaczy chcieć"

muzyk
Posty: 10
Rejestracja: piątek, 21 października 2011, 01:10
Enneatyp: Indywidualista
Lokalizacja: Warszawa

Re: Kim jesteś?

#815 Post autor: muzyk » piątek, 21 października 2011, 01:53

Po dłuższej przerwie mój typ zmienił się z 4w5 na ... 4w3! Wiem, to niesamowita metamorfoza, przewrócony świat do góry nogami :D

Zgodzę się z tym co napisała EEwa, mianowicie o nietrzymanie sztampowego nazewnictwa - ooo, jestem czwórka, to nie chodzę na imprezy! - czegoś takiego nie ma, bo człowieka i jego osobowość naprawdę ciężko jest skutecznie zaszufladkować. Nawet ja, czytając opisy innych typów, odnajduje partie tekstu z którymi się utożsamiam. Najgorsze co może być, moim zdaniem, to dążenie zmieniania samego siebie pod opis, aniżeli odwrotnie.

Lisq
Posty: 6
Rejestracja: środa, 27 kwietnia 2011, 22:52
Enneatyp: Indywidualista

Re: Kim jesteś?

#816 Post autor: Lisq » sobota, 29 października 2011, 02:00

ostatni test robiłem pół roku temu i wyszło mi 4w5. dziś zrobiłem go ponownie - znów 4w5 :)

Awatar użytkownika
Matador
Posty: 12
Rejestracja: czwartek, 10 listopada 2011, 16:29
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: STOLICA
Kontakt:

Re: Kim jesteś?

#817 Post autor: Matador » czwartek, 10 listopada 2011, 16:42

Natknąłem się na tą stronę podczas rejestracji na jakiejś stronie o snach.. Z ciekawości zrobiłem test (od paru dni szukam 'siebie', bardzo się zmieniam) i na początku wyszło mi 4w5. Przeczytałem opis, w części jest on zgodny z tym, co czuję.. Jednakże nie pasował mi ten wszechobecny smutek, brak jakiś barw, bo ja z reguły jestem optymistą. Pomyślałem, że test rozwiązywałem pod wpływem nastroju (odpowiadałem dość szybko, a nie czuję się w pełni sił mentalnych), więc postanowiłem rozwiązać go ponownie. Każde pytanie przemyślałem parokrotnie.. Tym razem wyszło mi 8w7, z czym też się zgadzam.. Ale jednak jest we mnie trochę melancholijności z 4w5, jestem również po części indywidualistą..
Poradzi ktoś, bo sam już nie wiem co myśleć o tym teście i o swoim typie psychiki :D Jakby nie patrzeć, dwa odmienne wyniki, takie różne.. Wydaje mi się, że łączę w sobie te dwa typy, da się tak?
8w7, połączenie z 2..
Jeśli chodzi o socjonikę... Za wcześnie, by się określić :x

Awatar użytkownika
atis
Posty: 2789
Rejestracja: czwartek, 23 kwietnia 2009, 20:58
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: różowy balonik

Re: Kim jesteś?

#818 Post autor: atis » czwartek, 10 listopada 2011, 17:12

Nie da, absolutnie i bezsprzecznie - NIE da ;)
Nie ufaj do konca testom, zamiast tłuc jeden i ten sam, zrob kilka roznych. A najlepiej - zapoznaj sie dokladniej z teorią enneagramu i modyfikuj wyniki pod kątem zdobytej w ten sposob wiedzy o typach, ośrodkach, motywacjach.. i tak dalej. Poczytaj forum, jest tu naprawdę duza ilosc materialow, ktore Ci pomogą.
xxx xx/xx XXXx
Obrazek

Awatar użytkownika
boogi
Pan Admin
Pan Admin
Posty: 5875
Rejestracja: czwartek, 23 października 2008, 22:48
Enneatyp: Perfekcjonista
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Kim jesteś?

