Kim jesteś?

Ogólne dyskusje na temat Enneagramu

Jakim znakiem jesteś ?

Perfekcjonista
7
3%
Dawca
4
2%
Zdobywca
5
2%
Indywidualista
53
26%
Obserwator
62
31%
Lojalista
23
11%
Entuzjasta
15
7%
Szef
13
6%
Rozjemca
20
10%
 
Liczba głosów: 202

Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Hypocrisy
Posty: 38
Rejestracja: środa, 7 lipca 2010, 16:57
Enneatyp: Mediator

Re: Kim jesteś?

#826 Post autor: Hypocrisy » niedziela, 13 listopada 2011, 14:04

Jesteś pewnien, że to zdrowe zachowanie? Robienie tabel charakteru? W ogóle można zrobić sobie cośtakiego? Na podstawie czego? I jak oceniasz co jest wadą, do jakiego idealnego wzorca starasz się dopasować siebie?
Moim zdaniem przeanalizowanie swoich cech, obaw, pragnień i podobnych rzeczy mi służy. Jak samo zdanie wskazuje, robi się to na podstawie swoich przeżyć oraz zachowań. Myślę, że wolę wiedzieć więcej, niż mniej, więc nie czuję w tym nic złego.
Jeśli chodzi o kwestię oceny, oczywiście można bawić się w rozważania filozoficzne, ale wydaje mi się to dosyć oczywiste. Za wady uważam mniej więcej cechy, które bezpodstawnie, bez racjonalnej przyczyny ograniczają mnie albo innych lub doprowadzają do poważnej nierównowagi. Przykładowo można uznać za nie zazdrość, obojętność, nieśmiałość czy lenistwo.
Co do wzorca, mam jakieś swoje standardy, ale skupiam się raczej na procesie niż na celu.
Dla mnie to brzmi jak jakiś problem z poszukiwaniem uwagi... trochę mi to trudno zrozumieć, ja jestem introwertykiem, a nie mam takiego problemu, a już na pewno nie odczuwam tego typu niepokoju "jej, każdy jest w grupce a ja nie", zawsze myślałam, że własnie na tym polega zaleta bycia intro, że ma się ten problem z głowy.
A czy mówiłem o wszechogarniającej rozpaczy? Wspomniałem tylko o "odezwaniu się". W moim słowniku oznacza to sygnał, który po kilku sekundach rozpływa się i znika.
Poza tym - może nie rozumiesz, bo... ludzie się różnią. Na przykład tym, że w większym stopniu wyglądam na ekstrawertyka, niż introwertyka.
Hm, ale dlaczego uważasz, że wiesz lepiej od tych ludzi, co jest dla nich dobre i co by im przyniosło szczęście? Dlaczego jesteś pewnien, że nie jest im dobrze pod kocem z kubkiem kakao?
Domyślałem się tego pytania. Nie uznaję, że coś "jest lepsze", "jestem pewien" ani nawet "jest", dlatego nawet nie używam takich słów. Dla mnie już dawno powinniśmy wyjść z percepcji Arystotelesa, bo z jakiej racji trzymać się jedynego niepodważalnego obiektywizmu czy dopisywania komuś esencji? Nawet piszę w polskiej wersji e-prime, a to coś znaczy.
Zwyczajnie mój punkt widzenia sugeruje jakieś zachowanie, tak, jak Twój proponuje inne.
:) "Uznałem tak, bo działa zarówno w moim przypadku, jak i często na ogół." Klasyczna projekcja? ;)
Wbrew pozorom pamiętam, że ludzie różnią się i potrzebują innych rzeczy w zależności od swojej osobowości, temperamentu, humoru, zdrowia etc. Jednak nietrudno było mi zaobserwować, jak oprócz rozwiązywania przyczyn problemów zamiast skutków wielu ludzi lubi radość oraz robienie rzeczy konstruktywnych.
[/quote]"Nie czuję negatywnej motywacji." Co, w ogóle? A jaka jest negatywna w takim razie?[/quote]
Na razie w ogóle. Za negatywną uznaję taką, która poza sytuacją realnego zagrożenia (życia i jego warunków) opiera się na "niskich" emocjach jak strach/gniew/wstyd, co doprowadza do postępującego poczucia nieszczęścia.

Myślę, że wyważasz otwarte drzwi.
PS "Mapa to nie terytorium", "słowa to nie rzeczywistość". Jak dla mnie warto pamiętać, że nawet jeśli o czymś piszę, może to nie mieć odzwierciedlenia w świecie. Sprawę utrudniają dodatkowo sam sposób przekazu (tylko słowa, zero mimiki, gestykulacji) i własna intepretacja.


