Strona 5 z 9

: wtorek, 11 marca 2008, 21:49
autor: misiek
wystarczy dostrzec że nikt nie jest tylko jednym typem a już nie określamy go numerkiem a cechami które się rzucają w oczy...

enneagram poszerza nasze horyzonty myślenia na temat myślenia innych...

nie wszyscy myślą tak jak ty to najlepiej oddaje to co ja zrozumiałem. o ile kiedyś był to dla mnie pewnik to jednak zdarzało mi się jak każdemu powiedzieć wogóle nie rozumiem czemu on to zrobił teraz rozumiem

mój tato nie czytał enneagramu i tak jak ja mówiłem tak on mówi nie wszyscy myślą tak jak ja ale on tego nie stosuje bo nie wie co oznacza myśleć inaczej. nie wie jak uzewnętrznia się swoje emocje w zależności od rodzaju kamuflażu (czy to maski, czy chęć pomocy innych, cięcie żył, uciekanie na bok, czy oddawanie się beztroskiej zabawie) dla niego każda z tych sytuacji jest oznaką innej emocji kierującej człowiekiem... dla mnie już nie bo nie pytam co ja musiałbym przeżyć żeby coś takiego robić/jak ja musiałbym się czuć

: środa, 12 marca 2008, 12:36
autor: sonja
Dzięki enneagramowi lepiej rozumiem innych ludzi. Głównie to, o czym wspominał Misiek - tak na dobrą sprawę nikt nie uważa, że inni myślą tak od początku do końca jak on. Ale dzięki enneagramowi możemy nie tylko stwierdzić, że inni myślą inaczej, ale też łatwiej poznać i zrozumieć poznać tok ich myślenia.
Wydaje mi się, że z enneagramu można korzystać na różne sposoby - jeden będzie mówił coś w stylu 'nie lubię go bo on jest 4, a 4 to tylko dramatyzują, dołują się i w ogóle śą beznadziejne, więc po co się z nimi w ogóle zadawać?' a drugi spojrzy i powie 'on jest 4, czasem dramatyzuje, ale ma ciekawą osobowość, jest wrażliwy na sztukę i umie wspierać ludzi, którzy przechodzą kryzysy'.
Wiele osób, zwłaszcza te, które niewiele wiedzą o enneagramie, myśli, że ktoś ma swój typ, określone dla tego typu cechy i koniec. W ogóle nie dopuszczają dio siebie myśli, że przecież niemożliwością byłoby podzielenie ludzi na 9 typów, kiedy każdy miałby mieć cechy tylko jednego.
Ja, gdy zrobiłam test i wyszło 4w3 ucieszyłam się, że wszystko się tak genialnie zgadza i zaczęłam czytać inne opisy 4, wmawiając sobie cechy Czwórki, których nie miałam. To jest właśnie to 'niebezpieczeństwo' - większość się zgadza, to przekonuję się do reszty. Za to nie lubię tych wszystkich systemów. Później doszłam do wniosku, że wcale nie muszę być 4, a ostatnio stwierdziłam, że jednoznacznie określony typ w enneagramie nie jest mi do szczęścia potrzebny. Teraz mogę powiedzieć, że niesamowicie się cieszę z poznania enneagramu.

: środa, 12 marca 2008, 13:29
autor: Czekolada
dillinger pisze:Ciesze sie, bo dzieki niemu poznałem socjonike, on sam mnie niewiele obchodzi.
j/w.

: środa, 12 marca 2008, 14:04
autor: jsk
Mnie się bardziej podoba od socjoniki, jest prosty i zrozumiały. Nie ma żadnych tam kwadr, duali. Dzięki enneagramowi wiem, że mogę osiągnąć wszystko dzięki ciężkiej pracy

: wtorek, 18 marca 2008, 14:18
autor: Fr3ncho
enneagram poszerza nasze horyzonty myślenia na temat myślenia innych...
zgadzam się zdecydowanie, i ciesze sie ze poznałrm enneagram

: poniedziałek, 24 marca 2008, 19:12
autor: Pablo
Ja tam się cieszę bo widzę, jak popatrzę po znajomych i przyjaciołach że rzeczywiście sposoby myślenia są dla określonych typów charakterystyczne i prawdziwe, większość z opisów też.

Albo mam takie cholerne szczęście że akurat w przypadku moich ludzi się to sprawdza? :P w każdym razie działa...

: poniedziałek, 24 marca 2008, 21:36
autor: impos animi
Cieszę się. Mimo jakichś tam kajdanów, które wraz z wgłębianiem się w poszczególne typy założyłam sobie na głowę (mimowolne typowanie wszystkich dookoła), cieszę się, bo teraz zupełnie inaczej patrzę na osoby, z którymi dogaduję się lepiej lub gorzej. Trochę łatwiej jest mi zrozumieć czyjeś postępowanie, postawę, motywy nim kierujące.