#819 Post autor: boogi » czwartek, 10 listopada 2011, 17:59

Przede wszystkim - witam nowego użytkownika.
Matador pisze:Jakby nie patrzeć, dwa odmienne wyniki, takie różne.. Wydaje mi się, że łączę w sobie te dwa typy, da się tak?
Jak napisała wyżej atis - nie da się. Wynika to z założeń teorii.

Da się za to coś innego, ale bardzo podobnego: otóż, można (i jest to wręcz regułą a nie wyjątkiem) łączyć w sobie cechy kojarzone z różnymi typami. Nie ma problemu by być jednocześnie czasem melancholijnym, a czasem optymistą. To są cechy zewnętrzne, mogące wynikać z różnych motywacji.

Kluczem do Enneagramu jest zrozumienie właśnie tych motywacji. Ósemka dążąca do kontroli nad swoim życiem - może być melancholijna. Czwórka pragnąca odnaleźć swoją tożsamość i znaczenie - może być optymistyczna. Trochę inna może być melancholia/optymizm Czwórki niż melancholia/optymizm Ósemki, nadal jednak oba typy mogą prezentować takie zachowania i przeżywać takie stany/emocje.

Postaraj się o to, by odnaleźć swój enneatyp po dokładnych przemyśleniach - bez głębszego poznania Enneagramu ocena będzie pobieżna i da wynik przypuszczalnie nietrafny; nie da się w taki sposób "znaleźć siebie". W szczególności, gdy powyżej napisałem o Czwórce iż "pragnie odnaleźć swoją tożsamość" (a ty napisałeś, iż "szukasz siebie"), to nie zasugeruj się tym zbyt pochopnie. Większość osób trafia na forum Enneagramu z tegoż właśnie powodu i mylnie, zbyt pochopnie, typuje się na Czwórki (zobacz, iż subforum Czwórek to niemalże tyle samo postów, co u pozostałych ośmiu typów razem wziętych; liczby użytkowników kształtują się podobnie).

Każdy z nas ma w sobie pragnienie posiadania jakichś cech - i stąd może uważać się za typ X nie dlatego, że nim jest, ale dlatego że chciałby nim być. Obraz samego siebie, który nosimy we własnych głowach, bywa czasem trochę przekłamany, bądź wyidealizowany. Lepiej z takim obrazem rozstać się - wyjdzie to na zdrowie. Prawda was wyzwoli :) ale na jej poznanie potrzeba trochę czasu i cierpliwości. Oraz - przede wszystkim - gotowości na jej przyjęcie.
"Jeśli chcesz ze mną rozmawiać, zdefiniuj terminy których używasz."
- Voltaire

>> bardzo dziwny link <<

Affects / Hornevian / Harmonic / Trifix

Awatar użytkownika
Venus w Raku
VIP
VIP
Posty: 1058
Rejestracja: środa, 23 września 2009, 10:08
Enneatyp: Perfekcjonista

Re: Kim jesteś?

#820 Post autor: Venus w Raku » czwartek, 10 listopada 2011, 18:41

Da się mieć wpływy od różnych typów, które są ze sobą enneagramowo niezwiązane. Typy mamuśki i/lub papcia strasznie wpływaja na nasza ogólna charakterystykę psychiczną i nie należy o tym zapominać. A jeszcze lepiej szukać wśród dziadków lub nawet pradziadków i okaże się, że był ktoś w rodzinie do kogo jesteśmy bardzo podobni pod względem osobowości.
1w9, 6w5, sp/sx

Awatar użytkownika
Matador
Posty: 12
Rejestracja: czwartek, 10 listopada 2011, 16:29
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: STOLICA
Kontakt:

Re: Kim jesteś?

#821 Post autor: Matador » czwartek, 10 listopada 2011, 19:54

Dzięki za pomoc, po dokładniejszym sprawdzeniu okazało się, że jestem jednak 8w7 :P No i mam jeszcze parę innych cech (m.in z 2 i 3), ale 8 jest zdecydowanie moją liczbą.
W sumie jest to dość ciekawa sprawa. Niby przez przypadek, ale cieszę się, że tu trafiłem :)
8w7, połączenie z 2..
Jeśli chodzi o socjonikę... Za wcześnie, by się określić :x

Awatar użytkownika
Hypocrisy
Posty: 38
Rejestracja: środa, 7 lipca 2010, 16:57
Enneatyp: Mediator

Re: Kim jesteś?

#822 Post autor: Hypocrisy » piątek, 11 listopada 2011, 21:18

#Boogi
Co w sytuacji, gdy nieświadomie nabyte zachowania z dzieciństwa kłócą się z obecnymi motywacjami? Patrzymy na pierwotny typ w enneagramie i rozważamy poziom zdrowia? Pytam, bo na similarminds.com zawsze mam po 65-70 punktów dla 3 oraz 9, ale zostałem wychowany jako osoba z triady wycofania. Niemniej jednak od dziecka pragnęłem zdobyć kontakt idąc do przodu jak tylko mogłem. Kiedyś siłą rzeczy były to tylko książki i dobre wyniki w szkole; teraz pracuję z hermetyzmem dla poznania siebie. ENTp z socjoniki naprowadza mnie nieco na trójkę - z tym, że nie interesuje mnie przykuwanie uwagi innych. Chcę dawać chęci do życia każdemu oraz badać swoje zachowanie, by je transformować. W porównaniu do znanych mi osób mogę określić się jako człowieka energicznego, nieco tanecznego/teatralnego, maksymalnie cierpliwego, pokojowego, chętnego do pomocy, asertywnego. Moim zdaniem blisko mi do wizerunku ósemkowato-trójkowatego, ale pacyfizm 100 %. (jak też pochodne: wegetarianizm, minimalizm) Tylko nie jestem szczególnie dobry w tak zwanej aktywności, czyli nie zawsze dbam o swoje interesy, spędzam czas raczej w domu na lekturze/introspekcji niż ze znajomymi (chociaż bardzo lgnę do ludzi i zwykle to ja ich zabawiam w klimacie kwadry alfy), czasem dopada mnie lenistwo.
Ciekawe, że w astrologii opisuje mi to półkrzyż Jowisz-Słońce-Księżyc oraz descendent w Saturnie. Jak na górze, tak na dole?
Proszę o podpowiedź, bo dziewiątkowo czuję jakieś rozmycie osobowości. Wiem, że to tylko mapy i nie opisują charakteru (albo całych grup jaźni), ale interesuje mnie ta sprawa.

Pozdrawiam. :)
9w8, sx/sp, ENTp.

Awatar użytkownika
boogi
Pan Admin
Pan Admin
Posty: 5875
Rejestracja: czwartek, 23 października 2008, 22:48
Enneatyp: Perfekcjonista
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Kim jesteś?

#823 Post autor: boogi » piątek, 11 listopada 2011, 23:30

Hm, trudne pytanie. Przejrzałem wszystkie Twoje 12 postów by wyciągnąć więcej wiedzy na Twój temat. Niestety, nie udało mi się wyciągnąć nic charakterystycznego - większość z tego co napisałeś o sobie jest także dobrym opisem np. mnie (a jestem Jedynką) i przypuszczalnie wielu innych osób o różnych enneatypach. Właściwie to zgadza mi się wszystko prócz wegetarianizmu...
Posty powiedziały mi, że podczas typowania się głównie (oprócz testów oczywiście) zabierasz się za opisy - robiłem to samo przez długi czas, przez co mylnie uważałem się za Dwójkę. W końcu jestem taki dobry dla innych, do rany przyłóż, dosyć towarzyski - wszystko pasowało do Dwójki, także to że czułem iż motywuje mnie wstyd. Okazało się jednak, po głębszym przemyśleniu sprawy, iż tak naprawdę głęboko ukryty we mnie jest przede wszystkim gniew - po prostu muszę pomagać innym jako 1w2/Adwokat bo jak tego nie robię, to się źle czuję. Wstyd, który bierze się z oceny innych, jest cechą nie tylko Dwójek, ale też Jedynek - z tym, że u Jedynek ów "wstyd" to jest tak naprawdę gniew na siebie samego za niespełnianie swoich nierealnych perfekcjonistycznych wymagań. W rzeczywistości mniej wstydziłem się przed innymi, bardziej gniewałem się na siebie. Ale - przez długi czas nie potrafiłem tak tego rozdzielić. Potrzebowałem lepiej zrozumieć podstawę Enneagramu - układy ośrodków oraz wynikające z tego motywacje - by móc zauważyć i pojąć subtelne różnice pomiędzy tak podobnymi z zewnątrz enneatypami.

Jesteś teraz na takim właśnie etapie różnicowania - przeglądania swoich cech charakteru, swojej osobowości i poszukiwania pewnych wyróżników, które pozwolą jednoznacznie określić motywację. Zadam kilka pytań odnośnie Twojego powyższego posta, może z czasem coś się z naszej dyskusji dobrego wykluje. Obaj znamy trochę Enneagram, ale Ciebie - znasz tylko Ty sam. Dlatego też tylko Ty będziesz mógł się prawidłowo wytypować, ja mogę jedynie podpowiadać. Do dzieła więc:
Hypocrisy pisze:Co w sytuacji, gdy nieświadomie nabyte zachowania z dzieciństwa kłócą się z obecnymi motywacjami?
Zadałeś pytanie o nachodzenie na siebie nawyków z dzieciństwa oraz obecnych motywacji. Nie jestem pewien co masz na myśli pod pojęciem "obecne motywacje" tak więc proszę rozwiń i doprecyzuj swoją myśl. Wtedy wrócimy do tego pytania.
Opisz też szerzej, co oznacza "wychowanie jako osoba z triady wycofania" (mam swoje domysły, ale chciałbym usłyszeć Twoją szerszą wypowiedź - znajdujemy w końcu Twój typ).
Hypocrisy pisze:od dziecka pragnęłem zdobyć kontakt (...) Kiedyś siłą rzeczy były to tylko książki
Rozumiem, że chodzi o to iż byłeś nieśmiały i nie nawiązywałeś sam od razu kontaktu z grupą, ale kiedy ktoś Cię do niej zaprosił pierwszy, to chętnie zaproszenie przyjmowałeś.
Dlaczego napisałeś "siłą rzeczy" - czyżby to była jedyna możliwość jaką znałeś lub jaką miałeś?
W jaki sposób książki pomagały zdobyć kontakt: czy chodzi o przeżywanie we własnym umyśle czytanych opowieści, czy też używałeś wiedzy zdobytej w książkach do zdobywania przyjaźni? (np. opowiadając innym historie z książek)
Dosyć charakterystyczne jest to, że używasz sformułowania "zdobyć kontakt" zamiast "nawiązać znajomość" - czy zawsze mówisz w ten sposób, czy to tylko w tym poście?
Hypocrisy pisze:teraz pracuję z hermetyzmem dla poznania siebie.
Nie jestem pewien czy dobrze to zdanie rozumiem. Z pewnością pracujesz nad tym, by poznać siebie lepiej, to oczywiste. Ale "hermetyzm" oznacza pracę w samotności? Czy też chodzi o pracę nad tym, by porzucić naturę samotnika? (A może to ksywa kumpla z którym pracujesz? ;) )
Hypocrisy pisze:Chcę dawać chęci do życia każdemu oraz badać swoje zachowanie, by je transformować.
Zgaduję, że masz dużą potrzebę obecności innych ludzi. To może się brać z jakiejś niespełnionej kiedyś potrzeby (poczucia samotności w dzieciństwie i trzeba to będzie przepracować, jeżeli faktycznie tak jest), ale ogólnie to dobra wiadomość: człowiekowi najłatwiej jest odnaleźć się wśród innych ludzi.
Czy jesteś świadom, jaka potrzeba stoi za tym, by "dawać chęci do życia każdemu"?
Oraz pytanie, na które odpowiedź jest niby oczywista, ale: czemu dokładnie chcesz transformować swoje zachowanie? Czy jest to jakieś "pragnienie nieuchwytne", którego nie potrafisz nazwać, czy też może masz cel sprecyzowany słowami?
Te dwa pytania są najważniejsze spośród wszystkich które zadałem w tym poście, więc jeżeli chcesz odpowiedzieć tylko na niektóre pytania - to niech te będą wśród nich.

Nawiązania do astrologii nie podejmuję - nie znam się na tym.
"Jeśli chcesz ze mną rozmawiać, zdefiniuj terminy których używasz."
- Voltaire

>> bardzo dziwny link <<

Affects / Hornevian / Harmonic / Trifix

Awatar użytkownika
Hypocrisy
Posty: 38
Rejestracja: środa, 7 lipca 2010, 16:57
Enneatyp: Mediator

Re: Kim jesteś?

#824 Post autor: Hypocrisy » sobota, 12 listopada 2011, 09:30

Posty powiedziały mi, że podczas typowania się głównie (oprócz testów oczywiście) zabierasz się za opisy - robiłem to samo przez długi czas, przez co mylnie uważałem się za Dwójkę.
To było rok temu. Opisy na stronie sugerują głównie zachowanie, a ja staram się ogarnąć aktualne motywacje. Niby znam na wylot tarakę, trzy książki o tym systemie i całą część forum o typach wycofanych, ale ostatnio jakby wszystko wyleciało. Wiem, że wiedzę mogą zaciemniać zmiany nastrojów czy otoczenia. Dlatego dla potwierdzenia swoich opinii co jakiś czas robię testy na similarminds.
Nie jestem pewien co masz na myśli pod pojęciem "obecne motywacje" tak więc proszę rozwiń i doprecyzuj swoją myśl. Wtedy wrócimy do tego pytania.
Obecnie skupiam się na poprawianiu swoich osiągnięć we wszystkich sferach, żeby zostać osobą w pełni zrównoważoną. Cel - zyskanie większej wiedzy o sobie oraz poprawienie nastroju otoczenia. (wierzę, że odciąża to warunki innych) Przejawia się to w postaci:
a) ćwiczeń fizycznych i relaksacyjnych, poprawiania odporności organizmu na temperaturę, zwiększania wytrzymałości na negatywne bodźce
b) robienia tabel charakteru (łącznie kilkaset wad, zalet, pragnień, lęków etc), obserwowania emocji i analizy ich przyczyn, dążenia do zmieniania negatywnych cech w pozytywne. Cztery podstawowe błędy, z których wywodzi się reszta: zbędna krytyka innych (na tle intelektualnym, ogółem jestem bardzo tolerancyjny), brak pewności siebie, brak koncentracji, lenistwo. Brzmi lekko poważnie, ale na razie sobie z tym radzę.
c) różne ćwiczenia mentalne, tj. obserwacja myśli, skupienie na jednej rzeczy, pustka w głowie, wyobrażanie sobie różnych zjawisk zmysłowych itp.
Opisz też szerzej, co oznacza "wychowanie jako osoba z triady wycofania" (mam swoje domysły, ale chciałbym usłyszeć Twoją szerszą wypowiedź - znajdujemy w końcu Twój typ).
Od małego wyglądałem na bardzo spokojną, wyciszoną osobę, co pewnie wynikało z mojej natury i poczucia bezpieczeństwa. W wieku 6-8 lat zostało to zachwiane ze względu na kłótnie rodziców (które doprowadziły do rozwodu), w których agresorem był ojciec. Chyba musiałem zinterpretować jego typowo męskie, solarne aspekty jako niewłaściwe i wstawić się emocjonalnie za matką. (do której zresztą było mi bliżej pod względem charakteru) Neutralne Dziecko + Aktywny Rodzic dało podstawy 9, ale przemiana w opiekuna nieobecnego zaowocowała pod pewnymi aspektami w 3. Podejrzewam, że nierozwinięta odkrywczość oraz zanik odwagi doprowadziły do wahań między 4, 5 i 9 w zależności od nastrojów. (a jak wiadomo 9 łatwo utożsamia się z czymkolwiek)