9w8, sx/sp, ENTp.

Awatar użytkownika
Pierzasta
Posty: 891
Rejestracja: niedziela, 27 marca 2011, 01:35
Enneatyp: Obserwator

Re: Kim jesteś?

#827 Post autor: Pierzasta » poniedziałek, 14 listopada 2011, 23:52

No, co do zabaw filozoficznych, to na pewno jesteś w tym lepszy ode mnie. Pomyślałam, że przydałby ci się taki adwokacik diabła. :)
Hypocrisy pisze: "Mapa to nie terytorium", "słowa to nie rzeczywistość". Jak dla mnie warto pamiętać, że nawet jeśli o czymś piszę, może to nie mieć odzwierciedlenia w świecie.
Nie rozumiem. :/ Chodzi ci o to, że to co napisałeś może nie być prawdą? Czy że zakładasz, że może być tak, ze tylko ci się wydawało, że osiągnąłeś te swoje cele? :?:
Hypocrisy pisze: Jeśli chodzi o kwestię oceny, oczywiście można bawić się w rozważania filozoficzne, ale wydaje mi się to dosyć oczywiste. Za wady uważam mniej więcej cechy, które bezpodstawnie, bez racjonalnej przyczyny ograniczają mnie albo innych lub doprowadzają do poważnej nierównowagi. Przykładowo można uznać za nie zazdrość, obojętność, nieśmiałość czy lenistwo.
Co do wzorca, mam jakieś swoje standardy, ale skupiam się raczej na procesie niż na celu.
Mi się to nie wydaje oczywiste, np. z tego co piszesz wydaje mi się, że twoim ideałem człowieka jest osoba energiczna, dużo działająca, utrzymująca dużo kontaktów z innymi, ingerująca w życie innych aby im pomagać itp. A przecież nie dla każdego ktoś taki jest ideałem, nawet sporo osób uznałoby za bardziej pożądaną jakąś bardziej wyciszoną postawę. Tak samo z tym twoim ograniczaniem czy jeszcze bardziej tajemniczą "nierównowagą", to co dla ciebie jest wadą hamującą rozwój, ktoś inny moze uważać za naturalny ogranicznik.
Hypocrisy pisze: A czy mówiłem o wszechogarniającej rozpaczy? Wspomniałem tylko o "odezwaniu się". W moim słowniku oznacza to sygnał, który po kilku sekundach rozpływa się i znika.
Chodziło mi o całą wypowiedź, dla mnie zabrzmiała bardziej ekstrawertycznie, niespełniona potrzeba, rozwijanie się przy ludziach itp. chodzi mi o zdiagnozowanie twojego typu, być może jesteś raczej ekstrawertykiem zrównoważonym na tyle, że radzisz sobie sam, tyle że wolisz być wśród ludzi i czerpiesz z tego energię? Dlatego piszę ci, jak to wygląda ze strony piątki. Pewnie sa też inne rodzaje introwertyzmu, ale nie znam z autopsji. :)
Hypocrisy pisze: Domyślałem się tego pytania. Nie uznaję, że coś "jest lepsze", "jestem pewien" ani nawet "jest", dlatego nawet nie używam takich słów. Dla mnie już dawno powinniśmy wyjść z percepcji Arystotelesa, bo z jakiej racji trzymać się jedynego niepodważalnego obiektywizmu czy dopisywania komuś esencji? Nawet piszę w polskiej wersji e-prime, a to coś znaczy.
Muszę ci coś wyznać. Nie cierpię filozofii. :D Coś tam liznęłam z podstaw, ale mam wstręt, szczególnie do starożytnych filozofów, dlatego nie oczekuj ode mnie tego typu rozmowy. Wyguglałam e-prime, ciekawy pomysł, ale nie wydaje mi się żeby miało wiele sensu używanie tego rodzaju języka przez cały czas. Za to rzuca się w oczy, że za taką postawą stoi chęć zmiany rzeczywistości czy raczej postrzegania jej (na jedno wychodzi jak dla mnie ;) ), to pasuje do twojej chęci zmiany siebie samego i oddziaływania na innych. Trochę za dużo tej chęci wywierania wpływu, tej tresury woli, jak dla mnie. Sny o potędze. Niepokoją mnie takie takie pomysły.
Hypocrisy pisze: Wbrew pozorom pamiętam, że ludzie różnią się i potrzebują innych rzeczy w zależności od swojej osobowości, temperamentu, humoru, zdrowia etc. Jednak nietrudno było mi zaobserwować, jak oprócz rozwiązywania przyczyn problemów zamiast skutków wielu ludzi lubi radość oraz robienie rzeczy konstruktywnych.
Chodziło mi o to:
"Z drugiej strony wierzę, że warunki życia można poprawić swoją pozytywną aktywnością i działaniem. Uznałem tak, bo działa zarówno w moim przypadku, jak i często na ogół. W jakimś minimalnym stopniu może to być także potrzeba rezonowania ze mną, ale nie sądzę."
Nie mówię, że nie pamiętasz, ale sam przyznajesz że zachodzi tak możliwość, a ja mówię, że to nawet bardzo prawdopodobne.
Hypocrisy pisze:Na razie w ogóle. Za negatywną uznaję taką, która poza sytuacją realnego zagrożenia (życia i jego warunków) opiera się na "niskich" emocjach jak strach/gniew/wstyd, co doprowadza do postępującego poczucia nieszczęścia.
Ale jak ocenić realne zagrożenie, skoro sam piszesz "warunków życia". Akurat łatwo zagrozić czyimś warunkom. Sam też najwyraźniej przyznajesz, ze te emocje są potrzebne (do obrony, tak?), ja myślę że to życia społecznego raczej też. Co do wpływu tych trzech emocji to enneagram je bardzo lubi ;) Bardziej mi się podoba podejście enneagramu, gdzie ocena uczuć i zachowań zależy raczej od ich natężenia i przekładania się na konkretne zachowanie, niż coś w stylu szkolenia Jedi - pozbywanie się tych brzydkich emocji żeby stać się nadczłowiekiem.
Hypocrisy pisze: Myślę, że wyważasz otwarte drzwi.
Myślę, że nie.
Nic nie wnosi.
Pokonała mnie w depresji wibracji.
Jestem ostoją Prawdy. Widzisz? Ty aż kipisz, a po mnie to spływa. Jakiego chcesz jeszcze dowodu na to, kto ma rację?