: wtorek, 3 czerwca 2008, 20:07
autor: Koki
...

: wtorek, 17 czerwca 2008, 01:02
autor: Pusteknik
Ogólnie ujmując enneagram to straszne banialuki nie wspominając już o czasie który nam kradnie. Połowa życia na pokerze druga tu :?

: wtorek, 17 czerwca 2008, 01:32
autor: Maro
mam ambiwalentny stosunek- tzn z poznania enneagramu sie b. ciesze, ale to poznanie zagonilo mnie do poznania socjoniki - ktora doprowadza mnie do szału.............

: piątek, 20 czerwca 2008, 17:45
autor: wiadukt
nic o sobie nowego sie nie dowiedziałam, poza tym, tylko, że ludzie mylą sie strasznie w ocenie drugich

nie patrze na ludzi pod kątem enneagramu, ani razu nie zdarzyło mi się popatrzec na kogos w realu i pomyslec jakim typem mógłby być

enneagram nie wpłynął na moje postrzeganie ludzi, ale poznanie tego forum to było wesołe doświadczenie, więc można powiedzieć, że się cieszę,
czasem przecież tu odpoczywałam nic_nie_robiąc Obrazek

: wtorek, 24 czerwca 2008, 23:31
autor: psychobabble
Właściwie to sie cieszę. W momencie, kiedy odkryłam enneagram, byłam małą, zdesperowaną i zagubioną duszyczką i to naprawdę pomogło mi zrozumieć własne intencje, emocje, stany. Mało tego, przysporzyło mi to drobnej rozrywki, bo do moich samoistnych psychoanaliz,które robię zupełnie nieświadomie przypadkowym osobom, dołączyło się przypisywanie poszczególnym osobom typ enneagramu.
Ale ... czego nie lubie bardzo, to zbytnie utożsamianie się ze swoim typem. Podświadomie kontroluję siebie, żeby za często nie przejawiać chęci imprezowania, karcę za każdy przebłysk ekstrawertyzmu i w ogóle wpadam w szał jak nagle mówie za dużo lub jestem zbyt otwarta.

: środa, 25 czerwca 2008, 07:33
autor: Maro
a myslalam ze 4 musza pracowac nad marudzeniem :twisted:

: środa, 25 czerwca 2008, 07:44
autor: Tenar
Właściwie to się cieszę. Głównie dlatego, że poznałam na tym forum ciekawych, miłych ludzi. Dzięki enneagramowi analizuję bardziej swoje motywy, ale nic poza tym. Nie mam za bardzo jak utożsamiać się ze swoim typem, bo jest bardzo mało Dwójek na forum i naprawdę rzadko moge się poczuć jak "w domu" (na zasadzie "o, inni tez tak mają"). I rzadko typuję innych ludzi (zresztą wspominałam, że raczej nie umiem tego robić), jak już to raczej dla zabawy. Ale Enneagram pomaga w zachowaniu dystansu do siebie, jak czuję, że zbliża się niebezpieczny stan umysłu to zaczynam z siebie kpić w stylu "o, uruchomiło się polaczenie z 4" czy jak mam zaraz się wściec, to pomaga "pohamuj w sobie tą 8" i zamiast wściec się zaczynam się śmiać. To pomaga tez w nieprzywiązywaniu wagi do tych dobrych rzeczy, ktore robię-bo zawsze istnieje pokusa, by uważać się za jednostkę wyjątkową, szlachetną i alturuistyczną, bo obiektywnie sporo robię dla ludzi, ale od kilku miesięcy po każdym takim dobrym uczynku mówię sobie: "no, właśnie postąpiłam jak typowa 2", co uswiadamia, ze jestem taka sama jak jedna dziewiąta świata. Pomaga też gdy kolejny raz z całej grupy tylko ja i ew jeszcze ktoś zostajemy aby np zmyc naczynia czy wysprzątać, podczas gdy inni spokojnie idą-dawniej zastanawiałam się, często wściekła "dlaczego zawsze ja to robię?". Teraz mam odpowiedź "bo jestem 2!" i to pomaga mi się pogodzić z nieuchronnymi faktami, że ludzie są różni i mają różne poczucie tego co powinni a czego nie i ja tego nie zmienię.

: środa, 25 czerwca 2008, 16:53
autor: M.
Tenar, to było świetne i inspirujące :] Musze to przemyśleć i przełożyć na swój przypadek. Choć w sumie zgadza mi się, że już przestałam zadawać sobie pytania: "dlaczego ciągle nie imprezujesz na mieście jak inni?!". "Aaa, no tak, bo jestem piątką". I spoko :D