Rozumiem, że chodzi o to iż byłeś nieśmiały i nie nawiązywałeś sam od razu kontaktu z grupą, ale kiedy ktoś Cię do niej zaprosił pierwszy, to chętnie zaproszenie przyjmowałeś.
Tak wygląda i teraz. Jeśli poznaję nową osobę, z początku jestem wobec niej nieśmiały. Za drugim razem rzuciłbym się w ramiona. :) I tak, akceptacja pomaga w przebywaniu z ludźmi.
Dlaczego napisałeś "siłą rzeczy" - czyżby to była jedyna możliwość jaką znałeś lub jaką miałeś?
W jaki sposób książki pomagały zdobyć kontakt: czy chodzi o przeżywanie we własnym umyśle czytanych opowieści, czy też używałeś wiedzy zdobytej w książkach do zdobywania przyjaźni? (np. opowiadając innym historie z książek)
Napisałem tak, bo moim zdaniem nie widziałem innej opcji. Myślę, że chodziło przede wszystkim o wypełnienie swojej głowy barwnymi, ciekawymi historiami, dzięki którym uciekłbym od sytuacji w domu. Teraz z kolei lubię w rozmowie nawiązywać do różnej literatury, ale radzę sobie bez tego.
Dosyć charakterystyczne jest to, że używasz sformułowania "zdobyć kontakt" zamiast "nawiązać znajomość" - czy zawsze mówisz w ten sposób, czy to tylko w tym poście?
Moim zdaniem było to trafne - jako dziecko raczej pragnąłem zdobyć ten kontakt, żeby ktoś mnie zauważył. (skoro nie umiałem inaczej) Teraz przyjaźnie i znajomości to dla mnie coś naturalnego, co przychodzi samo dzięki współpracy i woli każdej z osób.
Nie jestem pewien czy dobrze to zdanie rozumiem. Z pewnością pracujesz nad tym, by poznać siebie lepiej, to oczywiste. Ale "hermetyzm" oznacza pracę w samotności? Czy też chodzi o pracę nad tym, by porzucić naturę samotnika? (A może to ksywa kumpla z którym pracujesz? ;) )
Hermetycy jako heretycy kiedyś ostro ukrywali się i wiedzy nie przekazywali byle komu - głównie dlatego, żeby przeżyć, ale nie chcieli też "rzucać pereł przed wieprze". Współcześnie termin zmienił znaczenie. Tu masz ładne wyjaśnienie: http://franzbardon.pl/hermetyzm.php
http://franzbardon.pl/ksiazki/wdh/ A tu, na końcu każdego kroku streszczenie poszczególnych działań.
Moim zdaniem Franz Bardon stworzył bardzo zrównoważony system, który odpowiada moim opiniom, więc z niego korzystam.
Zgaduję, że masz dużą potrzebę obecności innych ludzi. To może się brać z jakiejś niespełnionej kiedyś potrzeby (poczucia samotności w dzieciństwie i trzeba to będzie przepracować, jeżeli faktycznie tak jest), ale ogólnie to dobra wiadomość: człowiekowi najłatwiej jest odnaleźć się wśród innych ludzi.