Awatar użytkownika
Hypocrisy
Posty: 38
Rejestracja: środa, 7 lipca 2010, 16:57
Enneatyp: Mediator

Re: Kim jesteś?

#828 Post autor: Hypocrisy » wtorek, 15 listopada 2011, 15:08

No, co do zabaw filozoficznych, to na pewno jesteś w tym lepszy ode mnie. Pomyślałam, że przydałby ci się taki adwokacik diabła. :)
Jeszcze zabrniemy w wizyty kosmitów dających ludziom naleśniki z kiełkami albo obcych zamieniających ludzi w Szkotów, zobaczysz. Ale dzięki, lubię alternatywne spojrzenie - daje mi wiedzę. Krytyczne zresztą też, bardzo szanuję zaangażowanie. (o ile ma oparcie w argumentach)
Nie rozumiem. :/ Chodzi ci o to, że to co napisałeś może nie być prawdą? Czy że zakładasz, że może być tak, ze tylko ci się wydawało, że osiągnąłeś te swoje cele? :?:
Moje słowa to tylko opis rzeczywistości, a nie ona sama. Jestem ograniczony swoją percepcją i mimo najlepszych chęci mogę pisać coś, co mija się z tak zwaną prawdą. (o ile istnieje) Oferuję tylko mój punkt widzenia - o tym właśnie myślałem.
Kwestia iluzji to inna sprawa, dopiero od wczoraj mam wrażenie, że śpię bardziej, niż sądziłem. Jak na mój gust nie pędzę, tylko brnę do przodu przez pomijanie najważniejszych dla mnie rzeczy. To trochę dziewiątkowe.
Mi się to nie wydaje oczywiste, np. z tego co piszesz wydaje mi się, że twoim ideałem człowieka jest osoba energiczna, dużo działająca, utrzymująca dużo kontaktów z innymi, ingerująca w życie innych aby im pomagać itp. A przecież nie dla każdego ktoś taki jest ideałem, nawet sporo osób uznałoby za bardziej pożądaną jakąś bardziej wyciszoną postawę. Tak samo z tym twoim ograniczaniem czy jeszcze bardziej tajemniczą "nierównowagą", to co dla ciebie jest wadą hamującą rozwój, ktoś inny moze uważać za naturalny ogranicznik.

Zauważ - to moim ideałem może być taka osoba. Nie innych. Dla każdego zostawiam jego wymarzone wnętrze, moim zdaniem to sprawa prywatna. (zresztą sam lubię zarówno medytować czy czytać poezję, jak i tańczyć pogo) Dlatego chciałem odciąć się od wszelkich zbędnych spekulacji myśląc "na chłopski rozum". Jeśli ktoś codziennie przychodzi spóźniony do pracy, uznam to za wadę - bo robi kłopot zarówno sobie, jak i innym, jeśli nie musi czy nie ma żadnego choć trochę szczytnego celu. (od pomocy przy przejściu babci przez jezdnię po strajk)
Nierównowaga oznacza dla mnie poważne zaburzenie w którejś ze stref człowieka - odpowiadającej za poczucie bezpieczeństwa, emocje i terytorium, inteligencję albo moralność i seks. Oczywiście to uproszczenie.
Chodziło mi o całą wypowiedź, dla mnie zabrzmiała bardziej ekstrawertycznie, niespełniona potrzeba, rozwijanie się przy ludziach itp. chodzi mi o zdiagnozowanie twojego typu, być może jesteś raczej ekstrawertykiem zrównoważonym na tyle, że radzisz sobie sam, tyle że wolisz być wśród ludzi i czerpiesz z tego energię? Dlatego piszę ci, jak to wygląda ze strony piątki. Pewnie sa też inne rodzaje introwertyzmu, ale nie znam z autopsji. :)
Trafiłaś! Wiesz, jestem pół na pół flegmatykiem i sangwinikiem. Pozornie taki misz-masz może utrudniać wnioskowanie, ale ekstrawersja to też różnice w sposobie myślenia (masa materiałów kontra głębokość rozważań), kierowanie innymi lub mniejsza inicjatywa, sposób odbierania emocji i zachowań innych, ilość zużywanej energii... Póki nie czuję się bardzo zmęczony, znacznie chętniej przemuję pierwsze cechy.
Muszę ci coś wyznać. Nie cierpię filozofii. :D Coś tam liznęłam z podstaw, ale mam wstręt, szczególnie do starożytnych filozofów, dlatego nie oczekuj ode mnie tego typu rozmowy. Wyguglałam e-prime, ciekawy pomysł, ale nie wydaje mi się żeby miało wiele sensu używanie tego rodzaju języka przez cały czas. Za to rzuca się w oczy, że za taką postawą stoi chęć zmiany rzeczywistości czy raczej postrzegania jej (na jedno wychodzi jak dla mnie ;) ), to pasuje do twojej chęci zmiany siebie samego i oddziaływania na innych. Trochę za dużo tej chęci wywierania wpływu, tej tresury woli, jak dla mnie. Sny o potędze. Niepokoją mnie takie takie pomysły.
Też nie cierpię, chyba, że mogę ją użyć do czegoś sensownego. Mówię o Arystotelesie, bo twierdził, że jest jedna prawda, a kto się myli, ten trąba! Odpowiedziałbym jak greccy sceptycy eksperymentem: weź trzy miski, odpowiednio z gorącą, letnią i zimną wodą. Włóż ręce do pierwszej oraz ostatniej, a na końcu użyj drugiej. Każda ręka czuje co innego, więc sprawa zalezy od układu odniesienia!
Ułatwia mi to życie codzienne, bo nie wykłócam się z innymi uznając ich za debili ani nie marudzę. Jeśli coś mi przeszkadza ze względu na otoczenie, wynika to nie z jego oddziaływania, a mojego "oprogramowania". Skoro tak, mogę spokojnie zająć się sobą.
Chęć władzy też mnie niepokoi, o ile nie dotyczy panowania nad sobą, co wygląda dla mnie na bardzo wartościowe. Dlatego chciałbym prawdziwej, pokojowej anarchii albo usunięcia struktur piramidalnych (prole, żywe trupy, elyta) na rzecz polityki fraktalnej. Wygugluj sobie. :)
Ale jak ocenić realne zagrożenie, skoro sam piszesz "warunków życia". Akurat łatwo zagrozić czyimś warunkom. Sam też najwyraźniej przyznajesz, ze te emocje są potrzebne (do obrony, tak?), ja myślę że to życia społecznego raczej też. Co do wpływu tych trzech emocji to enneagram je bardzo lubi ;) Bardziej mi się podoba podejście enneagramu, gdzie ocena uczuć i zachowań zależy raczej od ich natężenia i przekładania się na konkretne zachowanie, niż coś w stylu szkolenia Jedi - pozbywanie się tych brzydkich emocji żeby stać się nadczłowiekiem.
Realne zagrożenie może być wtedy, kiedy podchodzi do mnie facet z nożem, ale nie ma chleba. Wtedy przykładowy strach może się przydać. Spójrzmy przez analogię - ludzie nie odczuwający bólu mogą nie zdać sobie sprawy z rany i wykrwawić się. Jak na mój gust w większości wypadków używanie wspomnianych rodzajów emocji wystarczyłoby do aspektów bezpieczeństwa.
Swoją drogą, wielu czuje, że odebranie ich zniszczyłoby człowieczeństwo. Nie wiem, nie sprawdziłem - jednak nie postuluję żadnego usuwania. Moim zdaniem każde negatywne uczucie daje sporo informacji o naszym zachowaniu i przydaje się do wszelkich rozkmin oraz poprawek. Po drugie, łatwo można je przekręcać na bardziej pozytywne wrażenia. (przeciwieństwa bywają tym samym, wychodzą z tego samego punktu) Gorzej, jeśli tłumi się emocje. Wtedy gniew, który mógłby być wykorzystany jako niezły napęd, tworzy agresję. A tego właśnie mi szkoda: robienia czegokolwiek z poczucia cierpienia, niczego innego.
Myślę, że nie.
Teraz też myślę, że nie.

