Jak wychować dziecko na konkretny typ?
- Eruantalon
- Posty: 1963
- Rejestracja: piątek, 28 września 2007, 12:26
- Lokalizacja: Z dupy
- Kontakt:
poradnik jak zrobić sobie z dziecka Frankenstaina??
W niedziele zabieraj je na plac zabaw, bawcie się boztrosko, chodźcie na lody, do parku, rodzinne spacery i takie tam. - tutaj powinno się w nim wytworzyć względne poczucie bezpieczeństwa oraz wizerunek świata pozbawionego problemów
W poniedziałki sugerowałbym zrobić jakiś bajzel najlepiej w taki sposób żeby wszystkie rzeczy codziennego urzytku były na całkowicie innych miejscach. - dzięki temu wytworzymy mu zmysł poszukiwacza, wprowadzimy nutkę kreatywności oraz dostosowywania się do zmieniającego się otoczenia
We wtorek z kolei kazałbym mu odkurzyć całe mieszkanie, wymyć okna, itp ale wcześniej dokładnie rozplanować co po kolei będzie robił w którym pomieszczeniu i ile czasu mu to zajmie - to sprawi że będzie umiało gospodarować swoim czasem oraz zacznie przywiązywać wagę do porządków
W środę można by dziecku przedstawiać trochę filozofi stoickiej w oparciu o dobre przykłady udowadniając. Na znieczulicę dobre są wiadomości w TV. im więcej wojny tym lepiej... jeszcze jakby zadbać o odpowiednie nastawienie (np dawać do zrozumienia że i tak nie znamy tych ludzi i że ta śmierć nas w ogóle nie dotyczy) - uzyskamy dzięki temu dużą odporność na zewnętrzne czynniki stresogenne
W czwartki sugerowałbym Rodzinne kłutnie: alkohol, bicie, ogólnie wszelkie patologie. korzystnym byłoby aby dziecko brało całą winę na siebie - To zbuduje w nim indywidualne postrzeganie świata z pozycji ofiary, wytworzy w nim artystyczną duszę która będzie się chciała w jakiś sposób uwolnić dzięki czemu dziecko będzie miało bardzo mocno rozwiniętą wyobraźnię
Piątki to najlepszy moment na rozładowanie napięcia związanego z całym tygodniem. Najlepszym sposobem byłoby zorganizowanie małej grupy rówieśniczej albo najlepiej dzieci o rok młodszych z którymi wasza pociecha mogłaby pod blokiem spędzać cały boży dzień - Jako najstarsze dziecko miałoby jednocześnie najmocniejszą pozycję - przywódczą - mogłoby odreagować tydzień wrażeń jednocześnie zmuszając młodszych do różnych aktywności, wieczorem natomiast mogłoby brać udział w zbiórkach zuchów które uczyłyby go moralnego postępowania. Można by nawet pójść o krok dalej i zaproponować pomoc w hospicjach - Z jednej strony dziecko nauczy się przewodzenia grupą a z drugiej pozna wartości moralne oraz dostrzeże ludzi cierpiących którym należy pomagać by mieli lepszą śmierć tym samym sprawi że będą chciały nieść pomoc a zarazem nie będą ukrywały własnego zdania i będą walczyć w słusznej sprawie.
Soboty byłyby natomiast dobre na wrzucenie młodego pośród dzieci o 2 lata starsze. Pokornie wykonywałoby ich polecenia i dostosowywałoby się do panującej sytuacji oraz odnajdowałyby miejsce w grupie - widzim tu nijako zabieg odwrotny do piątkowego. Dziecko nie może się zbytnio wychylać by nie oberwać dzięki czemu dostrzega że nie zawsze jego zdanie ma znaczenie.
W niedziele zabieraj je na plac zabaw, bawcie się boztrosko, chodźcie na lody, do parku, rodzinne spacery i takie tam. - tutaj powinno się w nim wytworzyć względne poczucie bezpieczeństwa oraz wizerunek świata pozbawionego problemów
W poniedziałki sugerowałbym zrobić jakiś bajzel najlepiej w taki sposób żeby wszystkie rzeczy codziennego urzytku były na całkowicie innych miejscach. - dzięki temu wytworzymy mu zmysł poszukiwacza, wprowadzimy nutkę kreatywności oraz dostosowywania się do zmieniającego się otoczenia
We wtorek z kolei kazałbym mu odkurzyć całe mieszkanie, wymyć okna, itp ale wcześniej dokładnie rozplanować co po kolei będzie robił w którym pomieszczeniu i ile czasu mu to zajmie - to sprawi że będzie umiało gospodarować swoim czasem oraz zacznie przywiązywać wagę do porządków
W środę można by dziecku przedstawiać trochę filozofi stoickiej w oparciu o dobre przykłady udowadniając. Na znieczulicę dobre są wiadomości w TV. im więcej wojny tym lepiej... jeszcze jakby zadbać o odpowiednie nastawienie (np dawać do zrozumienia że i tak nie znamy tych ludzi i że ta śmierć nas w ogóle nie dotyczy) - uzyskamy dzięki temu dużą odporność na zewnętrzne czynniki stresogenne
W czwartki sugerowałbym Rodzinne kłutnie: alkohol, bicie, ogólnie wszelkie patologie. korzystnym byłoby aby dziecko brało całą winę na siebie - To zbuduje w nim indywidualne postrzeganie świata z pozycji ofiary, wytworzy w nim artystyczną duszę która będzie się chciała w jakiś sposób uwolnić dzięki czemu dziecko będzie miało bardzo mocno rozwiniętą wyobraźnię
Piątki to najlepszy moment na rozładowanie napięcia związanego z całym tygodniem. Najlepszym sposobem byłoby zorganizowanie małej grupy rówieśniczej albo najlepiej dzieci o rok młodszych z którymi wasza pociecha mogłaby pod blokiem spędzać cały boży dzień - Jako najstarsze dziecko miałoby jednocześnie najmocniejszą pozycję - przywódczą - mogłoby odreagować tydzień wrażeń jednocześnie zmuszając młodszych do różnych aktywności, wieczorem natomiast mogłoby brać udział w zbiórkach zuchów które uczyłyby go moralnego postępowania. Można by nawet pójść o krok dalej i zaproponować pomoc w hospicjach - Z jednej strony dziecko nauczy się przewodzenia grupą a z drugiej pozna wartości moralne oraz dostrzeże ludzi cierpiących którym należy pomagać by mieli lepszą śmierć tym samym sprawi że będą chciały nieść pomoc a zarazem nie będą ukrywały własnego zdania i będą walczyć w słusznej sprawie.
Soboty byłyby natomiast dobre na wrzucenie młodego pośród dzieci o 2 lata starsze. Pokornie wykonywałoby ich polecenia i dostosowywałoby się do panującej sytuacji oraz odnajdowałyby miejsce w grupie - widzim tu nijako zabieg odwrotny do piątkowego. Dziecko nie może się zbytnio wychylać by nie oberwać dzięki czemu dostrzega że nie zawsze jego zdanie ma znaczenie.
- Eruantalon
- Posty: 1963
- Rejestracja: piątek, 28 września 2007, 12:26
- Lokalizacja: Z dupy
- Kontakt:
oczywiscie ze wiem ze sie smiejecie
fajnie sie posmiac
niezaleznie od przyczyny smiechu
ale poza tym
ja wlasciwie oczekiwalem chociaz jednej proby sensownej i bezstronnej odpowiedzi
chyba pytanie za trudne na piatkowatosc
lepiej je zbyc ironia lub oburzeniem
ale w tym pytaniu nie chodzi o metode wychowywania
ale o probe zrozumienia jak stajemy sie tym czym jestesmy
moim zdaniem mozna sobie zmienic numerek
fajnie sie posmiac
niezaleznie od przyczyny smiechu
ale poza tym
ja wlasciwie oczekiwalem chociaz jednej proby sensownej i bezstronnej odpowiedzi
chyba pytanie za trudne na piatkowatosc
lepiej je zbyc ironia lub oburzeniem
ale w tym pytaniu nie chodzi o metode wychowywania
ale o probe zrozumienia jak stajemy sie tym czym jestesmy
moim zdaniem mozna sobie zmienic numerek
piątki?