Dobrze mi zarówno gdy jestem sam, jak i w znanym towarzystwie. Z tym, że będąc wśród ludzi mam okazję do rozwijania najbardziej potrzebnych mi teraz cech (a więc ekstrawersji, woli działania, odwagi etc). Niespełniona potrzeba odzywa się tylko wtedy, gdy z jakiegoś powodu nagle znajduję się sam, a obok widać parę grupek ludzi.
Czy jesteś świadom, jaka potrzeba stoi za tym, by "dawać chęci do życia każdemu"?
Przede wszystkim - naturalny odruch. Dalej - potrzeba poprawienia świata. Widzę, że wielu ludzi wygląda na smutnych, brak im energii, zainteresowania, najchętniej zakopaliby się pod kocem z kakao i nic nie robili. Wtedy mi ich szkoda, bo chciałbym, aby wszyscy czuli się dobrze. Z drugiej strony wierzę, że warunki życia można poprawić swoją pozytywną aktywnością i działaniem. Uznałem tak, bo działa zarówno w moim przypadku, jak i często na ogół. W jakimś minimalnym stopniu może to być także potrzeba rezonowania ze mną, ale nie sądzę. Nie wymuszam na ludziach konkretnych zachowań.
Najwyżej pokazuję, jak może być i co mogą w tym kierunku zrobić.
Nie czuję negatywnej motywacji. Nie robię tego z gniewu na otoczenie, bo wiem, że ludzkość stworzyła świat najlepszym, jakim mogła. Akceptuję moją rzeczywistość na tyle, by nie spocząć na laurach i nie mieć pretensji o cokolwiek. Podobnie nie czuję lęku, przeciwnie, bardzo ufam w moje bezpieczeństwo niezależnie od poczynań innych albo beznadziejnej ekonomii. (nie ma to jak banki pożyczające 10x więcej, niż otrzymują) Myślę, że zawsze jakoś mi się uda. A na koniec - nie czuję wstydu. Moim zdaniem mogę być równie dobry jak każda inna istota, więc nie staram się o przyznanie mi wartości. Dla mnie mam ją z samego powodu narodzin.
Oraz pytanie, na które odpowiedź jest niby oczywista, ale: czemu dokładnie chcesz transformować swoje zachowanie? Czy jest to jakieś "pragnienie nieuchwytne", którego nie potrafisz nazwać, czy też może masz cel sprecyzowany słowami?
Jak wyżej. Myślę, że dla wielu osób to rzecz wrodzona. Prócz tego mam ochotę poprawić warunki innych i swoje, bo widzę na świecie dużo rzeczy, jakie można by wyeliminować dzięki świadomości. A że się sprawdza, to wybrałem taką drogę. Ścisłe cele mam przede wszystkim krótkoterminowe. Nie wyobrażam sobie, co będzie za kilkadziesiąt lat. Myślę, że przerasta to moje zdolności.
Nawiązania do astrologii nie podejmuję - nie znam się na tym.
Jeśli powiedziałem "jak na górze, tak na dole", to sprawy są analogiczne. :) Wspomniany półkrzyż odzwierciedla dużą pewność siebie, odkrywanie świata, wiele zainteresowań, przełamywanie barier. Z kolei descendent wskazuje na ograniczenia w związkach, dystans, nieśmiałość, przeszkody związane z postrzeganiem ludzi. Taki paradoks.

Serdeczne dzięki za pomoc. :)
9w8, sx/sp, ENTp.

Awatar użytkownika
Pierzasta
Posty: 891
Rejestracja: niedziela, 27 marca 2011, 01:35
Enneatyp: Obserwator

Re: Kim jesteś?

#825 Post autor: Pierzasta » niedziela, 13 listopada 2011, 13:12

Hypocrisy pisze: Obecnie skupiam się na poprawianiu swoich osiągnięć we wszystkich sferach, żeby zostać osobą w pełni zrównoważoną. Cel - zyskanie większej wiedzy o sobie oraz poprawienie nastroju otoczenia. (wierzę, że odciąża to warunki innych) Przejawia się to w postaci:
a) ćwiczeń fizycznych i relaksacyjnych, poprawiania odporności organizmu na temperaturę, zwiększania wytrzymałości na negatywne bodźce
b) robienia tabel charakteru (łącznie kilkaset wad, zalet, pragnień, lęków etc), obserwowania emocji i analizy ich przyczyn, dążenia do zmieniania negatywnych cech w pozytywne. Cztery podstawowe błędy, z których wywodzi się reszta: zbędna krytyka innych (na tle intelektualnym, ogółem jestem bardzo tolerancyjny), brak pewności siebie, brak koncentracji, lenistwo. Brzmi lekko poważnie, ale na razie sobie z tym radzę.
c) różne ćwiczenia mentalne, tj. obserwacja myśli, skupienie na jednej rzeczy, pustka w głowie, wyobrażanie sobie różnych zjawisk zmysłowych itp.
Jesteś pewnien, że to zdrowe zachowanie? Robienie tabel charakteru? W ogóle można zrobić sobie cośtakiego? Na podstawie czego? I jak oceniasz co jest wadą, do jakiego idealnego wzorca starasz się dopasować siebie?
Hypocrisy pisze: Dobrze mi zarówno gdy jestem sam, jak i w znanym towarzystwie. Z tym, że będąc wśród ludzi mam okazję do rozwijania najbardziej potrzebnych mi teraz cech (a więc ekstrawersji, woli działania, odwagi etc). Niespełniona potrzeba odzywa się tylko wtedy, gdy z jakiegoś powodu nagle znajduję się sam, a obok widać parę grupek ludzi.
Dla mnie to brzmi jak jakiś problem z poszukiwaniem uwagi... trochę mi to trudno zrozumieć, ja jestem introwertykiem, a nie mam takiego problemu, a już na pewno nie odczuwam tego typu niepokoju "jej, każdy jest w grupce a ja nie", zawsze myślałam, że własnie na tym polega zaleta bycia intro, że ma się ten problem z głowy.
Hipocrisy pisze:
boogi pisze:Czy jesteś świadom, jaka potrzeba stoi za tym, by "dawać chęci do życia każdemu"?
Przede wszystkim - naturalny odruch. Dalej - potrzeba poprawienia świata. Widzę, że wielu ludzi wygląda na smutnych, brak im energii, zainteresowania, najchętniej zakopaliby się pod kocem z kakao i nic nie robili. Wtedy mi ich szkoda, bo chciałbym, aby wszyscy czuli się dobrze. Z drugiej strony wierzę, że warunki życia można poprawić swoją pozytywną aktywnością i działaniem. Uznałem tak, bo działa zarówno w moim przypadku, jak i często na ogół. W jakimś minimalnym stopniu może to być także potrzeba rezonowania ze mną, ale nie sądzę. Nie wymuszam na ludziach konkretnych zachowań.
Najwyżej pokazuję, jak może być i co mogą w tym kierunku zrobić.
Nie czuję negatywnej motywacji. Nie robię tego z gniewu na otoczenie, bo wiem, że ludzkość stworzyła świat najlepszym, jakim mogła. Akceptuję moją rzeczywistość na tyle, by nie spocząć na laurach i nie mieć pretensji o cokolwiek. Podobnie nie czuję lęku, przeciwnie, bardzo ufam w moje bezpieczeństwo niezależnie od poczynań innych albo beznadziejnej ekonomii. (nie ma to jak banki pożyczające 10x więcej, niż otrzymują) Myślę, że zawsze jakoś mi się uda. A na koniec - nie czuję wstydu. Moim zdaniem mogę być równie dobry jak każda inna istota, więc nie staram się o przyznanie mi wartości. Dla mnie mam ją z samego powodu narodzin.
Hm, ale dlaczego uważasz, że wiesz lepiej od tych ludzi, co jest dla nich dobre i co by im przyniosło szczęście? Dlaczego jesteś pewnien, że nie jest im dobrze pod kocem z kubkiem kakao? :) "Uznałem tak, bo działa zarówno w moim przypadku, jak i często na ogół." Klasyczna projekcja? ;)
"Nie czuję negatywnej motywacji." Co, w ogóle? A jaka jest negatywna w takim razie?

popr. cyt. /boogi
Nic nie wnosi.
Pokonała mnie w depresji wibracji.
Jestem ostoją Prawdy. Widzisz? Ty aż kipisz, a po mnie to spływa. Jakiego chcesz jeszcze dowodu na to, kto ma rację?

ODPOWIEDZ