Strona 6 z 9

: środa, 25 czerwca 2008, 17:00
autor: impos animi
Tenar pisze: Pomaga też gdy kolejny raz z całej grupy tylko ja i ew jeszcze ktoś zostajemy aby np zmyc naczynia czy wysprzątać, podczas gdy inni spokojnie idą-dawniej zastanawiałam się, często wściekła "dlaczego zawsze ja to robię?". Teraz mam odpowiedź "bo jestem 2!" i to pomaga mi się pogodzić z nieuchronnymi faktami, że ludzie są różni i mają różne poczucie tego co powinni a czego nie i ja tego nie zmienię.
A, to już wiem, dlaczego zawsze robię wszystko, żeby tylko uniknąć pomocy przy sprzątaniu i się jakoś z tego wymigać - bo nie jestem 2, tylko rozciapciane 4, dlatego nie czuję się do tego zobowiązana, a że ludzie są różni, to lepiej tego nie zmieniać :mrgreen:

: czwartek, 3 lipca 2008, 12:22
autor: Koki
...

: czwartek, 3 lipca 2008, 17:01
autor: Absynt
A coz rozumiesz pod pojeciem wglad w siebie?

: czwartek, 3 lipca 2008, 17:02
autor: Lawenda
Cieszę się. Usprawiedliwiam cały swój egocentryzm i dekadencję mówiąc: "Przecież ja jestem cholernym romantykiem, wszystko przeżywam głęboko, niby ja mam żyć jak normalny człowiek?"

Bez żartów, takich słów używałam już, zanim poznałam teorię enneagramu. Cieszę się, bo wreszcie dojrzałam swoje zalety i wady. Z naciskiem na to pierwsze. I zaczęłam dużo bardziej szanować odmienność innych ludzi. Już nie myślę 'on jest półgłówkiem, pustym jak wydmuszka!', tylko stwierdzam, że jest po prostu inny niż ja. A to duży krok naprzód.

: czwartek, 3 lipca 2008, 22:57
autor: Koki
...

: poniedziałek, 14 lipca 2008, 12:25
autor: Little Bang
Temat przymarł, ale mniejsza.

Jestem zadowolona, chociaż jeszcze żadna książka nie nastręczyła mi tylu kłopotów, co "Enneagram" właśnie. Bo co i rusz tam analizować, przeskoczyć gdzie indziej, wrócić się i przeanalizować raz jeszcze, a nic sensownego z tego wciąż nie wynikło. O ile za sensowne uznawać określenie siebie.

Nie zgadzam się z Kokim, NIKT nie może być zupełnie obiektywny w postrzeganiu siebie, ponieważ właśnie postrzega w taki sposób, w jaki sposób myśli, a nie zwyczajnie widzi. Człowiek nie jest maszyną, która każdy drobny pikselik jego osobowości należycie określi, uporządkuje i będzie cacy. Człowiek jest artystą-amatorem i zawsze chce dodać coś od siebie, nawet jeśli mówi sobie, że jest inaczej.
Coś takiego jak spojrzenie dziecka pozbawione schematów, barier i filtrów stworzonych przez umysł.
Tu mi się właśnie nasuwają na myśl bufory, owe "filtry i bariery". Gdyby nie one, nie widziałbyś wszystkiego tak, jak widzisz teraz, nie byłbyś "sobą". Po co więc patrzeć w taki sposób? Co to da?

Owszem, dobrze się "naprawiać", wprowadzać jakieś zmiany. Ale nie patrząc przez filtr, nie zobaczysz go i nie usuniesz. Będąc zapatrzonym w górę, w ideał, nie zbliżysz się do niego, bo nie zobaczysz wyrw, na których mógłbyś postawić stopę i odepchnąć się dalej.

Jak dla mnie Enneagram nie powinien być usprawiedliwieniem: "O, już wiem, dlaczego jestem taki, a nie inny i nie mam co się tym przejmować, przecież typ mnie tłumaczy". Z tym trzeba coś robić, to ma być drogowskaz, bo inaczej będzie się to mijało z celem.

: niedziela, 20 lipca 2008, 17:48
autor: neath
Jestem dokładnie pośrodku: ani mnie to szczególnie nie zachwyca, ani nie przeklinam wyszukiwarki 8) Miałam pewnego czasu 'fazę' na enneagram, ale jak wiele innych faz minęła :wink:

: sobota, 30 sierpnia 2008, 22:02
autor: Archer
Cieszę się, ponieważ jest to ciekawy system, jednocześnie podchodzę do niego z dystansem, nie definiuje dla mnie on ostatecznie ani mojej osobowości, ani tym bardziej życia. Próba wciśnięcia w ramy takiej istoty jak człowiek - całkiem niezła, ale ciągle niedoskonała. Zresztą, taki czynnik zewnętrzny jak typologia osobowości może wywołać we mnie co najwyżej niepokój, jeśli chodzi o negatywne emocje.

: niedziela, 2 listopada 2008, 14:04
autor: Czarny_Charakter
Cieszę się, a co! Raz, zawsze jest to wielkie forum w razie wolnego czasu, dwa, kilka miłych osób, trzy,możesz zrozumieć cokolwiek z własnego zachowania, blablabla... Jest to jakaś tam ciekawostka, zainteresowanie i, ee, grupa wzajemnego wsparcia? :D
Chociaż, może stałam się zbyt próżna przez "poznanie" własnego typu 8)

: niedziela, 2 listopada 2008, 17:49
autor: e7th04sh
ktośtam pisze:Ja się cieszę. Gdybym nie trafił na to forum dalej myślalbym, że jestem nienormalny.
dobre dobre :D mam to samo wrażenie

ale enneagram ssie pauke - socjonika jest ciekawsza

: poniedziałek, 13 kwietnia 2009, 21:18
autor: Lithium
Odświeżę temat.... Znam enneagram od paru lat, ciesze się, że go poznałam. Od czasu so czasu lubię poczytać sobie opis mojego typu (4w5) z róznych źródeł, bo wtedy na nowo uderza mnie, jak komiczną osobą jestem, jakie idiotyczne są moje działania (a raczej ich brak), ile powinnam w sobie zmienić, jest to wręcz ściągawka moich wad (oczywiście, miło poczytać również o zaletach i hmm podbudować swoje ego). Po prostu: kubel zimnej wody...Uważam, że choć każdy z nas jest inny, enneagram dobrze wychwytuje "esencję" człowieka i może zainspirować do działania (radę, by przestać rozpamiętywać przeszłość, powinnam powtarzać sobie codziennie), zwłaszcza kogoś takiego jak ja. Żałuję jednak, że wsześniej nie usiłowałam zmienić pewnych rzeczy, tylko uznawałam, że "taka po prostu jestem". Ogolnie rzecz biorąc, enneagram może podbudowac człowieka, że niektórzy mają podobnie, czują to, co on czuje... A forum, ciekawa lektura, pomaga zwłaszcza gdy jest się smutnym.

: poniedziałek, 13 kwietnia 2009, 21:23
autor: Piotr
Ja się początkowo cieszyłem, a teraz to bym wolał o tym zapomnieć i wrócić do przed-enneagramowego postrzegania ludzi.

: poniedziałek, 13 kwietnia 2009, 21:40
autor: SuperDurson
Ja się cieszę.

Fajny jest :wink:

: poniedziałek, 13 kwietnia 2009, 21:46
autor: Piotr
Ty to w ogóle się za dużo cieszysz, Panie Domu. :|

Re: Czy cieszysz się z poznania Enneagramu?

: wtorek, 9 marca 2010, 21:43
autor: car II
cieszę bardzo :mrgreen: