Dlaczego zabijasz?

Ogólne dyskusje na temat Enneagramu
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Kiciak
Posty: 384
Rejestracja: piątek, 27 października 2006, 19:12
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Dlaczego zabijasz?

#31 Post autor: Kiciak » czwartek, 23 listopada 2006, 13:47

Basketcase pisze: 4 - Z zemsty. Za poniżenie, za odrzucenie. Zabijanie tych, którzy "są lepsi" i szczególnie tym Czwórce dokuczyli. Zabicie miłości, bo odrzuciła. W ekstremalnych przypadkach zemsta na całym świecie za doznane krzywdy, chęć wyżywania się na innych, "ja nie mam nic, oni mają wszystko, zabiorę im szczęście, tak jak kiedyś zabrano moje". Zabijanie dla wyładowania frustracji i bycia zauważonym. Mój przykład - Dylan Klebold, jeden ze sprawców masakry w Columbine High School.
z tym sie zgodze jesli chodzi o mnie, jesli zabic to za cos, co mnie dotknelo osobiscie. a potem jeszcze upajac sie widokiem krwi i pomyslec 'ty frajerze, jeszcze myslales ze porywajac sie na mnie to ci udzie, ze mozesz sie ze mna nie liczyc i bedzie ok'
8 - Zabijanie jako utwierdzanie się w przekonaniu, że ma się władzę nad życiem swoim i cudzym. Dla władzy, wielkie plany, dla których można poświęcić życie innych. W ekstremalnie niezdrowym stadium widzi ludzi jako zabawki służące mu do zaspokajania potrzeb, na których można dowolnie się wyżywać. Psychopatia. Radość z łamania prawa i norm moralnych. Jako żołnierz szukanie równego sobie przeciwnika, poszukiwanie andrenaliny, rywalizacji, wyzwania.
nie zgodze sie!
zabijalabym tylko wtedy, gdyby moje zycie lub cos rownie wartego jest zagrozone, dla utrzymania wladzy nie trzeba az tak sie wysilac zeby zabic, mozna zadreczyc psychicznie lub fizycznie, ale nie zabic. z tego jest wieksza radosc i satysfakcja. wiem, jestem sadystka ;)


8w7 sp/sx/so oraz wplyw z 4 i dumna z tego :D ISTP
"Szybko zmieniający się temperament, markotność, egocentryzm, gwałtowne wybuchy gniewu"
coz ;) i pragne dodac ze jestem wredna! ;)

Awatar użytkownika
Armand
Posty: 185
Rejestracja: środa, 15 listopada 2006, 22:48
Lokalizacja: Kraków

#32 Post autor: Armand » piątek, 24 listopada 2006, 02:04

Basketcase pisze:
Poza tym chyba wszystkie idee moralne (bez względu na klulturę, czy wyznanie)
System religijny wikingów, azteków, usprawiedliwianie zabijania w praktycznie każdej kulturze, jeśli służy wspólnocie - wojny.

Zabjanie "swoich" było czasem usprawiedliwane u wspomnianych wikingów, celtów czy azteków, nie mówiąz o zabijaniu z tytułu zdrady.
Większość społeczności (przeważnie niecywilizowanych, ale to nie jest regułą - a samo określenie jest tutaj nie miało być perioratywne) pod rozróżnieniem "swój - obcy" często rozumieli "człowiek - inni" (np. Eskimosi sami siebie nazywają Inuitami - co znaczy dosłownie człowiek). Prawa zwyczajowe dotyczą tylko "swoich".

Poza tym u przytoczonych przez Ciebie Wikingów najsurowszą karą była banicja (nie znali pojęcia więźnia i nie zabijanli swoich - Ci "inni" to już inna sprawa).

U Celtów nie licząc jednej skrajnej sytuacji (wojny z Cymbrami i Teutonami, gdy wśród głodujących, oblężonych Arwernów zdecydowano się na kanibalizm) też nie kojarzę przypadków zabijania swoich z przyczyn kulturowych, czy religijnych (chyba, że masz na myśli pojedynki, albo kary śmierci - wówczas ludność większości znaych nam kultur okazuje się być wybitnie krwiożercza).
Uprzedzając ewentualne propozycje: "wilkinowy człowiek" nie został potwierdzony przez żadne badania, a wspomniany jest lakonicznie tylko przez jedno (dość stronnicze) źródło.

Jeśli chodzi o Azteków przyznaję Ci rację - nigdy nie rozumiałem mentalności ludów mezoamerykańskich, dlatego jakoś o nich zapomniałem. Ale nawet u nich była różnica pomiędzy zabójstwem, a zabiciem kogoś na wojnie (co i tak było postrzegane jako brak umiejętności bojowych), czy złożeniem w ofierze. I zwykłe zabójstwo chyba we wszystkich kulturach ludzkich jest uważane za naganne.
5w4/INTP/ sp/sx/so

Awatar użytkownika
Basketcase
Posty: 716
Rejestracja: czwartek, 12 października 2006, 23:09

#33 Post autor: Basketcase » piątek, 24 listopada 2006, 02:44

nie zabijanli swoich
Zabijali, zabijali, wolno było zabić m.in. za obrazę, czy zasugerowanie zniewieścienia.

Co do podziału swój-obcy w większości kultur, oczywiście masz rację.
Jeśli chodzi o Azteków przyznaję Ci rację - nigdy nie rozumiałem mentalności ludów mezoamerykańskich, dlatego jakoś o nich zapomniałem. Ale nawet u nich była różnica pomiędzy zabójstwem, a zabiciem kogoś na wojnie (co i tak było postrzegane jako brak umiejętności bojowych), czy złożeniem w ofierze.
Ich dziwne zwyczaje prawdopodobnie wynikały z niedoboru białka wysokiej jakości w diecie. W ogóle trudności ze zdobyiem mięsa wg. socjobiologów wywołują dziwne zmiany w kulturze (Indie i Śięte Krowy).
I zwykłe zabójstwo chyba we wszystkich kulturach ludzkich jest uważane za naganne.
Zabójstwo "bez powodu" absolutnie tak.
Obrazek

Tor
Posty: 3
Rejestracja: sobota, 25 listopada 2006, 17:12

Re: Dlaczego zabijasz?

#34 Post autor: Tor » sobota, 25 listopada 2006, 17:19

Basketcase pisze:1 - Dla idei, przekonanie o słuszności pewnej ideologii czy sprawy, do zrealizowania której potrzeba ofiar. Możliwa dehumanizacja ofiar, jako "złych", "brudnych" i "niegodnych" według swojego, radykalnego systemu wartości. Często zabijanie w imię religii. W przypadkach ekstremalnych zabijanie przyjaciół, jeśli "zdradzą ideę" z powodu błahych uchybień.
Takie podejście jest chore. Nie zabija się dla idei. Bo co to za idea? Zresztą pozostałe przypadki również są napisane, jak ktoś już to wcześniej ujął - jak tłumaczenia pacjentów zakładów dla obłąkanych.
Kiedy zabijanie wchodzi w grę? W przypadku bezpośredniego zagrożenia życia/zdrowia. Ale i wtedy to ostateczność.
Basketcase pisze:W ogóle trudności ze zdobyiem mięsa wg. socjobiologów wywołują dziwne zmiany w kulturze (Indie i Śięte Krowy).
Katolicy w Europie chyba nie mieli z tym problemów? A modlą się do krzyża. Do kawałka drewna. W Indiach to można zrozumieć - bo szanują coś żywego, życie. A modlenie się do kawałka martwego drewna czy metalu? No daj spokój.
Zresztą dziś mamy już nadmiar mięsa, a ludzie dalej modlą się do tych kawałków.
1w2 - i dobrze mi z tym. :]

Awatar użytkownika
Basketcase
Posty: 716
Rejestracja: czwartek, 12 października 2006, 23:09

#35 Post autor: Basketcase » sobota, 25 listopada 2006, 17:37

Takie podejście jest chore. Nie zabija się dla idei. Bo co to za idea? Zresztą pozostałe przypadki również są napisane, jak ktoś już to wcześniej ujął - jak tłumaczenia pacjentów zakładów dla obłąkanych.
Kiedy zabijanie wchodzi w grę? W przypadku bezpośredniego zagrożenia życia/zdrowia. Ale i wtedy to ostateczność.
Mówimy o ekstremalnych przypadkach :roll:.
W ogóle trudności ze zdobyiem mięsa wg. socjobiologów wywołują dziwne zmiany w kulturze (Indie i Śięte Krowy).
Katolicy w Europie chyba nie mieli z tym problemów? A modlą się do krzyża. Do kawałka drewna. W Indiach to można zrozumieć - bo szanują coś żywego, życie. A modlenie się do kawałka martwego drewna czy metalu? No daj spokój.
Zresztą dziś mamy już nadmiar mięsa, a ludzie dalej modlą się do tych kawałków.
Trudności ze zdobywaniem mięsa wpływają na dziwne umiejscowienie mięsa w kulturze. Twój przypadek krzyża jest całkowicie chybiony. Nie chodziło o to, że ludzie głupieją, jak nie mają białka, tylko zaczynają dziwnie podchodzić do jego źródła.

Poza tym, chrześcijanie nie uważają krzyża (kawałka drewna) za święty. To, co reprezeruje (męczeńska śmierć Jezusa Chrystusa i sam Bóg w ciele człowieka) jest święte. Krzyż to symbol.
Święta Krowa w Indiach naprawdę jest święta, ofiary Azteków z ludzi naprawdę, dosłownie mają zapewnić bogom pokarm, aby słońce wstało następnego dnia.

Znowu :roll:
Obrazek

Tor
Posty: 3
Rejestracja: sobota, 25 listopada 2006, 17:12

#36 Post autor: Tor » poniedziałek, 27 listopada 2006, 14:37

Basketcase pisze:Mówimy o ekstremalnych przypadkach
Ani w temacie ani w poście nie napisałeś nic o "ekstremalnych przypadkach". Pytanie było proste: "Zabijasz. Niekoniecznie tylko raz. Dlaczego to robisz, z jakich powodów? Czy jesteście w stanie wyobrazić sobie siebie w którejś z wymienionych niżej sytuacji?"
Nie chodziło o to, że ludzie głupieją, jak nie mają białka, tylko zaczynają dziwnie podchodzić do jego źródła.
Jest wiele krajów, gdzie są problemy ze zdobywaniem jakiegokolwiek pokarmu, nie mówiąc już o mięsie i tam nic takiego się nie dzieje.
Poza tym, chrześcijanie nie uważają krzyża (kawałka drewna) za święty. To, co reprezeruje (męczeńska śmierć Jezusa Chrystusa i sam Bóg w ciele człowieka) jest święte. Krzyż to symbol.
Czy jesteś na 100% pewien, że krowa nie jest symbolem? (choćby życia, ale w dawnych kulturach/religiach miały więcej znaczeń)
1w2 - i dobrze mi z tym. :]

abyssi
Posty: 81
Rejestracja: czwartek, 19 października 2006, 22:31
Lokalizacja: z taśmy produkcyjnej

#37 Post autor: abyssi » poniedziałek, 27 listopada 2006, 16:02

Jest wiele krajów, gdzie są problemy ze zdobywaniem jakiegokolwiek pokarmu, nie mówiąc już o mięsie i tam nic takiego się nie dzieje.
Chym nie powiedziała bym.
Czy słyszałeś może co dzieje się w północnej Korei?
Ludzie walczą o żywność, nawet policja.Nikt nie czuje sie bezpiecznie, panuje głód i bieda.Istnieją tam jeszcze obozy pracy, ludzie się mordują a to wszystko z powodu braku żywności między innymi.

Awatar użytkownika
Basketcase
Posty: 716
Rejestracja: czwartek, 12 października 2006, 23:09

#38 Post autor: Basketcase » poniedziałek, 27 listopada 2006, 17:46

W tych krajach trudno mówić o jakiejś spójnej, stabilnej i usankcjonowanej z góry kulturze. Mowa była o sytuacji, w której cywilzacja rozwija się i prosperuje normalnie, ale brakuje jej mięsa. To przypadek Azteków czy Hindusów. Jeśli chodzi o biedne państwa afrykańskie, to ich stan ma się nijak do wymienionych kultur. W Korei Płn. jedzenia nie ma w ogóle, o takich przypadkach też nie mówimy. Wpływ braku mięsa na religię to nie mój pomysł, nie będę więc już go bronił, zresztą za mało wiem na ten temat. Wyczytałem o tym w książce Edwarda O. Wilsona "O naturze ludzkiej", który odwołuje się z kolei do "Cannibals and Kings" Marvina Harrisa.
Ani w temacie ani w poście nie napisałeś nic o "ekstremalnych przypadkach". Pytanie było proste: "Zabijasz. Niekoniecznie tylko raz. Dlaczego to robisz, z jakich powodów? Czy jesteście w stanie wyobrazić sobie siebie w którejś z wymienionych niżej sytuacji?"
Jeśli masz jakieś pomysły na zabijanie w nieekstremalnych stanach umysłu i nie w obronie własnej, co oczywiste, to śmiało.
Obrazek

Awatar użytkownika
NYCTEA
Posty: 146
Rejestracja: piątek, 3 listopada 2006, 23:39

#39 Post autor: NYCTEA » wtorek, 5 grudnia 2006, 11:09

Zabijam z powodu kompleksu niższości. Oglądaliście "Hrabiego Monte Christo"? Kiedy przyjaciel wpakowuje swojego przyjaciela do strasznej twierdzy na kilkanaście lat. Odrażająca postać. On go nawet nie nienawidzi. Po prostu "ty masz wszystko, a ja nic". Podnoszę nóż i wbijam wpadając w rodzaj amoku jak Selma w "Dancer in the dark" kiedy zabijała policjanta, pod koniec właściwie. A wiecie co jest najgorsze? Że bez poczucia winy. Przynajmniej na początku. Mam taką hm.. nie preferuję tego słowa(czy można tak mówic bez zwierzania się, rozmów o tym co boli itd.?) przyjaciółkę. I ona czasem mam takie wrażenie, że ma wszystko, a ja nic. Rodzinę, urodę, sympatię otoczenia..
4w5&INTP

Vilq
Posty: 59
Rejestracja: wtorek, 5 grudnia 2006, 10:45
Lokalizacja: znad morza

#40 Post autor: Vilq » poniedziałek, 11 grudnia 2006, 08:25

Wśród tylu przykładów z pierwszego postu, powodów do zabicia, nie padł jeden najwaznejszy : w samoobronie (w obronie)...
Kiedyś z kolegą siedliśmy i zaczęliśmy wymieniać (wymyślać-niektóre były nieprawopodobne pomysły) sposoby na odebranie sobie życia... wiecie ile wyszło????........
Nic nie tracę. Ze wszystkiego już zrezygnowałem co mogło narażać mnie na straty.

Awatar użytkownika
Freya
Posty: 180
Rejestracja: niedziela, 15 października 2006, 19:43
Lokalizacja: Lublin

#41 Post autor: Freya » poniedziałek, 11 grudnia 2006, 11:50

zawsze uważałam, że mój młodszy brat się zabije bo stanie na grabie...
8: "gdy krzyczę i przeklinam, pamiętaj, że poprostu taka jestem"

"pełna smierć następuje dopiero po likwidacji duchów albo po ich ucieczce. Te duchy trzeba wypuścić ze zmarłego, tak jak sie wypuszcza z balonu powietrze: przez nakłucie"

Vilq
Posty: 59
Rejestracja: wtorek, 5 grudnia 2006, 10:45
Lokalizacja: znad morza

#42 Post autor: Vilq » poniedziałek, 11 grudnia 2006, 12:15

...ale już Ci to przeszło?... :D
Wracając do tematu... nie zabijam. To nie wszystko. Nie jestem także mordercą w białych rękawiczkach - czyli nie płacę za zabijanie płatnym mordercom (rzeźnikom, jeśli jeszcze ktoś ma wątpliwości o czym wogóle mówię) co znaczy że nie jem mięsa aby nie zabijać. Zwierzęta to istoty czujące, cierpiące. Niektórzy ludzie swymi prymitywnymi odczuciami, cierpieniem przypominają niektóre bardziej rozwinięte, inteligentne zwierzęta (koty, psy czy konie np.) nie widzę więc różnicy między beztialstwem odbierania zycia człowiekowi czy zwierzęciu. W każdym razie ja zdecydowałem się do tego nie mieszać. Zrezygnowałem z tego dylematu, nie dotyczy mnie, Jestem czysty od niego.
Nic nie tracę. Ze wszystkiego już zrezygnowałem co mogło narażać mnie na straty.

Vilq
Posty: 59
Rejestracja: wtorek, 5 grudnia 2006, 10:45
Lokalizacja: znad morza

#43 Post autor: Vilq » poniedziałek, 11 grudnia 2006, 16:29

Ciekawe...durny i naiwny - powinieneś dla upewnenia się przed tak ciężkimi zarzutami posilić się do mnie pomocniczymi pytaniami. Ale jak widać, nie masz w zwyczaju pytać - najpierw oceniasz, lejesz w mordę (ewentualnie pchasz nożem pod żebro (bo przecież nie zabijasz z konieczności, Ty to lubisz, chcesz...) i dopiero... pytasz :lol:
Przepraszam,,, gdzie ja powiedziałem, że NIGDY. Ja mówię, co mam w czasie teraźniejszym. A ten czas teraźniejszy (nie musi, ale...) może trwać do końca moich dni. i co Ty na to? Wystarczy. Oczywiście że mógłbym zabić,,, ale z żadnych powodów wymienionych w pierwszym poście. Które uważam za skrajnie niesmaczne - z punktu widzenia człowieczeństwa. Więc proszę zastanowić się i rozważyć, zanim coś pacniesz... thanhs :!:
Nic nie tracę. Ze wszystkiego już zrezygnowałem co mogło narażać mnie na straty.

Awatar użytkownika
Gabriel
Posty: 780
Rejestracja: niedziela, 3 grudnia 2006, 11:11

#44 Post autor: Gabriel » poniedziałek, 11 grudnia 2006, 16:35

W samoobronie, albo aoronie ludzi, których kocham zabiłbym bez wahania. Choć jeśli chodzi o własną, to musiałbym mieć pewność, że nie dojdą, kto to zrobił. Bo śmierć jest chyba lepsza od życia 20 lat za kratkami.
ewutek pisze:Uśmiechnięty chłopiec o dziewczęcych rysach.
Nie ma już dla mnie nadziei. :lol:
4w3 sp lub sx / so ENFJ

Vilq
Posty: 59
Rejestracja: wtorek, 5 grudnia 2006, 10:45
Lokalizacja: znad morza

#45 Post autor: Vilq » poniedziałek, 11 grudnia 2006, 16:44

Chodzi Ci o własną śmierć z własnej ręki?? I nikt ma nie dowiedziec się jak, kto i dlaczego? Chodzi o nie splamienie się hańbą, tchórzostwem?
Możliwe że są sytuacje w zyciu, że złem mniejszym staje się samounicestwienie. Np. jestem bardzo stary, niedołężny i bardzo cierpię fizycznie......
Nic nie tracę. Ze wszystkiego już zrezygnowałem co mogło narażać mnie na straty.

ODPOWIEDZ