sądzę że zamykanie dziecka przed TV włączonym na discovery chanel mogłoby dać wymierny efekt
do tego nalepiej postawić mu w pokoju na półkach książki o astrologi, dinozaurach i różnych zjawiskach fizycznych które można zaobserwować w domu (ja na takich książkach uczyłem się czytać)
dodatkowo organizacja czasu w ten sposób żeby dziecko było nastawione na poznawanie mechanizmów jakimi świat się kieruje. najłatwiej zacząć od świata przyrody (tutaj najprostrzym materiałem są programy przyrodnicze)
Można jeszcze dziecku doby komputerów dać kilka gier strategicznych oraz logicznych
Tak ja widzę wychowanie piątki
czwórka potrzebuje do ewolucji w swój typ według mnie czegoś co sprawiło że musi wytworzyć własny świat coś co sprawi że będzie się chciała odciąć. Tutaj sądzę że naprawdę "najepszym" wyjściem dla czegoś takiego jest patologia w rodzinie. Począwszy od kłótni przez wzajemne zdradzanie się rodziców, alkohol, aż po molestowanie seksualne... Wszystko zależy od tego jak silne jest dziecko ale według mnie aby stać się czwórką w życiu musi być moment gdy ono uzna że należy żyć po swojemu nie patrząc na otoczenie co najczęściej wiąże się właśnie ze złymi wspomnieniami.
Idąc dalej... jak ja stworzyłbym trójkę? w trójce najważniejsze co to zbudować w niej poczucie własnej wartości, wiarę w siebie i chęć działania... Dawaj jej do rozwiązania problem i każ sobie poradzić po swojemu jednocześnie chwaląc gdy robi to dobrze i jedynie nakierowywując gdy coś się nie udaje... Trójka musi wierzyć że może coś zrobić. W końcu gdy problemy zaczną ją przerastać zacznie zachowywać pozory chyba że nie będzie musieć...
siódemka to według mnie typ który ucieka od problemów w beztroskę dlatego też jeśli chcemy na nią wychować dziecko to gdy ma zły humor lub coś jej się nie uda warto przerwać próby rozluźnić atmosferę zabawą a do problemu wrócić dopiero po... no chyba że w ogóle chcemy pójść dalej i sprawić że dziecko nie będzie się mierzyło z przeciwnościami...
dla reszty typów pomysłów nie mam
sądzę że zamykanie dziecka przed TV włączonym na discovery chanel mogłoby dać wymierny efekt
do tego nalepiej postawić mu w pokoju na półkach książki o astrologi, dinozaurach i różnych zjawiskach fizycznych które można zaobserwować w domu (ja na takich książkach uczyłem się czytać)
dodatkowo organizacja czasu w ten sposób żeby dziecko było nastawione na poznawanie mechanizmów jakimi świat się kieruje. najłatwiej zacząć od świata przyrody (tutaj najprostrzym materiałem są programy przyrodnicze)
Można jeszcze dziecku doby komputerów dać kilka gier strategicznych oraz logicznych
Tak ja widzę wychowanie piątki
czwórka potrzebuje do ewolucji w swój typ według mnie czegoś co sprawiło że musi wytworzyć własny świat coś co sprawi że będzie się chciała odciąć. Tutaj sądzę że naprawdę "najepszym" wyjściem dla czegoś takiego jest patologia w rodzinie. Począwszy od kłótni przez wzajemne zdradzanie się rodziców, alkohol, aż po molestowanie seksualne... Wszystko zależy od tego jak silne jest dziecko ale według mnie aby stać się czwórką w życiu musi być moment gdy ono uzna że należy żyć po swojemu nie patrząc na otoczenie co najczęściej wiąże się właśnie ze złymi wspomnieniami.
Idąc dalej... jak ja stworzyłbym trójkę? w trójce najważniejsze co to zbudować w niej poczucie własnej wartości, wiarę w siebie i chęć działania... Dawaj jej do rozwiązania problem i każ sobie poradzić po swojemu jednocześnie chwaląc gdy robi to dobrze i jedynie nakierowywując gdy coś się nie udaje... Trójka musi wierzyć że może coś zrobić. W końcu gdy problemy zaczną ją przerastać zacznie zachowywać pozory chyba że nie będzie musieć...
siódemka to według mnie typ który ucieka od problemów w beztroskę dlatego też jeśli chcemy na nią wychować dziecko to gdy ma zły humor lub coś jej się nie uda warto przerwać próby rozluźnić atmosferę zabawą a do problemu wrócić dopiero po... no chyba że w ogóle chcemy pójść dalej i sprawić że dziecko nie będzie się mierzyło z przeciwnościami...
dla reszty typów pomysłów nie mam
Ostatnio zmieniony środa, 16 kwietnia 2008, 19:53 przez misiek, łącznie zmieniany 2 razy.
- Eruantalon
- Posty: 1963
- Rejestracja: piątek, 28 września 2007, 12:26
- Lokalizacja: Z dupy
- Kontakt:
A ja nie. jestem 100% anty-perfekcjonistyczny, mimo ze mam mamę perfekcjonistkę i bardzo starnnego tatę, co Ci tłumaczę, głupia babo, 666 post.bo nie zmienia się fakt perfekcjonizmu. jak już zaczynam sprzątać to rzeczywiście na całego.z zaangażowaniem
“It is better to be hated for who you are, than to be loved for someone you are not. ”
To nie jest takie proste jak piszecie, nie da się wychować dziecka wg jakiegoś schematu, któremu ono się niby podporządkuje. Moje dzieciństwo kompletnie nie przystaje do tego, co piszecie. Byłam bardzo szczęśliwym, wesołym dzieckiem, które do późnych godzin siedziało na podwórku, eksplorowało świat wokół wieżowca, w grupie rówieśniczej to ja podejmowałam decyzje i przemawiałam Jednocześnie uwielbiałam czytać książki, potrafiłam się godzinami bawić w jakiś gry oparte tylko i wyłącznie na mojej bogatej wyobraźni i byłam odpowiedzialna od najmłodszych lat. Dziecko nie jest wynikiem wzoru 2+2=4. Nie ma rodziców idealnych, każdy popełnia błędy i nie licząc jakichś marginalnych patologii, każdy robi to zazwyczaj najlepiej jak umie.
W psychologii jest multum teorii mówiących o tym jak kształtuje się nasza osobowość. Poczytaj sobie chociażby podręczniki do psychologii, tutaj jest to w pigułce http://pl.wikipedia.org/wiki/Osobowo%C5%9B%C4%87 Nie ma jakiegoś dogmatu w psychologii jeśli o to chodzi, bo zawsze znajdzie się jakaś szkoła, która zacznie udowadniać coś wręcz przeciwnego.
Czy to wystarczająco poważna odpowiedź?
W psychologii jest multum teorii mówiących o tym jak kształtuje się nasza osobowość. Poczytaj sobie chociażby podręczniki do psychologii, tutaj jest to w pigułce http://pl.wikipedia.org/wiki/Osobowo%C5%9B%C4%87 Nie ma jakiegoś dogmatu w psychologii jeśli o to chodzi, bo zawsze znajdzie się jakaś szkoła, która zacznie udowadniać coś wręcz przeciwnego.
Czy to wystarczająco poważna odpowiedź?
5w4, sp/sx
EII
EII
Jak dla mnie ten punkt jest zawarty w mojej wypowiedzi na temat "Jak zrobić sobie 5"Jednocześnie uwielbiałam czytać książki, potrafiłam się godzinami bawić w jakiś gry oparte tylko i wyłącznie na mojej bogatej wyobraźni
Wiadomo że w życiu dziecka pojawiają się różne czynniki które w różny sposób kształtują jego osobowość, ale wydaje mi się że nie jest trudnym określenie "skąd w moim zachowaniu wzięła się taka czy inna cecha"...
Jeśli więc chcemy "stworzyć" dziecko o danej cesze należałoby możliwie odciąć je od innych bodźców i przekonać do tych które my mu podkładamy... Każdy z nas jest mieszanką wszystkich 9 typów i każdy zapewne dostrzega w sobie te fragmenty w związku z tym ich definicja nie powinna być trudna.