Najpierw jest góra.
Potem jej nie ma.
Potem jest. :)
9w8, sx/sp, ENTp.

Awatar użytkownika
Pierzasta
Posty: 891
Rejestracja: niedziela, 27 marca 2011, 01:35
Enneatyp: Obserwator

Re: Witam na forum

#829 Post autor: Pierzasta » sobota, 26 listopada 2011, 00:05

Elkora pisze:
Więc nie jestem piątką.
:lol:


to się jeszcze okaże
pierzasta zdaje mi się że wśród 5 częściej zdarzają się płochliwe narody niż dominy no i on ma w 4 co może upośledzać
Nie wiem, ale tak dramatyczna postawa i pięć? Czy to aż taki wpływ cztery? Byłobyż?

Przenoszę dyskusję o typowaniu do odpowiedniego wątku. / łasuch
Nic nie wnosi.
Pokonała mnie w depresji wibracji.
Jestem ostoją Prawdy. Widzisz? Ty aż kipisz, a po mnie to spływa. Jakiego chcesz jeszcze dowodu na to, kto ma rację?

Awatar użytkownika
Cynob3r
Posty: 39
Rejestracja: środa, 16 listopada 2011, 22:34
Enneatyp: Obserwator

Re: Witam na forum

#830 Post autor: Cynob3r » sobota, 26 listopada 2011, 10:22

Mam silne skrzydło w 4, które trochę mnie wkurza, lecz w poprzednich postach, próbowałem raczej delikatnie, ironicznie prowokować do rozmowy :P
5w4? 4w5? ISTp? INFj?

Palmolive
Posty: 7
Rejestracja: czwartek, 9 lutego 2012, 19:05
Enneatyp: Szef

Re: Kim jesteś?

#831 Post autor: Palmolive » czwartek, 9 lutego 2012, 20:43

W moim otoczeniu jest bardzo dużo czwórek, szóstek, kilka trójek.
Rzadko 1 i 8.
9 nie znam.
"Życie jest jedno nieważne ile trwa."

8w7

Awatar użytkownika
wodzu88
Posty: 129
Rejestracja: wtorek, 13 marca 2012, 15:01
Enneatyp: Dawca

Re: Kim jesteś?

#832 Post autor: wodzu88 » czwartek, 15 marca 2012, 22:43

W moim otoczeniu dominuje 4 i 7. Znam troszkę 9,5,8 i 2. Nie znam ani jednej 3. Po jednej jedynce i szóstce. Ale niektórzy nie mają czytelnego typu i wtedy mam wątpliwości, Piszę tylko o takich co mam pewność. Jak na moje dominują właśnie czwórki i siódemki. Czwórki i piątki wśród internautów to fakt, introwertycy... siódemki mało w necie siedzą. Część dwójek lubi realizować się w kontaktach przez neta, często wtedy nie czują się inne typy że są nachodzone...
Ponad wielkie cycki cenię wielkie serce <3
2 w 1

Awatar użytkownika
Fenol
Posty: 501
Rejestracja: niedziela, 28 grudnia 2008, 00:23
Enneatyp: Lojalista
Lokalizacja: bananolandia

Re: Kim jesteś?

#833 Post autor: Fenol » sobota, 5 maja 2012, 22:45

Z ciekawości zrobiłem sobie raz jeszcze test, na stronie głównej enneagramu - mój obecny wynik?

Panie i Panowie:

Twój typ to : 7w8

:lol:
6w5

Członek - choć pewnie zostanę wkrótce wykopany na zbity pysk - UPS - Unia Piątkowo - Siódemkowa

Awatar użytkownika
Riviette
Posty: 405
Rejestracja: niedziela, 29 października 2006, 13:09
Enneatyp: Lojalista

Re: Kim jesteś?

#834 Post autor: Riviette » sobota, 5 maja 2012, 23:20

Jakoś po avatarze + sygnaturze wali Siódemką na kilometr. :D

Mi całe życie wychodziło 5w4, ale zawsze i tak typowałam się sama, więc kilka lat temu byłam już Jedynką, ale dziecko wyrosło i stwierdziło, że jednak jest tą Piątką.
6w5, IEI

Awatar użytkownika
Fenol
Posty: 501
Rejestracja: niedziela, 28 grudnia 2008, 00:23
Enneatyp: Lojalista
Lokalizacja: bananolandia

Re: Kim jesteś?

#835 Post autor: Fenol » sobota, 5 maja 2012, 23:29

Riviette pisze:Jakoś po avatarze + sygnaturze wali Siódemką na kilometr. :D
Oj tam, oj tam - na mój avatar i podpis nie zwracaj szczególnej uwagi :wink: toć przecież każdy tu wie, że ja rasowa piątka, so nie? :mrgreen:
6w5

Członek - choć pewnie zostanę wkrótce wykopany na zbity pysk - UPS - Unia Piątkowo - Siódemkowa

Awatar użytkownika
Cotta
VIP
VIP
Posty: 2409
Rejestracja: czwartek, 12 maja 2011, 16:55
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: pomorskie

Re: Kim jesteś?

#836 Post autor: Cotta » sobota, 5 maja 2012, 23:51

Fenol pisze:Z ciekawości zrobiłem sobie raz jeszcze test, na stronie głównej enneagramu - mój obecny wynik?

Panie i Panowie:

Twój typ to : 7w8

:lol:
Przynajmniej zostaje w rodzinie... ee... w połączeniach znaczy się. :lol:
5w4, sp/sx/so, INTJ
LII [Ne, DCNH - CT(H)]


http://www.poomoc.pl/

Życie bywa skomplikowane, więc lepiej się zdrzemnąć.

Awatar użytkownika
atis
Posty: 2789
Rejestracja: czwartek, 23 kwietnia 2009, 20:58
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: różowy balonik

Re: Kim jesteś?

#837 Post autor: atis » niedziela, 6 maja 2012, 13:42

Zostaje w UPS a to najważniejsze ;)
xxx xx/xx XXXx
Obrazek

Nikt
Posty: 122
Rejestracja: sobota, 19 maja 2012, 11:00
Enneatyp: Indywidualista
Lokalizacja: Łódź

Re: Kim jesteś?

#838 Post autor: Nikt » sobota, 19 maja 2012, 11:08

Witam wszystkich. Zarejestrowałem się z kilku mało ważnych powodów.

W każdym razie tak na początek: jestem 4w5, czyli kolejny emocjonalny depresant :)

Mam nadzieję, że forum jeszcze jako tako aktywne, bo widzę, że najlepsze lata niestety ma ono za sobą.
4wu5.

Nikt
Posty: 122
Rejestracja: sobota, 19 maja 2012, 11:00
Enneatyp: Indywidualista
Lokalizacja: Łódź

Re: Kim jesteś?

#839 Post autor: Nikt » niedziela, 20 maja 2012, 13:36

Tak co raz dalej posuwając się po Enneagramie dochodzę do wniosku, że prawie połowa z nas miała nieszczęśliwe dzieciństwo. Przygnębiające.
4wu5.

Awatar użytkownika
Riviette
Posty: 405
Rejestracja: niedziela, 29 października 2006, 13:09
Enneatyp: Lojalista

Re: Kim jesteś?

#840 Post autor: Riviette » wtorek, 22 maja 2012, 11:52

Enneagramowo generalizując, szczęśliwe dzieciństwo miały tylko 2 i 7. :P

(przynajmniej wg Helen Palmer)
6w5, IEI

ODPOWIEDZ